utwory / premiery w sieci

Czerwone liście derenia

Wioletta Grzegorzewska

Premierowy zestaw wierszy Wioletty Grzegorzewskiej.

Nad cieśniną Spithead

Przy­śni­ło mi się nad­mor­skie mia­stecz­ko,
na wyspie o kształ­cie liścia grą­że­la,
w któ­rym wszy­scy popie­ra­li polo­wa­nie na lisy.
Zapach mari­hu­any niwe­lo­wał mysi odór sute­ren.
Upa­lo­ne tłu­my słu­cha­ły latem reag­ge na wybrze­żu.
Upa­le­ni robot­ni­cy, sta­wia­jąc lilio­we rusz­to­wa­nie
przy bia­łych wil­lach na tle sele­dy­no­wej zato­ki,
roz­pra­wia­li o życiu niczym Zenon z Kition.
Upa­lo­ne mat­ki odbie­ra­ły nie­swo­je dzie­ci ze szko­ły.
Upa­lo­na poli­cjant­ka sta­ra­no­wa­ła nasze­go sta­re­go mer­ce­de­sa.
Upa­lo­na eki­pa z salo­nu tatu­ażu przy­go­to­wa­ła
na Wiel­ka­noc wysta­wę z sied­mio­ma kru­cy­fik­sa­mi
i dzie­ciąt­kiem spry­ska­nym zie­lo­nym spray­em,
Upa­le­ni urzęd­ni­cy usta­na­wia­li dla mnie poda­tek
niczym wyrok. Mój sen oka­zał się jawą.


Przez oceany

Dro­ga Su, dobrze, że cię tu nie ma,
że na wła­sne życze­nie zawie­ru­szy­łaś się gdzieś
przed trzy­dziest­ką, wylo­go­wa­łaś się
z tego świa­ta i prze­pa­dasz we mnie
jak kome­ta w gwiaz­do­zbio­rze elip­tycz­nym
któ­rejś z galak­tyk Say­fer­ta.

Mia­łaś rację, gdy mówi­łaś, że pole­cę za oce­an,
rano będę bie­dacz­ką, któ­ra zja­da na śnia­da­nie
orzesz­ki, szu­ka tanich skle­pów spo­żyw­czych
przy Chi­na­town, a wie­czo­rem cho­dzi w sukien­ce
z lum­pe­xu na przy­ję­cia do Wiel­kie­go Gatsby’ego,
aby w tym cza­sie spraw­dzić, czy tak jak jej ojciec,
nie jest przy­pad­kiem uro­dzo­ną socja­list­ką.

Jako cór­ka kato­licz­ki i ormow­ca
wciąż nie wiem, kim jestem, ale wolę śpie­wać
szkoc­kie pie­śni o Nan­cy Whi­sky w Aber­de­en
nad Morzem Pół­noc­nym i przy­glą­dać się,
jak księ­życ wscho­dzi nad mia­stem z gra­ni­tu,
niż prze­żu­wać hali­bu­ta z czar­ną socze­wi­cą
i wda­wać się w poga­węd­ki z moż­ny­mi tego świa­ta.
Moż­ni tego świa­ta roz­da­jąc wizy­tów­ki
w klu­bie, któ­ry kie­dyś był halą fabrycz­ną
prze­siąk­nię­tą krwią i potem robot­ni­ków,
opo­wia­da­li mi o tym, że w tym kra­ju
nie ist­nie­je sys­tem kla­so­wy. Pocią­ga­li mnie wte­dy,
bo wyczu­wa­łam w nich lęk, któ­ry potra­fi zmniej­szać
do wiel­ko­ści cen­ta, zde­kla­so­wać do roli
wiet­nam­skiej kel­ner­ki, któ­ra wła­śnie poda­je
im korecz­ki i gdy mogłam spraw­dzić,
że tak jak ja odczu­wa­ją cza­sem
fan­to­mo­wy ból odci­sków.


Czerwone liście derenia

Gdy czer­wie­nie­je dereń w moim obcym domu,
myślę o tych kobie­tach, któ­re wie­czo­ra­mi
bez pozwo­le­nia kle­ru, pań­stwa i współ­win­nych
prze­cho­dzi­ły przez ciem­ną bra­mę do gabi­ne­tów
Medy­ka przy Alei Wol­no­ści i modlę się z nimi o hostię
Post­ino­ru, i śnię o Tobie, szes­na­sto­let­nia,
któ­ra z testem cią­żo­wym chcia­łaś stać się lżej­sza
od powie­trza po tym, jak wie­rzą­ca mat­ka
wyrzu­ci­ła Cię z domu, wie­dząc, że uwiódł Cię
i zapłod­nił pach­ną­cy Old Spi­cem wujek, ksiądz;
i o Tobie Kata­rzy­no znad Wisło­ku,
któ­ra w cza­sie woj­ny bła­ga­łaś, by siód­my płód
wsiąkł razem z zaka­żo­ną krwią w kle­pi­sko staj­ni,
gdzie kil­ka tygo­dni wcze­śniej powie­sił się Twój mąż;
i o Tobie, któ­ra po zbio­ro­wym gwał­cie umie­ra­łaś
w sąsied­niej sali szpi­ta­la w Lubliń­cu,
gdy ja zatru­ta rtę­cią i dłoń­mi leka­rza, wymio­to­wa­łam,
tonąc do pół­no­cy w soli fizjo­lo­gicz­nej,
apa­ra­tu­ra pisz­cza­ła jak przej­ście dla pie­szych,
a wypar­te cia­ło sta­ło się moim cia­łem.


Odbicia

Dla Karo­la Mali­szew­skie­go

Prze­czu­wam wiersz, któ­ry napi­szę
po pięć­dzie­sią­tym roku życia,
jeden z moich ostat­nich. Jego treść
prze­ma­glo­wa­na jak jało­wa zie­mia
przy kli­fach mier­zi mnie już w snach.

Będę prze­by­wać wte­dy w Pol­sce
onli­ne, korzy­sta­jąc z google maps,
w mie­ście, któ­re­go nazwy nie wymó­wi
moja mat­ka. Tyl­ko woda się nie zmie­ni.

W jej ziem­nych odbi­ciach wyspa Wight
będzie zni­kać jak wir­tu­al­ni kochan­ko­wie.
I sta­nę się podwój­nym zaprze­cze­niem
pol­skiej kobie­ty z tomi­ka­mi na kon­cie
w skrzyn­kach plaj­tu­ją­cych wydaw­nictw.

Przy­ja­cie­le mnie opusz­czą, bo nie pój­dę
za nimi do udo­sko­na­lo­nych jaskiń lascaux.
Jak było na począt­ku, uwie­rzę w moc
dosko­nal­szą od cia­ła, bar­dziej przej­rzy­stą,
gdy życie sta­nie się nagłym klik­nię­ciem,
dome­ną naj­le­piej wypo­sa­żo­nych botów,
sza­rą-nagą-jamą w sza­le­ją­cym kwar­cu.

O autorze

Wioletta Grzegorzewska

Pseudonim Wioletta Greg; urodzona w 1974 roku w Koziegłowach. Po ukończeniu filologii mieszkała w Częstochowie, a następnie na wyspie Wight w Wielkiej Brytanii. Opublikowała kilka tomów poetyckich, wybór wierszy i próz Wzory skończoności i teorie przypadku/ Finite Formulae and Theories of Chance (wiersze przełożył Marek Kazmierski), minibook Polska prowincja (wraz z Andrzejem Muszyńskim), książkę prozatorską Guguły, której adaptację (w Polsce i w Mołdawii) wystawiał białostocki Teatr Dramatyczny (reż. Agnieszka Korytkowska-Mazur). Laureatka Złotej Sowy Polonii w Wiedniu oraz finalistka nagród literackich: Nike, Gdynia oraz międzynarodowej The Griffin Poetry Prize w Kanadzie. Przekładana na angielski, hiszpański, kataloński, francuski i walijski.

Powiązania

Trzeba było zamienić niemoc w moc

wywiady / o pisaniu Irit Amiel Urszula Chowaniec Wioletta Grzegorzewska

7 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go „Wyje­cha­ły” – roz­mo­wa Urszu­li Cho­wa­niec i Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej z Irit Amiel.

Więcej

Często się gubię między językami

wywiady / o pisaniu Anna Błasiak Wioletta Grzegorzewska

6 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go „Wyje­cha­ły – roz­mo­wa z Anną Bła­siak.

Więcej

Parytety, kwoty i gender mainstreaming – wszystkie chwyty dozwolone

debaty / ankiety i podsumowania Wioletta Grzegorzewska

Głos Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej w deba­cie „Jesz­cze jed­na dys­ku­sja o pary­te­tach”.

Więcej

Sny nocy letniej nad Wootton Creek

felietony / cykle PISARZY Wioletta Grzegorzewska

4 odci­nek cyklu „Wyspa” autor­stwa Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej.

Więcej

Wyjechały: „Cudze łóżka”

wywiady / o pisaniu Kamila Pawluś Wioletta Grzegorzewska

4 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go „Wyje­cha­ły” – roz­mo­wa z Kami­lą Paw­luś.

Więcej

Wyjechały: „Pułapki emigrantki”

wywiady / o pisaniu Urszula Chowaniec Wioletta Grzegorzewska

3 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go „Wyje­cha­ły” – roz­mo­wa z Urszu­lą Cho­wa­niec.

Więcej

Wyjechały: „Zawsze będę miała dwa domy”

wywiady / o pisaniu Marzena Stefańska-Adams Wioletta Grzegorzewska

2 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go Wyje­cha­ły – roz­mo­wa z Marze­ną Ste­fań­ską-Adams

Więcej

Wyjechały: „Całe życie temu”

wywiady / o pisaniu Marta Dziurosz Wioletta Grzegorzewska

1 odci­nek cyklu wywia­dów Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej zaty­tu­ło­wa­ne­go „Wyje­cha­ły” – roz­mo­wa z Mar­tą Dziu­rosz

Więcej

Nie nasi barbarzyńcy, nie nasi klasycyści?

debaty / ankiety i podsumowania Wioletta Grzegorzewska

Głos Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej w deba­cie „Mie­li­śmy swo­ich poetów”.

Więcej

Pisałabym wiersze tym, co chcą zbyt wiele* – o debiutach kobiet w pierwszej dekadzie nowego wieku

debaty / ankiety i podsumowania Wioletta Grzegorzewska

Głos Wio­let­ty Grze­go­rzew­skiej w deba­cie „Poeci na nowy wiek”.

Więcej