debaty / ankiety i podsumowania

Zatracić się na chwilę

Milena Gumienny

Głos Mileny Gumienny i Agnieszki Wenderskiej w debacie "Księgarnia z poezją".

strona debaty

Księgarnia z poezją

Rynek księ­gar­ski od wie­lu lat suk­ce­syw­nie się zapa­da i zawę­ża. Przy­czy­ny moż­na szu­kać mię­dzy inny­mi wśród mono­po­li­stów, czy­li sie­ciów­ki Empik, któ­ra sku­tecz­nie kul­ty­wu­je pre­ce­dens sprze­da­ży ksią­żek na tak zwa­ną „wyłącz­ność”. Pole­ga to na „zamra­ża­niu” sprze­da­ży tytu­łu na dwa, a nawet trzy tygo­dnie od daty pre­mie­ry. Kolej­nym mor­der­czym posu­nię­ciem jest dzia­łal­ność Bonito.pl − stro­ny inter­ne­to­wej, któ­ra sprze­da­je książ­ki czę­sto poni­żej ceny zaku­pu dla księ­garń. Dla przy­kła­du − mar­ża dla księ­gar­ni śred­nio się­ga rzę­du 38%, ostat­nia książ­ka Fili­pa Sprin­ge­ra była moż­li­wa do zaku­pu w dniu pre­mie­ry na stro­nie Bonito.pl z raba­tem 45%! Nato­miast na książ­kę Miche­la Houel­le­be­cqa Sero­to­ni­na Empik posia­dał mono­pol przez 3 tygo­dnie! To już nie jest rów­na wal­ka, to jest chwyt poni­żej pasa… Mimo wszyst­ko wydaw­nic­twa chęt­nie współ­pra­cu­ją z tymi pod­mio­ta­mi, godząc się na taką poli­ty­kę, ale zda­je się, że i wydaw­com prze­sta­ło zale­żeć, czy ich książ­ki są w koszach dys­kon­tów spo­żyw­czych, czy w okien­ku witry­ny księ­gar­ni.

Nie­po­ko­ją­cym zja­wi­skiem jest tak­że ogra­ni­cze­nie nakła­dów wydaw­ni­czych. Z pew­no­ścią sze­rzej wypo­wie­dzie­li­by się przed­sta­wi­cie­le tego sek­to­ra, nato­miast pro­blem pole­ga na tym, że nowa publi­ka­cja jest dostęp­na przez śred­nio pół roku, mak­si­mum rok od daty wyda­nia. Póź­niej nakład się wyczer­pu­je i nie­jed­no­krot­nie nigdy nie jest już wzna­wia­ny. Z dru­giej stro­ny opty­mi­stycz­nym zja­wi­skiem jest kil­ka­na­ście mikro­wy­daw­nictw, któ­re uzu­peł­nia­ją luki w ofer­cie księ­gar­skiej w nowe, ambit­ne pozy­cje, czy też wzna­wia­ją kla­sy­ków − naj­śwież­szy przy­kład to Kwia­ty zła Baudelaire’a wyda­ne przez tłu­ma­cza. Wła­śnie tu dopa­tru­ję się tak­że ratun­ku dla księ­garń nie­sie­cio­wych. Czy­tel­nik napraw­dę ma szan­se w księ­gar­ni kame­ral­nej dostrzec książ­ki uni­ka­to­we  i − co waż­ne − wca­le nie wkła­da­jąc w to wie­le wysił­ku, poszu­ku­jąc pere­łek ukry­tych na zaku­rzo­nych pół­kach. Książ­ki takie są pod­su­wa­ne pod sam nos, tuż przy wej­ściu.

Księ­gar­nie kame­ral­ne coraz czę­ściej defi­nio­wa­ne są jako miej­sca, któ­re słu­żą upo­wszech­nia­niu dóbr kul­tu­ry i trud­no się z tym nie zgo­dzić. Mają one bowiem nie­kwe­stio­no­wa­ny wkład w życie inte­lek­tu­al­ne mia­sta. Są nie tyl­ko miej­scem, w któ­rym dobry asor­ty­ment jest sta­ran­nie selek­cjo­no­wa­ny przez księ­ga­rzy, ale też prze­strze­nią spo­tkań doty­czą­cych sztu­ki, lite­ra­tu­ry, nauki czy kul­tu­ry w ogó­le. Księ­gar­nia powin­na być miej­scem, któ­re zachę­ca ludzi do dostrze­ga­nia przy­jem­no­ści w obco­wa­niu z lite­ra­tu­rą, pod­su­wa­jąc im wybra­ne, cie­ka­we pozy­cje. Waż­ną umie­jęt­no­ścią księ­ga­rzy jest pro­po­no­wa­nie klien­tom tytu­łów, któ­re war­to czy­tać – są więc odpo­wie­dzial­ni za odrzu­ca­nie z poten­cjal­nej ofer­ty tego, co w ogrom­nym uprosz­cze­niu nazwa­li­by­śmy lite­ra­tu­rą „złą”. Powin­ni oni jed­nak ofe­ro­wać na tyle uroz­ma­ico­ny asor­ty­ment, by każ­dy zna­lazł w nim coś dla sie­bie. Czy księ­gar­nia jest sno­bi­stycz­na? Tak, to w pew­nym sen­sie sno­bizm, ale nie w pejo­ra­tyw­nym tego sło­wa zna­cze­niu. To sno­bizm, ponie­waż selek­cjo­nu­je­my lite­ra­tu­rę, pod­da­je­my oce­nie i według wła­snej klau­zu­li sumie­nia pro­mu­je­my i pole­ca­my czy­tel­ni­kom. Jed­no­cze­śnie, co waż­ne w moim prze­ko­na­niu, księ­gar­nia powin­na być miej­scem auto­no­micz­nym, stro­nią­cym od prze­ko­nań poli­tycz­nych i spo­łecz­nych.

Pra­ca księ­ga­rza bywa wyma­ga­ją­ca, moż­na jed­nak zna­leźć w niej wie­le przy­jem­no­ści. Naj­waż­niej­sza kwa­li­fi­ka­cja, jaką powi­nien posia­dać księ­garz, to zami­ło­wa­nie do lite­ra­tu­ry. Wykształ­ce­nie odcho­dzi na dal­szy plan. Wraż­li­wość na sztu­kę, cie­ka­wość świa­ta, umie­jęt­ność mówie­nia o książ­kach w cie­ka­wy spo­sób, to rze­czy naj­waż­niej­sze. To wła­śnie w księ­gar­niach kame­ral­nych księ­ga­rze i księ­gar­ki prze­waż­nie takie cechy posia­da­ją – sami, jako fani ksią­żek, wie­le czy­ta­ją i potra­fią dora­dzić zagu­bio­ne­mu czy­tel­ni­ko­wi, opie­ra­jąc się na wła­snych doświad­cze­niach. Czas w takich księ­gar­niach pły­nie spo­koj­nie, co umoż­li­wia pra­cow­ni­kom roz­mo­wy z klien­ta­mi, moż­li­wość zna­le­zie­nia odpo­wied­nich dla ich upodo­bań tytu­łów. Cza­sem jed­nak księ­ga­rze kon­fron­tu­ją się z nie­wy­ro­zu­mia­ły­mi klien­ta­mi, któ­rzy ocze­ku­ją, że będą oni wie­dzie­li wszyst­ko na temat każ­dej z tysię­cy ksią­żek w asor­ty­men­cie księ­gar­ni, co może pro­wa­dzić do błęd­nej oce­ny księ­ga­rza jako nie­kom­pe­tent­ne­go.

Księ­gar­nie nie­sie­cio­we od trzech lat mają moż­li­wość korzy­sta­nia z pro­jek­tu „Part­ner­stwo dla książ­ki” Mini­ster­stwa Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go, gdzie uzy­sku­je się wspar­cie finan­so­we na orga­ni­za­cję wyda­rzeń czy róż­ne­go typu ini­cja­tyw mają­cych na celu pro­mo­cję księ­garń. Podob­nie Mia­sto Kra­ków dys­po­nu­je budże­tem, któ­re prze­zna­cza na dzia­łal­ność w prze­strze­ni księ­gar­ni. Co wię­cej, w Kra­ko­wie moż­na tak­że sta­rać się o pre­fe­ren­cyj­ne warun­ki naj­mu loka­lu, jeże­li prze­zna­cza­my ją na księ­gar­nię. Wobec tego może się wyda­wać, że z każ­dej stro­ny księ­gar­nie są zaopie­ko­wa­nie i dopiesz­czo­ne. Z moje­go punk­tu widze­nia to jed­nak wyłącz­nie maleń­ki krok, któ­ry pozwa­la egzy­sto­wać. Uwa­żam, że wszyst­ko zale­ży od czy­tel­ni­ków, to oni muszą zde­cy­do­wać, czy chcą wstą­pić do księ­gar­ni i pod­jąć wal­kę z mono­po­li­sta­mi. Wszyst­ko w rękach czy­tel­ni­ków, bo to oni muszę zade­cy­do­wać, czy chcą spo­ty­kać pisa­rzy w kame­ral­nym gro­nie, zatra­cić się na chwi­lę w oto­cze­niu naj­lep­szych ksią­żek dostęp­nych na ryn­ku. Wresz­cie − to czy­tel­nik musi zde­cy­do­wać czy w ogó­le potrze­bu­je jesz­cze ksią­żek i takich miejsc.

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry

belka_1

O AUTORZE

Milena Gumienny

Urodzona w 1984 roku. Studiowała komparatystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 15 lat obecna na rynku księgarskim w rolach księgarza, kierownika, dyrektora. Od 3 lat zarządza księgarnio-kawiarnią De Revolutionibus Books&Cafe w Krakowie. Dba aby księgarnia aktywnie uczestniczyła w literackim życiu miasta. De Revolutionibus jest księgarnią partnerską podczas Festiwalu Literatury dla Dzieci, Festiwalu Kultury Żydowskiej, Festiwalu reportażowego Non Fiction, Copernicus Festival, a także podczas Gali Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.