debaty / ankiety i podsumowania

Biblioteka z wierszykami

Joanna Bociąg

Głos Joanny Bociąg w debacie „Biblioteka z poezją”.

strona debaty

Biblioteka z poezją: wprowadzenie

Wcho­dzę do wypo­ży­czal­ni biblio­te­ki publicz­nej w jed­nym z więk­szych miast Pol­ski. Trzy rega­ły „wysta­wo­we”. Na pierw­szym komik­sy, na dru­gim książ­ki kuchar­skie. Z dania­mi lek­ki­mi, bo prze­cież lato. Na trze­cim kry­mi­na­ły. Za biur­kiem mło­de dziew­czy­ny odbie­ga­ją­ce od ste­reo­ty­po­we­go wize­run­ku biblio­te­kar­ki. Oby­dwie po stu­diach polo­ni­stycz­nych. Cze­kam chwi­lę, żeby zadać im pyta­nie. Przy­glą­dam się ich pra­cy. Ska­no­wa­nie kodów kre­sko­wych kart biblio­tecz­nych i ksią­żek – pika­nie, jak w mar­ke­cie. Data odda­nia książ­ki – siód­my lipiec (sic!). Ktoś prze­dłu­ża wypo­ży­cze­nie – trzy­dzie­sty czer­wiec (sic!). Chwi­lo­wo robi się pusto. Jed­na z biblio­te­ka­rek jest tyl­ko na zastęp­stwie. W wypo­ży­czal­ni bywa rzad­ko, ale na zada­ne prze­ze mnie pyta­nie może odpo­wie­dzieć krót­ko i z prze­ko­na­niem.

Czy dużo ludzi wypo­ży­cza poezję? Nie.

Dru­ga, „peł­no­eta­to­wa”, ma do powie­dze­nia tro­chę wię­cej. Nie, ale jest pew­na star­sza pani, któ­ra wypo­ży­cza z poezji wszyst­ko. Tyl­ko ona jed­na. Jest na tyle roz­po­zna­wal­na, że pierw­sza z dziew­czyn koja­rzy ją i kre­śli ryso­pis. Star­sza to ona nie jest, tyl­ko się taka wyda­je. Taka niska i tro­chę siwa. Czy wyglą­da na star­szą dla­te­go, że czy­ta wier­sze? Roz­mo­wa zamie­nia się w żart, któ­ry niczym w kaba­re­cie ujaw­nia naj­gor­sze ste­reo­ty­py. Oczy­wi­ście, że tak. Sie­dzi, czy­ta te wier­sze, myśli, zamar­twia się.

Są jesz­cze ucznio­wie, któ­rzy wypo­ży­cza­ją, bo muszą. Czy czy­ta­ją? Trud­no powie­dzieć. Wypo­ży­czal­nia to nie szko­ła, nikt tutaj niko­go nie będzie prze­py­ty­wał. Zatem podej­rze­nie, że ta nie­licz­na gru­pa mło­dych ludzi przy­cho­dzi po poezję z przy­mu­su, opie­ra się na zało­że­niach biblio­te­ka­rek. No tak, ale raczej tak jest. Bo kto czy­tał­by wier­sze dla przy­jem­no­ści? Poza tym to na pew­no lek­tu­ry, bo „wypo­ży­cza­ni są” sta­rzy poeci. Nowych nikt nie bie­rze. A nawet gdy­by chciał, to dział gro­ma­dze­nia rzad­ko inwe­stu­je w nowo­ści poetyc­kie. W ogó­le w poezję, no, chy­ba że coś jest ład­nie wyda­ne, jakieś edy­cje rocz­ni­co­we, to wyjąt­ko­wo, ale potem i tak z tego nikt nie korzy­sta. Ale kła­dzie­my na pół­ce, ład­nie wyglą­da.

A gdy­by ktoś przy­szedł do cie­bie… Biblio­te­kar­ka nie daje mi dokoń­czyć, teatral­nie roz­kła­da ręce. Ja nie wiem, ja się na poezji nie znam, nie lubię, ja tego nie rozu­miem, współ­cze­snej już w ogó­le, zatrzy­ma­łam się w szko­le na Asny­ku. Zni­ka na zaple­czu. Do wypo­ży­czal­ni wcho­dzi czy­tel­nik.

Nie chcę zada­wać wię­cej pytań.

Mile widzia­ne stu­dia polo­ni­stycz­ne

Porów­naj­my funk­cję biblio­te­ka­rza z zawo­dem księ­ga­rza. Jakiś czas temu zna­la­złam ogło­sze­nie o pra­cę w księ­gar­ni. Wyma­ga­no szcze­gól­nie dobrej zna­jo­mo­ści przede wszyst­kim trzech typów współ­cze­sne­go pisar­stwa: lite­ra­tu­ry dzie­cię­cej, poezji i komik­su, z zazna­cze­niem, że zna­jo­mość ta będzie wery­fi­ko­wa­na pod­czas roz­mo­wy kwa­li­fi­ka­cyj­nej.

W insty­tu­cjach publicz­nych, jaki­mi są biblio­te­ki, bar­dzo czę­sto pod­czas przyj­mo­wa­nia do pra­cy nie spraw­dza się kom­pe­ten­cji kan­dy­da­tów. Mile widzia­ne są stu­dia z zakre­su polo­ni­sty­ki lub filo­lo­gii kla­sycz­nej. (Jed­na ze stu­den­tek polo­ni­sty­ki z moje­go roku parę mie­się­cy przed otrzy­ma­niem dyplo­mu magi­ster­skie­go twier­dzi­ła, że Kar­to­te­ka Róże­wi­cza to powieść).

Oczy­wi­ście w wyżej opi­sa­nej sytu­acji pra­co­daw­cy zale­ża­ło na bar­dzo dobrej wie­dzy z zakre­su tych lite­ra­tur, bo księ­gar­nia posia­da­ła taki, a nie inny pro­fil. Trud­no wyma­gać od biblio­te­ka­rza i biblio­te­kar­ki, aby świet­nie orien­to­wa­li w każ­dej dostęp­nej w wypo­ży­czal­ni pozy­cji. (Ale wie­rzę, że tacy są! Tak jak są księ­ga­rze „z przy­pad­ku”). Cho­dzi­ło­by o orien­to­wa­nie się w tema­cie w pod­sta­wo­wym jego zakre­sie, a jesz­cze bar­dziej o sza­cu­nek do każ­de­go gatun­ku lite­rac­kie­go. Obo­jęt­nie, czy będzie to poezja, lite­ra­tu­ra dzie­cię­ca, czy komiks. A może nie zaszko­dzi­ło­by też tro­chę cie­ka­wo­ści? Chę­ci otwar­cia na nowe?

Na jed­nej z kon­fe­ren­cji skie­ro­wa­nych do biblio­te­ka­rzy, w któ­rej uczest­ni­czy­łam, pewien cenio­ny przez uczest­ni­ków pre­le­gent wygło­sił kil­ku­dzie­się­cio­mi­nu­to­wy wykład na temat współ­cze­snej poezji. Podał kon­kret­ne przy­kła­dy, poka­zał książ­ki, zazna­czył, że część z nich jest dostęp­na w księ­gar­ni znaj­du­ją­cej się zaraz obok sali wykła­do­wej. Po wystą­pie­niu żaden ze słu­cha­czy nie poja­wił się na sto­isku z poezją.

Są książ­ki lep­sze i gor­sze

W biblio­te­ce publicz­nej, któ­rą odwie­dzi­łam, obok wypo­ży­czal­ni dzia­ła pra­cow­nia zaj­mu­ją­ca się dru­ka­mi zwią­za­ny­mi z histo­rią i regio­nem. Pra­cow­ni­cy są ści­śle zwią­za­ni z insty­tu­cją. Wykształ­ce­ni pod odpo­wied­nim kie­run­kiem i oczy­ta­ni. Zaglą­dam tam. Stra­szy męż­czy­zna i kobie­ta w śred­nim wie­ku wpa­trze­ni są w moni­to­ry sta­cjo­nar­nych kom­pu­te­rów. Zada­ję podob­ne pyta­nia, co biblio­te­kar­kom. Kobie­ta zda­je się mnie nie sły­szeć. Męż­czy­zna opo­wia­da chęt­nie, głów­nie nie na temat. Ludzie prze­sy­ła­ją tu nawet pro­po­zy­cje wyda­wa­nia tego. Ale kto to czy­ta. To nie książ­ki. Mówię o nagro­dach dla poezji, zeszło­rocz­nej wygra­nej Nike i tego­rocz­nych nomi­na­cjach. A książ­ki histo­rycz­ne? One powin­ny być nagra­dza­ne. One mają war­tość – fak­ty, nie wier­szy­ki.

I cóż po poezji w tak jało­wym miej­scu?

O AUTORZE

Joanna Bociąg

Urodziła się w 1989 roku. Absolwentka filologii polskiej na UAM w Poznaniu, animatorka kultury, redaktorka, laureatka XXV Konkursu im. Jacka Bierezina. Autorka książki Boję się o ostatnią kobietę (2020), za którą w 2021 roku otrzymała Nagrodę Literacką Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego. W tym samym roku była nominowana do Nagrody Miasta st. Warszawy i Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego Złoty Środek Poezji im. Artura Fryza. Urodzona w Poznaniu, mieszka i pracuje w Krakowie.