książki / WIERSZE PODRÓŻNE

rozmowa trwa dalej

Roman Honet

Fragmenty książki rozmowa trwa dalej Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 7 marca 2016 roku, a w wersji elektronicznej 24 marca 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

echa jednego głosu

czas nie zna żad­nych okru­cieństw,
oprócz ciszy po nas. każ­de­go lata
pali zie­mię lawi­na wczo­raj­szych śla­dów,
rze­ka obmy­wa usta spuch­nię­te od roz­gry­za­nia gło­gu
i ciem­nych liter na brze­gach podar­te­go
w mil­cze­niu pisma. cią­gle jesz­cze
nale­ży­my do minio­nych poża­rów,
odbla­sków czy­stych jak wra­ca­ją­cy z anglii,
bla­dy hra­bia st ives. tygo­dnie
nasy­ca­ją krwio­bieg spie­nio­ną kością,
kie­dy przy­ła­pu­je­my się w win­dach,
szpi­ta­lach, lustrach. ciem­ność,
okrę­gi wody i zwi­ja­ją­ca się głę­bia

aż tu doszli­śmy


curriculum vitae

krze­wy przy sta­cji uzdat­nia­nia wody,
gdzie po raz pierw­szy zna­la­złeś ścier­wo
i domy­śli­łeś się sam
lub powie­dzia­no ci o tym

odtąd musisz biec
przez popie­la­te gale­rie z beto­nu i kwar­cu,
przez nigdy nie­za­sy­pia­ją­ce uli­ce

prze­pły­wa­jąc przez gło­wy klę­czą­cych obok, zaraź­li­we,
przez śli­skie oczy zmar­łych z samot­no­ści
albo z zatło­cze­nia

wchła­nia­nie w bla­sku reflek­to­rów,
zwra­ca­nie w rytm regu­la­mi­nu – to odtąd two­je,
zabierz, to two­je na zawsze

to odtąd two­ja mat­ka,
wciąż strą­ca­ją­ca cię tam – w kon­wa­lie
obok oczysz­czal­ni ście­ków

do tego miej­sca,
gdzie leża­ło ścier­wo,
żebyś porów­nał zapach swój i jego


rodzaje nocnej alchemii

z każ­dej ozdo­by wyto­pi­łem czerń,
to jest moż­li­we. wil­goć two­rzą­ca samo­żyw­ne bry­ły
w przed­sion­kach łaź­ni, pomy­je, w któ­re zmie­nił się
czas bez­pow­rot­nych cho­rób czy waka­cji. jesz­cze
tam sto­isz, w krze­wach ostrę­żyn przy rze­ce
błysz­czy się jesz­cze twój bagaż,
cień – prze­no­śny posąg krwi. myślę:
lato prze­su­wa­ją­ce zega­ry w zbo­żu,
sub­tro­pi­kal­ny las, nigdy cię
nie spo­tkam. iskro. iro­nio.
zatrzy­ma­na we mnie na zawsze,
każ­dej nocy mar­twa ina­czej


wyznawcy

może to chiń­ski astro­nau­ta,
mkną­cy przez roz­bły­ska­ne noce galak­ty­ki
(teraz noce wyta­pia się w chi­nach).
może ta łuna od hiper­mar­ke­tów,
kasjer­ki w świą­tecz­nych czap­kach
prze­li­cza­ją­ce kule, w któ­rych śnieg pró­szy na grzbie­ty del­fi­nów,
i wte­dy widzą: wście­kłość,
szkla­ny łagier. może to zga­śnie.
przej­dzie. niech już mnie
nie trzy­ma: ten gniew
wez­bra­ny w opusz­cze­niu rąk na ter­mi­na­le, obręcz
argo­no­we­go bla­sku nad gło­wa­mi tłu­mu – anioł
krze­wie­nia wia­ry i pede­ra­stii, islam boże­go naro­dze­nia,
islam – bestia z gór


trasy kolejowe

Mar­ko­wi Lobo Woj­cie­chow­skie­mu

w stycz­niu. nad zamar­z­nię­tą wodą przy torach.
dźwi­ga­jąc prę­ty zbro­je­nio­we,
czer­wo­ne krę­gi z pie­ca kuchen­ne­go
na pery­fe­rie cza­su czy lito­ści

gdzie ślep­com śni się ogień
w żel­be­to­wych strzel­ni­cach. potrą­ca­jąc tych,
któ­rzy wyru­szy­li na poszu­ki­wa­nie,
polo­wa­nie na żyły lśnią­ce

pod śnie­giem – na życie wiecz­ne;
ści­ga­jąc oko ska­czą­ce po bia­łych
pod­kła­dach – oko, któ­re widzia­ło:
świat się pod nami roz­pro­szył

i zosta­li­śmy z nie­po­trzeb­ny­mi
narzę­dzia­mi w rękach, z gło­wa­mi gasną­cy­mi w pur­pu­ro­wym
mro­ku – tam, gdzie nikt się
nie zja­wi, nikt nigdy nie zapy­ta

dla­cze­go, po co byli­śmy

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania