recenzje / ESEJE

repetytorium, czyli wszystko, co chcielibyście wiedzieć o młodej poezji, ale baliście się zapytać

Maja Staśko

Szkic Mai Staśko o poezji Macieja Taranka. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

A teraz będzie­my się uczyć. Czas powtó­rzyć prze­ro­bio­ny dotych­czas mate­riał. Roz­da­no dota­cje MKiDN: to koniec epo­ki pew­nych festi­wa­li i pew­nych cza­so­pism, a zatem pora na pod­su­mo­wa­nie wie­dzy, jaką tu sobie wspól­nie zro­bi­li­śmy i zdo­by­li­śmy.

Repe­ty­to­rium to – co mogą potwier­dzić tabu­ny szczę­śli­wie skoń­czo­nych matu­rzy­stów – zro­zu­mia­łe i syn­te­tycz­ne pod­su­mo­wa­nie mate­ria­łu, któ­re sta­no­wi rodzaj powtór­ki przed waż­nym egza­mi­nem. Zwy­kle nie zagłę­bia się w szcze­gó­ły, by uchwy­cić isto­tę. Zro­zu­mia­łość, syn­te­za, isto­ta – czu­je­my gdzieś tu pod­stęp.

A pod­stę­pu nie ma – i to jest dopie­ro postęp. Repe­ty­to­rium powta­rza jak man­trę to, co pew­na wspól­no­ta uzna­je za koniecz­ne do naucze­nia, by moż­li­wa była komu­ni­ka­cja i poro­zu­mie­nie. Repe­ty­to­rium to zro­zu­mia­ły i syn­te­tycz­ny trzon wspól­no­ty. Prze­ci­wień­stwem repe­ty­to­rium jest na przy­kład her­me­tycz­ny tekst nauko­wy.

repe­ty­to­rium Macie­ja Taran­ka to poło­wa jego pra­cy licen­cjac­kiej na kie­run­ku cre­ati­ve wri­ting. Dru­ga poło­wa to szkic kry­tycz­ny o wła­snej książ­ce.

Nie­ste­ty, Maciej Tara­nek na pod­sta­wie tej pra­cy nie został dum­nym licen­cja­tem, bo pro­mo­tor nie zali­czył mu dru­giej czę­ści. I coś tu nie gra. repe­ty­to­rium oka­za­ło się nie do przej­ścia.

Maciej Tara­nek musiał wymy­ślić nowy temat i nową pra­cę, by zostać dum­nym licen­cja­tem.

Ten tekst dedy­ku­ję panu pro­mo­to­ro­wi Mać­ka i wszyst­kim panom, któ­rzy repe­ty­to­rium uzna­ją za nie­zro­zu­mia­łe bądź nie do koń­ca tłu­ma­czą­ce się samo przez „się”, a otwie­ra­ją­cy tom repe­ty­to­rium wiersz pro­gra­mo­wy repe­ty­to­rium nic im nie daje. Nicze­go nie powta­rza i nic nie tłu­ma­czy. Piszę to repe­ty­to­rium mło­dej poezji, bo bez poro­zu­mie­nia mło­da poezja nie zadzia­ła i nie będzie oddzia­ły­wać.

A ma dzia­łać i ma oddzia­ły­wać.

W tym celu obra­łam tech­ni­kę nauko­wą, by ode­przeć wszyst­kie zarzu­ty panów pro­mo­to­rów o dowol­ność inter­pre­ta­cyj­ną lub – co gor­sza – nad­mier­ną zro­zu­mia­łość czy oczy­wi­stość. 20 mar­ca 2015 roku w poznań­skiej Nastaw­ni na repre­zen­ta­tyw­nej gru­pie pię­ciu dok­to­ran­tów, czy­li osób, któ­re jesz­cze nie są pana­mi pro­mo­to­ra­mi, ale już nie są zwy­kły­mi stu­den­ta­mi mogą­cy­mi obro­nić licen­cjat bądź go nie obro­nić w zależ­no­ści od decy­zji pana pro­mo­to­ra – a zatem na repre­zen­ta­tyw­nej gru­pie pię­ciu dok­to­ran­tów wyko­na­łam bada­nie doty­czą­ce mło­dej poezji. Zada­nie było jed­no i brzmia­ło: „Co chcie­li­by­ście wie­dzieć o mło­dej poezji, ale bali­ście się zapy­tać?”. Z naj­czę­ściej powta­rza­nych pytań powsta­ło FAQ [czyt. fak] mło­dej poezji. W roli FAQ wystą­pi więc dzi­siaj repe­ty­to­rium, by wszyst­ko sta­ło się zro­zu­mia­łe, syn­te­tycz­ne i uchwy­ty­wa­ło wyry­wa­ją­cą się w nie­bo­gło­sy isto­tę.

Moż­na uznać, że to dru­ga część pra­cy licen­cjac­kiej Mać­ka, ale nauki huma­ni­stycz­ne nie przy­wy­kły do myśle­nia o pisa­niu kolek­tyw­nym. Więc Maciej pozo­stał sam z koniecz­no­ścią wymy­śle­nia inne­go tema­tu i innej pra­cy.

Sile­siu­sa zresz­tą też nie dostał.

Repe­ty­to­rium, czy­li FAQ mło­dej poezji

 1. Dla­cze­go mło­da poezja jest tak nie­zro­zu­mia­ła? Gdzie jej sens? Dla­cze­go brzmi jak zbiór przy­pad­ko­wych słów?

 Maciej Tara­nek odpo­wia­da: „gra­ma­ty­ka inte­re­su­je się two­im wier­szem jak kon­struk­cją mówie­nia w mil­cze­niu poety­ki. jeśli twój wiersz uży­wa sło­wa w ruchu, to się i gra­ma­ty­ka nim inte­re­su­je”.

Repe­ty­to­rium w war­stwie onto­lo­gicz­nej sprze­ci­wia się nie­zro­zu­mia­ło­ści, to jasne. Wra­że­nie nie­zro­zu­mia­ło­ści może zaist­nieć wyłącz­nie w momen­cie, gdy powtór­ka doko­ny­wa­na jest na noc przed matu­rą (patrz: Andrzej Fra­na­szek i zeszło­rocz­na afe­ra mło­do­po­etyc­ka), a zatem bez uwzględ­nie­nia na przy­kład poezji Andrze­ja Sosnow­skie­go, neo­lin­gwi­stów czy Rober­ta Rybic­kie­go, Toma­sza Puł­ki i Kon­ra­da Góry (zwłasz­cza Kon­ra­da Góry). Oni to nasza gra­ma­ty­ka – i żad­na tam zna­ko­mi­ta zna­jo­mość poety­ki, żad­ne tam kum­plo­wa­nie się z Kula­wi­kiem i inny­mi Ary­sto­te­le­sa­mi nie nad­go­ni mate­ria­łu gra­ma­tycz­ne­go, któ­ry żyje i wciąż się zmie­nia. Któ­ry jest w ruchu, w mowie.

Gra­ma­ty­ka to dzie­dzi­na zaj­mu­ją­ca się rela­cja­mi – rela­cja­mi słów w zda­niach i zdań w wypo­wie­dziach. Poety­ka to dzie­dzi­na, w któ­rej pano­wie pro­mo­to­rzy sze­re­gu­ją poszcze­gól­ne ele­men­ty przez wyizo­lo­wa­nie ich z kon­tek­stu i nazwa­nie epi­te­tem, meta­fo­rą bądź ono­ma­to­pe­ją.

Gra­ma­ty­ka to jak zamknie­my pew­ną gru­pę osób w dość cia­snym pomiesz­cze­niu i będzie­my jed­ną z nich. Gra­ma­ty­ka to dzia­ła­nia nas na sie­bie i wzglę­dem sie­bie oraz nasze prze­miesz­cze­nia. Każ­de prze­miesz­cze­nie, każ­da delo­ka­li­za­cja zmie­nia nasz wzór, ale każ­da pole­ga na powtó­rze­niu kon­struk­cji, w któ­rej ist­nie­je­my. Kon­struk­cja to my i cia­sne pomiesz­cze­nie.

W takiej sytu­acji nie ma nic poza „się”, któ­re pod­kre­śla Tara­nek na każ­dym kro­ku w repe­ty­to­rium: nic z zewnątrz nie ma do nas dostę­pu. Ale „się” to nie nar­cy­stycz­ne zabu­rze­nie mowy czy neo­li­be­ral­ny styg­mat nad­in­dy­wi­du­ali­zmu (dzie­ję się), a tak­że nie bez­oso­bo­wa siła (dzie­je się), lecz wspól­ne dzia­ła­nie (dzie­je­my się). „Się” to nie pra­ca przy biur­ku – koniecz­nie naprze­ciw­ko okna – w ulu­bio­nej todze z Japo­nii, lecz współ­pra­ca, gdzie „ja” bez resz­ty samo nicze­go nie ruszy; gdzie „ja” bez resz­ty zanu­rzo­ne jest w prze­strze­ni. Ruchy dzie­ją się we wnę­trzu zbio­ro­wej isto­ty, istot­ki. Razem. Na impre­zie, festi­wa­lu poetyc­kim, wystę­pie – nie­mal wszy­scy się zna­ją i dzia­ła­ją. Zależ­ność jest wsob­na, lustrza­na: gra­ma­ty­ka kształ­tu­je tych, któ­rzy są w niej uwię­zie­ni, i ci, któ­rzy są uwię­zie­ni w gra­ma­ty­ce, kształ­tu­ją ją.

By ruchy się zadzia­ły, by ruchy zadzia­ła­ły, potrze­ba języ­ka, któ­ry umoż­li­wi komu­ni­ka­cję. Potrze­ba wybu­do­wać taki język. Gru­pa wpusz­czo­nych w mali­ny zda­ła matu­rę, więc wie, skąd pocho­dzi, kim jest i dokąd zmie­rza; a teraz – by się sprze­nie­wie­rzyć – czy­ta na głos wier­sze Góry czy Kopy­ta i o nich roz­ma­wia. Roz­wa­la matu­ral­ny klucz, roz­wa­la panów pro­mo­to­rów, roz­wa­la doj­rza­łość i jej egza­mi­ny, i dzia­ła. Wyj­ścio­we nie­zro­zu­mie­nie prze­ra­dza się w poro­zu­mie­nie. Nie rozu­miem, więc poga­dam z nimi, by coś wspól­nie wypra­co­wać.

Ta prze­strzeń to na przy­kład inter­net. A w inter­ne­cie na przy­kład Liter­net.

To prze­no­si nas do dru­gie­go pyta­nia.

2. Dla­cze­go w mło­dej poezji nie ma dia­lo­gów? Dla­cze­go jest wsob­na, zwi­nię­ta do sie­bie?

Czy­li pyta­nie o efekt ona­ni­sta mode, o któ­rym jakiś czas temu pisał Leszek Onak.

Pod­kre­śla­nie każ­de­go „się” w tomie może wzbu­dzać podej­rze­nia. Maciej Tara­nek jako naj­więk­szy ona­ni­sta mło­dej poezji?

Ale poeta odpo­wia­da: „jeśli twój wiersz jawi się, to tam się jawi”.

To z wier­sza repe­ty­to­rium z tomu repe­ty­to­rium, któ­ry jest repe­ty­to­rium mło­dej poezji – i już sam ten fakt powie­la zapę­tle­nie we wsob­ność przez powtó­rze­nie toż-same­go na każ­dym z pozio­mów.

Ale od począt­ku. Maciej Tara­nek wyra­biał sobie warsz­tat bynaj­mniej nie na stu­diach cre­ati­ve wri­ting, gdzie pano­wie pro­mo­to­rzy mówi­li, jak pisać i jak nie pisać dobrze, lecz na inter­ne­to­wych forach lite­rac­kich, z Liter­ne­tem na cze­le. Na Liter­ne­cie każ­dy – po zalo­go­wa­niu się – może wrzu­cić swój wiersz na pastwę innych użyt­kow­ni­ków, czy­li w więk­szo­ści – innych poetów. Inni poeci pod­rzu­ca­ją mu swo­je inter­pre­ta­cje jego wier­sza, dora­dza­ją, w któ­rych momen­tach zgrzy­ta, a w któ­rych jest spo­ko, kłó­cą się o poje­dyn­cze sło­wa i wer­sy.

Skąd wie­dzą, w któ­rych momen­tach zgrzy­ta, a w któ­rych jest spo­ko? Z prak­ty­ki, w któ­rej dzień w dzień, noc w noc czy­tu­ją wier­sze lep­sze i gor­sze, i komen­tu­ją, i czy­ta­ją komen­ta­rze innych, i dys­ku­tu­ją. Wspól­ne dzia­ła­nie daje im kom­pe­ten­cje, któ­rych żaden dyplom i żaden pan pro­mo­tor nie posia­da­ją w takim stop­niu. Poro­zu­mie­wa­ją się wspól­nym języ­kiem, któ­ry wykształ­cił się w ramach wspól­nej prak­ty­ki w jed­nym miej­scu i w jed­nym medium.

Jan Sowa mówił o tym w ten spo­sób, gdy tłu­ma­czył, dla­cze­go Inna Rzecz­po­spo­li­ta jest moż­li­wa: „Czło­wiek to isto­ta, któ­ra uczy się poprzez dzia­ła­nie – robi coś, a następ­nie patrzy, jakie są tego rezul­ta­ty, wpro­wa­dza mody­fi­ka­cje i pró­bu­je to samo zro­bić jesz­cze raz lepiej. Pomy­słu na lep­szy świat nie da się wymy­ślić na jakimś semi­na­rium i przy­nieść go w tecz­ce”. Bo inna rzecz­po­spo­li­ta (tak­że poetów, Pla­to­nie) jest moż­li­wa.

Pierw­szy blurb repe­ty­to­rium (obok reko­men­da­cji poetów-kry­ty­ków Rober­ta Rybic­kie­go i Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go) to ano­ni­mo­we, zre­mik­so­wa­ne wypo­wie­dzi z Liter­ne­tu:

„Popłu­czy­ny po Bur­sie – mdłe. Prze­kaz nie­co zaba­ry­ka­do­wa­ny, ale nie śmiem kry­ty­ko­wać. Nie­roz­po­zna­ne zja­wi­sko. Zda­je się, że nie jest to dobry powód do napi­sa­nia wier­sza. Nigdy nie zazna­cza­łem opcji „dobre zio­ło”; tym razem posta­no­wi­łem sprze­ci­wić się pie­lę­gno­wa­niu bzdu­ry. To głu­pie. O czym to? Sła­be, dobrze zagnie­cio­ne cia­sto. Tania pro­wo­ka­cja. Wypiek? Taki sobie. Per­fek­cyj­nie napi­sa­ny wiersz. Dla kogo? Nie odpo­wia­da mi kie­ru­nek, jaki Pan obrał. Zabaw­ne. No i?”.

Poeta to i prak­ty­ku­ją­cy kry­tyk, kry­tyk to i prak­ty­ku­ją­cy poeta. Nie bez zna­cze­nia jest to, że repe­ty­to­rium otwie­ra tekst pro­gra­mo­wy, na wskroś prak­ty­ku­ją­co kry­tycz­ny, same­go poety, w któ­rym mówi do swo­ich czy­tel­ni­ków, prak­ty­ku­ją­cych poetów, o ich wier­szach („jeśli twój wiersz”). Mówie­nie i mówie­nie o tym, co się mówi, w ramach liter­ne­to­wej gra­ma­ty­ki nie znaj­du­je moc­nych gra­nic. Dzia­ła­nia są zawsze zwrot­ne, dzia­ła­nia doda­ją „się” do cza­sow­ni­ków, czy­li ruchu, i powo­du­ją jego zwrot­ność, ale i wsob­ność. Zapę­tla­ją się.

Choć oczy­wi­ście to nie jest ten typ her­me­tycz­ne­go mówie­nia nauko­we­go, któ­re­go wyma­gał­by od porząd­ne­go stu­den­ta pan pro­mo­tor. Tyl­ko czy to pro­blem stu­den­ta, czy raczej pana pro­mo­to­ra?

Wsob­ność mło­dej poezji, a za tym i wsob­ność myśle­nia o mło­dej poezji, to wsob­ność ist­nie­nia we wspól­nej prze­strze­ni. Nie miesz­czą się tam napom­po­wa­ne ego panów pro­mo­to­rów, któ­rzy wciąż chcą auto­ry­ta­tyw­nie stwier­dzać, co jest dobre, a co nie. Dla­te­go Fra­na­szek nie lubi naj­now­szej poezji, a że mło­dych poetów nie pusz­cza się do Gaze­ty Wybor­czej, to i po tro­sze nikt nie lubi naj­now­szej poezji.

Zwłasz­cza jeśli bez­czel­nie sobie kpią, jak wiersz dla andrze­ja fra­nasz­ka Mać­ka.

No, nikt nie lubi naj­now­szej poezji.

Choć każ­dy w niej – chcąc nie chcąc – uczest­ni­czy. Poezja jak blu­za z kap­tu­rem to poezja obec­na w świe­cie, w któ­rym ist­nie­je­my i w któ­rym dzia­ła­my. Gdy Tara­nek pisze „jeśli twój wiersz jawi się, to tam się jawi”, wska­zu­je na „tam”, któ­re deter­mi­nu­je ele­men­ty pochło­nię­te przez „tam”. „Tam” to cia­sne pomiesz­cze­nie, to Liter­net, ale i inter­net, w któ­rym takie kate­go­rie jak „autor” i „odbior­ca” abso­lut­nie się zde­wa­lu­owa­ły, a użyt­kow­nik nigdy nie dzie­je się poza kon­tek­stem. Gdy kon­tekst to inter­net, mówi­my o medium, w któ­rym opu­bli­ko­wa­ną na por­ta­lu lubimyczytac.pl recen­zję prof. zw. dr. hab. Prze­my­sła­wa Cza­pliń­skie­go porzą­de­kal­fa­be­tycz­ny sko­men­to­wa­ła: „nie umiem tak pisać i nie chcia­ła­bym umieć”. Igno­ran­cja? A może to już inny język i inne myśle­nie o współ­uczest­ni­cze­niu w lite­ra­tu­rze? Takie, któ­re wresz­cie pod­nio­sło­by poziom czy­tel­nic­twa w Pol­sce z klę­czek przed klu­czem matu­ral­nym sfor­mu­ło­wa­nym przez panów pro­mo­to­rów? Może sta­ło­by się jego pro­mo­cją lep­szą niż jaki­kol­wiek pan pro­mo­tor?

Prze­my­sław Cza­pliń­ski nie odpo­wie­dział ani na ten komen­tarz, ani na żaden inny na tym por­ta­lu. I może to – a nie sam język, któ­ry moż­na by wytłu­ma­czyć lub uza­sad­nić w komen­ta­rzu, a u Cza­pliń­skie­go poziom her­me­ty­zmu nie się­ga prze­cież gra­nic, wręcz prze­ciw­nie – jest tu naj­więk­szym pro­ble­mem. Jest ich zresz­tą mnó­stwo, a wszyst­kie zasa­dza­ją się przede wszyst­kim na auto­ma­tycz­nym trans­po­no­wa­niu przy­zwy­cza­jeń z medium papie­ro­we­go na inter­ne­to­we. I tak zna­ko­mi­ty Ha!art nie wyda­je e‑booków więk­szo­ści swo­ich ksią­żek. Prze­ło­mo­wy Liter­net jest pod­upa­da­ją­cą budą. O Hubie Wydaw­ni­czym Roz­dziel­czość Chle­ba wciąż, nie­ste­ty, mało kto wie (to się zmie­nia, i dobrze). Andrzej Sosnow­ski wyda­je swo­je książ­ki w Biu­rze Lite­rac­kim, bo tak jest naj­wy­god­niej, i tyl­ko tak mogą tra­fić do Empi­ku – tuż obok kolek­cji weso­łych gadże­tów bądź szczę­śli­wych gadże­ci­ków.

No i, oczy­wi­ście, Maciej Tara­nek nie dostał Sile­siu­sa. Ani Kamil Bre­wiń­ski. Wygra­ła Mar­ty­na Buli­żań­ska, któ­ra w kon­kur­sie Bro­war za debiut orga­ni­zo­wa­nym na Face­bo­oku przez mło­de śro­do­wi­sko poetyc­kie zaję­ła 9. miej­sce. Wygrał Bre­wiń­ski, tuż za nim upla­so­wał się Tara­nek.

Mło­da poezja po pro­stu ina­czej „się” war­to­ściu­je. Zmie­nia się jej spo­sób czy­ta­nia i myśle­nia. Buli­żań­ska jest jesz­cze ze sta­re­go sys­te­mu, gdy poet­ka była natchnio­na, a resz­ta się nie liczy­ła. Resz­ta się liczy i wpły­wa na komu­ni­ka­cję – nie ma już „ja” wyję­te­go z porząd­ków, któ­re je kon­sty­tu­ują.

Tu war­to powró­cić do pierw­sze­go pyta­nia.

1. Dla­cze­go mło­da poezja jest tak nie­zro­zu­mia­ła? Gdzie jej sens? Dla­cze­go brzmi jak zbiór przy­pad­ko­wych słów?

 Gra­ma­ty­ka dobie­ra ele­men­ty z róż­nych, czę­sto odle­głych prze­strze­ni i dosto­so­wu­je je w odpo­wied­niej for­mie do powta­rzal­nej struk­tu­ry. Jest two­rem na wskroś logicz­nym – każ­de zda­nie ma pod­miot, orze­cze­nie i czę­sto dopeł­nie­nie, a zatem zawsze ktoś robi coś (z) czymś. Gra­ma­ty­ka sta­wia na ruch. Mło­da poezja to ani poezja sło­wa (jak np. poezja Miło­będz­kiej), ani zda­nia (jak np. poezja Sosnow­skie­go czy Som­me­ra), lecz poezja gra­ma­ty­ki. Poezja rela­cji, wię­zi. Pozor­nie przy­pad­ko­we ele­men­ty zosta­ją wrzu­co­ne do cia­sne­go pomiesz­cze­nia, a z ich gra­ma­tycz­ne­go współ­ist­nie­nia wyra­sta­ją nowe zależ­no­ści, któ­re ujaw­nia­ją opre­syj­ność bądź ogra­ni­cze­nia zależ­no­ści, w jakie zwy­kli­śmy je łączyć. Sche­mat odpo­wia­da sche­ma­to­wi wir­tu­al­ne­mu: do powta­rzal­ne­go algo­ryt­mu wrzu­ca­my pew­ne obiek­ty, z współ­gra­nia któ­rych powsta­je cał­kiem nowa – ale prze­cież nasza, w obrę­bie naszych powta­rzal­nych struk­tur – rze­czy­wi­stość. Za pomo­cą myśle­nia logicz­ne­go i gra­ma­tycz­ne­go Maciek docho­dzi do takie­go punk­tu, do takie­go absur­du, w któ­rym to myśle­nie samo się dema­sku­je. Dotych­cza­so­we hie­rar­chie, wszyst­kie te klu­cze matu­ral­ne kom­po­no­wa­ne przez panów pro­mo­to­rów, roz­pa­da­ją się pod wpły­wem dzia­ła­nia nowych, oddol­nych rela­cji i nowych, oddol­nych wspól­not.

Zna­ko­mi­tym przy­kła­dem jest tu choć­by Gra­ma­ty­ka Kon­ra­da Góry z tomu siła niż­sza (full hasiok), [marzan­na pły­nie przez rze­kę] Kiry Pie­trek ze Sta­ty­styk czy insce­ni­za­cja Macie­ja Taran­ka:

mam osob­ny pokój, biur­ko w poko­ju, talerz na biur­ku, na tale­rzu kanap­ki.
mam osob­ny pokój, biur­ko w poko­ju, kubek na biur­ku, w kub­ku her­ba­tę.
mam osob­ny pokój, biur­ko w poko­ju, lap­to­pa na biur­ku, na lap­to­pie książ­ki.
mam osob­ny pokój, biur­ko w poko­ju, lamp­kę na biur­ku, w lamp­ce świa­tło.
mam osob­ny pokój, biur­ko w poko­ju prze­su­nę pod okno, będę miał widok
za okno, zjem kanap­ki z tale­rza, a talerz zanio­sę do kuch­ni i umy­ję,
wypi­ję her­ba­tę z kub­ka, a kubek zanio­sę do kuch­ni i umy­ję,
prze­czy­tam książ­ki, następ­nie je usu­nę i wyłą­czę lap­to­pa,
zga­szę świa­tło w lamp­ce, sta­nę na biur­ku i sko­czę
w widok za okno – będę miał wię­cej miej­sca
w poko­ju.

Maciej prze­sta­wia sprzę­ty w poko­ju. Prze­sta­wia­nie odkry­wa ich nowe – ale prze­cież sta­re, bo kto nie sprzą­tał u sie­bie w poko­ju? – funk­cje, połą­cze­nia i moż­li­wo­ści. Oka­zu­je się, że w poko­ju jest jesz­cze mnó­stwo miej­sca, wię­cej niż podej­rze­wał. Maciek usu­wa wresz­cie „się”, gdy ska­cze w widok za oknem; ska­cze w przed­sta­wie­nie (w widok – w to, co widzi), a oknem jest na przy­kład Win­dows. Roz­wa­la nam sen­sy w ramach gra­ma­ty­ki, tej prze­bie­głej gry, któ­ra tak nas w nim krę­ci.

A jeśli na przy­kład wyrzu­ci­my z domów wszyst­kie papie­ro­we książ­ki i w zamian do lap­to­pa powę­dru­ją nam ich wer­sje cyfro­we, to zro­bi się olbrzy­mio dużo miej­sca. Może nawet poczu­je­my się samot­ni.

To nas prze­no­si ku czwar­te­mu pyta­niu.

4. Dla­cze­go tak trud­no zdo­być tomy mło­dych poetów? Dla­cze­go są takie dro­gie? Dla­cze­go nie ma ebo­oków?

Maciej Tara­nek odpo­wia­da przez wybór wydaw­nic­twa: repe­ty­to­rium uka­za­ło się w Hubie Wydaw­ni­czym Roz­dziel­czość Chle­ba, któ­ry jako jedy­ne wydaw­nic­two w Pol­sce udo­stęp­nia swo­je książ­ki w for­ma­tach cyfro­wych, tak­że na table­ty i smartphone’y (pdf, epub, mobi), legal­nie, za dar­mo i na licen­cji Cre­ati­ve Com­mons, wedle nowe­go hasła poli­ty­ki autor­skiej: „pew­ne pra­wa zastrze­żo­ne”. Wydaw­nic­two współ­za­ło­żył Leszek Onak, twór­ca gra­ma­ty­ki Liter­ne­tu, razem z Łuka­szem Pod­gór­nim. W skład redak­cji wcho­dzą poeci cyber­ne­tycz­ni i mło­dzi twór­cy.

Poeci-redak­to­rzy dzia­ła­ją i prze­ciw­dzia­ła­ją ist­nie­ją­cym na ryn­ku struk­tu­rom. We wspól­no­cie idzie im zna­ko­mi­cie. Bez papie­ro­wych ksią­żek nie czu­ją się samot­ni, bo zapeł­nia­ją poko­je zna­jo­my­mi, z któ­ry­mi gada­ją i gra­ją. I jest git.

No tak, ale repe­ty­to­rium musia­ło być wyda­ne na papie­rze, by móc zostać nomi­no­wa­ne do Sile­siu­sa.

Zresz­tą i tak nie wygra­ło.

Stąd wróć­my do punk­tu dru­gie­go.

2. Dla­cze­go w mło­dej poezji nie ma dia­lo­gów? Dla­cze­go jest wsob­na, zwi­nię­ta do sie­bie?

 Gra­ma­ty­ką – zna­kiem, nic­kiem – jeste­śmy my sami. Obja­wia­my się tym, co napi­sze­my na forum inter­ne­to­wym. Ist­nie­je­my w języ­ku, jeste­śmy języ­kiem, bo sie­dzi­my w cia­snym pomiesz­cze­niu i poro­zu­mie­wa­my się sprzed ekra­nu. Moje dzia­ła­nie wzbu­dza w ruch całą kon­struk­cję, choć jest jej powtó­rze­niem. Mogę coś w niej zmie­nić, mogę ją prze­for­mu­ło­wać, bo jest bli­ska i naj­bliż­sza, w prze­ci­wień­stwie do arbi­tral­nych struk­tur pań­stwa czy uni­wer­sy­te­tu. Gra­ma­ty­ka to my.

Każ­de sło­wo, każ­dy obraz, każ­de dzia­ła­nie w inter­ne­cie to w rze­czy­wi­sto­ści wzbu­dza­nie w ruch sys­te­mu zna­ko­we­go, któ­ry się za nimi kry­je. Za sło­wem nie ma już rze­czy, za sło­wem jest sło­wo w języ­ku zero­je­dyn­ko­wym. Znak nie może cier­pieć? Znak nie może prze­ży­wać? Znak nie może żyć? Rzecz w tym – i sło­wo w tym – że może i musi. Gra­ma­ty­ka zaczy­na jak wście­kła krzy­czeć. Oto nowy model ide­olo­gii repre­zen­ta­cji: symu­la­cja. Z jej prze­my­śle­niem rela­cje języ­ko­we i komu­ni­ka­cyj­ne sta­ją na gło­wie. Sło­wo nie jest już pod­po­rząd­ko­wa­ne zna­cze­niu czy rze­czy, użyt­kow­nik nie jest już pod­po­rząd­ko­wa­ny panu pro­mo­to­ro­wi czy insty­tu­cji: sło­wo, użyt­kow­nik dzia­ła­ją auto­no­micz­nie w rze­czy­wi­sto­ści, któ­rą współ­two­rzą i na któ­rą wpły­wa­ją. Cier­pią, prze­ży­wa­ją, żyją w sie­ci innych słów i innych użyt­kow­ni­ków: i to jest gra­ma­ty­ka. Gra­ma­ty­ka to gra słów zaan­ga­żo­wa­nych w prze­strzeń, w któ­rej funk­cjo­nu­ją. Tak­że etycz­nie, este­tycz­nie.

Bo każ­de sło­wo to sekwen­cja nastę­pu­ją­cych po sobie włą­czeń i wyłą­czeń prą­du, a zatem czy­sto mate­rial­na spra­wa.

To zaś prze­no­si nas ku trze­cie­mu pyta­niu.

3. Gdzie autor po śmier­ci auto­ra? Co z cia­łem w prze­strze­ni wir­tu­al­nej?

Maciej Tara­nek odpo­wia­da: „jeśli twój wiersz, two­rząc się uży­wa funk­cji pal­ca i ręki, ste­ro­wa­nych języ­kiem jak joy­stic­kiem, to coś się dzie­je”.

Mło­da poezja wspie­ra się na mło­dych poetach. Mło­dzi poeci sie­dzą przed kom­pu­te­rem i stu­ka­ją w kla­wi­sze, gdy piszą wier­sze i gdy piszą komen­ta­rze oraz gło­sy w dys­ku­sji. Mło­dzi poeci spo­ty­ka­ją się na spo­tka­niach poetyc­kich, festi­wa­lach, sla­mach i innych impre­zach, i wystę­pu­ją ze sobą. Zna­ją się, mają podob­ne doświad­cze­nia i upodo­ba­nia este­tycz­ne, są w tym samym miej­scu i w tym samym cza­sie. Struk­tu­ry wypra­co­wa­ne w nowych mediach (języ­ko­wo-rze­czy­wi­sty układ świa­ta, żyją­ca gra­ma­ty­ka, zaan­ga­żo­wa­nie we wspól­ną prze­strzeń, któ­rą moż­na kształ­to­wać) zna­ko­mi­cie spraw­dza­ją się w sta­rych mediach, czy­li w tzw. rze­czy­wi­sto­ści. Nowe media ujaw­nia­ją, że jest inny spo­sób funk­cjo­no­wa­nia, że może być inna hie­rar­chia i inny język, ten zaś może pro­wa­dzić (bądź nie) do poro­zu­mie­nia, miast kla­sycz­nej dia­dy nie­zro­zu­mie­nia (abso­lut­nej wsob­no­ści, casus roman­tycz­ne­go poety) i zaro­zu­mial­stwa (total­nej wła­dzy w usta­wia­niu zna­czeń, casus pana pro­mo­to­ra).

Mło­dzi poeci mają cia­ła, jak zna­ki mają impul­sy wspie­ra­ją­ce się na włą­cze­niu i wyłą­cze­niu prą­du. Bez prą­du nie ma języ­ka zero­je­dyn­ko­we­go, bez cia­ła nie ma języ­ka w gębie. Moni­stycz­na róż­ni­ca mię­dzy języ­kiem a rze­czy­wi­sto­ścią w ogó­le już się nie spraw­dza – gra­ma­ty­ka to nasza struk­tu­ra ist­nie­nia cia­łem, języ­kiem i dys­kur­sem w świe­cie. Gra­ma­ty­ka to nasza for­ma – życia.

A stąd czas już na ostat­nie pyta­nie.

5. Dla­cze­go w mło­dej poezji nie ma praw­dy? Gdzie szu­kać praw­dy?

 Maciej Tara­nek odpo­wia­da: „jeśli twój wiersz «nie oca­la naro­dów ani ludzi» (?), to się w two­im wier­szu dzie­je”.

No bo już nie oca­la, nie łudź­my się. Moż­na z tego powo­du narze­kać i ronić łzy jak Fra­na­szek, moż­na też zasta­no­wić się, dla­cze­go tak jest i co teraz robi z nami poezja. I dla­cze­go pro­ces, dzia­ła­nie, ruch i gra zastą­pi­ły pro­dukt, czy­li sta­łe kate­go­rie i war­to­ści, takie jak naród, któ­re kie­dyś mia­ły moc oca­la­nia. I dla­cze­go sło­wa moż­na dowol­nie wykre­ślać, i dla­cze­go pod sło­wa moż­na pod­kła­dać inne sło­wa w ramach gra­ma­tycz­nej gry: „oto ruch: gra (sama w sobie) nie jest wido­wi­sko­wa, atrak­cją jest wyko­na­nie ruchu. figu­rą nale­ży się ruszyć, maszy­nę trze­ba wpra­wić w ruch, a ruch prze­wi­dzieć. teraz wykreśl sło­wa: GRA, FIGURA i MASZYNA. pod­łóż tam sło­wo: WIERSZ, i prze­kształć je w odpo­wied­niej for­mie”. I wresz­cie: co – zamiast oca­la­nia – się dzie­je.

I jeste­śmy w naj­lep­szym do tego miej­scu, bo pod udo­stęp­nio­nym tek­stem na Face­bo­oku jest prze­strzeń na komen­ta­rze, a że tekst dzie­je się w bib­BLio­te­ce, to może i ktoś bez nauko­we­go tytu­łu z poezji tak­że tu sie­dzi i czy­ta, i się zga­dza lub nie zga­dza, i chce nawią­zać poro­zu­mie­nie, bo nikt nie będzie go roz­li­czał z kolej­nej kon­fe­ren­cji o poezji i kolej­nej publi­ka­cji o poezji. Wyko­rzy­staj­my to, by coś zdzia­łać i naroz­ra­biać, by się poro­zu­mieć, by wresz­cie współ­dzia­łać, a nawet współ­żyć.

By się dzia­ło.

I zupeł­nie nie cho­dzi tu o uto­pij­ne abso­lu­ty­zo­wa­nie nowych mediów, Roz­dziel­czość Chle­ba po Mać­ku stra­ci­ła co do tego złu­dze­nia, cyber­żu­ler­stwo dowo­dem – cho­dzi raczej o wyj­ście z domi­nu­ją­ce­go spo­so­bu myśle­nia i pisa­nia o poezji ku nowym prze­strze­niom i nowym zało­że­niom, któ­re, gdy wspól­no­to­wo wyko­rzy­sta­ne, każą je choć po tro­sze prze­war­to­ścio­wać. Cho­dzi o to, by Fra­na­szek zwy­czaj­nie nie mógł napi­sać swo­je­go tek­stu, bo jego kate­go­rie i jego świa­do­mość były­by już gdzie indziej. Choć­by o krok bli­żej nowej poezji, któ­ra tak go nie­po­koi.

To nam mówi Maciek, gdy koń­czy wiersz repe­ty­to­rium w tomie repe­ty­to­rium, któ­ry jest repe­ty­to­rium mło­dej poezji, pole­ce­niem „zro­bi­łem ruch, teraz two­ja kolej”. Teraz nasza kolej – niech „się” wresz­cie ruszy.

O autorze

Maja Staśko

Krytyczka literacka, doktorantka interdyscyplinarnych studiów w Instytucie Filologii Polskiej UAM. Współpracuje m.in. z „Ha!artem”, „Wakatem”, „Przerzutnią” i „EleWatorem”. Zajmuje się najnowszą poezją.

Powiązania

Być psem i kością poezji

nagrania / stacja Literatura Ilona Witkowska Kira Pietrek Maja Staśko

Spo­tka­nie autor­skie „Być psem i kością poezji” z udzia­łem Kiry Pie­trek, Ilo­ny Wit­kow­skiej i Mai Staś­ko w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Wyjść z tego mieszkania i wyjść z tego wiersza

wywiady / o pisaniu Jakobe Mansztajn Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Jako­be Mansz­taj­nem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

I nic, i nic dzieje się dalej

wywiady / o pisaniu Kamila Janiak Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Kami­lą Janiak. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ciekawi mnie każde cudze znalezisko

wywiady / o pisaniu Ilona Witkowska Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Ilo­ną Wit­kow­ską. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Zapping i petting

wywiady / o pisaniu Maja Staśko Piotr Przybyła

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Pio­trem Przy­by­łą. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Taka prawda posiadania

recenzje / ESEJE Dawid Kujawa Maja Staśko

Szkic Mai Staś­ko i Dawi­da Kuja­wy o poezji Dawi­da Mate­usza z tomu Sta­cja wie­ży ciśnień. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Polityczność formy, czyli usunęłam ciążę

debaty / ankiety i podsumowania Maja Staśko

Głos Mai Staś­ko w deba­cie „For­my zaan­ga­żo­wa­nia”, towa­rzy­szą­cej pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny, któ­ra uka­że się nie­ba­wem w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Bo-ginie (Audycja zawiera lokowanie produktu)

recenzje / ESEJE Maja Staśko

Recen­zja Mai Staś­ko towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze dru­gie­go wyda­nia książ­ki Justy­ny Bar­giel­skiej Bach for my baby.

Więcej

Zadurzenie

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Esej Mai Staś­ko, któ­ry uka­zał się w 2011 roku  w gaze­cie festi­wa­lo­wej „Poznań Poetów”.

Więcej

Swa i jego wolność (wokół Sosnowskim)

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Esej Mai Staś­ko o twór­czo­ści Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

Eu(geniusz)

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Recen­zja Mai Staś­ko z książ­ki Imię i zna­mię Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go.

Więcej

Innymi łowy

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Esej Mai Staś­ko towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki dwa­na­ście wier­szy w kolo­rze Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

Ciało miesiąca

recenzje / IMPRESJE Maja Staśko

Esej Mai Staś­ko towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Furia instynk­tu Janu­sza Sty­cze­nia.

Więcej

Być psem i kością poezji

nagrania / stacja Literatura Ilona Witkowska Kira Pietrek Maja Staśko

Spo­tka­nie autor­skie „Być psem i kością poezji” z udzia­łem Kiry Pie­trek, Ilo­ny Wit­kow­skiej i Mai Staś­ko w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Nie stoi w sprzeczności

wywiady / o książce Paweł Kaczmarski Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Paw­łem Kacz­mar­skim, towa­rzy­szą­cą pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

O poezji (i krytyce) zaangażowanej

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recen­zja Joan­ny Orskiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Punkty wspólne, punkty odniesienia

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz Paweł Kaczmarski

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz i Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Kon­ra­da Góry i Szcze­pa­na Kopy­ta, pre­zen­tu­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­ną w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Polityczna, niepartyjna?

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Poli­tycz­na, nie­par­tyj­na?” z udzia­łem Kami­li Janiak, Macie­ja Taran­ka, Toma­sza Bąka i Mar­ty Koron­kie­wicz w ramach festi­wa­lu lite­rac­kie­go Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Plując z lewej. Z wiatrem i pod wiatr

recenzje / ESEJE Rafał Gawin

Recen­zja Rafa­ła Gawi­na, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku.

Więcej

Wrzeszczymy

utwory / zapowiedzi książek Konrad Góra

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Na pasku

utwory / zapowiedzi książek Szczepan Kopyt

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wyjść z tego mieszkania i wyjść z tego wiersza

wywiady / o pisaniu Jakobe Mansztajn Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Jako­be Mansz­taj­nem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Rzeki nas pochłoną

utwory / zapowiedzi książek Jakobe Mansztajn

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Polska – albo „melanchujnia”

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz o poezji Jako­be Mansz­taj­na. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Próba sił

recenzje / KOMENTARZE Jakobe Mansztajn

Autor­ski komen­tarz Jako­be Mansz­taj­na w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Genialna kolaborantka

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Kiry Pie­trek. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Nic nie jest najważniejsze

recenzje / KOMENTARZE Kira Pietrek

Autor­ski komen­tarz Kiry Pie­trek w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

I nic, i nic dzieje się dalej

wywiady / o pisaniu Kamila Janiak Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Kami­lą Janiak. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ja-składnia

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Szkic Jaku­ba Skur­ty­sa o poezji Kami­li Janiak. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

hdr connor effect

recenzje / KOMENTARZE Kamila Janiak

Autor­ski komen­tarz Kami­li Janiak w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Duchy Miasta są mi przychylne

wywiady / Jakub Skurtys Szymon Domagała-Jakuć

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa z Szy­mo­nem Doma­ga­łą-Jaku­ciem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Nigdy nie oddzielaj

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Szy­mo­na Doma­ga­ły-Jaku­cia. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Odrodzenie we krwi

recenzje / KOMENTARZE Szymon Domagała-Jakuć

Autor­ski komen­tarz Szy­mo­na Doma­ga­ły-Jaku­cia w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ciekawi mnie każde cudze znalezisko

wywiady / o pisaniu Ilona Witkowska Maja Staśko

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Ilo­ną Wit­kow­ską. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Być tym, czym się jest

recenzje / ESEJE Monika Glosowitz

Szkic Moni­ki Glo­so­witz o poezji Ilo­ny Wit­kow­skiej. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

rzecz w tym, żeby nie patrzeć ze zbyt bliska

recenzje / KOMENTARZE Ilona Witkowska

Autor­ski komen­tarz Ilo­ny Wit­kow­skiej w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Zapping i petting

wywiady / o pisaniu Maja Staśko Piotr Przybyła

Roz­mo­wa Mai Staś­ko z Pio­trem Przy­by­łą. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Fulwypasik-Zdrój

utwory / zapowiedzi książek Piotr Przybyła

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Fonosfera i mantra

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz o poezji Pio­tra Przy­by­ły. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Musisz wybaczyć każdemu

recenzje / KOMENTARZE Piotr Przybyła

Autor­ski komen­tarz Pio­tra Przy­by­ły w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Bez polskich znaków

wywiady / o pisaniu Maciej Taranek Marta Koronkiewicz

Roz­mo­wa Mar­ty Koron­kie­wicz z Macie­jem Taran­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

nomenklatura

utwory / zapowiedzi książek Maciej Taranek

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wiersz dla Andrzeja Franaszka

recenzje / KOMENTARZE Maciej Taranek

Autor­ski komen­tarz Macie­ja Taran­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wojna hybrydowa z neoliberalizmem

wywiady / o pisaniu Paweł Kaczmarski Tomasz Bąk

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Toma­szem Bąkiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Kąt zaangażowania

wywiady / o pisaniu Dawid Mateusz Jakub Skurtys

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa z Dawi­dem Mate­uszem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Mefedron dla mas

utwory / zapowiedzi książek Tomasz Bąk

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Kult cargo i brzydkie wyrazy

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz o poezji Toma­sza Bąka. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Gniew i sample

recenzje / ESEJE Dawid Kujawa

Szkic Dawi­da Kuja­wy o kry­tycz­nej recep­cji poezji Toma­sza Bąka. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Taka prawda posiadania

recenzje / ESEJE Dawid Kujawa Maja Staśko

Szkic Mai Staś­ko i Dawi­da Kuja­wy o poezji Dawi­da Mate­usza z tomu Sta­cja wie­ży ciśnień. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wykształcenie

recenzje / KOMENTARZE Dawid Mateusz

Autor­ski komen­tarz Dawi­da Mate­usza w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej