26/02/15

ARTBOOK, PÓŁNOCNY SZLAK…

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Urodzony w 1962 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, dramatopisarz i artysta wizualny. Autor wielu książek (poezja, dramat, proza); ostatnio m.in. Miejsca styku (2018), Runy lunarne (2019), Pani Sześć Gier (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), książka asemic writing Shanty Town (2022), tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski (Our Flying Objects - selected poems (2007), A Marzipan Factory - new and selected poems (2010), Kopenhaga - prose poems(2013), Let's Go Back to the Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). Dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Stypendysta Duńskiej Rady Literatury i Duńskiej Państwowej Fundacji Sztuki. Należy do Duńskiego Związku Pisarzy (Dansk Forfatterforening). Od 1985 roku mieszka w Kopenhadze.

W BWA Zie­lo­na Góra w pią­tek 6 mar­ca, o godz. 19:00, będzie mia­ło miej­sce otwar­cie wysta­wy Blue Pueblo. Potrwa ona do 29 mar­ca. Są to foto­gra­fie Wojt­ka Wil­czy­ka oraz mój tekst (rodzaj pro­zy poetyc­kiej?). Tekst był opu­bli­ko­wa­ny wcze­śniej w Twór­czo­ści 4/2013, pra­ce Wojt­ka poka­za­ne zosta­ną po raz pierw­szy. Uka­że się rów­nież art­bo­ok, gdzie oprócz zdjęć Wojt­ka i tek­stu, jego wer­sja angiel­ska, w tłum. Ada­ma Zdro­dow­skie­go. W nocie BWA moż­na prze­czy­tać: Zdję­cia do pro­jek­tu Blue Pueblo zosta­ły wyko­na­ne wyłącz­nie na tere­nie kopen­ha­skiej dziel­ni­cy Ama­ger pod­czas dwóch sesji – jesień 2013, wio­sna 2014. Ale wcze­śniej, bo w stycz­niu 2013 powstał tekst Blue Pueblo, napi­sa­ny przez Grze­go­rza Wró­blew­skie­go w Kopen­ha­dze, w dziel­ni­cy Ama­ger. Blue Pueblo to tak­że tytuł abs­trak­cyj­ne­go obra­zu nama­lo­wa­ne­go przez Grze­go­rza Wró­blew­skie­go rok wcze­śniej. Tutaj wypa­da­ło­by jesz­cze przy­po­mnieć, że powstał tak­że obraz o for­ma­cie 120 x 100 cm wyko­na­ny tuszem i akry­la­mi na płót­nie, któ­ry pre­zen­to­wa­łem we wcze­śniej­szych wpi­sach PROGRAM MERCURY, BLUE PUEBLO, KOSMONAUCI oraz DIGTE, mają­cy tytuł: Ama­ger with Woj­tek Wil­czyk. Obraz ten to moja rejestracja/wspomnienie tych wła­śnie dwóch przy­jaz­dów Wojt­ka do Kopen­ha­gi. Mate­riał, któ­ry będzie w art­bo­oku do naj­lżej­szych nie nale­ży. Foto­gra­fie są mak­sy­mal­ne! Cie­ka­we, że uda­ło się go zre­ali­zo­wać. Połą­czyć siły i dopro­wa­dzić do wystawy/druku. I tutaj, przede wszyst­kim, wiel­ka zasłu­ga Wojt­ka Wil­czy­ka, za jego siłę i zaan­ga­żo­wa­nie, BWA w Zie­lo­nej Górze oraz ludzi, przy­chyl­nych nam w trak­cie reali­za­cji pro­jek­tu.

Wkrót­ce po Zie­lo­nej Górze, 20 mar­ca w pią­tek, o godz. 19:00, otwar­cie wysta­wy moje­go malar­stwa, Pół­noc­ny szlak. Taki tytuł posia­da rów­nież jeden z obra­zów i wier­szy. Miej­sce akcji: Gdań­ska Gale­ria Gün­te­ra Gras­sa, ul. Sze­ro­ka 34/35, 36, 37, Gro­bla I 1/2, kura­tor: Mar­ta Wró­blew­ska, godzi­ny otwar­cia gale­rii: wt-śr 11:00–17:00, czw-nd 11:00–19:00. Wysta­wa potrwa do 17 maja 2015. Poka­żę tam przede wszyst­kim więk­sze płót­na o for­ma­tach 120 x 100cm. Tak­że kil­ka mniej­szych, razem 21 prac. Będą to mixed/media, akry­le i tusze. Na wer­ni­sa­żu, któ­ry połą­czo­ny będzie z 6. Uro­dzi­na­mi Gdań­skiej Gale­rii Miej­skiej, prze­czy­tam frag­men­ty książ­ki Pomył­ka Mar­ci­na Lutra (Wyd. Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go, 2010). Myślę, że wła­śnie te pro­zy poetyckie/szkice nie­źle komu­ni­ku­ją się z obra­za­mi. Prze­strzeń nawza­jem się uzu­peł­nia. Nasze tra­dy­cyj­ne pyta­nie, czy moż­na dzia­łać w róż­nych mediach jed­no­cze­śnie? – w Gdań­sku będzie moż­na spra­wę oce­nić… Wystą­pię razem z Paw­łem Kel­ne­rem Roz­wa­dow­skim (m.in. gru­pa Deu­ter), a osob­ny pro­gram zapre­zen­tu­ją LIPI & PAULUS. Neo Poetry Elec­tric (czy­li Paweł Marek Mazur (Pau­lus) i Tomasz Lip­ski). Pau­lu­sa nie widzia­łem od bar­dzo daw­na. Ostat­nio może jakieś 20 lat temu, na pew­nej war­szaw­skiej balan­dze, ale pamię­tam to jedy­nie przez mgłę. Dla mnie rodzaj cze­goś wyjąt­ko­we­go, po raz pierw­szy będę mógł poka­zać pra­ce w mie­ście, z któ­re­go pocho­dzę. Przy oka­zji odwie­dzę uli­cę Sto­lar­ską i inne istot­ne dla mnie miej­sca, jeśli tyl­ko znaj­dę na to chwi­lę cza­su. Infor­ma­cje o wysta­wie moż­na prze­czy­tać TUTAJ. Poni­żej wiersz tytu­ło­wy. Ory­gi­nal­nie uka­zał się w zbio­rze Pomiesz­cze­nia i ogro­dy w 2005 roku. Auto­rem zamiesz­czo­nych w książ­ce rysun­ków był wów­czas Teo­dor Bok.

PÓŁNOCNY SZLAK

1.
Miłość jest tyl­ko złu­dze­niem. Natu­ra cią­gle nas uświa­da­mia.
Szkie­let nie­du­że­go ssa­ka. Dla­cze­go musia­ło tra­fić wła­śnie
na cie­bie? (To był kie­dyś wspa­nia­ły okaz.) Wiem, że nie lubisz
wypcha­nych zwie­rząt. Vul­pes? Powo­li zani­ka­ją drze­wa.

2.
A jed­nak miłość! Żeby prze­żyć, trze­ba ją pie­lę­gno­wać.
Chy­ba mnie tu samej nie zosta­wisz? Czy sły­sza­łaś, że lisy mają
pio­no­wą źre­ni­cę? Oczy to otchłań wiel­ko­ści i mało­ści. (Two­ja
nie­ustan­na pew­ność sie­bie…)

3.
Nie cho­dzi mi o prze­trwa­nie, cho­dzi mi o samot­ność.
Był słab­szym osob­ni­kiem i dla­te­go został wyeli­mi­no­wa­ny.
Ale czy to jesz­cze miłość? Czy kocha­ła­byś się ze mną tak­że
w innych oko­licz­no­ściach? Bądź w koń­cu reali­stą.

4.
Twój suma­rycz­ny pogląd na całość jest tutaj nie na miej­scu.
I przy­kryj ten paskud­ny szkie­let zie­mią.

Grze­gorz Wró­blew­ski: Pół­noc­ny szlak, 120 x 100 cm, tusz i akryl na płót­nie, 2013