recenzje / IMPRESJE

Świat dotkliwie fizyczny

Marek Olszewski

Recenzja Marka Olszewskiego towarzysząca premierze e-booka Łukasza Jarosza Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Wyra­zi­ste­go poetę roz­po­zna­je się już po pierw­szym obra­zie. W utwo­rze otwie­ra­ją­cym Somę Łuka­sza Jaro­sza widzi­my opar­te­go o ster­tę desek męż­czy­znę, któ­ry dłu­biąc paty­kiem w zie­mi („wygrze­bu­ję cho­rą ćmę”), obser­wu­je jezio­ro oraz kobie­tę myją­cą w nim wło­sy. Jest tu cha­rak­te­ry­stycz­na – pobrzmie­wa­ją­ca tro­chę echa­mi Sta­chu­ry czy Pod­sia­dły – suro­wość i płyn­ne wej­ście w natu­rę, ale też ten rodzaj zaga­pie­nia, od któ­re­go zale­ży potę­ga nastro­ju. Całość sce­ny utrzy­ma­na jest w melan­cho­lij­nym tonie koń­czą­ce­go się sezo­nu. Tak jesz­cze wie­le razy coś się u Jaro­sza będzie koń­czyć. A prze­cież to dopie­ro począ­tek – Soma jest debiu­tem poety z 2006 roku.

1.

Każ­dy, kto miał w dło­ni któ­ryś z wyda­nych dotych­czas tomi­ków Łuka­sza Jaro­sza, ziden­ty­fi­ku­je w wier­szach z Somy tę samą wyobraź­nię, ten sam poetyc­ki mikro­ko­smos zda­rzeń i zde­rzeń cza­so­prze­strzen­nych, któ­re jed­nych ocza­ro­wy­wa­ły, innych z kolei dele­go­wa­ły pod bar­dziej rady­kal­nie eks­pe­ry­men­tu­ją­ce z języ­kiem adre­sy lirycz­ne. Bo też trze­ba powie­dzieć, że jest Jarosz poetą świa­do­mie sta­ro­świec­kim, dla któ­re­go przy­wo­ły­wa­ne wspo­mnie­nia odda­la­ją­cej się prze­szło­ści będą „pie­lę­gno­wa­niem w sobie cichej odwa­gi” (tak zosta­je to okre­ślo­ne w wier­szu nawią­zu­ją­cym do słyn­nej powie­ści Ota Pave­la – Śmierć pięk­nych saren). Od niej mię­dzy inny­mi zale­ży wra­że­nie roz­pię­to­ści, wie­lo­ści świa­tów, któ­re współ­ist­nie­ją rów­no­le­gle obok sie­bie jako wiąz­ki prze­żyć, prze­cho­wy­wa­nych deta­li, wra­żeń.

Poeta bywa więc jed­no­znacz­nie sen­ty­men­tal­ny („Wcho­dzi­łem wciąż do tej samej rze­ki jej cia­ła, / wie­rzy­łem w coś takie­go jak morze mar­twe”), roz­ko­cha­ny w relik­tach utra­co­ne­go cza­su (poja­wia­ją się a to sta­re książ­ki czy zdję­cia w sepii, a to szu­mią­ce pły­ty winy­lo­we); ale też – co nie mniej waż­ne – nie abso­lu­ty­zu­je on roli słów kosz­tem widzial­ne­go, nama­cal­ne­go świa­ta. Rza­dziej daje się pro­wa­dzić brzmie­niom, sta­wia­jąc raczej na war­stwę wizu­al­ną, zmy­sło­wą. Odkształ­co­ne w sło­wach ele­men­ty rze­czy­wi­sto­ści mają tu swo­ją fak­tu­rę, zapach, cię­żar, smak. Nie­przy­pad­ko­wo wła­śnie zmy­sło­wość jest jed­nym z pierw­szych sko­ja­rzeń, jakie poja­wia­ją się w gło­wie, gdy mowa o twór­czo­ści Jaro­sza.

Trud­no się skąd­inąd dzi­wić, sko­ro za nie­wy­czer­pa­ne źró­dło inspi­ra­cji obrał poeta nie kon­kret­ną tra­dy­cję inte­lek­tu­al­ną czy książ­ki mod­nych fran­cu­skich filo­zo­fów, ale kra­jo­braz pro­win­cji i życie bli­sko natu­ry. Nie pierw­szy to taki wybór w histo­rii pol­skiej lite­ra­tu­ry, ale trze­ba przy­znać, że jest poeta spod Olku­sza nie­zwy­kle wier­ny i kon­se­kwent­ny w swo­ich arty­stycz­nych decy­zjach. W Somie zwra­ca­ją uwa­gę przede wszyst­kim zabie­gi pole­ga­ją­ce na antro­po­mor­fi­za­cji bądź po pro­stu oży­wia­niu świa­ta natu­ral­ne­go. Poja­wia­ją się więc bli­sko sie­bie takie wyobra­że­nia jak: mię­sień albo sma­lec (sic!) świa­tła, płu­co czy pisz­czel księ­ży­ca, rana zato­ki. Podob­ne meta­fo­ry (lep­sze i gor­sze) są wido­mym zna­kiem pod­cho­dów, jakie robi autor, aby zado­mo­wić się w świe­cie, ale też tro­chę się nim od cza­su do cza­su prze­stra­szyć.

2.

Ude­rza­ją­ca jest w utwo­rach z Somy nie­ustę­pli­wa, natar­czy­wa wręcz świa­do­mość śmier­ci. Nie było­by jej, gdy­by nie pod­kre­ślo­ne w tytu­le tomi­ku doświad­cze­nie cie­le­sno­ści. Pod­miot spo­glą­da na cia­ło jak na żywą (w każ­dym razie tym­cza­so­wo) część mate­rii – tak jak­by na chwi­lę uda­ło jej się wyod­ręb­nić, wynu­rzyć ponad powierzch­nię pły­ną­ce­go cza­su. Bodź­ce pły­ną­ce ze świa­ta zewnętrz­ne­go wcho­dzą w somę, przy­spie­sza­ją jej tęt­no, zawłasz­cza­ją oddech.

Tana­to­lo­gicz­na obse­syj­ność (nie­na­tar­czy­wa, ale widocz­na) w dużym stop­niu wyja­śnia roz­bu­dzo­ny ape­tyt na rze­czy­wi­stość w poezji Jaro­sza. Patro­nu­je jej sil­ny deter­mi­nizm, któ­ry sen­ten­cjo­nal­nie prze­ma­wia sło­wa­mi pod­mio­tu: „wszyst­ko, co robi­li­śmy do tej pory przy­wio­dło nas tutaj”.

W oko­licz­no­ściach kru­che­go ist­nie­nia wspo­mnia­ne łak­nie­nie wyda­je się cał­kiem natu­ral­nym odru­chem – gdy coś jest nara­żo­ne na znik­nię­cie, auto­ma­tycz­nie wzra­sta jego war­tość. Poeta ceni więc świat i dosko­na­le zda­je sobie spra­wę z tego, że żyjąc, z każ­dą chwi­lą coś zara­zem tra­ci. Ta dia­lek­ty­ka jed­no­cze­sno­ści zysków i strat znaj­du­je swój wyraz w wie­lu splo­tach, któ­rym tomik Soma łaska­wie uży­cza miej­sca. Mam tu na myśli spo­tka­nia krań­co­we nocy z dniem, życia ze śmier­cią, zachwy­tu z prze­ra­że­niem. Inny­mi sło­wy – to zde­rze­nia „sprzecz­no­ści, dzię­ki któ­rym wszyst­ko się roz­wi­ja”. Jest w naj­głęb­szym kodzie wier­szy Jaro­sza wpi­sa­na zna­mien­na, nie­co gro­te­sko­wa dwu­bie­gu­no­wość, któ­ra każe na prze­mian cie­szyć się i lękać. Pomię­dzy tymi sta­na­mi prze­bie­ga nie­za­chwia­na oś syme­trii, któ­ra swo­im upo­rząd­ko­wa­niem przy­wo­łu­je tro­chę sko­ja­rze­nie ze środ­ko­wą twór­czo­ścią Dariu­sza Sośnic­kie­go. Na tej wła­śnie zasa­dzie sąsia­du­ją tu sen­ty­men­tal­ne obraz­ki znad jezio­ra z bru­tal­ny­mi opi­sa­mi rzeź­ni i zabi­ja­nia.

3.

W jed­nym z wier­szy odno­to­wu­je poeta: „sło­wa nicze­go / nie zwra­ca­ją, przej­mie je upływ cza­su”. A jed­nak mimo tej świa­do­mo­ści zapi­su­je, utrwa­la, archi­wi­zu­je doświad­cze­nia, w któ­rych zako­do­wa­na jest toż­sa­mość świa­ta. Pew­na zni­ko­mość słów, poko­ra z jaką spo­glą­da na nie poeta-kre­ator, nie zwal­nia­ją jed­nak z bra­nia odpo­wie­dzial­no­ści za to, co zapi­sa­ne. Wiersz to nie prze­strzeń bez­wol­nej gry – u Jaro­sza warun­kiem praw­dy języ­ka nie jest przy­pa­dek, natchnie­nie czy nawet warsz­ta­to­wa spraw­ność. Jest nim miłość: „Teraz prze­ci­skam się przez mia­sta i ludzi, zda­ję sobie spra­wę, / że trud­no pisać o sobie, o tej, któ­rej dedy­ku­je się wier­sze. / Więc może lepiej nie poda­wać jej trzy­sy­la­bo­we­go imie­nia, / nie wypo­wia­dać wyra­zów, za któ­re trze­ba brać odpo­wie­dzial­ność”.

 

 

O autorze

Marek Olszewski

Urodzony ostatniego dnia sierpnia 1986 roku. Doktorant w Katedrze Krytyki Współczesnej UJ. Teksty krytycznoliterackie publikuje na papierze (m.in. „Nowe Książki”, „Opcje”, „Nowa Dekada Krakowska”, „Wyspa”, „FA-Art”, „Arterie”, „Elewator”) i w sieci (m.in. dwutygodnik, artpapier). Współautor książki Literatura i kino. Polska po 1989 roku. Mieszka w Krakowie.

Powiązania

Co to za radio? Ramówka Sośnickiego

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Esej Mar­ka Olszew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Spóź­nio­ny owoc radio­fo­ni­za­cji Dariu­sza Sośnic­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 3 listo­pa­da 2014 roku.

Więcej

Cicha symfonia Ja

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Intro Julii Szy­cho­wiak

Więcej

Gorycz „zawsze”

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Zawsze Mar­ty Pod­gór­nik, któ­ra uka­za­ła się w cza­so­pi­śmie „Nowe Książ­ki”.

Więcej

Szlifowane chropawym pumeksem

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z ksią­żek Susza i Tablet taty, któ­ra uka­za­ła się w cza­so­pi­śmie „Nowe Książ­ki”.

Więcej

Przebudzenie do śmierci

recenzje / IMPRESJE Marek Olszewski

Esej Mar­ka Olszew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kar­do­nia i Faber Łuka­sza Jaro­sza, któ­ra uka­za­ła się 5 paź­dzier­ni­ka 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

„W polszczyźnie niczym w kościółku”

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

p>Recenzja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go, któ­ra uka­za­ła się w sierp­niu 2014 roku w „Nowych Książ­kach”.

Więcej

„W polszczyźnie niczym w kościółku”

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Koguto – człowiek pieje w noc

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się w lip­cu 2013 roku w Nowej Deka­dzie Kra­kow­skiej.

Więcej

Pieśni doświadczenia

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Do szpi­ku kości Krzysz­tof Jawor­skie­go.

Więcej

Zgorzkniałe żale albo piosenki o tym, że nie warto być miłym*

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Rezy­den­cja sury­ka­tek Mar­ty Pod­gór­nik.

Więcej

Podglądnięte, podejrzane

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki O rze­czach i ludziach Dariu­sza Sośnic­kie­go.

Więcej

Jedzcie dorsze!

wywiady / o książce Kuba Mikurda Łukasz Jarosz

Roz­mo­wa Kuby Mikur­dy z Łuka­szem Jaro­szem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Soma, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 22 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Trochę poety

recenzje / ESEJE Inga Iwasiów

Recen­zja Ingi Iwa­siów z książ­ki Soma Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Las na papierze

recenzje / KOMENTARZE Łukasz Jarosz

Autor­ski komen­tarz Łuka­sza Jaro­sza w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze e‑booka pt. Soma, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 22 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Niedziela Palmowa

dzwieki / RECYTACJE Łukasz Jarosz

Wiersz z debiu­tanc­kie­go tomu poety Soma (2006), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Kochan­ko­wie na otwar­tym morzu” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2007.

Więcej

Świniobicie

dzwieki / RECYTACJE Łukasz Jarosz

Wiersz z debiu­tanc­kie­go tomu poety Soma (2006), zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Kochan­ko­wie na otwar­tym morzu” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2007.

Więcej

Symetria i świeżość

recenzje / ESEJE Janusz Pasterski

Recen­zja Janu­sza Paster­skie­go z książ­ki Soma Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Sto tysięcy uderzeń. O debiucie poetyckim Łukasza Jarosza

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go z książ­ki Soma Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej

Tamten chłopak z Somy

recenzje / KOMENTARZE Łukasz Jarosz

Autor­ski komen­tarz Łuka­sza Jaro­sza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Soma.

Więcej

O Somie

recenzje / Różni autorzy

Komen­ta­rze Boh­da­na Zadu­ry, Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło, Ingi Iwa­siów, Paw­ła Lek­szyc­kie­go, Mariu­sza Grze­bal­skie­go, Macie­ja Rober­ta, Mar­ci­na Orliń­skie­go, Artu­ra Nowa­czew­skie­go, Grze­go­rza Tomic­kie­go, Pio­tra Kępiń­skie­go.

Więcej

Śmierć zapisuje w nim całe zdania. Krótko o doskonałym debiucie Łukasza Jarosza

recenzje / NOTKI I OPINIE Piotr Kępiński

Recen­zja Pio­tra Kępiń­skie­go z książ­ki Soma Łuka­sza Jaro­sza.

Więcej