OPUŚCIĆ
po pierwsze opuścić łóżko, opuścić tytuł
chętnie naruszyłbym jakieś państwo, jakieś
następne w cudzysłowie państwo
może jakiegoś wiersza, tylko nie potrafię już
wiązać
wiązać relacji z państwem i wierszem
ta wiązka życia, którą mnie obdarowałaś prawie mnie zbudziła
po trzecie: gdzie jesteś? ciągle cię mylę
ćma wyleciała przez uchylone okno –
przypadek, źle opowiedziane ciało
jakiś ptak, widziałem, połknął ją w locie
najczęściej się budzę, zamykam buzię
i nie wiem, czy leżysz obok, boję się sprawdzić
i nie zabijam ciem. gdzie ty kurwa jesteś?
chętnie naruszyłbym świat
chciałbym być ćmą. nie, to brzmi jeszcze gorzej
niż chciałbym być ciałem. patrz, słowa
nie pasują, choć grzęzną
w jednej rodzinie wyrazów
i jest to wspaniałe państwo – wszyscy używają
najzabawniejszych literek, całych bajek, nie myśląc nawet
jak wiele
kosztowało nas, żeby nie zasnąć
i po pierwsze
przypomnieć. coś o jakimś państwie. coś
o owadach. coś z ciałem w tytule. po
drugie coś o jakimś mieście, coś do
zapamiętania na drogę
po drugie, prawie pamiętam, o jakiejś
kobiecie. jakiejś gminie ciała
po pierwsze osiedle, kiedyś tam czytałaś, nie
wiem, numer, nazwę, tytuł tego ciała
ulica, jakieś mieszkanie. już wiem, moje łóżko
stoję nad nim i czytam: jest niezamieszkane.
NIEWYPAŁ
przed wojną podobałaś mi się ty i jeszcze trzy inne dziewczyny
po wojnie nie podobał mi się nikt, pałętałem się z psem
usypałem dwie kreski narkotyku na wyżej wymienionych wersach
po pierwsze noszę w sobie dużą bombę, niewypał, ogromną chęć
podobają mi się teraz późne utwory Chopina, myślę o tobie
usypałem pięć kresek narkotyku na poprzednich wersach
w czasie wojny myślałem o tobie i o poprzednich; i tak mnie rzuciły
rzuciły na mnie niewypał, stwarzając jedną ofiarę
po drugie jestem ofiarą niewypału
po wojnie jest mi dobrze
WSKRZESIĆ DROZDA
a co jeśli pytanie o drozda na gałęzi jest elementem imprezy
budzącym zniecierpliwienie – bo już późno, bo tyle razy ci mówiłam,
idź spać, znowu za dużo wziąłeś i pytasz o drozda
wszyscy docenili twój szlachetny gest i próbę opisu
– opisałem całą przyrodę poza drozdem na gałęzi
opisałem osobno gałąź i drozda z encyklopedii
jednak nie przystawał – czy gdybym wszedł na drzewo
i udawał drozda na gałęzi, i w języku drozda oznajmił:
jestem drozdem na gałęzi, czy dostałbym odpowiedź?
– niebawem odejdę od ciebie, spójrz za okno: gołębie,
miejski ośrodek sportu i rekreacji, spójrz na kryty basen
nie ma drozda, nie ma gałęzi, mnie niemal już nie ma,
nie ma protestu, wołania i krzyku – powinieneś zasnąć
i śniąc zdusić w zarodku najpierwsze pytania: o gałąź,
o drozda, sen o droździe, w końcu, kiedy ktoś ci powie,
dlaczego zostałeś sam i ja zostałam sama.