recenzje / ESEJE

Rewolucje słów

Paweł Tański

Recenzja Pawła Tańskiego, towarzysząca premierze książki Rewolta w niebie Nicka Cave’a w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, wydanej w Biurze Literackim 29 sierpnia 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Pozwo­lą Pań­stwo, że zacznę od oso­bi­ste­go wspo­mnie­nia. Z twór­czo­ścią Nic­ka Cave’a zetkną­łem się póź­no i nie­pręd­ko odkry­łem ją dla sie­bie. Może nie byłem przy­go­to­wa­ny do odbio­ru tych nie­zwy­kłych pio­se­nek, może nie byłem goto­wy, by wejść całym sobą w ten rewe­la­cyj­ny świat. Dopie­ro w koń­ców­ce lat 90. XX wie­ku dosta­łem od zna­jo­mej pły­tę na nośni­ku CD – Nick Cave and The Bad Seeds, Live At The Roy­al Albert Hall, z roku 1998. Cie­ka­wa i zabaw­na kwe­stia – o ile pamię­tam, było do wydaw­nic­two dwu­pły­to­we, ale ona zosta­wi­ła sobie jeden krą­żek, a dała mi dru­gi – do któ­re­go sam sobie zro­bi­łem okład­kę, ponie­waż ory­gi­nal­ną ksią­żecz­kę ta zna­jo­ma zatrzy­ma­ła dla sie­bie. Tak pozna­łem dzie­więć pio­se­nek Cave’a – z nagra­nia kon­cer­to­we­go, a zatem natu­ral­ne­go żywio­łu muzy­ki popu­lar­nej. Wte­dy jesz­cze ta twór­czość nie rzu­ci­ła mnie na kola­na, owszem, lubi­łem słu­chać tego krąż­ka, ale nie obse­syj­nie, jak to u mnie bywa z uko­cha­ny­mi artyst­ka­mi i arty­sta­mi. Fascy­na­cja przy­szła dużo póź­niej – wio­sną roku 2018, po dwu­dzie­stu latach. Zawdzię­czam ją Artu­ro­wi Bursz­cie, któ­ry popro­sił mnie, bym napi­sał szkic, towa­rzy­szą­cy publi­ka­cji tomu Cave’a Pieśń tor­by na pawia, w zna­ko­mi­tym prze­kła­dzie Tade­usza Sław­ka. Zanu­rzy­łem się po uszy w pio­sen­kach austra­lij­skie­go woka­li­sty i po oczy w jego książ­ce. Zwa­rio­wa­łem na punk­cie nie­zwy­kłe­go świa­ta twór­czo­ści auto­ra „Bromp­ton Ora­to­ry”.

Jesie­nią 2016 roku zda­rzy­ła się rzecz nie­co­dzien­na – lite­rac­ką nagro­dę Nobla otrzy­mał Bob Dylan. Na pol­ską sce­nę trans­la­tor­ską wkro­czył wte­dy po raz kolej­ny, z peł­nym rynsz­tun­kiem filo­lo­gicz­ne­go talen­tu i pra­co­wi­to­ści, Filip Łobo­dziń­ski, któ­ry już daw­no na tej estra­dzie pano­wał, ale od tam­te­go momen­tu obda­ro­wy­wał nas wspa­nia­ły­mi, budzą­cy­mi zachwyt, prze­kła­da­mi tek­stów pio­se­nek i lite­rac­kich eks­pe­ry­men­tów, nie tyl­ko Boba Dyla­na, ale tak­że Pat­ti Smith, Joh­na Len­no­na oraz Salva­do­ra Espriu. Mamy więc tych prac już wie­le – tom Cave’a jest ósmym, wyda­nym przez Biu­ro Lite­rac­kie.

Rewol­ta w nie­bie przy­no­si zatem trzy­dzie­ści trzy tek­sty pio­se­nek tego arty­sty. Jest to wybór z całej boga­tej dro­gi twór­czej Cave’a, z jego róż­nych oblicz i odcie­ni. Oczy­wi­ście, chcia­ło­by się wię­cej, ale jest jak jest, trud­na rada. Zawsze pozo­sta­je nam marzyć, iż kie­dyś dane nam będzie czy­tać po pol­sku bogat­szy zestaw utwo­rów Cave’a. Filip Łobo­dziń­ski przy­zwy­cza­ił nas już do tego, że opa­no­wał nie­zwy­kle trud­ne rze­mio­sło prze­kła­dów tek­stów son­gów z języ­ka angiel­skie­go na język pol­ski. I tym razem nas nie zawiódł. Spod jego pal­ców wypły­nę­ły praw­dzi­we skar­by trans­la­tor­skich przy­gód, zma­gań, potu, krwi i przy­jem­no­ści. Na stro­nie inter­ne­to­wej Biu­ra Lite­rac­kie­go znaj­dzie­my frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę – już te par­tie budzą w czy­tel­ni­ku zachwyt nad tłu­ma­cze­nia­mi Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, są to utwo­ry: „Krwa­wa pra­wa dłoń” („Red Right Hand”), „Jasne ruma­ki” („Bri­ght Hor­ses”), „Kuglarz” („The Car­ny”). W isto­cie – jest lider Zespo­łu Repre­zen­ta­cyj­ne­go praw­dzi­wym kugla­rzem sztu­ki prze­kła­du. Co waż­ne, sam gra na gita­rze i śpie­wa, więc wie i przy­zna­je to, że dla nie­go tłu­ma­cze­nia tek­stów prze­ka­zów słow­no-muzycz­nych – jak by powie­dzia­ła Anna Barań­czak – muszą dobrze brzmieć w śpie­wie. I to mu się dosko­na­le uda­je. W zespo­le dylan.pl wyko­nu­je – z powo­dze­niem – pol­skie wer­sje son­gów Dyla­na. Pły­ta Nie­po­trzeb­na pogo­dyn­ka, żeby znać kie­ru­nek wia­tru to 29 pio­se­nek auto­ra Jest mi miłość – w wybit­nych prze­kła­dach Fili­pa Łobo­dziń­skie­go.

Jak naj­kró­cej moż­na by scha­rak­te­ry­zo­wać jego pra­cę trans­la­tor­ską? Wyda­je mi się, że stwier­dze­niem, iż ma on zna­ko­mi­ty słuch języ­ko­wy i muzycz­ny. Zdol­ność wychwy­ce­nia niu­an­sów języ­ków – obcych oraz pol­skie­go, ale też umie­jęt­ność odda­nia w pol­sz­czyź­nie lek­sy­kal­no-sty­li­stycz­nych warstw tek­stów pio­se­nek. Spójrz­my na sam począ­tek tomu Rewol­ta w nie­bie:

W kory­ta­rzach echo jego kro­ków
woda kap – kapie z sufi­tu
cień lecą­ce­go pta­ka
Pędź! Pędź! Pędź! Pędź! Pędź! Pędź!
Pędź do drzwi, zobacz, kto skro­bie
czy dosły­sza­ły cię Ścia­ny Jęku?
Klin kli­nem, klin kli­nem, klin kli­nem

Pla­ma fio­le­tu to kolor mor­der­stwa
pla­ma fio­le­tu to kolor mor­der­stwa
pla­ma fio­le­tu to kolor mor­der­stwa
pla­ma fio­le­tu to kolor mor­der­stwa

Co masz w oku?
Jaka sze­ro­kość?
Lewo, pra­wo, lewo, pra­wo, lewo, pra­wo, lewo, pra­wo

To utwór „Kli­ni­ka” / „The Hair Shirt”, któ­ry tak opi­su­je tłu­macz w nie­zwy­kle cie­ka­wych komen­ta­rzach na koń­cu książ­ki:

Do swo­ich tek­stów z cza­su pierw­sze­go zespo­łu, The Boys Next Door, Nick Cave powra­ca chy­ba nie­chęt­nie. Do tego stop­nia, że nie umiesz­cza ich w co kil­ka lat roz­sze­rza­nym tomie Com­ple­te Lyrics. Ory­gi­nal­ny tytuł pio­sen­ki – „Wło­sie­ni­ca” – gra z powta­rza­nym w samym tek­ście idio­mem „hair of the dog”, ozna­cza­ją­cym kli­na pite­go na kaca. Stąd wybór tłu­ma­cza na tytuł „Kli­ni­ka”, suge­ru­ją­cy zarów­no kon­tekst tera­peu­tycz­ny, jak i rodzaj pro­po­zy­cji. Pio­sen­ka tra­fi­ła na pierw­szą „czwór­kę” zespo­łu Hee-Haw oraz na dru­gi album The Bir­th­day Par­ty (autor­stwa tek­stów z pierw­sze­go albu­mu Door, Door moż­na się tyl­ko domy­ślać – wszyst­kie utwo­ry pod­pi­sał cały zespół, a wia­do­mo, że aktyw­ny twór­czo był tam rów­nież Row­land S. Howard).

Wyda­wać by się mogło zatem, że to pro­sty tekst, ale już sam tytuł spra­wia trud­ność w prze­ło­że­niu go na język pol­ski. Łobo­dziń­skie­mu uda­je się zawsze zna­leźć taki ekwi­wa­lent w mowie i piśmie roda­ków Ada­ma Mic­kie­wi­cza, że przy­jem­nie się czy­ta i słu­cha tych tłu­ma­czeń. Ali­te­ra­cje, gry słów, ono­ma­to­pe­je, zaba­wa ryt­mem i rymem, podo­bień­stwo brzmień wyra­zów, ich fak­tu­ra dźwię­ko­wa i seman­tycz­na – te wszyst­kie aspek­ty war­szaw­ski ibe­ry­sta odnaj­du­je w odpo­wied­ni­kach lek­sy­kal­nych naszej rodzi­mej mowy.

Tom jest świet­nie skom­po­no­wa­ny – koń­czy go utwór „Nie jeste­śmy sami / We Are Not Alo­ne”:

Ska­ły patrzą, słu­cha świat
Natu­ra czai się
ogni­ki oczu w gęstwie, któ­rą jest świat
Natu­ra czai się
dróg wie­le prze­sze­dłem, obser­wo­wa­ny
obser­wo­wa­ny i nie­świa­do­my
dróg wie­le prze­sze­dłem nie­świa­dom, że
jestem obser­wo­wa­ny, wciąż obser­wo­wa­ny

Nie jeste­śmy sami (życie, raduj się)
nie jeste­śmy sami (życie, raduj się)
nie jeste­śmy sami (życie, raduj się)
nie jeste­śmy sami (życie, raduj się)

A oto komen­tarz tłu­ma­cza:

Naj­now­sza współ­pra­ca Cave’a i Elli­sa to znów muzy­ka do fil­mu – tym razem fran­cu­skie­go doku­men­tu o przy­ro­dzie Tybe­tu. W ory­gi­na­le film nosi tytuł Pan­te­ra śnież­na (pol­ski tytuł to Duch śnie­gu) i powstał w ramach zada­nia, jakie posta­wi­ła przed sobą reży­ser­ka Marie Ami­gu­et – by odna­leźć na Wyży­nie Tybe­tań­skiej to zagro­żo­ne wygi­nię­ciem zwie­rzę. Powstał jed­nak film obra­zu­ją­cy fau­nę Tybe­tu w znacz­nie więk­szym wymia­rze. Cave i Ellis stwo­rzy­li do fil­mu muzy­kę instru­men­tal­ną i ten jeden utwór z tek­stem, mówią­cym o tym, że świat natu­ral­ny świet­nie sobie bez nas daje radę, ale zara­zem cały czas nas obser­wu­je z ukry­cia.

Autor „Hand of God” potra­fi pisać zarów­no dłu­gie, nie­mal epic­kie opo­wie­ści, jak i minia­tu­ry lirycz­ne, skon­den­so­wa­ne, lapi­dar­ne; umie bawić się języ­kiem, ale i korzy­sta z „małych nar­ra­cji”, by posłu­żyć się sfor­mu­ło­wa­niem Micha­ła Gło­wiń­skie­go, uży­tym przy oka­zji inter­pre­ta­cji twór­czo­ści Miro­na Bia­ło­szew­skie­go. Oczy­wi­ście, o każ­dym z tych utwo­rów moż­na by napi­sać osob­ny szkic ana­li­tycz­ny, ale nie pora tu i miej­sce, by to uczy­nić. Jestem prze­ko­na­ny, że na wie­lu kie­run­kach huma­ni­stycz­nych w pol­skich uni­wer­sy­te­tach będą szcze­gó­ło­wo oma­wia­ne te prze­kła­dy – jako wzór do naśla­do­wa­nia, szko­ła warsz­ta­tu i rze­mio­sła, aka­de­mia spraw­no­ści i pomy­sło­wo­ści, rzecz wybit­na i olśnie­wa­ją­ca. Mie­li­śmy i mamy wspa­nia­łe tłu­macz­ki i tłu­ma­czy, wśród nich był choć­by Sta­ni­sław Barań­czak, do tego gro­na nale­ży rów­nież Filip Łobo­dziń­ski.

Jaki klucz do wybo­ru zna­lazł autor prze­kła­dów? Tak oto wyja­śnia w bar­dzo cie­ka­wym szki­cu, zamy­ka­ją­cym tom:

Pojem­ność niniej­sze­go tomi­ku nie wystar­cza, by zawrzeć choć­by repre­zen­ta­tyw­ny kor­pus tek­stów Nic­ka Cave’a. Patrzę na gru­by tom Com­ple­te Lyrics, na potęż­ny oddział płyt fir­mo­wa­nych przez nie­go i przez jego kolej­ne zespo­ły – jak z tych paru­set tek­stów wyse­lek­cjo­no­wać trzy­dzie­ści trzy i jak­kol­wiek uza­sad­nić? Nie tyle uza­sad­nić wybór wła­śnie tych, ile pomi­nię­cie wie­lu innych?

Osta­tecz­nie zde­cy­do­wa­łem się wybrać po jed­nym utwo­rze z każ­dej pły­ty Cave’a, od albu­mu The Bir­th­day Par­ty zespo­łu The Boys Next Door, po naj­now­szy (w chwi­li, gdy odda­ję tę anto­lo­gię wydaw­nic­twu), pocho­dzą­cy z same­go koń­ca zeszłe­go 2021 roku La pan­thère des neiges – Ori­gi­nal Sound­track, sygno­wa­ny wspól­nie z War­re­nem Ell­li­sem. Takich płyt – łącz­nie z poje­dyn­czy­mi pio­sen­ka­mi do fil­mów – zebra­ło się trzy­dzie­ści dwie. Doło­ży­łem do nich arbi­tral­nie pio­sen­kę, któ­ra w 2013 roku uka­za­ła się na nisko­na­kła­do­wym sin­glu z oka­zji Record Sto­re Day.

Mam, rzecz jasna, wie­le ulu­bio­nych utwo­rów austra­lij­skie­go pie­śnia­rza, ale spójrz­my na tekst „KOP, ŁAZARZU, KOP!!! / DIG, LAZARUS, DIG!!!”, by doce­nić kunszt trans­la­tor­ski Fili­pa Łobo­dziń­skie­go:

A oto komen­tarz tłu­ma­cza:

Biblij­na przy­po­wieść o wskrze­sze­niu Łaza­rza podob­no zawsze nie­po­ko­iła Cave’a. Muzyk zwra­cał uwa­gę, że nigdzie w Piśmie świę­tym nie ma ani sło­wa o tym, jak Łazarz zare­ago­wał na przy­wró­ce­nie mu życia, ani jakie były jego dal­sze losy. W kon­se­kwen­cji tych prze­my­śleń powstał tytu­ło­wy utwór albu­mu Bad Seeds z 2008 roku. Laza­rus (Łazarz) sta­je się tu współ­cze­sną posta­cią, Lar­rym (Łazio­rem), któ­re­go wskrze­sze­nie sta­je się medial­ną i plot­kar­ską sen­sa­cją. Łazior, za poprzed­nie­go życia nie­wy­róż­nia­ją­cy się niczym czło­wie­czek, na jakiś czas sta­je się kró­lem życia, magne­sem dla papa­raz­zich i sym­bo­lem suk­ce­su. Kie­dy jed­nak prze­lot­na moda mija, a „pudel­ki”, agen­cje rekla­mo­we i tele­wi­zje śnia­da­nio­we porzu­ca­ją go dla nowych atrak­cji, jedy­ne, co pozo­sta­je boha­te­ro­wi, to zako­pać się z powro­tem w gro­bie.

Bez wąt­pie­nia – Nick Cave jest jed­nym z arcy­mi­strzów sztu­ki son­gów, osob­no moż­na by napi­sać o jego wspa­nia­łym gło­sie, o śpie­wie, czy o spo­so­bie gry na for­te­pia­nie (wybit­na pły­ta Idiot Pray­er, z roku 2020) i pia­ni­nie oraz kom­po­zy­cji muzy­ki, o aspek­tach wyko­naw­czych, per­for­ma­tyw­nych, słyn­nych kon­cer­tach, ale to temat na osob­ny arty­kuł. Świet­nie się sta­ło, że jest wybór tek­stów tych pio­se­nek w języ­ku pol­skim. To ogrom­na zasłu­ga Fili­pa Łobo­dziń­skie­go – dotknię­te­go Ręką Boga. Włącz­my son­gi Nic­ka Cave’a, posłu­chaj­my ich i rów­no­cze­śnie czy­taj­my tom Rewol­ta w nie­bie:

bosy chłop­czyk, czy­li ja
patrzę, a deszcz pły­nie z chmur
wsze­dłem w tę pio­sen­kę, by
skło­nić się i
wyjść z niej znów
teraz czy­tam Flan­ne­ry O’Connor
sie­dzę na bal­ko­nie, ołów­kiem plan szki­cu­ję tu
ta pio­sen­ka krą­ży w górze
jak desz­czo­wa chmu­ra
widzę, że nad­pły­wa znów

Miłość, wię­cej nic
z kro­plą desz­czu z sza­rych chmur
obym mógł cię zoba­czyć znów

Wejdź­my w te pio­sen­ki, posłu­chaj­my woła­nia Nic­ka Cave’a – jego tęsk­no­ty, ran, smut­ku, bólu, pła­czu po bli­skich, roz­dar­te­go śpie­wu i ser­ca. Son­gi krą­żą w chmu­rach. I w nas.

W naszych języ­kach miło­ści.

O autorze

Paweł Tański

Urodzony w 1974 roku w Toruniu. Historyk literatury i krytyk literacki. Autor książek o literaturze, współredaktor prac zbiorowych. Mieszka w Toruniu.

Powiązania

Blood Sugar Rym Magik

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Exca­li­bur Pio­tra MAGIKA Łusz­cza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2022 roku.

Więcej

25, a nawet 33 pytania do Filipa Łobodzińskiego

wywiady / o książce Filip Łobodziński Paweł Tański

Roz­mo­wa Paw­ła Tań­skie­go z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Przykładam do ucha torbę na pawia

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pieśń tor­by na pawia Nic­ka Cave’a, w prze­kła­dzie Tade­usza Sław­ka, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 9 kwiet­nia 2018 roku.

Więcej

Szczęście to słowo co spadło z księżyca

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Szkic Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­cy nowe­mu, popra­wio­ne­mu i roz­sze­rzo­ne­mu wyda­niu książ­ki Kory Sto­ję, czu­ję się świet­nie, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 24 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Wola dnia. Uwagi o poezji Władysława Sebyły

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Dia­log w ciem­no­ści Wła­dy­sła­wa Seby­ły w wybo­rze Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Nie uleciało

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Manat­ki Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

Witalizm to duch rocka

recenzje / ESEJE Paweł Tański

Szkic Paw­ła Tań­skie­go o pły­cie Bar­to­sza (Fisza) Waglew­skie­go i zespo­łu Kim Nowak.

Więcej

Opowieści pieśniarza

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Recen­zja Paw­ła Tań­skie­go z książ­ki Na skrzy­żo­wa­niu słówKrzysz­to­fa (Gra­ba­ża) Gra­bow­skie­go.

Więcej

Siedzi, a chciałby postać. O tekstach śpiewanych przez Lecha Janerkę na płycie Klaus Mitffoch

recenzje / IMPRESJE Paweł Tański

Esej Paw­ła Tań­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Śpij Anie­le mój / Bez kola­cji Lecha Janer­ki.

Więcej

Barbarzyńca w gmachu świętości

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Autor­ski komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Mapa podróży przez światy Nicka Cave’a

recenzje / ESEJE Robert Ziębiński

Recen­zja Rober­ta Zię­biń­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

25, a nawet 33 pytania do Filipa Łobodzińskiego

wywiady / o książce Filip Łobodziński Paweł Tański

Roz­mo­wa Paw­ła Tań­skie­go z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 17 Rewolta w niebie

nagrania / kartoteka 25 Filip Łobodziński Nick Cave

Sie­dem­na­sty odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Muzyka słowa: Rewolta w niebie

nagrania / kartoteka 25 Filip Łobodziński Nick Cave Wacław Zimpel

Filip Łobo­dziń­ski w towa­rzy­stwie Wacła­wa Zim­pla czy­ta utwo­ry z książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave­’a. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Rewolta w niebie (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Rewolta w niebie

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 22 sierp­nia 2022 roku.

Więcej