recenzje / ESEJE

Toczy mi się spod stóp Ziemia

Paweł Mackiewicz

Recenzja Pawła Mackiewicza z książki Zaskroniec Bogusława Kierca.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Pisząc o poezji Bogu­sła­wa Kier­ca, nale­ży pamię­tać, że opi­sać tom tego poety to nie tyl­ko zmie­rzyć się z kolej­ną pro­po­zy­cją este­tycz­ną, wejść w rolę kry­ty­ka i ana­li­tycz­nym spoj­rze­niem roze­brać jesz­cze jed­no dzie­ło sztu­ki. Nie tak się z tą poezją postę­pu­je. Upły­wa­ją­cy czas, pozo­sta­wia­ją­cy śla­dy na skó­rze, mło­dość, ból i unie­sie­nie ero­tycz­ne – w wier­szach Kier­ca sło­wa „cie­le­śnie­ją” (jak by powie­dział Leśmian), szu­ka­ją swo­jej zewnętrz­nej przy­czy­ny. Poeta bawi się nimi niczym dziec­ko przy­glą­da­ją­ce się „zaba­wie” kot­ka z motyl­kiem – bada, czym jest „Nie­wi­dzial­ny Napęd/ tego przedstawienia// dla dziew­czyn­ki, co po raz/ pierw­szy widzi, ile// może w łap­kach potwora/ wytrzy­mać moty­lek” (Wyli­czan­ka). Ale szu­ka też wyj­ścia poza cia­ło, wte­dy żart – choć mądry i pod­szy­ty reflek­syj­no­ścią – ustę­pu­je miej­sca uważ­nej powa­dze. Sło­wo umoż­li­wia trans­gre­sję, paro­no­ma­zja odda­je chwi­lę zawie­sze­nia w prze­cho­dze­niu od cie­le­sno­ści do sfe­ry sacrum. Mię­dzy cia­łem i duchem pośred­ni­czą zmy­sły, za ich przy­czy­ną czło­wiek pozna­je (lepiej: prze­czu­wa) nad­zmy­sło­wość, boskość – jak w tym krót­kim wier­szu:

W ciem­no­ści nocy, w jej naj­głęb­szym ciem­nie,
któ­re ciem­nia­ło nie w niej, ale we mnie

ogniem ciem­niej­szym niż źró­dło ciem­no­ści -
ogniem był namiot, ogniem była pościel;

pło­ną­łem ciem­no, ale prze­świe­ca­ło
spode mnie ciem­niej Two­je Ciem­ne Cia­ło.

(Noc ciem­na zmy­słów)

Bywa, że kon­takt cia­ła z Cia­łem sta­je się bli­ski obco­wa­niu fizycz­ne­mu. Od peł­nej iden­ty­fi­ka­cji pozna­nia (hie­ro­fa­nii) z recep­cją zmy­sło­wą powstrzy­mu­je boha­te­ra tomu świa­do­mość, że poza dozna­niem Cia­ła ist­nie­je jesz­cze nie­do­stęp­na czło­wie­ko­wi ciem­ność (lub Ciem­ność). Trze­ba dodać: zupeł­nie pozba­wio­na ujem­nych kono­ta­cji. „Ciem­ny” to w poezji Bogu­sła­wa Kier­ca – obję­ty tajem­ni­cą, nie­po­zna­wal­ny.

Jak zatem postę­po­wać z tymi wier­sza­mi? Nie znam dru­gie­go – obok auto­ra Zaskroń­ca – współ­cze­sne­go poety, któ­ry swo­je pisar­stwo trak­to­wał­by jak powo­ła­nie. Ze wszyst­ki­mi tego fak­tu kon­se­kwen­cja­mi. Uro­dzo­ny jako poeta; wpraw­dzie nie cier­pi za wie­lu, nie bun­tu­je się, prze­ciw­nie: wszyst­ko, co zmy­sło­we – tak­że ból – przyj­mu­je pogod­nie, by nie powie­dzieć, że z wdzięcz­no­ścią. Do prze­ka­za­nia ma obja­wio­ny sobie porzą­dek mię­dzy stwo­rze­nia­mi: „Pali się we mnie daw­ne pożądanie,/ choć mię­dzy nami wstąż­ka, grze­bień i/ luster­ko – czy­li: rze­ka, las a za nim/ jezio­ro, któ­re ani mi się śni// ani się jawi” (Pali się). Jed­na z dróg wio­dą­cych do czło­wie­ka pro­wa­dzi przez akcep­ta­cję świa­ta i sie­bie w jego wnę­trzu. Przed­mio­ty codzien­ne­go użyt­ku, przy­po­mi­na­ją­ce o obec­no­ści bli­skiej oso­by, mają jed­no­cze­śnie swo­je odpo­wied­ni­ki w porząd­ku natu­ry. Ani się to boha­te­ro­wi tomu śni, ani jawi, bo tej wie­dzy nie czer­pie on z obser­wa­cji rze­czy­wi­sto­ści (choć­by tej odre­al­nio­nej, nie­na­ma­cal­nej), ale zosta­je mu ona dana nie­za­leż­nie od jego woli – stąd mowa o obja­wie­niu. War­to zauwa­żyć, że wyobra­że­nia wpi­sa­ne w język tej poezji mają swo­je źró­dła w topo­sach biblij­nych. Pożą­da­nie „pali się we mnie”, więc zapew­ne się nie spa­la, podob­nie jak krzew, pod któ­re­go posta­cią Bóg uka­zał się Moj­że­szo­wi. Jest ono „daw­ne”, więc trwa­łe. Ale może tak­że – mitycz­ne (arche­ty­picz­ne)?

Nie­wie­lu rów­nież dało­by się wymie­nić poetów, któ­rych twór­czość była­by tak zde­cy­do­wa­nym wyra­zem wia­ry – rozu­mia­nej jako nie­ustan­ne poszu­ki­wa­nie kon­tak­tu z Abso­lu­tem. Dzia­ła­nia czło­wie­ka, naj­zu­peł­niej real­ne, raz po raz nabie­ra­ją wymia­ru sym­bo­licz­ne­go. Zbie­ra­nie owo­ców może mieć w sobie coś z modli­tew­ne­go wycze­ki­wa­nia na zjed­no­cze­nie (komu­nię), przy czym funk­cję „łącz­ni­ka” mię­dzy zbie­ra­ją­cy­mi peł­nią dary natu­ry. One też sta­ją się przy­czy­ną misty­cy­zu­ją­ce­go sku­pie­nia na dozna­niach zmy­słów: widze­niu (kon­trast i inten­syw­ność kolo­ru), sły­sze­niu (odgłos upa­da­ją­cych owo­ców). „Ude­rze­nie cze­re­śni o bla­sza­ne dno/ miski; dopie­ro co zerwa­na czerwień/ lśni na żół­ta­wej ema­lii – soczy­ście” (Zry­wa­nie). Spe­cy­fi­ka pozna­nia zmy­sło­we­go spra­wia, że nie­wi­docz­ny – nie do opi­sa­nia języ­kiem wyro­słym z doświad­czeń sen­su­al­nych – jest „ten, co ją [cze­re­śnię] zerwał”. Zetknię­cie się z czło­wie­kiem może zatem być odczy­ty­wa­ne ale­go­rycz­nie: jako spo­tka­nie z Bogiem. Sym­bo­lem tego spo­tka­nia jest owoc. Chęt­nie wyko­rzy­sty­wa­ne w wier­szu powtó­rze­nia – będą­ce opi­sem wła­sno­ści fizycz­nych cze­re­śni – zbli­ża­ją mowę boha­te­ra do sty­li­sty­ki psal­mu:

[…] ja go
wła­ści­wie wca­le nie widzę, bo wzbie­ra

we mnie to ude­rze­nie o bla­sza­ne dno
miski, ośle­pia mnie ta słod­ka czer­wień,
co na żół­ta­wej ema­lii soczy­ście

olśnie­wa samą sobą; cze­kam, żeby no,
weź, to dla cie­bie powie­dział, nim zerwie
dru­gą, wkła­da­jąc gołe ramię w liście.

Kon­se­kwent­nie uni­kam kate­go­rii pod­mio­tu lirycz­ne­go, bo wyda­je mi się, że tego, któ­ry mówi w Zaskroń­cu, traf­niej dało­by się nazwać (wła­śnie) boha­te­rem książ­ki. Poeta ukła­dał tom z myślą o jego teatral­nej reali­za­cji w cha­rak­te­rze mono­dra­mu. Dla­te­go moż­na przy­pu­ścić, że mówią­cy jest jeden, obo­jęt­nie, czy prze­ma­wia w pierw­szej oso­bie, czy wcho­dzi w rolę nar­ra­to­ra (opo­wia­da­cza). Cie­ka­wa jest tak­że kom­po­zy­cja Zaskroń­ca. Nie­oce­nio­ną rolę gra tu nasta­wie­nie emo­cjo­nal­ne auto­ra wypo­wie­dzi: choć brak w tomie podzia­łów na czę­ści, już przy pierw­szej lek­tu­rze łatwo zauwa­żyć – nie­ostrą wpraw­dzie – linię demar­ka­cyj­ną, umiej­sco­wio­ną oko­ło jego poło­wy. Wier­sze otwie­ra­ją­ce książ­kę napi­sa­ne są w tona­cji serio, są sys­te­mo­wą (na tyle cie­ka­we, na ile rzad­kie to w poezji współ­cze­snej zja­wi­sko) wykład­nią epi­ste­mo­lo­gicz­nych i onto­lo­gicz­nych fun­da­men­tów twór­czo­ści poety. Wie­le też zawdzię­cza­ją poezji Przy­bo­sia – czy może Kier­co­wej wykład­ni dorob­ku poetyc­kie­go auto­ra W głąb las. Wier­sze zamiesz­czo­ne w dru­giej „poło­wie” tomu mno­żą momen­ty zasko­cze­nia (Tam będzie płacz i zgrzy­ta­nie zębów), bawią czy­tel­ni­ka swo­ją for­mą, żar­to­bli­wo­ścią. Zaskro­niec roz­po­czy­na się utwo­rem, któ­ry został opa­trzo­ny wie­le mówią­cym tytu­łem: Zja­wie­nie. Wiersz wol­no odczy­ty­wać jako wstęp do cało­ści, zresz­tą już pierw­sza stro­fa wska­zu­je na poten­cjał zna­czeń, roz­wi­ja­ny mię­dzy okład­ka­mi książ­ki:

[…] ja go
wła­ści­wie wca­le nie widzę, bo wzbie­ra

we mnie to ude­rze­nie o bla­sza­ne dno
miski, ośle­pia mnie ta słod­ka czer­wień,
co na żół­ta­wej ema­lii soczy­ście

olśnie­wa samą sobą; cze­kam, żeby no,
weź, to dla cie­bie powie­dział, nim zerwie
dru­gą, wkła­da­jąc gołe ramię w liście.

Wie­lo­krot­ne prze­cze­nie („z nicze­go nie-nic”) i „poetyc­ko” ubar­wio­ny wąż. Zasta­na­wia zwłasz­cza połą­cze­nie bar­wy szma­rag­du i sza­ro­ści, zapew­ne nada­ją­cej tej­że pożą­da­ny odcień. Kon­trast (bez­barw­nej) sza­ro­ści i jaskra­we­go kolo­ru pod­kre­śla jesz­cze „bły­śnię­cie” zaskroń­ca – sza­rość nie błysz­czy. W wyda­nym w tym samym roku co Zaskro­niec zbior­ku ese­jów o poezji Julia­na Przy­bo­sia (Cel sfer, Wro­cław 2003) napi­sze Bogu­sław Kierc: „Doty­ka […] Przy­boś feno­me­nu bli­sko­ści, któ­rą ina­czej moż­na pojąć jako odpo­wie­dzial­ność za dru­gie­go, : odpo­wie­dzial­ność pogłę­bia­ją­cą poczu­cie wła­snej oso­by, wła­sne­go czło­wie­czeń­stwa o to inten­cjo­nal­ne miej­sce dla . By to inten­cjo­nal­ne miej­sce wypeł­ni­ło się Tobą” – i koń­czy: „Na wzór aktu stwo­rze­nia czło­wie­ka z pro­chu zie­mi i tchnie­nia w nie­go odde­chu życia. Tak zosta­ło usta­lo­ne miej­sce na Zie­mi. Miej­sce czło­wie­ka i miej­sce dla czło­wie­ka, któ­ry – z zie­mi powsta­ły – jest nie­ja­ko jej nad­mia­rem. Odczu­cie podo­bień­stwa cia­ła i zie­mi sta­no­wi ‘zało­ży­ciel­ski’ akt poezji Przy­bo­sia”. Trze­ba by zapy­tać: czy jedy­nie tej poezji?. Idąc tą samą dro­gą, Bogu­sław Kierc świa­do­mie naśla­du­je – a chy­ba też inter­pre­tu­je i roz­wi­ja wizję poetyc­ką nauczy­cie­la z Cie­szy­na. Sza­re, ziem­skie zde­rza z barw­nym, może nad­zmy­sło­wym. W efek­cie otrzy­mu­jąc „zarys ist­nie­nia” o – nie z pozna­nia, lecz z prze­czu­cia – wia­do­mej sobie (i nie­kie­dy tyl­ko sobie: poecie, rewe­la­to­ro­wi) pro­we­nien­cji.


Tekst po raz pierw­szy uka­zał się w „Twór­czo­ści” 9/2004.

O autorze

Paweł Mackiewicz

Redaktor, literaturoznawca, krytyk literacki. Autor dwóch książek oraz około dwustu recenzji i szkiców krytycznoliterackich. Pracuje w Zakładzie Literatury Polskiej po 1918 roku na Uniwersytecie Wrocławskim. Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

Powiedzmy, że widoki*

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki W Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 27 grud­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 3 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Hey Jude, czyli bezprzełomowy przełom (again)

debaty / ankiety i podsumowania Paweł Mackiewicz

Głos Paw­ła Mac­kie­wi­cza w deba­cie „Powia­da­cie, że chce­cie rewo­lu­cji”.

Więcej

P.o. traktatu poetyckiego

recenzje / IMPRESJE Paweł Mackiewicz

Esej Pawe­ła Mac­kie­wi­cza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Przed­miar robót Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 grud­nia 2014 roku.

Więcej

Bliżej Rytmów jesiennych

recenzje / IMPRESJE Paweł Mackiewicz

Esej Paw­ła Mac­kie­wi­cza towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Ryt­my jesien­ne Jac­ka Łuka­sie­wi­cza, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 21 lip­ca 2014 roku. 

Więcej

Rozmowa

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Jesień Zuzan­ny Ada­ma Zdro­dow­skie­go.

Więcej

W ciemnych, jucznych słowach

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Błam (1985–2011) Mar­ci­na Sen­dec­kie­go.

Więcej

Rozkosz z nieznajomą panią

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Pozy­tyw­ki i marien­bad­ki (1987–2007) Andrze­ja Sosnow­skie­go, któ­ra uka­za­ła się w książ­ce Pisa­ne osob­no. O poezji pol­skiej lat pierw­szych (WBPi­CAK, Poznań 2010).

Więcej

Ty dwa, ja pół

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Pół Mar­ci­na Sen­dec­kie­go.

Więcej

Tak mi mów

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Farsz Mar­ci­na Sen­dec­kie­go.

Więcej

W lekkim powiewie

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Sto­ją­ca na ruinie Jac­ka Łuka­sie­wi­cza.

Więcej

Powrót podmiotu odłożony

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Portret człowieka nieuformowanego

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Urwa­ny ślad Jac­ka Guto­ro­wa.

Więcej

O Urwanym śladzie

recenzje / NOTKI I OPINIE Anna Kałuża Bogusław Kierc Paweł Mackiewicz

Komen­ta­rze Anny Kału­ży, Bogu­sła­wa Kier­ca i Paw­ła Mac­kie­wi­cza.

Więcej

O Mniej, więcej

recenzje / NOTKI I OPINIE Agnieszka Wolny-Hamkało Bogusław Kierc Paweł Mackiewicz

Komen­ta­rze Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło, Bogu­sła­wa Kier­ca, Paw­ła Mac­kie­wi­cza.

Więcej

O Jesieni Zuzanny

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Anny Kału­ży, Julii Fie­dor­czuk, Toma­sza Fijał­kow­skie­go, Paw­ła Mac­kie­wi­cza.

Więcej

O Po tęczy

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Jac­ka Guto­ro­wa, Paw­ła Mac­kie­wi­cza, Kuby Mikur­dy, Igi Nosz­czyk, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza.

Więcej

Świat „Po tęczy”

recenzje / NOTKI I OPINIE Paweł Mackiewicz

Nota Paw­ła Mac­kie­wi­cza o książ­ce Gdzie koniec tęczy nie doty­ka zie­mi Andrze­ja Sosnow­skie­go.

Więcej

Widok z pagórka

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Kopiec kre­ta Boh­da­na Zadu­ry, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w 2004 roku.

Więcej

Jak człowiek chciwie wypatrujący zdarzeń

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recen­zja Paw­ła Mac­kie­wi­cza z książ­ki Słyn­ne i świet­ne Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

Lata w papilotach, Tren, Piosenka Prospera

recenzje / KOMENTARZE Bogusław Kierc

Autor­ski komen­tarz Bogu­sła­wa Kier­ca do wier­szy z książ­ki Zaskro­niec, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej