recenzje / ESEJE

Filip Zawada Pod słońce było

Ula Orlińska-Frymus

Recenzja Uli Orlińskiej-Frymus z książki Pod słońce było Filipa Zawady, która ukazała się 22 stycznia 2015 roku na stronie szuflada.net.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Tek­sty Fili­pa Zawa­dy czy­ta się jak swo­je. I abso­lut­nie nie mam tutaj na myśli, że każ­dy może takie wła­śnie two­rzyć. Cho­dzi mi raczej o to, że jako jeden z nie­wie­lu współ­cze­snych, obec­nych na co dzień w moim czy­ta­niu, pisze to, co ja bym chcia­ła napi­sać, ale nie­ste­ty – nie umiem.

Weź­my na począ­tek mój ulu­bio­ny frag­ment z naj­now­szej książ­ki Pod słoń­ce było:

„– Tato, wyobraź sobie, że wszyst­ko już masz. Jaką rzecz chciał­byś dostać po raz dru­gi?

Nic nie chciał­bym dosta­wać. W tym momen­cie chcia­łem się pozbyć kil­ku rze­czy naraz. Ubra­łem Fili­pa w jesien­ną kurt­kę i ruszy­li­śmy na spa­cer. Oka­zu­je się, że nie moż­na wejść dwa razy do tej samej rze­ki, ale moż­na dzie­sięć razy wejść do tej samej kału­ży. Zno­wu pada­ło. Z zie­mi wycho­dzi­ły lek­ko pod­du­szo­ne dżdżow­ni­ce, któ­re zaraz po tym, jak ura­to­wa­ły się przed uto­pie­niem, ginę­ły pod koła­mi samo­cho­dów” (s. 111).

Chy­ba nie prze­sa­dzę, jeśli napi­szę, że książ­ka, mimo że nie­zbyt obszer­na, bo liczy jakieś sto stro­nic, wyczer­pu­ją­co opo­wia­da o życiu. Głów­ne­go boha­te­ra, któ­ry podob­nie jak Filip Zawa­da, pisze książ­kę. Jest to tomik w kom­po­zy­cji szka­tuł­ko­wej. Pisarz two­rzy notat­ki bio­gra­ficz­ne, czym dosko­na­le wpi­su­je się w trend twór­ców przed­sta­wia­ją­cych swo­je „ja” w spo­sób filo­zo­ficz­no-egzy­sten­cjal­ny. Mało tego, dziw­nie, bo pisarz tra­fia tema­ta­mi w życie prze­cięt­ne­go zie­mia­ni­na, któ­ry – tak, oczy­wi­ście, wycho­dzi z dziec­kiem na spa­ce­ry, ale nie wpad­nie na pomysł porów­na­nia ide­olo­gicz­ne­go wej­ścia do rze­ki z tapla­niem się uko­cha­ne­go dziec­ka w naj­bliż­szej kału­ży. Ponad­to poja­wia­ją się roba­ki, któ­re giną pod koła­mi samo­cho­dów – niby bzdu­ra, ale coś w tym jest (vide: wier­sze Justy­ny Bar­giel­skiej). Bar­dziej wraż­li­wi arty­ści widzą roba­ki? W każ­dym razie chwi­lę wcze­śniej, z nota­tek auto­ra, dowia­du­je­my się, że syn­ko­wi „popsu­ła się pla­ste­li­na” i moż­na z niej ule­pić tyl­ko dżdżow­ni­ce.

Sym­pa­tycz­nie się czy­ta o oczy­wi­sto­ściach widzia­nych i komen­to­wa­nych przez dziec­ko. W tym przy­pad­ku – małe­go syn­ka Fili­pa. Dosko­na­łe są zapi­sy wyko­na­ne przez ojca Fili­pa (tato i synek mają tak samo na imię).

„Ludzie wie­dzą wię­cej, niż im się wyda­je.

Nie­wie­lu ludzi wie, dla­cze­go mle­ko kipi, ale pra­wie wszy­scy wie­dzą, jak temu zapo­biec.

– Tato, mle­ko kipi, bo się je spusz­cza z oka” (s. 74).

Pod słoń­ce było to notat­nik, intym­nik (bo nie pamięt­nik ani nie dzien­nik, nawet nie codzien­nik) byłe­go muzy­ka (Pust­ki, Indi­go Tree). Zebra­ne myśli, dozna­nia z życia arty­sty. Jest żona w cią­ży, poród, szpi­tal i poro­dów­ka. Jest też zagad­ko­wy psy­chia­tryk, w któ­rym odau­tor­skie ja leczy ner­wi­cę i nie dole­cza jej do koń­ca, bo musi wyjść warun­ko­wo:

„Z powo­du bar­dzo waż­nych naro­dzin moje­go dziec­ka chciał­bym na chwi­lę opu­ścić tery­to­rium szpi­ta­la i pro­szę o zezwo­le­nie na to, żebym mógł udać się do nor­mal­ne­go szpi­ta­la” (s. 25) – pisze pacjent Filip.

I ten pacjent Filip wycho­dzi na wol­ność, idzie na poro­dów­kę, i wszy­scy pyta­ją jak się on ma. A on trzy­ma dziec­ko na rękach i myśli. O miło­ści, stra­chu, dozna­niach.

Póź­niej dziec­ko rośnie i wędru­je z nim przez codzien­ność. Każ­dy spa­cer to reflek­syj­na wędrów­ka.

Inte­lek­tu­al­ne zasta­no­wie­nie się auto­ra. I czy­tel­ni­ka też.


Recen­zja uka­za­ła się na stro­nie szuflada.net. Dzię­ku­je­my Autor­ce za wyra­że­nie zgo­dy na prze­druk.

O autorze

Ula Orlińska-Frymus

Doktorantka US, studentka Judaistyki UJ, od niedawna Krakowianka z tęsknotą za Szczecinem. ukonczyła szkołę dla emigrantów w Izraelu oraz podyplomowe studium nauki o Holokauście na UWr, autorka reportaży z Izraela i Japonii, zakochana w Harukim Murakamim, sushi i komiksach Rutu Modan. A przede wszystkim - mama Franka.

Powiązania