utwory / premiery w sieci

Czekanie na wiatr

Rafał Rutkowski

Premierowy zestaw wierszy Rafała Rutkowskiego. Prezentacja w ramach projektu „Po debiucie”.

Czekanie na wiatr

Zdarł mnie z nagrob­ków bo myśla­łem
że jestem na każ­dym i może byłem w ciszy
sto­jąc pomię­dzy otwo­ra­mi w zie­mi

jak nie­wi­docz­ny pusz­czo­ny z wyświe­tla­cza
wzór w desz­czu z zacią­gnię­tą na gło­wę
nicią tak dłu­gą że aż zro­śnię­tą

z dalą któ­rej nie da się odna­leźć
ludzie nie są stwo­rze­ni do robie­nia
nie­skoń­czo­nych rze­czy może wyszedł

nam inter­net mate­ma­ty­ka tyl­ko czy to
fak­tycz­nie my czy tyl­ko my strą­ce­ni
w tę prze­paść z któ­rej zosta­łem wykre­ślo­ny

a myśla­łem że jestem jed­nym z nich
i dalej tam myślę poza momen­ta­mi takie jak ten
kie­dy sto­ję na kra­wę­dzi i nie chcę spa­dać


Uwolnione

Z przy­pad­ko­wych roślin wyrósł czar­ny stół
na nim śla­dy głów i wypa­lo­nych for­te­li dają
nadzie­ję że jed­nak nie z ciszy i bra­ku gestów
wysze­dłem na uli­cę pod­py­tu­ję prze­sy­pu­ją­ce

się raz do jed­ne­go raz do dru­gie­go naczy­nia
i pró­bu­ję w tym ruchu zoba­czyć odbi­cie bo
do twa­rzy docho­dzi się nor­mal­nie przez drzwi
przez klat­kę scho­do­wą a cza­sem sze­re­gi dróg

wykar­mi­łem szy­by zacią­gną­łem druk na chmu­ry
dzi­siaj tro­chę się odkle­ja może coś pomo­że
się pozbie­rać i nie czuć wycią­gnię­tych w górę
rąk trzy­ma­ją­cych to co nad sobą napi­sa­łem


Wielkie pieprzenie

Zanim odle­cą mia­sta i utwo­rzą darń
zoba­czę wszyst­kie ciem­ne i jasne por­tre­ty
uło­żo­ne w drob­ną mozai­kę two­rzą­cą
inną twarz zna­ną nam w jakiś spo­sób

obec­ną w naszych zaba­wach zaku­pach
gdy patrzy­my głę­bo­ko w palec wie­rząc
że coś mię­dzy cia­łem cią­gle jest trzy­ma­jąc
za ramię zakrę­ca­my wodę i kła­dzie­my krok

pomię­dzy drzwi jak w akor­dy w zada­sze­nie
mija­jąc latar­nie tu nie zwięd­nie­my mamy piach
do któ­re­go idzie­my zna­jąc leżan­kę zna­jąc bar
co na księ­ży­cu zszy­wa rany i zapo­mi­na­my

o świa­tło­wo­dach środ­kach czy­sto­ści patrze­niu
dora­sta­my do ran przy­nie­sio­nych w kor­cach maku
cho­ciaż jeste­śmy z para­fi­ny to skle­je­ni z zie­mią
i marzy­my o wiel­kim pie­prze­niu któ­re nas wskrze­si.


Poddaję się temu

Kła­dłem się pod posta­cia­mi uda­jąc że nie widzę
dziw­nie stwo­rzo­nych jak­by ze sta­rych nici
pobru­dzo­nych weł­nia­nych jed­nak o żywych
dło­niach któ­re potra­fią tyl­ko zako­pać i roz­ko­pać

więc robią to ja się temu pod­da­ję i w sumie
czu­ję się zadba­ny prze­cha­dzam się więc
mię­dzy ale­ja­mi i myślę spo­koj­nie ktoś się
zawsze znaj­dzie żeby usłu­żyć i tak dalej

więc to niech będzie pierw­sza przy­go­da
w tym całym porząd­ku i pomie­sza­niu potem
zasta­no­wić się będzie trze­ba co jest napraw­dę
waż­ne a następ­nie co zosta­nie kto w kolej­nej
odsło­nie się znaj­dzie

na wszyst­kich paskach zwi­sa­ją­cych z gór
opi­sa­ne są nasze wewnętrz­ne i zewnętrz­ne
spra­wy wir­tu­al­ne pra­gnie­nia roz­wią­za­nia
do któ­rych nie dosię­gam ale je dosta­ję


Ciała stałe

Sta­ną­łem przy miej­skim zega­rze
zaczą­łem cofać czas i zoba­czy­łem
jak zni­ka­ją ludzie prze­stra­szy­łem się
zaczą­łem więc przy­spie­szać czas

zaczę­li zni­kać bar­dziej może
to zni­ka­nie róż­ni­ło się od sie­bie
może i mia­ło w sobie jakąś nar­ra­cję
ale nie zmie­nia to fak­tu że czu­łem się

jak śmierć gra­ją­ca na zegar­ku swo­ją
jedy­ną melo­dię scho­wa­ny przed
świa­tem uświa­do­mi­łem sobie ileż
o zmar­łych i nie­na­ro­dzo­nych

wie­dzą drze­wa budyn­ki kamie­nie
peł­ne przed­mio­tów muzea fabry­ki
nagrob­ków zaba­wek nawet coraz to wię­cej
o zmar­łych wie inter­net to w nim

zna­la­złem wię­cej infor­ma­cji o drze­wie
geno­lo­gicz­nym niż we wspo­mnie­niach
zagu­bio­nych księ­gach metry­kal­nych
i ponoć wie­czy­stych

więc patrzę na te cia­ła sta­łe i pytam się
coraz moc­niej pytam się nie­oży­wio­ne­go
ptac­twa dla­cze­go nie widu­ję zmar­łych
i dla­cze­go mnie kie­dyś inni nie zoba­czą

O autorze

Rafał Rutkowski

Ur. w 1988 roku. Poeta. Księgarz. Wiersze publikował m.in. w: „Znaku”, „Odrze”, „Przekroju”, „Ricie Baum”, „Dwutygodniku”, „Opcjach”, „Arteriach”, „Odrze, „Akcencie”. Laureat projektu Połów 2014. Autor książek poetyckich: Chodzę spać do rzeki (Zeszyty Poetyckie 2015), za którą otrzymał wyróżnienie w XII Konkursie Literackim „Złoty Środek Poezji” na najlepszy debiut poetycki roku, Wywołuję siebie z ruin (WBPiCAK 2018) oraz Moje oczy to ptaki(WBPiCAK 2020). W roku 2022 ukazała się czwarta książka autora Na drzewach kwitną wielkie okna (Instytut Mikołowski 2022). Laureat wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Laureat lubelskiej nagrody kulturalnej „Żurawie”. Prowadzi autorską księgarnie „Dosłowna” w Centrum Kultury w Lublinie, w której cyklicznie organizuje spotkania autorskie z poetami oraz prozaikami.

Powiązania

Co dalej z księgarniami? Kiedy drzewo staje się książką – księgarnia jako wcielenie lasu

debaty / ankiety i podsumowania Rafał Rutkowski

Głos Rafa­ła Rut­kow­skie­go w deba­cie „Przy­szłość lite­ra­tu­ry”.

Więcej

Odnaleźć książkę, która będzie wspaniałą przygodą

debaty / ankiety i podsumowania Rafał Rutkowski

Odpo­wie­dzi Rafa­ła Rut­kow­skie­go z Księ­gar­ni Dosłow­na na pyta­nia zawar­te w rapor­cie „Autor­skie księ­gar­nie w Pol­sce 2023”.

Więcej

Komentarz Rafała Rutkowskiego do wiersza „Samsarka”

recenzje / KOMENTARZE Rafał Rutkowski

Komen­tarz Rafa­ła Rut­kow­skie­go do wier­sza Sam­sar­ka.

Więcej