recenzje / IMPRESJE

Dżungla jak malowana

Ewa Świerżewska

Esej Ewy Świerżewskiej towarzyszący premierze ksiażki Słoń i kwiat. Prawie-bajki Briana Pattena.

Biuro Literackie

O czym dzie­ci naj­bar­dziej lubią czy­tać, albo słu­chać, jak im się czy­ta? Nie odkry­ję Ame­ry­ki, jeśli napi­szę, że o zwie­rzę­tach. Nie wyklu­czo­ne, iż znaj­dą się wyjąt­ki, ale z pew­no­ścią nie­licz­ne. Nie dzi­wi więc, że auto­rzy ksią­żek dla dzie­ci od zawsze czy­nią wła­śnie przed­sta­wi­cie­li róż­nych gatun­ków fau­ny boha­te­ra­mi swo­ich dzieł. Brian Pat­ten posu­nął się dalej i do zwie­rząt dołą­czy­ły rośli­ny – a wła­ści­wie jed­na, za to nie byle jaka. Kwiat, bo o nim mowa, znaj­du­je pew­ne­go dnia pły­ną­ce­go rze­ką na liściu maleń­kie­go sło­nia. I choć z począt­ku zda­wa­ło się, że los nie jest dla sło­nia łaska­wy, a mat­ka, zakło­po­ta­na jego wiel­ko­ścią, a raczej nie­wiel­ko­ścią, posta­no­wi­ła oddać go pod opie­kę bogów dżun­gli, oka­zu­je się, iż nawet w tak nie­sprzy­ja­ją­cych oko­licz­no­ściach zna­leźć moż­na przy­ja­cie­la, któ­ry wyba­wi z opre­sji.

Od tej chwi­li Słoń i Kwiat miesz­ka­ją „(…) razem na pagór­ku, żywiąc się jabł­ka­mi i tym podob­ny­mi rze­cza­mi”. Łączy ich nie tyl­ko to, że obaj są wyjąt­ko­wi: Słoń – bar­dzo mały, a Kwiat – inny od wszyst­kich kwia­tów, gdyż umie spa­ce­ro­wać. Lubią też sie­dzieć na pagór­ku czy nad rze­ką, wsłu­chu­jąc się w śpiew pta­ków albo szep­ta­ne przez wodę opo­wie­ści. Uczest­ni­cząc w życiu dżun­gli, są świad­ka­mi nie­zwy­kłych wyda­rzeń. Wio­dą życie spo­koj­ne, a czas upły­wa im na reflek­syj­nych roz­mo­wach o spra­wach przy­ziem­nych i tych od zie­mi odda­lo­nych. Nad­cho­dzi jed­nak chwi­la, gdy słoń, zupeł­nie nie­spo­dzie­wa­nie, osią­ga roz­miar god­ny sło­nia. To moment, w któ­rym przy­ja­cie­le muszą się roz­stać, gdyż dal­sze życie razem jest zwy­czaj­nie nie­moż­li­we…

Książ­ka Pat­te­na przy­wo­dzi na myśl prze­ka­zy­wa­ne z poko­le­nia na poko­le­nie w róż­nych czę­ściach świa­ta opo­wie­ści, w któ­rych zawie­ra­ła się mądrość i wie­rze­nia daw­nych ludów. I choć może nie takie są korze­nie poetyc­kich przy­po­wia­stek, autor stwo­rzył magicz­ny świat, w któ­rym rośli­ny, zwie­rzę­ta, a tak­że ścież­ki i rze­ki oży­wa­ją, by opo­wie­dzieć jakąś histo­rię, zakoń­czo­ną zazwy­czaj puen­tą, choć nie zawsze taką, jakiej czy­tel­nik by się spo­dzie­wał. War­to­ścią tek­stu jest nie­wąt­pli­wie pro­sto­ta, co jed­nak nie ozna­cza bana­łu. Wprost prze­ciw­nie. W nie­skom­pli­ko­wa­nych zda­niach, sytu­acjach, Pat­te­no­wi uda­ło się zawrzeć wie­le mądro­ści, cie­pła i uni­wer­sal­nych prawd.

Jed­nak tym, co w pierw­szej chwi­li przy­cią­ga wzrok poten­cjal­ne­go czytelnika/słuchacza (a i póź­niej nie daje się ode­rwać), są nie­zwy­kłe ilu­stra­cje stu­dent­ki wro­cław­skie­go ASP. Ewe­li­na Sosiń­ska stwo­rzy­ła zaklę­tą dżun­glę, któ­ra urze­ka bar­wa­mi; raz ema­nu­je abso­lut­nym spo­ko­jem, innym razem dzi­ko­ścią – jak praw­dzi­wa dżun­gla. Malo­wa­ne akwa­re­la­mi obra­zy sta­no­wią dosko­na­łe uzu­peł­nie­nie tek­stu, a dla naj­młod­szych, któ­rzy nie opa­no­wa­li jesz­cze sztu­ki czy­ta­nia, są furt­ką do świa­ta nie­okieł­zna­nej wyobraź­ni – aż chce się do nich two­rzyć wła­sne opo­wie­ści.

Powiązania

Słoń i kwiat

dzwieki / WYDARZENIA Brian Patten Piotr Sommer

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Pio­tra Som­me­ra pod­czas Por­tu Wro­cław 2010.

Więcej

Żyrafa która widziała koniec świata

dzwieki / RECYTACJE Brian Patten

Wiersz z tomu Słoń i kwiat, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Mały Port” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010, czy­ta Piotr Som­mer.

Więcej

O Słoniu i kwiecie

recenzje / NOTKI I OPINIE

Komen­ta­rze Anny Paj­do, Mar­le­ny Strem­ler, Patry­cji Zelin­ki, Joan­ny Żurek o książ­ce Słoń i kwiat Bria­na Pat­te­na.

Więcej