Poezja „szkieletu”, ogołocenia
recenzje / ESEJE Wojciech BonowiczRecenzja Wojciecha Bonowicza, towarzysząca premierze premierze książki Do środka Julii Szychowiak, wydanej w Biurze Literackim 6 listopada 2023 roku.
WięcejSzkic Wojciecha Bonowicza opublikowany w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
Mam opinię poety „hermetycznego” i „introwertycznego”. Chciałbym jednak być widzianym także jako poeta społeczny. W gruncie rzeczy to, co najbardziej wewnętrzne, jest równocześnie najbardziej społeczne. Wiersz poniższy jest komentarzem do naszych rozczarowań z połowy lat dziewięćdziesiątych.
Już byliśmy doskonali i znowu nie jesteśmy.
Przerażony język drugi język chwyta.
Na drodze leżą światła w otworach między ludźmi.
Wspierając o nie pyski konie ciągną pieśni.
W moich wierszach często pojawia się figura profety, jasnowidza, kogoś, kto widzi inaczej, może wyraźniej, to, co się z nim dzieje i co nas czeka. Jest to stara figura, z którą prowadzę pewną grę, ale grę serio.
Co napisałem mogło przyjść o świcie.
Dom nasiąkał powoli a wypita woda
rurami ciała wracała do ziemi.
Co napisałem dziś w czarnym zeszycie
mogło się zdarzyć. Leżałem ostrożnie
i gdy zrobiło się jasno zasnąłem.
Czasem rzeczywiście coś, co napisze się tak ni z tego, ni z owego, spełnia się w życiu. W grudniu 1995 napisałem wiersz „Piasek” oparty na śnie, a dokładniej na pewnym obrazie, który do mnie w snach powracał.
Kiedy skończyliśmy jeść weszła do pokoju
zbierająca naczynia ubrana w skromną suknię.
Tego wieczoru powódź zabrała z domu
jej krewnych kota i dwie gipsowe ręce.
Lubię wiersze sytuacyjne, wiersze, które opowiadają. I które – jak w życiu – nie mają wyrazistej puenty. Wiem, że „opowiadając historie”, wciągam czytelnika, mocniej go angażuję. Lubię, kiedy wiersz ma kilku bohaterów. Czasem zacieram granice między nimi. W poniższym wierszu te granice są wyraźne.
Oto opowieść na prostych linijkach.
Zdarzyło się że na dachu we dwóch pracowali:
jeden młodszy i siwy drugi stary czarny
z chustką pod szyją. Razem ten dach oczyszczali
z mchu i trawy. Kiedy młodszy wracał
po południu żartował z żoną „O ja się nie mylę
z dachu wszystko widzę”. Ona potakiwała
i jedną ręką (bo drugiej nie miała) poprawiała w tyle
głowy włosy. Długo była kobietą lecz twarz
miała jasną. Ubłagano ją w końcu żeby wyszła za mąż
i trzeba powiedzieć – młodszy miał szczęście którego
brakowało starszemu. Jego rodzice zresztą myśleli tak samo
choć właśnie się rozeszli w dwie równoległe tragedie.
Później mieli ten dach smołować. Starszy pił za dużo
i zostawiał robotę. Byli już spóźnieni jesień się
przechylała. Aż któregoś dnia czarny spadł na podwórze
twarzą w dół. Siwy nie słyszał upadku i dopiero
krzyki poderwały mu głowę. Komuś obryzgało pranie
ktoś inny wołał dziecko ale dziecko patrzyło tak
jak patrzą żywi na martwych. Na pewno spuszczą mu lanie.
Zacząłem pisać wiersze, bo w pewnym momencie przestałem rozumieć, co ludzie do mnie mówią. Myślę, że z tego samego powodu inni chcą wiersze czytać albo ich słuchać. Daję tu na koniec dwa wiersze o poezji. Jeden ukazuje ją jako występek, drugi jako konieczność. Oba są ironiczne, ale też oba mówią chyba prawdę.
Udało nam się
zabrać w tę podróż ludzi.
Składamy ręce dziękujemy.
I zarażamy ich natychmiast.
O jak dobrze obudowała poezja
nasze starania. Bez niej nasz kraj
byłby płaski a środkiem równiny
przechodziłyby obojętne na wszystko
powieści. Bez niej nasz kraj nie byłby
żyłką pulsującą na szyi świata. Bez świata
nasz kraj byłby tylko żyłką na szyi.
Obojętność powieści krzyki opowiadań
pomruk poezji. Niczego nie zwiastuje a jednak
budzimy się zapisujemy żyjemy tym jeszcze.
Urodzony 10 stycznia 1967 roku w Oświęcimiu. Poeta, publicysta, dziennikarz. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Otrzymał wyróżnienie w Konkursie na Brulion Poetycki (1989), nagrodę główną w konkursach poetyckich "Nowego Nurtu" (1995) oraz im. K.K. Baczyńskiego (1995). Laureat Nagrody Literackiej Gdynia za tom Pełne morze (2007). Do Nagrody Literackiej Nike nominowano biografię Tischner (2001) oraz Pełne morze (2007). Tom Echa (2013) nominowany do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Stale współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym" (jako felietonista) i miesięcznikiem "Znak". Mieszka w Krakowie.