Zróbmy sobie jutro
Honorata Wolna
Głos Honoraty Wolnej w debacie „Biblioteka z poezją”.
strona debaty
Biblioteka z poezją: wprowadzenieCzy biblioteki powinny być ośrodkami skupiającymi życie kulturalne miejscowości, w których funkcjonują, czy raczej mają pogłębiać swoją funkcję czytelniczą, koncentrować się na niej?
W tym zakresie powinny być elastyczne i działać zgodnie z potrzebami środowiska, w którym funkcjonują. Są miejscowości, w których biblioteka może być jedynym albo jednym z bardzo nielicznych miejsc, w których mieszkańcy mogą obcować kulturą. Wtedy powinna, w miarę możliwości, być również centrum kultury, szczególnie biorąc pod uwagę to, że nie można całkowicie oddzielić literatury i czytania od teatru, filmu czy muzyki albo nauki.
Czy powinny rozbudzać szlachetny snobizm obcowania z kulturą wysoką, choćby z poezją, czy stawiać na popularyzowanie tego, co łatwiej przyswajalne czytelniczo?
Czytelnicy bibliotek są dużą i zróżnicowaną grupą. Wśród większości z nich nie trzeba popularyzować łatwiejszych w przyswajaniu lektur, gdyż po takie właśnie do biblioteki przychodzą: tutaj warto zachęcać do sięgania po ambitniejszą literaturę w nienachalny sposób.
Dlaczego właściwie, po co? Może dlatego, że szersze horyzonty czytelnicze oznaczają szersze horyzonty w ogóle, a to mogłoby jednak nieco zmienić otaczającą nas rzeczywistość, choćby podnieść jakość publicznej dyskusji. Być może osoby, dla których literatura jest ucieczką od rzeczywistości, odpowiednio zachęcone dostrzegłyby w niej coś więcej, albo nawet stałyby się bardziej aktywne społecznie. A może, tak trochę samolubnie, po to, żeby nie czuć się wyrzutkiem wśród czytającej społeczności, kiedy przyznajemy się do czytania czegoś innego niż tytułów, które aktualnie są na listach bestsellerów.
Jaka powinna być rola i zawodowa specyfika pracy współczesnych bibliotekarzy?
Rolą bibliotekarza jest organizacja i opracowanie informacji i dzieł kultury oraz dostępu do nich; tworzy on miejsca, w których można z nich korzystać, ale też rozmawiać, dyskutować czy zwyczajnie przemyśleć. Doradza i pomaga w poszukiwaniu potrzebnych źródeł lub po prostu tych, które mogą czytelnika zainteresować, zachęca do rozwijania wiedzy i aktywności społecznej. Specyficzne w tym zawodzie jest to, że trzeba być wyjątkowo wszechstronnym, a także bardzo rzetelnie i uczciwie podchodzić do swoich obowiązków. Trzeba mieć też świadomość i poczucie wypełnianej misji, inaczej trudno dobrze spełniać swoją, opisaną tutaj, rolę.
Czy może udać się przedłużanie tradycyjnej roli doradcy czytelnika w jego lekturowych wyborach? Jakie wykształcenie i jakie cechy osobowości bibliotekarzy mogą temu służyć?
Może się udać, choć niekoniecznie w tradycyjny sposób. Znów wiele zależy od biblioteki, jej wielkości i otoczenia. W dużej bibliotece trudno o osobistą więź z czytelnikami czy nawet o czas na rozmowę o ich upodobaniach i potrzebach. Trzeba trafiać do nich inaczej: „polecajkami”, wystawami, organizowaniem grup dyskusyjnych i innymi akcjami skrojonymi nie pod jednego czytelnika, ale pod ich grupę.
Nie mam pewności, jakie wykształcenie może być w tej materii szczególnie przydatne. Więcej tutaj może dać po prostu oczytanie bibliotekarza oraz, a może przede wszystkim, znajomość czytelników swojej biblioteki i ich upodobań czytelniczych, ogólna wiedza o tym, co interesuje różne grupy osób. Potrzebna może być kreatywność, znajomość ludzkiej natury, łatwość nawiązywania kontaktów, otwartość.
Czy biblioteka jest dzisiaj atrakcyjnym miejscem pracy?
Tak. Biblioteka jest miejscem, w którym można, a nawet trzeba rozwijać się i dokształcać, być osobą kreatywną i z pasją, wszechstronną i rzetelną. Coraz częściej jest też miejscem nowoczesnym, ale jednocześnie wymagającym trzymania się pewnych tradycji i zasad. Bywa, że te zalety i możliwości są przyćmione przez to, że za rosnącym zakresem obowiązków rzadko idzie podwyżka i awans, jednak z drugiej strony osoby, które nie czują potrzeby wspinania się po tej drabince raczej nie są do tego zmuszane, jak to bywa w korporacjach.
Jakie są pożądane formy współpracy bibliotek z innymi instytucjami kultury, ze związkami twórczymi, z telewizją, radiem, czasopismami, wydawnictwami oraz autorami?
Biblioteki ze swojej strony robią wiele, jeśli chodzi o współpracę z autorami: popularyzują tych mało znanych, organizują spotkania czytelników z tymi bardziej znanymi, generalnie tworzą możliwości kontaktu autora z czytelnikiem. Od jakiegoś czasu również płacą autorom za wypożyczenia ich książek, a wszystkie działania popularyzujące czytelnictwo są korzystne również dla autorów i wydawców.
Współpraca z mediami powinna uwzględniać komunikację, informowanie o wydarzeniach i akcjach dziejących się w bibliotekach. W przypadku lokalnych mediów może istniałaby możliwość współpracy w zakresie organizacji oraz promowania wydarzeń kulturalnych w regionie czy miejscowości, zależnie od zasięgu biblioteki i telewizji, radia lub czasopisma.
Czy aktualne programy wspierania bibliotek (ministerialne i samorządowe) umożliwiają ich dalszy rozwój?
Na to pytanie można odpowiedzieć zarówno „Tak, ale…”, jak i „Nie, chociaż…”. To, co następuje po „ale” i „chociaż” zależy od tego, jak postrzega się rozwój. Z jednej strony placówek ubywa, są łączone w większe filie, są też próby łączenia ich z innymi instytucjami kultury, co zaburza ich funkcjonowanie jako placówek udostępniających materiały biblioteczne oraz upowszechniających czytelnictwo. Z drugiej strony połączone filie zwykle mają nowocześniejszy wystrój i wyposażenie, dzięki czemu mogą przyciągać więcej użytkowników, są dla nich atrakcyjniejsze. Biblioteki organizują też bardzo wiele wydarzeń, których część prawdopodobnie nie odbyłaby się bez takiego wsparcia. To chyba można nazwać rozwojem. Jednocześnie wciąż się słyszy o niedofinansowaniu bibliotek, zwłaszcza w kontekście dokonywania zakupów do księgozbioru i wypłat dla pracowników, a także o trudnościach formalnych w uzyskaniu finansowania.
Jakie są główne problemy, z którymi borykają się dzisiaj bibliotekarze?
Trudno zdecydować, który problem jest główny, a który zaledwie poboczny. Czy ważniejszy jest niedostatek funduszy na zakup nowości i organizację wielu pomysłowych wydarzeń i akcji dotyczących książek, popularyzujących książki i czytelnictwo, czy niedostatek funduszy na wypłaty i podwyżki, których każdy by chciał jak najwięcej, a wielu po prostu by się należały za ciągły rozwój, wkład w życie społeczności i inne biblioteczno-społeczne zasługi? A może wrzucić to wszystko do jednego worka z napisem „brak funduszy” i w ten sposób ująć wszystkie potrzeby, których nie sposób tutaj wymienić, bez selekcji na ważniejsze i te mniej ważne?
Na pewno istotnym problemem jest spadająca liczba czytelników, jednak myślę, że bibliotekarze podjęli już wiele działań, które prowadzą do rozwiązania: uatrakcyjnianie oferty i promowanie bibliotek jako miejsc, w których warto spędzać czas. Choć dobrze byłoby te działania rozszerzyć na różne typy bibliotek i konsekwentnie rozwijać.
O AUTORZE
Honorata Wolna
Bibliotekarka, pracująca w Dziale Udostępniania Centrum Wiedzy i Informacji Naukowej Politechniki Wrocławskiej. Stale poszukująca możliwości rozwoju i realizowania swoich pomysłów. Prywatnie miłośniczka poezji, która według niej jest dzisiaj niedoceniania i zbyt mało popularna.