
Rozmowy na koniec: odcinek 29 Katarzyna Szweda
nagrania / stacja Literatura Różni autorzyDwudziesty dziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejMaciej Konarski rozmawia z Katarzyną Szwedą, laureatką 12. edycji „Połowu”.
Maciej Konarski: Czy w ramach wstępu zechciałabyś pokrótce się przedstawić?
Katarzyna Szweda: Wychowałam się na Wrzosowej Polanie, to nazwa osiedla w Kotani, małej wsi położonej w Beskidzie Niskim. Właściwie to tylko cztery bloki o skośnych dachach, położone na górce i otoczone ze wszystkich stron lasem. Literatura towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Recytowałam wiersze Brzechwy, Tuwima, wciągał mnie świat baśni braci Grimm czy Andersena. Wiersze zaczęłam pisać w wieku 12 lat. Ponad rok temu ukończyłam studia w Niemczech i wróciłam do Polski. Wtedy też wróciłam do pisania po kilkuletniej przerwie. Przeglądałam publikacje laureatów zeszłorocznego „Połowu” i myślałam, że to byłoby ogromne osiągnięcie – znaleźć się tutaj.
By wyczerpać zasób typowych pytań, których autorów jesteś skłonna uznać za swoich patronów? Czyja poezja porusza Cię najbardziej i dlaczego?
Czytam sporo nowości, ale równie chętnie sięgam po klasykę. Lista autorów, do których zawsze wracam jest bardzo długa. Wymienię tylko kilku polskich poetów: Maliszewski, Lebda, Świetlicki, Baran, Honet, Barańczak, Tkaczyszyn-Dycki, Sosnowski. Właściwie każdego z pisarzy, których twórczość cenię mogłabym uznać za patrona, każdy mnie czegoś uczy, inspiruje, wzbogaca i uwrażliwia. A kto najbardziej? No cóż, trudno byłoby wybrać tylko jednego, więc przemilczę.
Przejdę teraz do Twoich wierszy. Sporo w nich natury. Czy postrzegasz ją jako romantyczną? Skąd takie podejście u XXI-wiecznej poetki?
Wychowałam się na wsi, człowiek tutaj wciąż jest w bardzo dużym stopniu uzależniony od praw rządzących przyrodą, która potrafi być jednocześnie okrutna i obojętna, zresztą tak jak ludzie. Człowiek jest jej nierozerwalną częścią, nawet jeśli usilnie próbuje o tym zapomnieć. Rzeczywiście natura jest w mojej poezji, tak jak u poetów romantyzmu, nie tylko tłem, ale też bohaterem, uczy życia i utraty. Szczególne znaczenie ma dla mnie rzeka, nierozerwalny element krajobrazu z mojego dzieciństwa.
Wśród najbardziej pamiętnych z Twojego zestawu wymieniłbym wers: „takie dni wlokły się na kolanach z nosem przy ziemi”. W wierszu „-maziarz-„ piszesz: „stare darły pióra każdej zimy / przez te wszystkie lata”. Bardzo często odnosisz się do sfery wspomnień, istotną rolę w Twoich tekstach gra czas. Jakie ma on dla Ciebie znaczenie? Czym dla Ciebie jest cykliczność?
Powrót na wieś, po kilku latach spędzonych w mieście, obudził we mnie całą gamę uczuć i wspomnień. Możliwe, że na pewnym etapie życia pojawia się potrzeba zrozumienia przeszłości, poznania swoich korzeni, znalezienia oparcia dla własnej tożsamości. Cykliczność natomiast wprowadza porządek, pozwala uporządkować pewne rzeczy, ale też zmusza do abstrakcyjnego myślenia. Narodziny i śmierć, dzień i noc, pory roku, sprzężenie człowieka z naturą, jego zależność i podległość dokładnie takim samym prawom.
Jeden z Twoich wierszy, zresztą znakomity, nosi tytuł „-guajira-”. Wyjaśnisz czytelnikom „biblioteki”, co kryje się pod tym terminem i dlaczego zatytułowałaś nim wspomniany tekst?
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Jedno ze znaczeń hiszpańskiego słowa guajira to pieśń wielbiąca wieś. Zawsze tytułuję wiersze dopiero po ich napisaniu. W tym przypadku było inaczej, po prostu chciałam napisać wiersz o właśnie takim tytule.
Wśród rekwizytów zawartych w Twoich wierszach znajdziemy zawodzące staruchy, łemkowskie dzieci, ostatnią skibkę, czternaście (osób) w jednej izbie. Co sądzisz o współczesności? Czy skok w stronę ludowej etyki to ucieczka od teraźniejszości, czy rodzaj pouczenia?
Jeśli się teraz nad tym zastanawiam, to wydaje mi się, że ani jedno, ani drugie. To jest bardziej próba zrozumienia teraźniejszości poprzez ciągłe poznawanie przeszłości. Patrząc na świat przez pryzmat obrazów i doświadczeń z dzieciństwa próbuję wyrazić właśnie współczesność. Ludowość w mojej poezji bierze się również z czystej fascynacji.
W wierszu „-bosorka-” nawiązujesz do ludowych wierzeń. Czy na zabobon jest miejsce w mieście? Czy możliwe jest przeniesienie pełnej przesądów etyki wiejskiej na grunt miasta? Wreszcie – czy dobór miejsca akcji ma nieść konkretny przekaz etyczny?
Myślę, że mógłby to być ciekawy zabieg. Piszę o wsi, ponieważ jest mi bliska, przemawia do mnie bardziej niż miasto, jest bardzo głęboko zakorzeniona w mojej świadomości.
Twój zestaw zatytułowany jest „Pogranicza”. Uwidacznia się to głównie na płaszczyźnie zmysłowości. Erotyzm kontrastuje w Twoich wierszach z niewinnością pierwszych spojrzeń. Co chcesz wyeksponować, zderzając te dwie sfery?
Raczej jest to nieświadomy zabieg. Rzeczywiście zmysłowość odgrywa dużą rolę w moich wierszach, zmysłowość przeżywana na wiele sposobów, również mocno związana z bliskością człowieka z naturą. Chciałam przedstawić pogranicze polsko-ruskie, jego różnorodność pod względem historycznym, kulturowym i społecznym, jego odmienność. To świat, który bardzo się zmienił, opustoszał. Czuję się związana z autochtonicznymi mieszkańcami Beskidu Niskiego, nie tylko ze względu na swoje korzenie, ale chociażby na sam fakt, że dorastałam wśród ich historii. Pogranicza pozostawiają tutaj zatem wiele miejsca na interpretację, bardzo dziękuję za Twoje spostrzeżenia.
W Twojej poezji wyraźnie odczuwa się kobiecy pierwiastek. Skąd więc wybór męskiego podmiotu lirycznego?
Może dlatego, że miałam być Kubą? (śmiech). Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, chyba nie ma konkretnego powodu. Może kiedyś dopuszczę w swojej poezji również żeński podmiot liryczny do głosu, to pewnie tylko kwestia czasu.
Jakich nowych możliwości upatrujesz w poezji osadzonej na peryferiach?
Dla mnie to przede wszystkim autentyczność takich miejsc. Lubię pisać o rzeczach prostych, oczywistych, mają dla mnie ogromną wartość. Wbrew pozorom, wiele jest tam jeszcze do odkrycia.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
Poetka, fotografka, tłumaczka. Wychowywała się w Beskidzie Niskim na Wrzosowej Polanie. Autorka tomu Bosorka (Biuro Literackie, 2020), za który została nominowana do Nagrody Literackiej im. Wiesława Kazaneckiego, Nagrody-Stypendium im. Stanisława Barańczaka oraz do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius w kategorii debiut. Wyróżniona Stypendium Twórczym Miasta Krakowa. Laureatka sekcji ShowOFF Miesiąca Fotografii w Krakowie 2022.
urodziłem się w 1983 roku (w tym gorszym półroczu) w Poznaniu. Studiowałem budownictwo na Politechnice Wrocławskiej, obecnie pracuję jako asystent projektanta konstrukcji w biurze projektowym. Próbuję pisać wiersze. Publikowałem m.in. w Odrze, Ricie Baum, biBLiotece. Mieszkam we Wrocławiu.