Poezja na nowy wiek
nagrania / wydarzenia Różni autorzyDebata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejRozmowa Sławomira Iwasiowa i Justyny Sobolewskiej z Katarzyną Jakubiak, towarzysząca premierze e-booka Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
Sławomir Iwasiów: Rozmawiamy dzisiaj [1] o tomie pod wieloma względami wyjątkowym, a ta sytuacja, bliskiego spotkania z pisarka, daje nam okazję do przeanalizowania, jak bardzo wielowątkowa jest to proza. Autorce udało się przedstawić w zbiorze dwunastu opowiadań sporo wątków dotyczących współczesnego świata, a nade wszystko zapoznać czytelników z postacią bohaterki-narratorki, która zmienia się i ewoluuje w kolejnych tekstach, w porządku swojego życiorysu. Czyta się tę książkę jak powieść, jak historię złożoną z osobnych, pełnoprawnych elementów, ale bogata i spójną.
Justyna Sobolewska: Trzeba po prostu powiedzieć, że to wybitny debiut; książka, o której można rozmawiać na bardzo różnych poziomach, otwierająca nowy rozdział literatury emigracyjnej.
Sławomir Iwasiów: Czy mogłaby pani przybliżyć kulisy powstawania tego tomu? Jak pani projektowała i pisała Nieostre widzenia?
Katarzyna Jakubiak: Bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się z tego, co pan od razu powiedział – że jest jedna bohaterka tego zbioru. Tak można tę książkę odczytywać, choć to nie jedyna możliwość. Zawsze mówię moim studentom: „Nie szukajcie intencji autora, tylko czytajcie literaturę na swoje sposoby”. Ale myślę, że to ciekawe, kiedy patrzy się na ten zbiór opowiadań jak na powieść o jednej bohaterce, raz widzianej z perspektywy pierwszej osoby, raz z perspektywy trzeciej osoby.
Natomiast jeżeli chodzi o kulisy, to książkę pisałam bardzo długo, właściwie przez dziesięć lat, może nawet więcej, ponieważ szkice niektórych opowiadań powstały wcześniej. Jako że najwięcej czasu pochłania mi praca naukowa, wykładanie na uniwersytecie, więc w ciągu roku mam niewiele wolnych chwil na pisanie, a teraz zostaje mi ich jeszcze mniej, ponieważ mam dziecko. Dlatego pisałam właściwie tylko w wakacje. Tak powstawały pojedyncze opowiadania, które były publikowane na łamach pism literackich. Przez długi czas myślałam: nie, z tego nie złoży się książka, te opowiadania są zbyt rożne… Ale w pewnym momencie zdecydowałam, że jednak powinna powstać książka i świadomie skonstruowałam ten tom tak, żeby nie był zbiorem przypadkowych tekstów. Jeśli się porówna wersje opowiadań wydane w całości z tymi wcześniej publikowanymi, to one pewnie są trochę inne. Wymyśliłam to tak, żeby niektóre watki się powtarzały i żeby Nieostre widzenia tworzyły spójną całość. Pod koniec pracy nad tym projektem dopisywałam jeszcze pewne opowiadania z taką myślą: to będzie opowieść o jednej kobiecie, o jej życiu, które ewoluuje trochę na emigracji, a trochę w Polsce.
Justyna Sobolewska: W pierwszym opowiadaniu, zatytułowanym Wycinki, wprowadza nas pani w lata osiemdziesiąte. Osiedlowy blok, na ścianie mieszkania wisi plakat George’a Michaela, w którym kocha się nastoletnia bohaterka… To początek jej drogi życiowej, choć przecież książka jest nie tylko o rocznikach siedemdziesiątych, wykracza poza jedno pokolenie.
Mogę powiedzieć, że to prawdziwa historia z mojego życia. Rzeczywiście, miałyśmy taką zabawę z koleżankami w szkole podstawowej: wymyśliłyśmy sobie, że zachodni idole będą naszymi mężami i „brałyśmy” z nimi śluby. Jedna z naszych koleżanek miała ojca, który pracował w RFN i przysyłał jej „Bravo”. I ona – jako prezenty ślubne – dawała nam plakaty z tego czasopisma.
Wycinki napisałam już w Ameryce. Robiłam doktorat i w ramach odskoczni poszłam na zajęcia creative writing, gdzie napisałam wersję tego opowiadania po angielsku, którą później przetłumaczyłam i przerobiłam. Kiedy potem o tym myślałam, doszłam do wniosku, że to jest ciekawa opowieść o wtargnięciu zachodniej kultury popularnej w polską rzeczywistość. Pod koniec faktycznie bohaterka uświadamia sobie miałkość popkultury i dlatego drze plakat swojego idola. Poza tym to także opowieść o dorastaniu. I to też chciałam uchwycić – wchodzenie w seksualność nastoletnich bohaterek poprzez zachodnią popkulturę, przez piosenki, których teksty tłumaczą te dziewczynki, ale zupełnie ich nie rozumieją.
Sławomir Iwasiów: Każde z tych opowiadań można w jakiś sposób nazwać. Wycinki są rzeczywiście „inicjacyjne” – nie tylko dlatego, że znalazły się na początku książki, lecz przede wszystkim ze względu na ich tematykę, czyli wchodzenie dziewcząt w sferę erotyki, świat kontaktów damsko-męskich. Z kolei drugi tekst w tomie Nieostre widzenia jest czymś w rodzaju „opowieści rodzinnej”, autobiogram. Dlaczego zatytułowała pani to opowiadanie, po prostu, Historia?
Historia rodzinna jest zarazem historią Polski, poprzez opowieść o ciastkarni – bo, tak sobie myślę, bohaterką tej opowieści jest właśnie ciastkarnia, a nie jej właściciel czy jego rodzina – możemy bardzo dobrze poznać jakiś fragment małej historii Polski, zarówno lata dziewięćdziesiąte, jak i okres wcześniejszy. Dlatego, po prostu, Historia.
Justyna Sobolewska: Na to zwróciła uwagę chyba Inga lwasiów: nie mieliśmy wcześniej w literaturze obrazu transformacji od strony „rzemieślniczej”, a w Historii ten punkt widzenia rzeczywiście został uchwycony. Poza tym tutaj zaczyna się ujawniać polsko-amerykańska perspektywa bohaterki; ona później będzie stale obecna, ale tu łączy się z fantasmagorycznymi obrazami, z metaforami w rodzaju „dziadek” czy „ciasto”, z nowymi środkami literackimi, z przeobrażeniami małych zakładów rzemieślniczych i sklepów, będących pod zgubnym wpływem kapitalistycznych molochów.
To chyba najstarsze opowiadanie, ono przeszło wiele przeróbek. Pierwszy szkic powstał jeszcze przed moim pierwszym wyjazdem do Ameryki w 1997 roku, wtedy już nad nim myślałam. Pani wspomniała o tych małych zakładach rzemieślniczych; one istnieją w Stanach, ale bardziej uderzyło mnie wtedy to, co się stało z centrum małych miast. Kiedy przyjechałam do Ameryki, właśnie w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, w ogóle nie było życia w centrum miasta, wszystko przeniosło się na przedmieścia, do molochów, do galerii handlowych. To mnie przeraziło.
Pochodzę z rodziny o tradycjach rzemieślniczych i w tym sensie Historia jest opowiadaniem autobiograficznym. Dziadek miał ciastkarnię, którą potem przejął mój ojciec, i ja się wychowywałam wśród zapachu ciast. Śmierć tych małych zakładzików w miastach amerykańskich dała mi do myślenia, ponieważ pochodzę z Częstochowy, a więc podobnej miejscowości, średniej wielkości. Zastanawiałam się: czy tak samo może stać się w Polsce, czy te sklepy i zakładziki też znikną? To opowiadanie długo za mną chodziło, powstała jego angielska wersja, ale zupełnie inna. Potem sobie ten temat przetworzyłam, przełożyłam na język polski.
A metafory pojawiły się naturalnie, ponieważ myślałam o tym wszystkim z perspektywy dziecka. Poza tym, kiedy to pisałam, byłam chyba pod wpływem magicznego realizmu Salmana Rushdiego. Omawiam ze studentami na zajęciach Dzieci północy i to jest książka, która na przykładzie historii rodziny przedstawia dzieje Indii. Poza tym czerpałam także z książki Kobieta wojownik Maxine Hong Kingston, w której fikcja miesza się z nie-fikcją, nie można postawić wyraźnej granicy między fikcyjnością a autobiograficznością. Na amerykańskich uniwersytetach omawia się ją jako powieść, choć w księgarniach można ją znaleźć na półkach z autobiografiami, co pokazuje, jak bardzo autorka zamazuje podziały pomiędzy gatunkami. Te dwie książki najbardziej mnie inspirowały.
Sławomir Iwasiów: Metafora wyrabiania ciasta, wzięta z codzienności ciastkarni, jest sposobem na ocalanie tego, co przemija. Taki jest chyba sens każdej autobiografii, każdej historii rodzinnej; tutaj ciasto wiąże się z postacią dziadka, z osobą, która dzięki literaturze, dzięki „ugniataniu” słów i świata, została zachowana w pamięci.
Justyna Sobolewska: To opowiadanie jest bardzo zmysłowe; ciasto, które rośnie, lukier, pączki z różą – to wszystko oddziałuje na czytelnika. Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Transformacja została pokazana także od strony akceptacji własnego pochodzenia. Bohaterka, kiedy wyjeżdża z miasta, uważa rzemieślnicze korzenie za rzecz niechlubną, nie przyznaje się do niego, a później zmienia swoje poglądy.
Wcześniej powiedziałam o swoim pochodzeniu rzemieślniczym – może zrobiłam to po to, żeby podkreślić, że to wszystko jest prawdą i mam prawo mówić o takich rzeczach. Choć akurat w tym aspekcie różnię się od mojej bohaterki, ponieważ nigdy nie wstydziłam się moich korzeni. Będąc w Krakowie, trochę wstydziłam się tego, że pochodzę z Częstochowy. Skończyłam Studium Literacko-Artystyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie czasem wstyd było się przyznać do świętego miasta i religijnych korzeni. Na szczęście szybko wyleczyłam się z tego wstydu.
Ciastkarnia jeszcze długo funkcjonowała, upadła dopiero wtedy, kiedy już byłam w Ameryce. To się jakoś zbiegło. Pojechałam do Stanów i zobaczyłam, jak to wielkie molochy „zjadają” małe zakłady. Mniej więcej w tamtym czasie mój ojciec miał problemy z ciastkarnią, ale ja zawsze byłam z niej dumna. Zresztą przysporzyła mi popularności, bo zawsze wszystkich częstowałam ciastkami.
Sławomir Iwasiów: To, co zwraca uwagę w Wycinkach, a także w całym zbiorze, to fakt, że przedstawiając wątki z historii swojej rodziny, opowiada pani równocześnie o sobie jako pisarce. W Sezonie jasnowidzów obserwujemy, jak bohaterka zaczyna szukać własnej tożsamości w specyficznych warunkach – w trakcie podróży. To właśnie podróżując, odkrywa, kim jest i kim chciałaby być. Sama podróż odbywa się środkiem lokomocji, który w Polsce może być mniej znany. Co to jest Greyhound?
Muszę zastrzec, żeby raczej nie utożsamiać tej bohaterki ze mną. W tym opowiadaniu są wprawdzie elementy autobiograficzne, ale nie tylko Dlatego wspomniałam wcześniej o Maxine Hong Kingston, która zaciera granice między gatunkami; ja też chcę to robić. Dlatego zachowuję pewne podobieństwa z moją bohaterką, chociaż jest ona ode mnie w wielu aspektach różna.
Natomiast podróż Greyhoundem, czyli długodystansowym autobusem, jest szalenie inspirująca, jak również dosyć trudna. Ponieważ teraz awansowałam i jestem wykładowcą uniwersyteckim, a nie biedną studentką, coraz rzadziej podróżuję tym środkiem transportu. Może powinnam więcej, bo podczas takich podróży spotyka się niezwykłe typy ludzkie. Zawsze gdy jechałam Greyhoundem, poznawałam inspirujące historie. W Stanach Greyhoundem, lub po prostu autobusem, jeżdżą raczej ludzie biedni albo tacy, którzy mają jakieś problemy. Inni mają samochody, latają, jeżdżą pociągami. A z Greyhounda korzystają ludzie z marginesu.
Sławomir Iwasiów: Bohaterka poznaje mężczyznę, z wyglądu przypominającego włóczęgę albo szaleńca, a na pewno ekscentryka, który proponuje jej, od ręki, czek na trzy miliony dolarów… Co ona robi, jaką decyzję podejmuje?
Ja nie powiem, co ona robi, żeby nie psuć państwu przyjemności z lektury. Pisałam to opowiadanie po 11 września, w okresie wzmożonych poszukiwań Osamy bin Ladena, kiedy zaostrzono wszelkie środki bezpieczeństwa na lotniskach, ale też na dworcach Greyhounda. I to duże napięcie, ta nerwowość i podejrzliwość, nałożyły się na moją podróż autobusem. Chciałam oddać te obsesje poszukiwania bin Ladena.
Justyna Sobolewska: W Nieostrych widzeniach obecna jest podwójna perspektywa, spojrzenie zarówno na Amerykę, jak i na Polskę. Bohaterka najpierw jedzie do Stanów, potem wraca do Polski i obserwuje zmiany – znikają bezdomni z dworca, molochy pożerają małe sklepy. A jednocześnie to zupełnie inny punkt widzenia niż w prozie emigracyjnej, inny niż, na przykład, u Mrożka, który pokazuje Polaka na Zachodzie z kiełbasa w walizce; inny niż u Rudnickiego, dla którego emigracja jest „kłopotem”. Bohaterka Nieostrych widzeń zawsze jest „u siebie”, to ktoś, kto mieszka i „tu”, i „tam”. Coś się zatem zmieniło, przede wszystkim w tożsamości bohaterki. Na czym polega ta zmiana, jaka jest ta nowa tożsamość bohaterki, która nie czuje na sobie ciężaru polskości?
Emigracja jest dzisiaj zupełnie czymś innym niż kiedyś. Wcześniej nie tylko wyjeżdżało się z Polski, lecz także traciło się z nią kontakt. Natomiast moje doświadczenie jest takie, że nie czuję się emigrantką, to słowo trudno mi odnieść do siebie. Przez większą część roku mieszkam w Stanach, ale podczas trzymiesięcznej przerwy w pracy na uniwersytecie przyjeżdżam do Polski. Poza tym mamy przestrzeń elektroniczną. Ostatni rok był dla mnie szczególny, ponieważ urodziłam dziecko i byłam na urlopie macierzyńskim, który spędziłam w Polsce. Będąc w Polsce, prowadziłam zajęcia przez internet z amerykańskimi studentami. Czasoprzestrzenie zupełnie mi się wymieszały.
Uczenie przez internet jest ciekawym doświadczeniem. Ostatnio wykładałam na szwedzkim uniwersytecie, gdzie zajęcia odbywały się tylko w przestrzeni internetowej. Spotykaliśmy się w jednym miejscu, za pośrednictwem internetu, choć każdy w swoim czasie. Nie ma dzisiaj emigracji, która by rozdzielała różne tożsamości. Można nosić w sobie jedną tożsamość, a jednocześnie można istnieć w wielu przestrzeniach równocześnie. Moja bohaterka wszędzie się czuje „u siebie”, ale też wszędzie „nie u siebie”. I w Polsce czuje się obco, i w Ameryce czuje się obco, ale są takie rzeczy i tożsamości, które są jej bliskie i ona je nosi w sobie. Wychodzę na ulicę w Szczecinie i widzę dwa Starbucksy. Zadaję sobie pytanie: gdzie ja jestem? Mamy kulturę globalną i oddzielenie się od polskiej tożsamości wcale nie jest tak wielkim dramatem jak kiedyś. Bardzo się cieszę, że zauważyła pani zmianę tożsamości, którą być może moja książka pokazuje.
Sławomir lwasiów: Zmiana tożsamości bohaterki uwidacznia się przede wszystkim w miejscach tranzytowych, na dworcach czy lotniskach, a więc tam, gdzie człowiek traci część swojej tożsamości na rzecz tożsamości wspólnej. Tę przemianę widać także w opowiadaniu Czysta woda, którego głównym motywem jest budowa domu. Budowa jest momentem przejściowym – domu jeszcze nie ma, ale już jest jego plan, szkielet. Dwie bohaterki, Alicja i Marta, rozważają, jak to będzie, kiedy dom powstanie. Która z nich będzie szczęśliwa? Czy ich postawy to dwie mocne opozycje tego tekstu, a nawet całego zbioru?
Chciałam napisać opowiadanie o przyjaźni między kobietami. Virginia Woolf zwróciła uwagę, jak mało w literaturze jest opowieści o tego typu relacjach. Nie wiem, czy one są przeciwstawne… Choć w tym opowiadaniu mamy do czynienia ze zderzeniem: jedna dziewczyna prowadzi osiadły tryb życia, mieszka w Polsce, a druga – cały czas podróżuje. Dlatego mają zupełnie inne spojrzenia na rzeczywistość, ale obie sobie zazdroszczą, ponieważ po drugiej stronie płotu trawa zawsze jest bardziej zielona. Ten płytki konflikt unieważnia trzecia postać – starszy mężczyzna, który miał dramatyczne przeżycia w czasie Holocaustu. W tym opowiadaniu tożsamości może są najmniej płynne; pojawia się kwestia polskiego i amerykańskiego sposobu postrzegania Holocaustu; Amerykanie cały czas widzą Polaków przez pryzmat Zagłady. Główna bohaterka to wszystko odrzuca i nie chce wchodzić w tę amerykańską perspektywę’; chęć, żeby las był dla niej lasem, a nie miejscem, w którym ktoś zginął.
Dla mnie najważniejszy jest moment, kiedy bohaterka mówi: „Daj mi to sobie wyobrazić”. Ona chce sobie wyobrazić i perspektywę tego starszego mężczyzny, i perspektywę koleżanki, której wcześniej zazdrościła. Chce ich zrozumieć. To też literacki gest: najważniejszą rzeczą jest to, żeby wyobrazić sobie, co ktoś inny czuje. Bohaterka jest pisarką i kiedy mówi, że chce zrozumieć, co czują te osoby, osiąga pisarską dojrzałość.
Justyna Sobolewska: Na moment zostanę jeszcze przy kwestii tożsamości. W pani zbiorze znalazł się także utwór Ameryka! o cudzoziemcu, który przyjeżdża na kilka dni do Krakowa i podczas tej wycieczki, żeby zbyt wiele nie zdradzać, przyjmuje różne tożsamości. Skojarzyło mi się to z opowiadaniem Olgi Tokarczuk pod tytułem Profesor Andrews w Warszawie, też traktujące o człowieku „uwięzionym” w Polsce. Obie te historie prezentują nasze postrzeganie Zachodu, naszą tęsknotę za innym światem, za krajami z naszych marzeń. I przypomniałam sobie, co może znaczyć okrzyk „Ameryka!”, tutaj wyrażający fascynację.
Nie tylko to opowiadanie, lecz także na przykład Cisza w X dotyczy fascynacji Ameryką, która, jak się często okazuje, wcale nie musi być wspaniała. Akurat moja bohaterka tego nie doświadcza, bo nie ma zbyt wiele do stracenia, ale też cały czas utrzymuje więzi z Polską. Natomiast w wielokulturowej literaturze amerykańskiej często czyta się o ludziach, którzy sprzedali wszystko i pojechali do Ameryki, gdzie spotkało ich rozczarowanie. Oni nie maja odwrotu.
A opowiadanie Ameryka! jest o polskiej fascynacji Stanami, choć przecież ujętej w sposób satyryczny, związany po części z wydarzeniami 11 września. Bohater boi się antyamerykańskości, dlatego przybiera maski różnych narodowości, nie chce się przyznać do swojej tożsamości. Na końcu oczywiście okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie, ponieważ dla Polaków to właśnie Ameryka jest jedynym sojusznikiem. I to chciałam pokazać: tożsamość narodowa jest konstruktem społecznym.
Sławomir Iwasiów: Opowiadanie Profesor Andrews w Warszawie jest w pewnym sensie akademickie; Tokarczuk pokazuje człowieka nauki, wykształconego i uznanego psychologa, który nie radzi sobie w polskiej rzeczywistości okresu stanu wojennego. W odniesieniu do pani prozy również można użyć określenia „akademicka“, choć w innym zakresie. Ostatnie opowiadanie to zarówno dobry przykład „akademickości“, jak i klamra spinająca całość tego zbioru.
Justyna Sobolewska: No właśnie, czym jest „nieostre widzenie” z utworu tytułowego?
„Nieostre widzenie” odnosi się do rzeczywistości. Może to trochę manifest pisarski… Natomiast nie do końca utożsamiam się z bohaterką, choć bliski jest mi jej stosunek do literatury: nie można rzeczywistości opisać autorytatywnie, jak to czyniło prawdopodobnie zbyt wielu pisarzy emigracyjnych. Gdy się jest w Ameryce, od razu przychodzi na myśl zbiór esejów Czesława Miłosza Widzenia nad Zatoką San Francisco. Tytuł sugeruje, że te eseje są autorytatywne, choć przecież po lekturze to wrażenie zdecydowanie się zmienia. W tym ostatnim opowiadaniu chciałam podkreślić niepewność osoby opisującej rzeczywistość. Nie możemy stawiać ocen rzeczywistości ze stuprocentową pewnością. Moje widzenie rzeczywistości jest nieostre, subiektywne. Nie roszczę sobie prawa do mówienia: „To jest właśnie Ameryka“ albo „To jest właśnie Polska”. Poza tym jestem krótkowidzem i niewiele widzę, zanim nie założę rano szkieł kontaktowych. Chciałam, podobnie jak znani malarze, uczynić z tej nieostrości widzenia swój atut.
W tym ostatnim opowiadaniu widać także, jaką drogę przeszła bohaterka. Całość, jak pan zauważył, spina klamra: w Wycinkach dziewczynka wyglądała na podwórko z mieszkania na blokowisku, a w Nieostrych widzeniach kobieta spogląda na świat z wysokości Manhattanu. Mimo tej nobilitującej perspektywy, cały czas na obrzeżach jej wizji przemyka jakiś ciemny kształt, coś, co przeszkadza jej widzieć wyraźnie. Niby wszystko jest w porządku, ale zawsze gdzieś czai się niebezpieczeństwo. Świat w każdej chwili może się rozpaść.
Aleksandra Grzemska: W jednym z wywiadów, chyba na stronie Biura Literackiego, przeczytałam, że odwołuje się pani do autorek afroamerykańskich, co chyba miało wpływ na moje ulubione opowiadanie, a mianowicie Pierwsze polowanie. Chciałabym jednak zapytać panią o nawiązania do polskich autorek. Czy w ogóle inspiruje się pani tekstami polskich pisarek, a jeśli tak, to którymi?
Zajmuję się literaturą amerykańską i afroamerykańską, przygotowywałam przekłady literatury afroamerykańskiej. W wywiadzie, w kontekście opowiadania Pierwsze polowanie, wspomniałam o inspiracji proza Gayl Jones, która tłumaczyłam dla „Rity Baum”. Natomiast rzadziej sięgam po teksty polskich autorek. Kiedy miałam więcej czasu, w latach dziewięćdziesiątych, czytałam Olgę Tokarczuk, Manuelę Gretkowską, Magdalenę Tulli.
Inga Iwasiów: Może być i tak, że dystans, jaki pani ma, jest czymś błogosławionym. Kiedy spojrzy się na literaturę z oddalenia, to pewnie coś dobrego wynika i dla tego spojrzenia, i dla samej literatury. Zwłaszcza w momentach przesileń, kiedy wzajemne inspiracje i języki, akademickie i literackie, którymi się posługujemy, zdecydowanie nas ograniczają. Moim zdaniem, ta luka w polskich lekturach z ostatnich kilkunastu lat nie wpłynęła negatywnie na tom Nieostre widzenia.
Justyna Sobolewska: Nie mówiliśmy o tym, ale opowiadanie Pierwsze polowanie to zderzenie dwóch światów, męskiego i kobiecego, pełne znaczeń i napięć. Kobieta po poronieniu i mężczyzna udający się polowanie, między nimi strzelba – to chyba najbardziej metaforycznie naładowane opowiadanie.
To jest rzeczywistość amerykańska. Wciąż czytamy o problemach z bronią, w Stanach prawie każdy ma broń w domu. Ważne jest to, że ten mężczyzna planuje polowanie, ale w końcu nie może się obudzić. Natomiast to kobieta bierze strzelbę i idzie do lasu. Zamienia się z nim rolami.
Anna Janko: Zaskoczyło mnie to, że tak niewiele nas różni. Kiedy usłyszałam o opowiadaniu inicjacyjnym, w którym dziewczynki wychodzą za mąż za gwiazdy popkultury, przypomniałam sobie o niemal identycznej sytuacji z lat sześćdziesiątych, kiedy ja chodziłam do szkoły. Też wychodziłyśmy za mąż, ale za żołnierzy radzieckich. Na dziedzińcu szkoły stał pomnik trzech czołgistów, na zielono zamalowanych olejną farbą, i my, trzy dozgonne przyjaciółki, wybrałyśmy sobie każda swojego, nadałyśmy im imiona, całowałyśmy kolejno ich usta i byłyśmy ich żonami. To mnie bardzo wzruszyło, że mimo różnicy pokoleniowej w gruncie rzeczy jesteśmy podobne.
Urodziła się w 1972 roku. Krytyk literacki, dziennikarka. Pracuje w tygodniku „Polityka”. Publikowała szkice o literaturze, wywiady, felietony i recenzje książkowe m.in. w „Odrze”, „Kresach”, „Res Publice Nowej”, „Gazecie Wyborczej”, „Nowych Książkach” i „Przeglądzie Politycznym”. Współpracuje z programem „Tygodnik Kulturalny” w TVP Kultura. Zasiada w jury Środkowoeuropejskiej Nagrody Literackiej Angelus i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Współautorka książki Jestem mamą (2004) i antologii opowiadań Projekt mężczyzna (2009) oraz autorka Książki o czytaniu (2012). Mieszka w Warszawie.
Pisarka, tłumaczka, naukowczyni i pedagożka. Wykłada literaturę i pisanie na Millersville University w Pensylwanii. Naukowo zajmuje się głównie literaturą diaspory afrykańskiej i jej międzynarodową recepcją oraz zagadnieniami przekładu. Laureatka nagrody „Literatury na Świecie” (2006) za przekład tomu wierszy Yusefa Komunyaki Pochwała miejsc ciemnych. Autorka zbioru opowiadań Nieostre widzenia (Biuro Literackie, 2012) nominowanego do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus oraz Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia. Od ponad 20 lat mieszka w USA, w tym przez ostatnie 15 lat w hrabstwie Lancaster w Pensylwanii.
Urodzony w 1983 roku w Szczecinie, doktor nauk humanistycznych, literaturoznawca, krytyk literacki, dziennikarz. Od 2007 roku współpracuje z działem literatury dwutygodnika „artPAPIER”. Od 2008 roku jest redaktorem prowadzącym Zachodniopomorskiego Dwumiesięcznika Oświatowego „Refleksje”. Pracuje jako adiunkt w Zakładzie Mediów i Komunikowania Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa US.
Debata w Salonie Polityki wokół antologii Poeci na nowy wiek.
WięcejCzytanie z książki Obce stany z udziałem Katarzyny Jakubiak w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejDziesiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Jakubiak, towarzyszący premierze książki Obce stany, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2022 roku.
WięcejOdpowiedzi Katarzyny Jakubiak na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejRozmowa Izabeli Poniatowskiej z Katarzyną Jakubiak, towarzyszący premierze książki Obce stany, która ukaże się w Biurze Literackim 13 czerwca 2022 roku.
WięcejFragmenty książki Obce stany Katarzyny Jakubiak, która ukaże się w Biurze Literackim 13 czerwca 2022 roku.
Więcej15. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej14. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej13. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej12. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej11. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej10. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej9. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej8. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej7. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej6. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Justyny Sobolewskiej, Edwarda Pasewicza i Tomasza Pułki do książki Piosenka o zależnościach i uzależnieniach Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
Więcej5. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej4. odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej3 odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej2 odcinek cyklu „Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
Więcej1 odcinek cyklu “Obce stany” autorstwa Katarzyny Jakubiak.
WięcejPort Wrocław 2009: wypowiedzi Dariusza Nowackiego, Piotra Śliwińskiego, Justyny Sobolewskiej, Piotra Czerniawskiego, Darka Foksa, Krzysztofa Jaworskiego, Bohdana Zadury, Romana Honeta.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Jakubiak towarzyszący premierze e‑booka Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejEsej Justyny Soblewskiej towarzyszący premierze antologii Portret kobiety w opowiadaniach dziesięciu hiszpańskich autorek w wyborze i przekładzie Małgorzaty Kolankowskiej.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Imię i znamię Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Margines ale… Tadeusza Różewicza, która ukazała się w 2011 roku na łamach „Polityki”.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejRecenzja Justyny Sobolewskiej z książki Poranek Marii i inne opowiadania Julii Fiedorczuk.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejGłos Justyny Sobolewskiej w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Piotra Czerniawskiego, Grzegorza Jankowicza, Anny Kałuży, Bogusława Kierca, Karola Maliszewskiego, Edwarda Pasewicza, Tomasza Pułki, Justyny Sobolewskiej i Konrada Wojtyły.
WięcejKomentarze Kacpra Bartczaka, Grzegorza Jankowicza, Edwarda Pasewicza, Justyny Sobolewskiej, Agnieszki Wolny-Hamkało.
WięcejKomentarze Jerzego Jarniewicza, Tomasza Majerana, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Jakuba Winiarskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało, Henryka Zbierskiego.
WięcejKomentarze Johna Ashbery’ego, Andrzeja Sosnowskiego, Justyny Sobolewskiej, Kuby Mikurdy oraz Adama Zdrodowskiego.
WięcejKomentarze Grzegorza Jankowicza, Grzegorza Czekańskiego, Justyny Sobolewskiej oraz Rafała Praszczałka.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Tomasza Fijałkowskiego, Bartosza Sadulskiego.
WięcejKomentarze Dariusza Sośnickiego, Justyny Sobolewskiej, Julii Fiedorczuk, Grzegorza Jankowicza.
WięcejKomentarze Julii Szychowiak, Karola Maliszewskiego, Justyny Sobolewskiej, Dagmary Sumary, Kamila Zająca.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Justyny Sobolewskiej, Piotra Śliwińskiego i Karola Maliszewskiego.
WięcejRecenzja Aleksandry Grzemskiej towarzysząca premierze e‑booka Katarzyny Jakubiak Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejRecenzja Katarzyny Northeast towarzysząca premierze e‑booka Nieostre widzenia Katarzyny Jakubiak, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejAutorski komentarz Katarzyny Jakubiak towarzyszący premierze e‑booka Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Nieostre widzenia Katarzyna Jakubiak, która ukazała się w sierpniu 2013 roku w miesięczniku „Lampa”.
WięcejRecenzja Aleksandry Grzemskiej, towarzysząca premierze książki Obce stany Katarzyny Jakubiak, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2022 roku.
WięcejRecenzja Aleksandry Grzemskiej towarzysząca premierze e‑booka Katarzyny Jakubiak Nieostre widzenia, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejRecenzja Katarzyny Northeast towarzysząca premierze e‑booka Nieostre widzenia Katarzyny Jakubiak, wydanego w Biurze Literackim 23 lutego 2016 roku.
WięcejRecenzja Tymoteusza Milasa z książki Nieostre widzenia Katarzyna Jakubiak, która ukazała się w sierpniu 2013 roku w miesięczniku „Lampa”.
Więcej