Jestem, Język, Poems
nagrania / wydarzenia Różni autorzyZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Krystyny Miłobędzkiej, Andrzeja Sosnowskiego i Julii Szychowiak podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejPremiera książki Andrzeja Sosnowskiego Nouvelles impressions d'Amérique.
Czarni. Ale czarni nie atakują, wprost przeciwnie: prześlizgują się chyłkiem, taktowni, że aż strach. Kiedy pływają czółnem po rzece, robią to po kryjomu i jakby od niechcenia; powoli opuszczają wzrok i w skupieniu obserwują kamyki i moczarkę. Białe dziewczęta mówią, że czarni są bardzo przystojni, zwłaszcza o zmierzchu, w porze powrotu do domu, do kolorowych puszek zupy Campbella i tropikalnych owoców z Florydy, kiedy suną cicho z rumieńcami wstydu na twarzach, ze słuchawkami walkmanów na uszach, jakby w odrętwieniu, miękkiej przestrzeni zupełnie prywatnych tuneli rytmów i niewinnych myśli. Bo wszyscy czarni lubią, kiedy jest jakaś fajna muzyczka. Wszystkie czarne dziewczęta, niewiarygodnie zgrabne dziewczęta, mają białych muskularnych kochanków, którzy kiedyś rzucili palenie i wzięli się ostro za sport.
Ale jakże oni są inni, ci biali awanturnicy, którzy strzelają do ryb z hydraulicznych kusz, drą się wniebogłosy wykrzykując sprośne piosenki, ścigają czarne wiewiórki w dusznych alejach miasteczka uniwersyteckiego, zmuszają olbrzymie gęsi kanadyjskie do bezustannego wysiłku niepożądanego lotu. Nie tego się spodziewałem. Bo gdzież są nieposkromieni czarni, złowrodzy czarni, czarni nieujarzmieni i gwałtowni, czarni szukający guza dla draki, którzy zaczynają i stawiają się? Gdzie czarni roztańczeni, z rozpieprzaczami gett na ramionach, z nożami w teczkach lub cholewkach żółtych kawaleryjskich butów? Eufemizmy trampek i graficznych equalizerów z miękkim wsadem do uszu, reprywatyzacja buntu i światła: tak jest, światła. I gdzie się podziała ta legendarna pewność siebie, czerpana z cudownie długiego członka, gibkiej muskulatury, jazzu i monotonnej deklamacji rap, jakby jakiś Jarry czytał na głos Malcolma X na plenum półdziewic? Nie tego się spodziewałem.
Natomiast żółci odziedziczą świat. I to nawet nie ci, którzy patrolują ulice w czarnych limuzynach, wielkich jak rodzinne trumny z basenem i kortem do tenisa na piętrze – płynący nieprzerwanym strumieniem brudny pieniądz z Hongkongu pogrąży ich w odmętach niewzruszonej gnuśności – ale ci, którzy o brzasku czyszczą rower na połysk i noszą kalkulatory na pozornie zapadniętych piersiach, talizmany nadchodzących finansów. I jak ciekawie manipulują siecią, polując na psa! Potem przez pół niedzieli pieką psa, aż cały budynek pogrąża się w żałobie. Nikogo nie zapraszają. A swoją drogą pies, przygłupi pies, który nieopatrznie wymknął się z samochodu stojącego na czerwonym świetle, jest zawsze zgubiony: spacerując rano przed snem, zrywam z drzew ulotki z podobiznami psa i nagrody. I po prostu puszczam te świstki z dymem po powrocie do domu, wyłączywszy detektor pożarów, zadumawszy się w błękitnym fotelu, zapomniawszy o bożym świecie i kłopotach. Ach, te znaki, tak subtelne, ten alfabet dymu, prośba i apel: czy zostaną właściwie zrozumiane?
To było w afekcie. Ale czy miłość nie proponuje czasem świętego spokoju, choćby nawet obrała karkołomny szlak, który budzi duszę ze snu zażyłości? Cały dzień jechaliśmy przez miasteczka Ameryki, naciskałeś spust, zmieniałeś przesłony. Jakże śmiesznie wyglądały reprymendy i robinsonady umysłu! Pogrążeni w melancholii, jakbyśmy dopiero wczoraj odkryli smutek alchemii, rozmawialiśmy o miłości w niebanalny sposób. „Choćby nie było nadziei”, mówiłeś, „jest urok tajemnicy: kochamy, czego nie znamy: Indie, Przylądek Nadziei”. Ale równoczesność i jednoczesna nieciągłość tych wrażeń, my God, powietrza! Oparliśmy się o Tuktoyaktuk, gdzie zawracają ptaki.
Wracaliśmy zupełnie spłukani. Czarny szlak! Kto jest tym spadkobiercą, kto odziedziczy znak? Z biegiem lat wiotczeje wzór, zgrany do cna: zawiłość bierze nas w matnię. Znaczenia, które wyprowadzamy na popas w szeroki świat, schodzą z dobrej drogi i lecą w siną dal. I nie ma powrotu: świat zajął ich miejsce i broni dostępu, wyświetlając w naszych oczach nieczytelne kreskówki. A człowiek dalej szuka realności w drobiazgach, w papierosie, który ma smakować jak jeden z pierwszych, w piknikach pod wiszącą skałą… „Po prostu wyskocz teraz z samochodu”, powiedziałem, „przeżyjesz to jeszcze raz”. Uśmiechnął się: „tylko ani słowa o duszy”. Pędziliśmy przez miasto w gęstniejącej burzy. Neony, lawiny światła. I kolory, które nagle oznaczają wszystko, co najlepsze pod słońcem. Duszę mam na końcu języka.
W dzieciństwie chodzimy na szczudłach, dorośli mają ciche wrotki. Z aniołów wymieniłbym gosposie: za tranzystory na umorusanych kolanach, za czosnek i tran, za mroczne włoskie binokle i krzykliwe spódniczki odsłaniające sinoróżowe nogi – tak ciepłe w poranki, kiedy wygnani z łóżka przez półsenne zmory (ach, niewinne preteksty), wsuwaliśmy się pod inną kołdrę, powierniczkę westchnień jakże innych niż nasze. Te nogi, dobrze znane pewnemu żołnierzowi (czy wciąż stoi na warcie?), zawsze wprawiały nas w świąteczny nastrój. Nogi, fikcje dzieciństwa. Właściwie uniknąłem większości fikcji dzieciństwa. Piliśmy Vino Bianco di Torino (lata sześćdziesiąte) w kuchni podczas rodzinnych przyjęć i śmialiśmy się ze szkolnych kokietek, wpatrzonych w rozporek ucznia przy tablicy. Fort! Da! Moje dzieciństwo nie zagubiło się w gąszczu nóg i metonimicznych ust. (Czy mieliśmy świat w małym palcu? Tak, ale dzięki modlitwie: żadnych fikcji uwierających jak włoskie lakierki, żadnych fantastycznych geografii dziewczęcego ciała, jak średniowieczna mapa – odrobinę miękkiej precyzji i żadnych zniewalających luster.) Dzieciństwo jest jak żucie szkła pośród tych, którzy żują gumę.
Ale skończyło się. Pewnego ranka gosposia wyniosła mnie na balkon i przerzuciła przez poręcz, jedną ręką trzymając za kołnierz, a drugą przysuwając małe lusterko do mojej twarzy. Fora ze dwora. Och, cywilizacja! Z tym wyrazem twarzy pozostaję do dzisiaj. Nie kłaniam się, z uwagi na lęk wysokości. Natomiast chętnie patrzę w górę na księżyc: w nim odbija się całkiem odmienne dzieciństwo. Wszystko furda.
„To właśnie miłość kazała mi zapamiętać nazwy wszystkich rzeczy, które u ciebie widziałem. Dziewczyna ma pewną przewagę, rzeczy do niej się tulą.
Czy jechaliśmy na sankach, czy byliśmy w zawrotnie szybkiej windzie? Życie wywrócone na opak, lęk i obroty sumienia, i czułem się przybity do ciała jak motyl na szpilce, jak Iksion wirujący z roześmianym światem na setkach tysięcy ilustracji w tamtej obłąkanej książce, co mówiła o nas przelotnie, zawsze mimochodem. Ukłucie chłodu w żołądku, ból i zawroty głowy, i nastawiłem metronom, stoper wspomnień, na próżno. Ktoś mówił o pożądaniu, mówił niewyraźnie: pisałem o czarnym wietrze z piątej pieśni piekła. I było tak duszno. Czy największą radością, jaką możemy komuś dać, nie jest cudowna radość przekraczania granic razem i potajemnie, we dwójkę, na przekór światu? Chciałem cię przeszmuglować w zupełnie nieznane ci strony, gdzie sztuką jest chłodna uległość, zmyślna i natychmiastowa. Ale to ty ustawiłaś granice, trudne i wyrafinowane, te żmudne procedury, urzędowe drobnostki. Czy jednak mogę się czepiać, skoro tyle pamiętam? Twoja nowa fryzura, która wciąga nas w zupełnie nowy romans, nieoczekiwanie pełny barek rodziców, który skłania nas do rezygnacji z ostatniego pociągu. Niespodziewany stary jazz po «końcu muzyki», i pojawiają się nowe słowa przy niezwykle późnej kolacji. Herbata? Tak. I są nowe sekrety i stare fotografie, dłuższe spojrzenia i wstydliwe historie: ktoś, kto chciał cię zgwałcić, kiedy byłaś dzieckiem, i cudowny fortel, dzięki któremu ocalałaś. Litania naszych pierwszych kroków, że już wtedy i jednak. Nazwa wina sprzed tygodnia, opis zeszłorocznej sukienki, i że nie miałaś pojęcia, nigdy nie myślałaś. Nigdy nic nie wiemy, nie znamy rytmu kroków, wierszy, które myślimy, idąc w sierpniową noc. Nigdy nie powiedziałem ci, że biegłem. Nigdy nie powiedziałaś, że stałaś przy drzwiach. Pomyśl o tych wszystkich granicach, o podniecaniu do nieprzytomności. Gdybyś strzelała w moje stopy, tańczyłbym jak pijany niedźwiedź, i mógłbym leżeć pod twoim drzwiami, gryząc szkło. Ale byliśmy tak bardzo nieuważni, tak rozrzutni. A był czas, że zamiatałem skrzydłami ziemię i błogosławiłem pożądanie za to, co robi z naszym smakiem, wzrokiem, dotykiem, z każdym ruchem, z siłą ciężkości.
Każda rzecz powinna kosztować tyle, ile słowo w tym telegramie. Dopiero wówczas udałoby się ustalić związek między rzeczą i słowem. Kolumb”
Zastanawiał się nad znaczeniem tych wszystkich lat spędzonych w cieniu durnych uśmiechów, pedantycznych fikcji władczych kochanek i przełożonych, nad sensem niewydarzonej przeszłości, która z punktu widzenia jego nikczemnych przeciwników mogła sprawiać wrażenie jakiejś kunsztownej konstrukcji, monumentalnej i zwiewnej w swojej hermetycznej logice. Próbował nazywać po imieniu te nieuchwytne procesy, procesje chwil, tajemnice przelatujące przez skłon pamięci jak meteory w niezgłębione wieczory lata: czy były niuanse? Czy dałoby się może dowartościować tych parę kompromitacji przez sprytną zamianę porządku etycznego na estetyczny, aby lekkomyślność i ekstrawagancja stały się nagle bezwzględnymi cnotami, rzuconymi w twarze misjonarzy moralnej tandety? I błogosław wytchnienia, przeklinaj okowy. Lekkość: tamte nocne spacery w uzdrowisku nad wodą, kiedy strzępy muzyki z przejeżdżających samochodów uderzały jego uszy jak echa wszystkich smutnych orgii, których nie mógł zapomnieć, bo czuł je gdzieś w nerwach, w krzyżu, pod paznokciami, co miały skręcać się w harmonijki od nadmiaru rozkoszy. I zbledną ci oczy: czyżby? Metamorfozy tamtej dziewczyny, którą kochał, tak, to było coś wyjątkowego: weneckie maski, łobuzerski uśmiech, z jakim mówiła, żeby przychodził we fraku, bo nic jej tak nie podnieca, jak erekcja we fraku. (Ale skąd wziąć frak?) Subtelność dyskretnie lubieżnych spojrzeń, pogarda femme fatale, kiedy oczekiwał tylko miłosierdzia. I lata wygnania, potem, już po wszystkim: miesiące w koszarach śmierdzących lizolem, sezony w chłodnych diecezjach, kiedy czuł się jak melancholijny kretyn pośród czarnych, rozmawiających półgębkiem o dziwach pustyni i zaletach błękitnego lodu. Karnawałowa noc wspomnień, co nagle odżyły z trzaskiem fajerwerków, oświetlających niespodziewane materializacje znajomych dziewczyn i legendarnych kompanów, ale było już za późno na uczuciowy hazard: przegrał wszystko, co mógł kiedykolwiek mieć, i zyskał jedynie błahą nadzieję na nieśmiertelność, jakąś byle jaką nieśmiertelność, rozszerzone strachem oko czasu, które znieruchomiało, zacięło się wczoraj czy przedwczoraj, niewyraźnie górującymi nad pustą płaszczyzną dzisiaj. Zgiełk pospiesznych lat, katastrofa. W jaki sposób pamiętać, w jaki sposób zniekształcać narkotyczne noce, orgie, podczas których przychodziła dopiero po północy, w tiulowej halce, i robiła wszystko, o co ją prosiliście, ty i jej mąż? Ze wstydem myślał o żałosnym fiasku wszystkich sądów wobec tej czułości, biorącej serce nagłą, krótką falą radosnego zdziwienia i wdzięczności za w zasadzie nieograniczoną miłość życia i jego ciemniejących ścieżek, czytelnych nawet w dusznym mroku gorączki i nudy. Właściwie mógłby odpowiedzieć wszystkiemu jednym gestem, nieśmiałym ruchem dłoni ścierającej zmarszczki z czoła lub napięciem twarzy, takim, jakie za chwilę usztywni jego oblicze, gdy będzie zaciskał węzeł krawata. Ale stój, bo na razie światło, szum, szelest, jakby światło wbiegło do pokoju w tiulowej haleczce. Zgasła latarka, zapalony papieros wypadł z popielniczki. Świt, ogromny dzień dławiący efekty nocy, już tu jest: kształty wyskakują ponad cienie, piętrzą się linie i krzyczą kolory: amazing. A więc tak będzie już zawsze: na górze zabawa młodych dziewczynek, przy której sukienka wydyma się jak balon; na dole taniec żurawi, naśladujący krętość labiryntu. Cóż, światy wyrastają za każdym węgłem i – kopulacja.
Poeta, tłumacz. Pracownik redakcji "Literatury na Świecie". Laureat nagród: im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1992), Fundacji Kultury (1994 i 1999), Kościelskich (1997), "Odry" za całokształt twórczości (1998), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2008) oraz Nagrody Literackiej Gdynia – specjalne wyróżnienie (2011). Mieszka w Warszawie.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Krystyny Miłobędzkiej, Andrzeja Sosnowskiego i Julii Szychowiak podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejZapis rozmowy z udziałem Julii Fiedorczuk, Jolanty Kowalskiej, Kuby Mikurdy, Marcina Sendeckiego, Andrzeja Sosnowskiego i Bohdana Zadury podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejCzytanie z książki Taxi Andrzeja Sosnowskiego z udziałem Grzegorza Jankowicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Grzegorza Jankowicza, Andrzeja Sosnowskiego i Anny Wasilewskiej podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Elżbiety Siweckiej, Andrzeja Sosnowskiego i Tadeusza Pióry podczas Portu Wrocław 2008.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Wojciecha Bonowicza, Andrzeja Sosnowskiego i Julii Szychowiak podczas Portu Wrocław 2008.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Urszuli Kozioł, Ryszarda Krynickiego, Bohdana Zadury, Piotra Sommera, Jerzego Jarniewicza, Zbigniewa Macheja, Andrzeja Sosnowskiego, Tadeuszy Pióry, Darka Foksa, Wojciecha Bonowicza, Marcina Sendeckiego, Dariusza Suski, Mariusza Grzebalskiego, Dariusza Sośnickiego, Krzysztofa Siwczyka, Marty Podgórnik i Jacka Dehnela podczas Portu Wrocław 2007.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Krystyny Miłobędzkiej, Andrzeja Sosnowskiego i Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego wokół antologii Moi Moskale podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Wrocław 2005.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego poświęconego twórczości Rafała Wojaczka podczas Portu Legnica 2004.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Tomasza Majerana, Krzysztofa Siwczyka, Andrzeja Sosnowskiego i Bohdana Zadury podczas Portu Literackiego 2004.
WięcejFragment zapowiadający książkę Elizabeth Bishop Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 19 października 2020 roku.
WięcejSpotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejFragment zapowiadający książkę Elizabeth Bishop, Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 19 października 2020 roku.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Legnica 2003.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego, opublikowany w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejZapis całego spotkania Marka Forda, Stephena Romera, Jerzego Jarniewicza i Andrzeja Sosnowskiego podczas festiwalu Port Legnica 2002.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Andrzeja Niewiadomskiego i Andrzeja Sosnowskiego podczas Portu Legnica 2001.
WięcejZapis rozmowy Andrzeja Sosnowskiego z Marcinem Świetlickim opublikowanej w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejEsej Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący premierze książki Santarém (wiersze i trzy małe prozy) Elizabeth Bishop, w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 5 listopada 2018 roku.
WięcejSiódmy odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza Elizabeth Bishop „The Map”.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do książki Sylwetki i cienie, która ukazała się w Biurze Literackim 6 grudnia 2012 roku, a w wersji elektronicznej 24 października 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.
WięcejO twórczości Andrzeja Sosnowskiego wypowiadają się Wojciech Bonowicz, Jacek Gutorow, Anna Kałuża, Joanna Orska, Piotr Śliwiński, Kamil Zając.
WięcejFragment zapowiadający książkę Santarém (wiersze i trzy małe prozy) Elizabeth Bishop, w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 5 listopada 2018 roku.
WięcejFragment koncertu Andrzeja Sosnowskiego oraz The Chain Smokers w ramach festiwalu Port Wrocław 2007.
WięcejJerzy Jarniewicz i Andrzej Sosnowski zdradzają, z której strony nadchodzi inspiracja dla wiersza.
WięcejFragment zapowiadający książkę Santarém (wiersze i trzy małe prozy) Elizabeth Bishop, w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 5 listopada 2018 roku.
WięcejPodsumowanie projektów edukacyjnych 2007/2008, podczas którego uczestnicy spotkań z Andrzejem Sosnowskim zaprezentowali publiczności swoje wiersze.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejWiersz z tomu Po tęczy, zarejestrowany podczas spotkania „Samochód na babilońskich numerach” na festiwalu Port Wrocław 2008.
WięcejSpotkanie „Jeden akapit” wokół książki Kochając Henry’ego Greena w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego z udziałem Marcina Sendeckiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejWykład Andrzeja Sosnowskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2007/2008.
WięcejFragment koncertu Andrzeja Sosnowskiego oraz The Chain Smokers z okazji wydania płyty Trackless – Port Wrocław, 15 kwietnia 2007 roku.
WięcejWiersz z tomu Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi, zarejestrowany podczas festiwalu Port Wrocław 2005.
WięcejWiersz z tomu Dożynki (1987–2007), zarejestrowany podczas festiwalu Port Wrocław 2006.
WięcejProgram telewizyjny „Poeci”, w którym Wojciech Bonowicz rozmawia z Andrzejem Sosnowskim.
WięcejWiersz Andrzeja Sosnowskiego z tomu poems, zarejestrowany podczas spotkania „Jestem, język, poems” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejAnna Podczaszy i Andrzej Sosnowski mówią o brzmieniu, rytmie i melodii wiersza.
WięcejCzwarty odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza „The Return” Ezry Pounda.
WięcejKrzysztof Siwczyk, Marcin Świetlicki, Andrzej Sosnowski, Adam Wiedemann i Bohdan Zadura spierają się o ikonosferę współczesności. Port Legnica 2002.
WięcejCo poezji po wulgaryzmach? Odpowiadają Wojciech Wilczyk, Marcin Świetlicki, Darek Foks i Andrzej Sosnowski.
WięcejDrugi odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza „Mapa pogody” Jarosława Iwaszkiewicza.
WięcejSzósty odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza Adama Mickiewicza ”[Śniła się zima. Ja biegłem w szeregu]”.
WięcejAudycja radiowa Piotra Kempy.
WięcejZapis spotkania autorskiego „Dom bez kantów” z Andrzejem Sosnowskim, Tadeuszem Piórą i Fantomasem w ramach 20. festiwalu literackiego Port Wrocław 2015.
WięcejPiąty odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza „Płyn Lugola” Bohdana Zadury.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze e‑booka pt. Życie na Korei, wydanego w Biurze Literackim 18 kwietnia 2016 roku.
WięcejArchiwalne nagranie z udziałem Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejTrzeci odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza „Powojenne wezwanie” Tadeusza Peipera.
WięcejWiersze z książki Po tęczy. Fragment spotkania autorskiego w ramach 13. festiwalu literackiego Port Wrocław 2008.
WięcejPierwszy odcinek cyklu, w którym Andrzej Sosnowski omawia wers z wiersza „Lot” Adama Ważyka.
WięcejWiersz Andrzeja Sosnowskiego z książki Stancje.
WięcejWiersz Andrzeja Sosnowskiego z książki Zoom.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do wiersza „Hegel” z książki Dom ran, która ukazała się 9 lutego 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejO książce Dom ran Dawid Bujno rozmawia z Andrzejem Sosnowskim.
WięcejKomentarz Andrzeja Sosnowskiego, tłumacza książki Johna Cage’a do utworu „45′ dla prelegenta”.
WięcejKomentarze Johna Ashbery’ego, Andrzeja Sosnowskiego, Justyny Sobolewskiej, Kuby Mikurdy oraz Adama Zdrodowskiego.
WięcejNota Andrzeja Sosnowskiego o wierszach Michała Piętniewicza.
WięcejAndrzej Sosnowski o wierszach z książki senne porządki Jakuba Wojciechowskiego.
WięcejKomentarze Wojciecha Bonowicza, Piotra Kępińskiego, Krystyny Miłobędzkiej, Andrzeja Sosnowskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do wierszy z książki Po tęczy.
WięcejKomentarze Andrzeja Sosnowskiego i Grzegorza Olszańskiego.
WięcejKomentarze Bartłomieja Majzla, Andrzeja Sosnowskiego, Adama Wiedemanna.
WięcejRozmowa Kuby Mikurdy z Andrzejem Sosnowskim.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do książki Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi.
WięcejRozmowa Andrzeja Sosnowskiego z Bohdanem Zadurą, towarzysząca premierze książki Klasyk na luzie. Rozmowy z Bohdanem Zadurą, wydanej w Biurze Literackim 15 września 2011 roku.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do wierszy z książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007).
WięcejRozmowa Kuby Mikurdy z Andrzejem Sosnowskim.
WięcejAutorski komentarz Andrzeja Sosnowskiego do wierszy „Wiersz (Trackless)”, „Dalekowidz”, „Tańczące maleństwa” z książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007).
WięcejRecenzja Kuby Mikurdy z książki Nouvelles Impressions d’Amerique Andrzeja Sosnowskiego
WięcejFragment posłowia Grzegorza Jankowicza do książki Taxi Andrzeja Sosnowskiego, wydanej w Biurze Literackim 15 maja 2023 roku.
WięcejEsej Aliny Świeściak towarzyszący premierze książki Sylwetki i cienie Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 6 grudnia 2012 roku, a w wersji elektronicznej 24 października 2018 roku.
WięcejRecenzja Jacka Gutorowa towarzysząca premierze książki Po tęczy Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 17 września 2007 roku, a w wersji elektronicznej 12 lutego 2018 roku.
WięcejSzkic Julii Fiedorczuk poświęcony twórczości Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Małgorzaty Angielskiej z książki Andrzeja Sosnowskiego Dom ran, która ukazała się w kieleckim magazynie kulturalnym „Projektor”.
WięcejRecenzja Grzegorza Tomickiego z książki Trop w trop. Rozmowy z Andrzejem Sosnowskim Grzegorza Jankowicza.
WięcejEsej Grzegorza Jankowicza towarzyszący premierze książki Stare śpiewki Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Mai Staśko o twórczości Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Jerzego Madejskiego towarzyszący premierze książki Sylwetki i cienie Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Inez Okulskiej z książki Sylwetki i cienie Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Pawła Mackiewicza z książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w książce Pisane osobno. O poezji polskiej lat pierwszych (WBPiCAK, Poznań 2010).
WięcejRecenzja Marcina Jaworskiego z książki Dożynki (1987–2003) Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Marty Koronkiewicz z książki Dożynki (1987–2003) Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w książce Wiersze na głos. Szkice o twórczości Andrzeja Sosnowskiego (WBPiCAK, Poznań 2011).
WięcejRecenzja Inez Okulskiej z książki Poems Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w marcu 2010 roku na łamach „Czasu Kultury”.
WięcejEsej Agaty Bielik-Robson towarzyszący premierze książk poems Andrzeja Sosnowskiego,
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki poems Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Michała Gustowskiego z książki Trop w trop. Rozmowy z Andrzejem Sosnowskim Grzegorza Jankowicza.
WięcejRecenzja Krzysztofa Hoffmanna z książkiTrop w trop. Rozmowy z Andrzejem Sosnowskim Grzegorza Jankowicza.
WięcejRecenzja Konrada Wojtyły z książki Trop w trop Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Tadeusza Pióry o książce Konwój. Opera Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Joanny Mueller o książce ZOOM Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Julii Fiedorczuk towarzyszący premierze książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Adama Wiedemanna towarzyszący premierze książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Grzegorza Jankowicza towarzyszący premierze książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego.
Więcej
Recenzja Jacka Gutorowa z książki Po tęczy Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejKomentarze Dariusza Sośnickiego, Justyny Sobolewskiej, Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejKomentarze Jacka Gutorowa, Pawła Mackiewicza, Kuby Mikurdy, Igi Noszczyk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejNota Jacka Gutorowa o książce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejNota Pawła Mackiewicza o książce Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRozmowa Kuby Mikurdy z Karolem Pęcherzem o płycie Trackless Andrzeja Sosnowskiego & Chain Smokers.
WięcejEsej Karola Maliszewskiego poświęcony twórczości Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Julii Fiedorczuk z książki Gdzie koniec tęczy nie dotyka ziemi Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejEsej Kuby Mikurdy towarzyszący premierze książki Pozytywki i marienbadki (1987–2007) Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Kuby Mikurdy z książki Nouvelles Impressions d’Amerique Andrzeja Sosnowskiego
WięcejRecenzja Grzegorza Jankowicza z książki Taxi Andrzeja Sosnowskiego.
Więcej