Oclone przyjemności
dzwieki / WYDARZENIA Bogusław Kierc Krzysztof Jaworski Tadeusz PióroZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Krzysztofa Jaworskiego, Bogusława Kierca i Tadeusza Pióry podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejAutorski komentarz Bogusława Kierca do wierszy z książki Cło.
Byliśmy nadzy. Czas nie miał znaczenia
ani zegarka. Że po całym życiu
twoim – z niczego to nie wynikało.
Zresztą to w końcu niczego nie zmienia,
czy było ciągle, czy tylko jak wyciął
z kolorowego pisma snu. To ciało,
które się z moim zderzyło w przelocie
donikąd – twoje, ale jakby Chleba
Ciemnego; chciałem, żebyś się nie wstydził
przytulić do mnie jak w łazience, bo cię
kocham, braciszku. Ale z tego trzeba
się wyspowiadać. Widzisz? Bóg nas widzi.
Zdaje się, że przyśniło mi się to w mieszkaniu służbowym (wynajmowanym przez teatr) w moim rodzinnym mieście. Reżyserowałem prapremierową sztukę, przebywałem więc dłużej niż przy okazji świątecznych odwiedzin krewnych i cmentarza. Napisałem, że mi się przyśniło. Ale wtedy nie było przyśnione, tylko dziwnie jawne; właśnie tak, jakbym nagi wychodził z łazienki i zderzył się z nagim ciałem brata przelatującego dokądś i świadomość, że dawno zmarł, nie podważała żywości tego przelotu i żywości ciała. Przecież nie identyfikowanego z jakimś usytuowaniem w czasie, bo i moja czuta cielesność nie była nagością starego pryka, ale jakąś cielesnością nie podlegającą czasowi, więc trochę idealną, choć całkowicie konkretną. I wiedziałem, że te nasze cielesności są z różnych przestrzeni, ale kiedy się zderzyły, kiedy zderzyliśmy się, pragnąłem przytulenia, objęcia. I teraźniejsza świadomość ukazywała mi to spotkanie w kategoriach obcych mojemu pragnieniu, ale przecież dobrze wpisujących się w popularny kod interpretacyjny. To z tego wykrzywienia świadomości wybłysło zdanie o potrzebie wyspowiadania się. Choć następne słowa: „Widzisz? Bóg nas widzi” – są słowami pocieszenia, a nie ostrzeżenia.
Nasza miłość braterska była pewnie dość wyjątkowym fenomenem. Nieprzemijającym. Sięgającym poza śmierć. Wiersz jednak ujawnia pewną skrytość, o której trudno mówić nie wierszem. Pierwsze doświadczenia bliskości ciała i ciała zawdzięczaliśmy wspólnym dziecięcym kąpielom w jednej wannie. Zwłaszcza tym przedłużającym się, kiedy w wigilię Bożego Narodzenia rodzice wykorzystywali czas naszego pławienia się na umożliwienie aniołkowi ustrojenia choinki i przyniesienia prezentów. My sami nie przyznawaliśmy się przed sobą do dziwnych emocji, jakie budziły zetknięcia w wodzie, nie wiedzieliśmy jeszcze, co te emocje zwiastują. Cieszyliśmy się na przeczuwany cud. I rzeczywiście – pokój, do którego wchodziliśmy, świątecznie ubrani po kąpieli, był przemieniony. Stała w nim roziskrzona postać choinki, o której wiedzieliśmy, że dotykały ją anielskie ręce. Widzieliśmy, jak byliśmy widziani. Ach, jeszcze powinienem powiedzieć o tym Ciemnym Chlebie. To oczywiście (oczywiście?) synonim Tego, który o chlebie powiedział: „bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje”. Eschatologicznie nasze ciała śmiertelne mają się upodobnić do Jego ciała uwielbionego, nieśmiertelnego. W takim upodobnieniu chciałem widzieć brata. Tak widziałem.
Nagle pytanie głupie: skąd się biorą
tacy jak oni, rzucone na wiatr,
wraca natrętnie; no tak, co rok prorok,
sądząc po dzieciach, to z jakie sześć lat
ma ich małżeństwo; ale skąd się bierze
to, gdy ich widzę, silne niczym wir
w głąb niejasnego wciągający? Wierzę
w cuda-niewidy, ale nigdy mi
nie nastręczały się z tak tkliwą siłą
jak wobec tych siedmiorga: oni są
z samego bycia. Powiedziałbym: miłość,
gdybym nie poczuł: Początek i Sąd.
Rozbiliśmy namiot w pobliżu przyczepy dość dużej, ocienionej przystawką z dachem. Sporo porozrzucanych zabawek oraz małe krzesełka pozwalały domyślać się, że wybrali sobie to miejsce ludzie z małymi dziećmi, więc te dzieci pewnie będą regulowały ich dzienne rytmy. Wczesnym rankiem mogliśmy się o tym przekonać. Budziło się niemowlę i ono anonsowało początek dnia. Potem było słychać pokasływania dziewczynki. Skąd wiedzieliśmy, że to dziewczynka? Chyba rodzice wymawiali jej imię pocieszająco, jakby była chora. Nieco później wstawały starsze dzieci: dwie dziewczynki i chłopiec. Niemowlę też okazało się chłopcem. Młoda matka zajmowała się nim i kaszlącą dziewczynką, troje starszych dzieci szło z ojcem do pawilonu z łazienkami. Potem zasiadali do śniadania, rozpoczynając je śpiewaną modlitwą. Śpiewaną wesoło. Tak też było przed obiadem i przed kolacją. Tych siedmioro Niemców promieniało – nie potrafię tego inaczej określić – szczęściem. Pewnie, że ta szczęśliwość miała różne i swoiste emanacje u każdego z nich, ale była wyraźna i – powiedziałbym – zaraźliwa.
Dwoje miłych rodziców sprawiało wrażenie dopiero co zakochanych w sobie. Byli w tym piękni i pełni radosnej godności. Wszystko, co robili, było niewymuszone i harmonijnie celowe. Nawet kiedy strofowali dzieci, brzmiało to przyjaźnie i naznaczone było czułością. Będąc tak blisko, pozdrawialiśmy się tylko i uśmiechaliśmy do siebie; dopiero ostatniego dnia, gdy już zwinęliśmy namiot, powiedzieliśmy sobie parę słów potwierdzających to, co i tak było jasne dla nich jak dla nas. Wzajemność, która niczego nie oczekuje, nie uzurpuje sobie żadnej wyłączności, nie knuje żadnych fabuł.
A jednak czułem, że roztapiam się w ich istnieniu niemal biblijnym i czując to, byłem postawiony przed Początkiem i przed Sądem, to znaczy: równocześnie odzyskiwałem coś w rodzaju pamięci genezyjskiej, a zarazem – niesprzecznej z nią – pamięci eschatologicznej. Byłem w tym stanie (miłosnym chyba?) obciążony winą (wszystkich moich grzechów) i nie-winnie lekki.
Mógłbym powiedzieć: śnię chrzęszczenie śniegu
pod podeszwami glanów, a śpię boso,
gdybym nie słyszał tego naiwnego
grania na głoskach i zaufał głosom
chrzęszczącym we mnie, a raczej w tej śniącej
karykaturze, która wbrew przygodzie
snu – smutną nagość wystawia na słońce,
gdy we śnie szczelnie okutana chodzi
po górskich ścieżkach, potyka się, wpada
w zaspy, wypryska niby ze spienionych
fal, ale czuje, że jej nie wypada
tak się wygłupiać – jakby obnażony
smarkacz wyskoczył z zamarzłego morza:
i choć mu dalej chrzęści pod stopami
śnieg, wie, że stąpa po iskrzastych złożach
soli kamiennej, i że mu w nich sami
anieli pańscy wyrąbali schody
do nieba, no to wchodzi taki goły
w tę inną postać parującej wody,
za którą tylko czarne morze smoły.
Nie przypominam sobie, czy kiedykolwiek wcześniej doznałem tak przejmującej ciszy, jak w tej górskiej przestrzeni zimowej, nad zamarzniętym stawem. Ośnieżone i inkrustowane lodem skały odbijały poblask zaszłego przed chwilą słońca. Najbliższe pochyłości łagodnie nakłaniały wzrok do spłynięcia z całym ciałem w dół. Ale nie do stawu, lecz w dół czucia siebie jako części tego widoku, o którym najściślej mógłbym powiedzieć: widzi mi się. Całym mną (jeśli coś takiego jak ja rzeczywiście istnieje).
To spływanie w dół siebie miało zarazem smak unoszenia się, a więc konkretnie: doznawałem uniesienia. Żeby je wyrazić, potrzebne mi było usłyszenie ciszy. Ale cisza to prawie nie-słyszenie, więc tylko naruszenie tego nie-słyszenia pozwalało uwydatnić jego czystość. Przeszły przeze mnie słowa: „śnię chrzęszczenie śniegu pod podeszwami”… Reszta okazała się polemiką z takim ujęciem stanu, w którym trwałem. Polemiką i próbą precyzyjniejszego wyrażenia. Skoro chciałem to wyrazić. Bo inaczej bym się w tym utopił.
Poeta, aktor, reżyser, pedagog. Edytor utworów Rafała Wojaczka, dramaturg. Mieszka we Wrocławiu.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Krzysztofa Jaworskiego, Bogusława Kierca i Tadeusza Pióry podczas Portu Wrocław 2009.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Wojciecha Bonowicza, Mariusza Grzebalskiego i Bogusława Kierca podczas Portu Wrocław 2007.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego wokół antologii Moi Moskale podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejSpotkanie wokół książek Zmyślony człowiek Tymoteusza Karpowicza, Credo Tadeusza Różewicza i Prawdziwe życie bohatera Rafała Wojaczka z udziałem Joanny Roszak, Jana Stolarczyka, Bogusława Kierca, Joanny Orskiej i Karola Maliszewskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Bogusława Kierca, Zbigniewa Macheja, Krzysztofa Siwczyka, Dariusza Sośnickiego i Tomasza Brody podczas Portu Wrocław 2005.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego poświęconego twórczości Rafała Wojaczka podczas Portu Legnica 2004.
WięcejSpotkanie wokół książki Ludzie ze Stacji w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejRozmowa Artura Burszty z Bogusławem Kiercem, towarzysząca wydaniu książki Rafała Wojaczka Prawdziwe życie bohatera, która ukazała się w Biurze Literackim 11 maja 2020 roku.
WięcejEsej Bogusława Kierca towarzyszący wydaniu książki Rafała Wojaczka Prawdziwe życie bohatera, która ukazała się w Biurze Literackim 11 maja 2020 roku.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego Bogusława Kierca, Zbigniewa Macheja i Anny Podczaszy w trakcie festiwalu Port Legnica 2003.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Sławomira Elsnera, Cezarego Domarusa, Jarosława Jakubowskiego, Bogusława Kierca, Bartosza Muszyńskiego, Klary Nowakowskiej i Tadeusza Pióry w trakcie Portu Legnica 2002.
WięcejDyskusja wokół książki Stanisława Beresia i Katarzyny Batorowicz-Wołowiec Wojaczek wielokrotny z udziałem Romualda Cudaka, Bogusława Kierca, Stanisława Srokowskiego, Macieja M. Szczawińskiego, Krzysztof Siwczyka.
WięcejSpotkanie autorskie „Tribute to John Ashbery” w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejKomentarz Bogusława Kierca do trzech dramatów Tymoteusza Karpowicza.
WięcejRozmowa Joanny Roszak z Bogusławem Kiercem towarzysząca premierze piatego tomu Dzieł zebranych Tymoteusza Karpowicza, który ukazał się nakładem Biura Literackiego 13 kwietnia 2015 roku.
WięcejKomentarz Bogusława Kierca do czwartego wydania książki Wierszy zebranych (1964–1971) Rafała Wojaczka.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „Adaptacje literackie”.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
WięcejFragment posłowia Bogusława Kierca do wyboru wierszy Anny Kamieńskiej Rzeczy małe.
WięcejKomentarz Bogusława Kierca do wiersza „L. i L.” z książki Manatki.
WięcejRozmowa Magdy Piekarskiej z Bogusław Kiercem o jego nowej książce Manatki, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 24 stycznia 2013 roku.
WięcejEsej Bogusława Kierca towarzyszący premierze książki Furia instynktu Janusza Stycznia.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejAutorski komentarz Bogusława Kierca do wiersza z książki Rtęć, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 19 sierpnia 2010 roku.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejRecenzja Bogusława Kierca z książki Zdarte okładki Piotra Matywieckiego.
WięcejNota Bogusława Kierca o książce Lekkie czasy ciężkich chorób Przemysława Witkowskiego.
WięcejGłos Bogusława Kierca w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Piotra Czerniawskiego, Grzegorza Jankowicza, Anny Kałuży, Bogusława Kierca, Karola Maliszewskiego, Edwarda Pasewicza, Tomasza Pułki, Justyny Sobolewskiej i Konrada Wojtyły.
WięcejKomentarze Bogusława Kierca, Jacka Gutorowa, Jacka Łukasiewicza, Andrzeja Zawady.
WięcejKomentarze Anny Kałuży, Bogusława Kierca i Pawła Mackiewicza.
WięcejKomentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Bogusława Kierca, Pawła Mackiewicza.
WięcejKomentarze Jacka Gutorowa, Karola Maliszewskiego i Bogusława Kierca.
WięcejKomentarze Tomasza Fijałkowskiego, Bogusława Kierca i Bartłomieja Majzla.
WięcejKomentarze Bogusława Kierca, Krzysztofa Siwczyka i Bartłomieja Majzla.
WięcejAutorski komentarz Bogusława Kierca do wierszy z książki Szewski poniedziałek.
WięcejAutorski komentarz Bogusława Kierca do wierszy z książki Zaskroniec, która ukazała się nakładem Biura Literackiego.
WięcejKomentarze Anny Podczaszy, Jacka Dehnela, Tobiasza Melanowskiego, Pawła Sarny oraz Jakuba Winiarskiego, towarzyszące premierze książki Bogusława Kierca Cło, wydanej w Biurze Literackim 16 czerwca 2008 roku.
WięcejRecenzja Pawła Tańskiego z książki Manatki Bogusława Kierca.
WięcejRecenzja Katarzyny Lisowskiej z książki Manatki Bogusława Kierca.
WięcejRecenzja Przemysława Rojka z książki Manatki Bogusława Kierca.
WięcejRecenzja Arkadiusza Morawca z książki Rtęć Bogusława Kierca, która ukazała się w listopadzie 2011 roku na łamach „Nowych Książek”.
WięcejKomentarze Anny Podczaszy, Jacka Dehnela, Tobiasza Melanowskiego, Pawła Sarny oraz Jakuba Winiarskiego, towarzyszące premierze książki Bogusława Kierca Cło, wydanej w Biurze Literackim 16 czerwca 2008 roku.
WięcejRecenzja Karola Maliszewskiego z książki Plankton Bogusława Kierca.
WięcejRecenzja Pawła Mackiewicza z książki Zaskroniec Bogusława Kierca.
Więcej