recenzje / ESEJE

Wola dnia. Uwagi o poezji Władysława Sebyły

Paweł Tański

Recenzja Pawła Tańskiego z książki Dialog w ciemności Władysława Sebyły w wyborze Wojciecha Bonowicza.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

 

 

Przy­po­mnij­my zna­ne frag­men­ty Trak­ta­tu poetyc­kie­go Cze­sła­wa Miło­sza:

Ostat­ni wiersz epo­ki był w dru­ku.
A jego autor, Wła­dy­sław Seby­ła,
Lubił wie­czo­rem wyjąć z sza­fy skrzyp­ce,
Kła­dąc fute­rał przy tomach Nor­wi­da.
Haft­ki mun­du­ru wte­dy miał roz­pię­te
(Bo na kolei pra­co­wał, na Pra­dze).
W tym swo­im wier­szu, jak­by testa­men­cie,
Do Świa­to­wi­da przy­rów­nał ojczy­znę.
Zbli­ża się do niej świst i wer­bli trzask
Od rów­nin wscho­du i rów­nin zacho­du,
A ona śni o brzę­ku swo­ich psz­czół,
O popo­łu­dniach w  hespe­ryj­skich sadach.
Czy za to strze­lą w tył gło­wy Seby­le
I pocho­wa­ją go w smo­leń­skim lesie?1

Komen­tu­jąc te sło­wa, Elż­bie­ta Cichla-Czar­niaw­ska, w swo­jej książ­ce Wła­dy­sław Seby­ła. Życie i twór­czość, wyda­nej w roku 2000, pisze:

Zbio­ro­we mogi­ły ofiar egze­ku­cji doko­na­nych przez NKWD na pol­skich jeń­cach wojen­nych z obo­zu w Sta­ro­biel­sku odkry­to w szó­stej kwa­te­rze tzw. leso­par­ku na przed­mie­ściach Char­ko­wa w pobli­żu osa­dy Pia­ti­chat­ki. […] Kie­dy Cze­sław Miłosz pisał Trak­tat poetyc­ki, te miej­sca zbrod­ni były jesz­cze nie­zna­ne2.

Ale w wyda­niu Trak­ta­tu poetyc­kie­go w serii Dzieł zebra­nych, w roku 2002, Miłosz sko­men­to­wał ów frag­ment swo­je­go utwo­ru w ten spo­sób: „Seby­ła został zmo­bi­li­zo­wa­ny w począt­ku woj­ny jako ofi­cer rezer­wy. Wzię­ty do nie­wo­li przez armię sowiec­ką i inter­no­wa­ny w obo­zie jeniec­kim, został zamor­do­wa­ny w słyn­nej masa­krze pol­skich ofi­ce­rów w kwiet­niu 1940 roku. Licz­ba pol­skich jeń­ców zabi­tych tej wio­sny na roz­kaz Sta­li­na wyno­si­ła 23653”3.

Miłosz w swo­im trak­ta­cie przy­wo­łu­je ele­men­ty bio­gra­ficz­ne z życia Seby­ły – jego zami­ło­wa­nie do gry na skrzyp­cach, esty­mę wobec twór­czo­ści Cypria­na Nor­wi­da, pra­cę, któ­rą musiał poeta wyko­ny­wać. Na mar­gi­ne­sie przy­po­mnij­my, że od roku 1935 Wła­dy­sław Seby­ła pra­co­wał rów­nież w Pol­skim Radiu, gdzie co dwa tygo­dnie pro­wa­dził kwa­drans lite­rac­ki, w któ­rym oma­wiał nowo­wy­da­ne książ­ki poetyc­kie.

Wiersz Seby­ły, o któ­rym mowa w trak­ta­cie Miło­sza, to utwór bez tytu­łu, roz­po­czy­na­ją­cy się od słów „I zno­wu tupot nóg soł­dac­kich…”, w któ­rym poeta pisał o Ojczyź­nie zwra­ca­ją­cej ku wro­gie­mu świa­tu „świa­to­wi­do­wą mrocz­ną twarz” – znaj­dzie­my ten wiersz w tomie Poezje zebra­ne, z roku 1981, ze wstę­pem i opra­co­wa­niem Andrze­ja Z. Mako­wiec­kie­go (s. 175–176). Edy­tor pisze: „Tom Poezji zebra­nych Wła­dy­sła­wa Seby­ły obej­mu­je wszyst­kie tek­sty poetyc­kie tego auto­ra, łącz­nie z prze­kła­da­mi. […]«Uzu­peł­nie­nia» obej­mu­ją te utwo­ry poetyc­kie Seby­ły, któ­rych autor do tomów nie włą­czył bądź powsta­ły po roku 1938. Pod­sta­wą prze­dru­ku jest wów­czas pier­wo­druk cza­so­pi­śmien­ni­czy. Zna­la­zły się tutaj tak­że te wier­sze, któ­rych autor nie publi­ko­wał w ogó­le i któ­re pozo­sta­ły w ręko­pi­sie, ale któ­re zosta­ły do dru­ku poda­ne przez żonę poety, Sabi­nę Seby­ło­wą, w jej książ­ce Okład­ka z Pega­zem (1960) i tym samym zosta­ły już wpro­wa­dzo­ne w obieg czy­tel­ni­czy”4

W roku 1981, w któ­rym zosta­ły opu­bli­ko­wa­ne Poezje zebra­ne, wiersz, o któ­rym mowa, został przez cen­zu­rę dopusz­czo­ny do dru­ku. Nato­miast po czter­na­stu latach – jak pisze Czar­niaw­ska – „w 1995 roku […]”, wiersz ów „otwo­rzy książ­kę pt. Katyń w lite­ra­tu­rze. Mię­dzy­na­ro­do­wa anto­lo­gia poezji, dra­ma­tu i pro­zy5. O śmier­ci Seby­ły Andrzej Z. Mako­wiec­ki pisze zaś tak: „Dalej jego ślad się ury­wa. Był jed­nym z tych, któ­rzy zgi­nę­li w Katy­niu”6.

Komen­tu­jąc swój Trak­tat poetyc­ki Miłosz pisze: „Wiersz Seby­ły, o któ­rym tu mowa, przed­sta­wia Pol­skę jako kraj wiej­ski, bez­bron­ny i przy­wią­za­ny do mitu o począt­kach pod wła­dzą chło­pa-kró­la. Świa­to­wid, jeden z bogów pogań­skich, miał czte­ry twa­rze, patrzą­ce w prze­ciw­ne stro­ny”7.

Wiersz Seby­ły został napi­sa­ny w roku 1938 i ogło­szo­ny dru­kiem naj­pierw w „Pio­nie”, a następ­nie w wyda­nej kon­spi­ra­cyj­nie przez Miło­sza anto­lo­gii Pieśń nie­pod­le­gła (1942). Miłosz przy­go­to­wał rów­nież i zaopa­trzył w swój komen­tarz wybór wier­szy Seby­ły z oka­zji set­nej rocz­ni­cy uro­dzin poety – w „Tygo­dni­ku Powszech­nym” 2002, nr 78.

Dodaj­my jesz­cze, że w swo­im prze­mó­wie­niu z oka­zji otrzy­ma­nia lite­rac­kiej Nagro­dy Nobla, w grud­niu 1980 roku, Miłosz mówił tak: „Anto­lo­gie poezji pol­skiej poda­ją nazwi­ska moich przy­ja­ciół, Wła­dy­sła­wa Seby­ły i Lecha Piwo­wa­ra, oraz datę ich śmier­ci, 1939. Jest absur­dem, że nie wol­no napi­sać, jak zgi­nę­li, cho­ciaż każ­dy w Pol­sce zna praw­dę: podzie­li­li los wie­lu tysię­cy ofi­ce­rów pol­skich, roz­bro­jo­nych i inter­no­wa­nych przez ówcze­sne­go wspól­ni­ka Hitle­ra, i są pocho­wa­ni w maso­wym gro­bie. I czyż mło­de poko­le­nia na Zacho­dzie, jeże­li w ogó­le uczą się histo­rii, nie powin­ny wie­dzieć o dwu­stu tysią­cach ludzi pole­głych w 1944 roku w War­sza­wie, mie­ście ska­za­nym na zagła­dę przez obu wspól­ni­ków?”9.

Przy­po­mnij­my zatem ów wiersz Seby­ły – opu­bli­ko­wa­ny zresz­tą po latach w „Kwar­tal­ni­ku Arty­stycz­nym” (2004, nr 3, s. 13–14), wybra­ny przez Cze­sła­wa Miło­sza jako jeden z trzech waż­nych utwo­rów poetyc­kich XX wie­ku:

I zno­wu tupot nóg soł­dac­kich,
i grzmią­cych sot­ni gwizd kozac­kich,
gwiaź­dzi­sty nad Euro­pą but,
i mro­wi się luda­mi wschód.

A na zacho­dzie wer­bli trzask,
roz­gwar moto­rów z nie­bo­skło­nu
i krok mia­ro­wy – wzy­wa łask
boga moc­niej­szych bata­lio­nów.

Ojczy­zno moja, a ty trwasz
w żela­znym pogrą­żo­na gwa­rze,
świa­to­wi­do­wą mrocz­ną twarz
zwra­ca­jąc w czte­ry stro­ny wra­że.

I marzy ci się chleb i miód,
i szkla­ne domy w rod­nych sadach,
i szczę­śli­wo­ści pełen trud,
pod gałę­zia­mi lip bie­sia­da.

A nie­bo wokół się czer­wie­ni,
ock­nął się kon­tu­szo­wy trup,
przy­sta­ją mędr­cy prze­ra­że­ni,
opu­sto­sza­ły widząc grób.

I znów? Czy znów? Koło­wrót dzie­jów
w pło­ną­cy krąg pory­wa nas,
skoń­czy­ły się sny koło­dzie­jów,
sta­lo­wy szu­mi groź­ny las.

Żela­zne dęby dud­nią głu­cho,
toczy się mur, żela­zny bór.
Nad kona­ra­mi, zawie­ru­chą
znów szu­mi wiatr, znów śpie­wa chór.
             O mój roz­ma­ry­nie…

W ten oto spo­sób – w poetyc­kim trak­ta­cie o sztu­ce wier­szy oraz w róż­nych dzia­ła­niach redak­cyj­nych i wypo­wie­dziach publicz­nych, Cze­sław Miłosz pie­lę­gno­wał pamięć o Wła­dy­sła­wie Seby­le – waż­nym poecie, któ­ry został zamor­do­wa­ny w wie­ku 38 lat, a któ­re­go set­na rocz­ni­ca uro­dzin przy­pa­dła na rok 2012.

Przy­po­mnia­łem tutaj te waż­ne świa­dec­twa, by uka­zać śla­dy recep­cji tej zna­ko­mi­tej twór­czo­ści, któ­ra docze­ka­ła się spo­rej licz­by komen­ta­rzy recen­zyj­nych oraz jed­nej cen­nej mono­gra­fii – książ­ki Jana Pio­tro­wia­ka „Ciem­ny nurt mego życia…”. O wyobraź­ni poetyc­kiej Wła­dy­sła­wa Seby­ły, wyda­nej nie­daw­no, w roku 2008, w Kato­wi­cach10. Celem niniej­sze­go szki­cu jest krót­kie uzu­peł­nie­nie tych recep­cyj­nych świa­dectw o ele­men­ty pomi­nię­te; chcę tutaj zwró­cić uwa­gę na pro­ble­my poezji Seby­ły, o któ­rych do tej pory nie pisa­no lub jedy­nie o nich wzmian­ko­wa­no.

Pod­kre­śla­no do tej pory pesy­mizm egzy­sten­cjal­ny i spo­łecz­ny, kata­stro­fizm, anty­kle­ry­ka­lizm, agno­sty­cyzm11 lub ate­izm12, roz­pacz, „mrok”, „ciem­ność” twór­czo­ści auto­ra Pie­śni szczu­ro­ła­pa, zauwa­ża­no, że Seby­ła to poeta opi­su­ją­cy lęk, udrę­kę, doświad­cze­nie gro­zy wobec prze­mi­ja­nia, śmier­ci, „kosmicz­nej pust­ki”, „puste­go nie­ba”, „oka próż­ni”13. Okre­śla­no go mia­nem „pacy­fi­sty” i „anty­mi­li­ta­ry­sty”, czło­wie­ka uwraż­li­wio­ne­go na krzyw­dę sła­bych, pro­stych, ubo­gich ludzi.

Nie­wąt­pli­wie zasłu­gą Seby­ły było stwo­rze­nie w poezji posta­ci Szczu­ro­ła­pa w Pie­śniach szczu­ro­ła­pa – sym­bo­lu poety, któ­ry pró­bu­je wal­czyć ze złem świa­ta, bun­to­wać się wobec wszel­kiej nie­spra­wie­dli­wo­ści. Dru­gim takim waż­nym sym­bo­lem są „mły­ny” – któ­re ozna­cza­ją okrut­ne siły prze­mi­ja­nia, potę­gi zła i okru­cień­stwa losu. Nie­zwy­kle pesy­mi­stycz­na wizja świa­ta i czło­wie­ka, wyła­nia­ją­ca się z twór­czo­ści auto­ra Śmier­ci fle­tu, bywa jed­nak prze­ła­my­wa­na nutą epi­fa­nij­nych zapi­sków, migo­tli­wych „bły­sków” nadziei i świa­tła, tego, co Adam Zaga­jew­ski nazwał „poezją jako poszu­ki­wa­niem bla­sku” – i temu war­to bli­żej się przyj­rzeć, to bowiem bywa­ło przez kry­ty­kę mało opi­sy­wa­ne, czę­sto led­wie wzmian­ko­wa­ne przy oka­zji sku­pie­nia się wła­śnie na tej stro­nie „czar­nej”, „ciem­nej”, mrocz­nej, na roz­pa­czy, śmier­ci, nico­ści, kru­cho­ści bycia czło­wie­ka.

W tomie Pie­śni szczu­ro­ła­pa (1930), w cyklu pod tym samym tytu­łem, znaj­dzie­my wiersz, któ­ry może być tej tezy dowo­dem – jego głów­ną myślą jest poczu­cie sen­su ist­nie­nia, nadziei, wia­ry w lep­szą rze­czy­wi­stość; to wiersz bez tytu­łu:

Noca­mi w ciem­nem nie­bie bia­łe kwia­ty kwit­ną.
A bywa to wcze­sną wio­sną,
Kie­dy się dusza ludz­ka peł­ni nie­na­syt­ną
Krwi tęsk­no­tą.
Kie­dy samot­ni cho­dzą wie­czo­ra­mi,
[…]

Nastę­pu­je frag­ment o ludz­kim smut­ku, melan­cho­lii, bólu, prze­mi­ja­niu i krót­ko­ści ludz­kie­go życia, a po nim finał wier­sza, któ­ry w poin­cie przy­no­si nadzie­ję i jest zapi­sem zachwy­tu nad pięk­nem świa­ta i ist­nie­nia:

A bywa to wcze­sną wio­sną,
Gdy pta­ki śpie­wem pomę­czo­ne posną.
A w ciem­nem nie­bie bia­łe kwia­ty kwit­ną.

Mamy tu, tak cha­rak­te­ry­stycz­ne dla poezji Seby­ły, okre­śle­nie „ciem­ne” – nie­bo jest ciem­ne, co ozna­cza tajem­ni­cę meta­fi­zycz­ną, tajem­ni­cę życia pośmiert­ne­go, ist­nie­nia Boga itd., ale rów­no­cze­śnie poja­wia się sym­bo­li­ka pta­ków i ich śpie­wu jako pięk­na tego świa­ta, świa­ta ziem­skie­go oraz „bia­łych kwia­tów”, z Nor­wi­da wzię­tych – jako znak nadziei, wia­ry w Boga, w dobro czło­wie­ka, to sym­bol jasnej stro­ny bytu.

Nie­zmier­nie istot­nym pro­ble­mem poezji Seby­ły jest namysł nad sło­wem jako narzę­dziem pozna­nia czło­wie­ka i świa­ta, narzę­dziem wypo­wie­dzi czło­wie­ka o gro­zie rze­czy­wi­sto­ści i pięk­nie bycia. Nie­przy­pad­ko­wo rów­nież poeta uka­za­ny jest tu jako ktoś, kto sło­wo spla­ta z muzy­ką; ta arche­ty­picz­na rola poety-pie­śnia­rza ma za zada­nie uka­zać rolę sztu­ki w pozna­wa­niu, roz­świe­tla­niu Bytu – „Ja jestem szczu­ro­ła­pem, gram słod­ko na fle­cie, / Cho­dzę, luna­tyk nie­ba, po ogrom­nym świe­cie” – pisze Seby­ła, przy­zna­jąc wagę poetyc­kie­mu sło­wu w reflek­sji nad czło­wie­kiem. Poezja jest w tej twór­czo­ści nazwa­na „śpie­wem” – jak u Leśmia­na, któ­ry powia­dał: „Romans śpie­wam, bo śpie­wam! Bo jestem śpie­wa­kiem!”. A nie­przy­pad­ko­wo tomik Seby­ły ma w tytu­le sło­wo „Pie­śni”. Moż­na powie­dzieć meta­fo­rycz­nie, że owe „bia­łe kwia­ty” z przy­wo­ła­ne­go wyżej wier­sza są rów­nież meta­fo­rą poetyc­kiej twór­czo­ści – któ­ra jest upra­wia­na po to, by „ciem­ne nie­bo” roz­świe­tlić, ciem­ne nie­bo poezji Seby­ły roz­ja­śnić nie­co epi­fa­nij­nym bły­skiem zapi­su zachwy­tu nad pięk­nem ist­nie­nia:

Poezjo! Wra­cam do cie­bie pokor­ny,
nie wyże­braw­szy żad­nej praw­dy świa­tu,
choć wiem,
żeś tyl­ko koła­mi na wodzie.
…a możeś ty koła­mi, któ­re wzbu­dził
plusk kamie­ni lecą­cych z zaświa­ta?…

(Kon­cert ego­tycz­ny, I)

W mrocz­nym świe­cie poetyc­kim auto­ra Obra­zów myśli chwi­la­mi „jasno­ści”, Świa­tła są chwi­le spę­dzo­ne z muzy­ką – cykl Modli­twa z tomu Pie­śni szczu­ro­ła­pa zamy­ka zna­czą­cy i waż­ny wiersz Beetho­ven, napi­sa­ny dys­ty­cha­mi, w któ­rym znaj­du­je się istot­ny frag­ment:

Ze źró­dła ukry­te­go radość stru­mie­niem wytry­śnie,
Nad lesi­ste­mi wzgó­rza­mi bez­gło­śne słoń­ce zawi­śnie.

Cały wiersz moż­na odczy­tać jako pochwa­łę sztu­ki muzy­ki, jako pochwa­łę kom­po­zy­cji Beetho­ve­na, przy­wo­ła­ny jest motyw głu­cho­ty wiel­kie­go arty­sty, stąd słoń­ce w przy­wo­ła­nym frag­men­cie jest „bez­gło­śne” – ale istot­niej­sza jest tu sama sym­bo­li­ka słoń­ca jako ele­men­tu prze­ciw­sta­wio­ne­go „nocy”, to meta­fo­ra sen­su ist­nie­nia. W cyto­wa­nym dys­ty­chu naj­waż­niej­sze jest sło­wo „radość”, któ­re znaj­du­je się rów­nież w ostat­nim wer­sie liry­ku, tu jed­nak zesta­wio­ne zosta­ło ze sło­wem „ból”: „Splo­tą się – radość i ból nie­na­pi­sa­nej sym­fon­ji”. Moż­na powie­dzieć, że oca­le­niem w świe­cie roz­pa­czy jest dla Seby­ły sztu­ka muzy­ki, nawet głu­cho­nie­me­mu kom­po­zy­to­ro­wi los nie ode­brał twór­czych moż­li­wo­ści, mimo że sym­fo­nia jest „nie­na­pi­sa­na” – ale może to wszak ozna­czać:  jesz­cze  nie­na­pi­sa­na, twór­czość jest moż­li­wa, mimo prze­ciw­no­ści losu. W tej per­spek­ty­wie – dro­gę oca­le­nia w świe­cie Seby­ły może wyzna­czać rów­nież twór­czość poetyc­ka, a zatem zarów­no sło­wo, jak i kul­tu­ra są dro­ga­mi do odzy­ska­nia sen­su i poczu­cia ładu.

W poezji auto­ra Ośmiu nok­tur­nów odnaj­dzie­my jesz­cze jeden wiersz poświę­co­ny wybit­ne­mu kom­po­zy­to­ro­wi – w tomie Obra­zy myśli, w cyklu Mity i inne, znaj­du­je się utwór, zło­żo­ny z ośmiu ter­cyn, pod tytu­łem Zmar­ły. Pamię­ci Karo­la Szy­ma­now­skie­go. Tema­tem tego liry­ku jest reflek­sja nad tym, w jaki spo­sób wypo­wie­dzieć w wier­szu śmierć bli­skiej oso­by, jak język może udźwi­gnąć nie­po­ję­tą tajem­ni­cę śmier­ci:

Jak to nie­ludz­kie brze­mię
sło­wa­mi ścią­gnąć na zie­mię,
gdy jesteś już tyl­ko – sen?

Per­spek­ty­wą nadziei jest to, co po arty­ście pozo­sta­je – jego dzie­ło; w tym zna­cze­niu wiersz o Szy­ma­now­skim zda­je się być liry­kiem o poszu­ki­wa­niu wia­ry w trwa­łość pamię­ci po zmar­łym, prze­ja­wia­ją­cej się w akcie pie­lę­gno­wa­nia owej pamię­ci – tak­że poprzez poetyc­kie sło­wo. 

Jest jesz­cze jed­na, waż­na kate­go­ria, któ­ra słu­ży tej „jasnej” per­spek­ty­wie w „ciem­nym” świe­cie poetyc­kim auto­ra Kon­cer­tu ego­tycz­ne­go – tą war­to­ścią jest  miłość rozu­mia­na rów­nież (bowiem nie jedy­nie jako miłość do dru­gie­go czło­wie­ka – rodzi­ców, żony, dziec­ka itp.) jako epi­fa­nij­ne sta­ny zachwy­tu nad świa­tem: „Klęk­nij i całuj zie­mię! Jest dobra, jak mat­ka” (Gniew z tomu Pie­śni szczu­ro­ła­pa), „Tyl­ko raz krza­ki sta­ją w bia­łym śnie­gu kwia­tów” (* * * Tyl­ko raz…, z tomu Pie­śni szczu­ro­ła­pa), „Jabło­nie bia­ło jak co roku kwit­ną” (II, z cyklu Kon­cert ego­tycz­ny. Poemat reflek­syj­ny, z tomu Kon­cert ego­tycz­ny), „Upij się świa­tem, / cia­ła przy­mie­rzem wspa­nia­łym zachły­śnij, / […] / A powie­rzy ci tajem­ni­cę / zapach kwit­ną­cej wiśni, / wody obla­ne mie­sią­cem, / dreszcz wia­tru i koły­sa­nie traw, / i śpiew skow­ron­ków nad zora­ny­mi pola­mi” (O gło­dzie, z cyklu Trój­ś­piew pro­sty, z tomu Kon­cert ego­tycz­ny), „Ja mam swo­je­go boga, któ­ry jest obło­kiem. / Krzep­ko­ko­rzen­nym drze­wem […]. / Jest wichrem […]” (Spo­wiedź szczu­ro­ła­pa, z tomu Pie­śni szczu­ro­ła­pa).

U pod­staw liry­ki Wła­dy­sła­wa Seby­ły znaj­du­je się „kli­mat przy­gnę­bie­nia i roz­pa­czy”, „nie­po­kój egzy­sten­cjal­ny pły­ną­cy ze świa­do­mo­ści roz­pa­czy ist­nie­nia skoń­czo­ne­go, roz­pię­te­go pomię­dzy cie­le­sno­ścią a ducho­wo­ścią, jedy­ne­go a gatun­ko­wo powta­rzal­ne­go, bro­nią­ce­go się przed roz­pacz­li­wą wie­dzą o kre­sie […]”  (sło­wa Andrze­ja Z. Mako­wiec­kie­go), ale jest tam rów­nież poczu­cie sen­su ist­nie­nia – to praw­da, że głę­bo­ko w tej poezji ukry­te, poczu­cie, któ­re sam poeta w taki oto spo­sób wyra­ził w utwo­rze Dia­log w ciem­no­ści: „Ja jestem ciem­na siła, któ­ra ude­rza­jąc o rzecz bły­ska świa­tłem. Jestem wolą dnia”. Poszu­ki­wa­nie przez poetę Boga i wiecz­no­ści oku­pio­ne było w tej twór­czo­ści cier­pie­niem, z nie­licz­nych, ale istot­nych, jak sta­ra­łem się w tym szki­cu uka­zać, epi­fa­nij­nych zapi­sów, pły­nę­ła jed­nak nadzie­ja oraz wia­ra w pięk­no i sens ist­nie­nia – zarów­no w wymia­rze ziem­skim, jak i meta­fi­zycz­nym.

 


[1] Cz. Miłosz, Trak­tat poetyc­ki [w:] Cz. Miłosz, Wier­sze, tom 2, seria: Dzie­ła zebra­ne Cze­sła­wa Miło­sza, komi­tet nauko­wy: Jan Błoń­ski, Alek­san­der Fiut, Marian Sta­la, przy­pi­sy i biblio­gra­fia Alek­san­der Fiut, nota wydaw­cy Jerzy Illg, Kamil Kaspe­rek, Kra­ków 2002, s. 205–206.
[2] E. Cichla-Czar­niaw­ska, Wła­dy­sław Seby­ła. Życie i twór­czość, Lublin 2000, s. 33.
[3] Cz. Miłosz, Trak­tat poetyc­ki…, s. 205.
[4] Zob. W. Seby­ła, Poezje zebra­ne, wstęp i opra­co­wa­nie Andrzej Z. Mako­wiec­ki, War­sza­wa 1981, s. 247–248.
[5] E. Cichla-Czar­niaw­ska, Wła­dy­sław Seby­ła. Życie i twór­czość…, s. 33.
[6] A. Z. Mako­wiec­ki, Zapo­mnia­ny poeta ciem­nej wyobraź­ni [w:] W. Seby­ła, Poezje zebra­ne…, s. 12.
[7] Cz. Miłosz, Trak­tat poetyc­ki…, s. 205.
[8] Zob. przy­pi­sy [w:] Cz. Miłosz, Wier­sze… s. 369–370.
[9] Cz. Miłosz, Kró­lew­ska Aka­de­mia Szwedz­ka, Sztok­holm, gru­dzień 1980, [w:] Cz. Miłosz, Zaczy­na­jąc od moich ulic, seria: Dzie­ła zebra­ne Cze­sła­wa Miło­sza, komi­tet nauko­wy: Jan Błoń­ski, Alek­san­der Fiut, Marian Sta­la, Kra­ków 2006, s. 487.
[10] Zob. rów­nież: A. Klu­ba, Nie­wy­ra­żal­ność w świa­do­mo­ści arty­stycz­nej Wła­dy­sła­wa Seby­ły. Ana­li­za wypo­wie­dzi kry­tycz­nych i tek­stów poetyc­kich, „Pamięt­nik Lite­rac­ki” 2001, z. 1, s. 73–117; B. Dąbrow­ski, Poeta egzy­sten­cji. Wąt­ki egzy­sten­cja­li­stycz­ne w liry­ce Wła­dy­sła­wa Seby­ły, „Pamięt­nik. Lite­rac­ki” 2001, z. 1, s. 119–136.
[11] Zob. B. Dąbrow­ski, Poeta egzy­sten­cji… s. 129, 134.
[12] Tam­że, s. 122.
[13] Zob. książ­kę Jana Pio­tro­wia­ka, o któ­rej mowa w tym arty­ku­le czy nie­zmier­nie waż­ny szkic Joan­ny Kisiel, „Przed pust­ką sty­gnę w gro­zie”. O poezji Wła­dy­sła­wa Seby­ły w jej książ­ce Imio­na lęku. Szki­ce o poetach i wier­szach, Kato­wi­ce 2009, s. 61–76, jak rów­nież Wstęp do tej książ­ki, szcze­gól­nie s. 15.

O autorze

Paweł Tański

Urodzony w 1974 roku w Toruniu. Historyk literatury i krytyk literacki. Autor książek o literaturze, współredaktor prac zbiorowych. Mieszka w Toruniu.

Powiązania

Blood Sugar Rym Magik

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Rewolucje słów

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

25, a nawet 33 pytania do Filipa Łobodzińskiego

wywiady / o książce Filip Łobodziński Paweł Tański

Roz­mo­wa Paw­ła Tań­skie­go z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Przykładam do ucha torbę na pawia

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pieśń tor­by na pawia Nic­ka Cave’a, w prze­kła­dzie Tade­usza Sław­ka, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 9 kwiet­nia 2018 roku.

Więcej

Szczęście to słowo co spadło z księżyca

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Szkic Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­cy nowe­mu, popra­wio­ne­mu i roz­sze­rzo­ne­mu wyda­niu książ­ki Kory Sto­ję, czu­ję się świet­nie, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 24 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Nie uleciało

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Manat­ki Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

Witalizm to duch rocka

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Szkic Paw­ła Tań­skie­go o pły­cie Bar­to­sza (Fisza) Waglew­skie­go i zespo­łu Kim Nowak.

Więcej

Opowieści pieśniarza

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słówKrzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Siedzi, a chciałby postać. O tekstach śpiewanych przez Lecha Janerkę na płycie Klaus Mitffoch

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Esej Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Śpij Anie­le mój / Bez kola­cji Lecha Janer­ki.

Więcej

Czytajcie sami

recenzje / ESEJE Roman Honet

Recen­zja Roma­na Hone­ta z książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły w wybo­rze Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Dialog w ciemności – posłowie

recenzje / KOMENTARZE Wojciech Bonowicz

Autor­ski komen­tarz Woj­cie­cha Bono­wi­cza do książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły.

Więcej

Jesteśmy gnojem mój bracie (czyta Wojciech Bonowicz)

dzwieki / RECYTACJE Władysław Sebyła

Wiersz z książ­ki Dia­log w ciem­no­ści, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Tade­usz Nowak, Maria Paw­li­kow­ska-Jasno­rzew­ska, Wła­dy­sław Seby­ła” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Sebyła. Wojna zabrała mu życie, ale oszczędziła archiwum

recenzje / IMPRESJE Wojciech Bonowicz

Esej Woj­cie­cha Bono­wi­cza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły.

Więcej

Dwa tomiki i antologia

recenzje / IMPRESJE Tadeusz Dąbrowski

Esej Tade­usza Dąbrow­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły w wybo­rze Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Dialog w ciemności – posłowie

recenzje / KOMENTARZE Wojciech Bonowicz

Autor­ski komen­tarz Woj­cie­cha Bono­wi­cza do książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 lute­go 2012.

Więcej

Czytajcie sami

recenzje / IMPRESJE Roman Honet

Esej Roma­na Hone­ta towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły w wybo­rze Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej