nieprzyjemne zabawy
Małgorzata Szczecina
Premierowy zestaw wierszy Małgorzaty Szczeciny nieprzyjemne zabawy. Prezentacja w ramach projektu Połów 2020.
ruszenie
pospolite. cóż jak przegroda to tylko
gott mit uns
a nie
to sami weźmiemy
językiem
gwałtem
pospołu
-2015–2016-2017–2018-2019–2020-
odmawiam wina i patrzę jak na ekranie
prywatny detektyw varg veum znów się tak słodko poświęca
pozwalając by podkochiwały się w nim nastolatki
z jabłuszkiem przy uszkach (w publicznej
toalecie widziałam napis: woda na przycisk prosimy
nie kręcić. i tak się nie wykręcisz
z tej boskiej imprezy). tymczasem varg skacze
z balkonu chociaż napieprza go w krzyżu. cóż nawet taki zbawca
by się nam przydał prawda? życie
już było więc została jeszcze droga:
nastoletnia maria z kraju o którym nie wiem że istnieje
marzy nie o veumie ale o chwili niewinności
podczas gdy na pustyni kilkunastu mężczyzn wstrzykuje w nią
siebie (pustynia nie jest metaforą kaktusy mają tu
kolce)
koniec odcinka: z marii wyskrobują
resztki życia zaś droga okazuje się tanią
podpuchą. idę do naszego
wesołego dyskontu nie znajduję winnych
owoców z mineralki zdzieram etykiety
dziewczynka zgubiła zapalniczkę
i teraz odpala jedną ciężką myśl
od drugiej: ile waży dym? albo jak nakarmić głodne dzieci?
pod czapką z pomponem sprawy zataczają coraz szersze elipsy (daleko
im do majestatu okręgu). szybuje w niej
winda więc trochę ją mdli. mieć monopol
na siebie – to byłoby coś! na razie obcasem który ocalał
miażdży szczątki i czuje że
tyje choć w jej brzuchu nie chce zamieszkać nawet najbrzydsze
maleństwo czerwończyk dukacik czy choćby tasiemiec
o czym niezawodnie świadczy fakt że nie cierpi
na żadne trawienne problemy. śnią się jej rude choinki
skwierczące pod śmietnikiem. no i ta gęś: tłusta
z wypieczoną skórką i widelcem w gnacie
cierpliwie wstaje z półmiska made in china
i drepce drepce w jej kierunku
biały po brzegach z tętniczą strużką
kapiącą pośrodku
ulicy: żywie! taki właśnie przygnał
pobladłym szkwałem skórą zdartą
do upału. dławił wśród zwapniałych
perseid. był wątłym sznurkiem tlenu
zbielałą gorączką bladą pałką był. migał rytmicznie
wytrząsany z głów wydzierany z gardła na
bój biały
15.08.2020 noc
stokrotka
a z prawa polska
jesień a z lewa polskiej
zimy pięść. tymczasem skwar
na skwerze. skowronkom w gardziołkach
zasycha lęk. ciężka sprawa
ta zabawa – krzyczą chłopcy
na rowerze
stokrotki wszystkich skwerów łączcie się w bólu
O autorze
Małgorzata Szczecina
Urodzona w 1987 roku w Augustowie. Poetka. Współautorka książki Zapomniany świat. Klęska głodu w świecie konsumpcjonizmu. Prowadzi blog poświęcony problemom krajów Globalnego Południa. Uczestniczka projektu „Wiersze i opowiadania doraźne” w 2019 i 2020 roku. Finalistka projektu Połów 2020. Pracuje i mieszka w Olsztynie.