recenzje / ESEJE

Okienne lustra Piotra Sommera

Adam Poprawa

Recenzja Adama Poprawy z książki O krok od nich Piotra Sommera.

Biuro Literackie

Tę obszer­ną (ponad 600 stron) i wyjąt­ko­wo pie­czo­ło­wi­cie przy­go­to­wa­ną książ­kę roz­po­czy­na­ją zesta­wy wier­szy dwóch poetów rówie­śnych i zara­zem naj­star­szych spo­śród zan­to­lo­gi­zo­wa­nych; koń­czy zaś twór­czość auto­ra uro­dzo­ne­go naj­póź­niej. Ale kolej­ność poja­wia­nia się pozo­sta­łej sió­dem­ki tę chro­no­lo­gię naru­sza. To jesz­cze jeden kształt pre­fe­ren­cji poetyc­kich Pio­tra Som­me­ra: porzą­dek i jego raczej lek­kie niż gwał­tow­ne naru­sze­nie. Porzą­dek mówie­nia i defor­mu­ją­co-kre­acyj­ny porzą­dek wier­sza. Upo­rząd­ko­wa­ny tok wypo­wie­dzi naru­sza­ny przez wer­so­wy podział. Porząd­ki pol­sz­czy­zny tłu­ma­cza mody­fi­ko­wa­ne przez dyk­cje ory­gi­nal­ne – i odwrot­nie. Porzą­dek tomu poetyc­kie­go zmie­nio­ny ukła­dem repro­duk­cji obra­zów (o nich jesz­cze powiem).

Nie­przy­pad­ko­wo (więc) pierw­szym poetą jest Char­les Rezni­koff (1894–1976). Cho­dzą­cy po Nowym Jor­ku autor wier­szy-bły­sków, momen­tal­nych medy­ta­cji, któ­rych ilu­mi­na­cyj­ność pole­ga głów­nie na wyod­ręb­nie­niu wśród zwy­kło­ści. „Prze­stra­szył mnie / chro­bo­czą­cy po tro­tu­arze / bru­nat­ny liść dębu”. Albo: „Na ster­cie cegieł i tyn­ku leży / bel­ka, nadal pozo­sta­ją­ca sobą pośród gru­zu”. Są też tek­sty dłuż­sze i mniej spra­woz­daw­cze, zasad­ni­czo jed­nak jest to nie­wie­le dru­ku na pięk­nym, bia­ło-jasno­kre­mo­wym papie­rze (nie dało rady ina­czej, ale bodaj nigdy, prze­pi­su­jąc wiersz sło­wo po sło­wie, bar­dziej go nie defor­mo­wa­łem). Stro­na książ­ki sta­je się prze­strze­nią uwa­gi, przy­po­mi­na­jąc o pra­cy tłu­ma­cza i pod­po­wia­da­jąc pra­cę czy­tel­ni­ka: każ­da syla­ba, każ­de wah­nię­cie prze­cin­ka bie­rze się z głę­bo­kie­go namy­słu i taki namysł wyzna­cza. Ta zasa­da obo­wią­zu­je na wszyst­kich następ­nych stro­nach, nie­za­leż­nie od tego, czy tekst jest bli­ski afo­ry­zmu, czy też osią­ga roz­mia­ry poema­tu.

Szcze­gól­ne – kon­tra­punk­tycz­ne – miej­sce przy­pa­dło E.E. Cum­ming­so­wi (1894–1962). Przed laty, w tek­ście o nim zamiesz­czo­nym w poprzed­niej ame­ry­kań­skiej anto­lo­gii (Arty­ku­ły pocho­dze­nia zagra­nicz­ne­go, 1996), Som­mer zgło­sił pod jego akcen­tem parę uwag kry­tycz­nych. Tak że tomu O krok od nich raczej nie da się uznać za wypi­sy z ulu­bio­nych poetów tłu­ma­cza. Zna­mien­ne też, że Cum­mings ani razu nie poja­wia się w dość obszer­nym posło­wiu. Obec­ność wier­szy auto­ra & jest pew­nie bar­dziej poświad­cze­niem trans­la­tor­skiej bio­gra­fii Som­me­ra i, oczy­wi­ście, potwier­dze­niem wyso­kiej ran­gi prze­kła­da­ne­go poety. Cum­mings jest naj­bar­dziej odda­lo­ny od reje­stru demo­tycz­ne­go, w któ­rym poeta-tłu­macz naj­le­piej się czu­je, dla któ­re­go ma naj­wię­cej aten­cji. Pew­nie też nie­zbyt podo­ba się Som­me­ro­wi osten­ta­cyj­ność (jak naj­bar­dziej zresz­tą sfunk­cjo­na­li­zo­wa­na) Cum­ming­sow­skie­go zapi­su wier­szy. Owszem, są u tego (dla mnie) olśnie­wa­ją­ce­go auto­ra obni­że­nia sty­lu, tyle że na pra­wach cyta­tu, z wyra­zi­ście dystan­su­ją­cym cudzy­sło­wem. Takie prze­sko­ki, od wyso­ko­ar­ty­stycz­ne­go, świa­do­mie prze­po­ety­zo­wa­ne­go wysło­wie­nia do into­na­cji kolo­kwial­nej, dobrze wypa­da­ją dzię­ki kunsz­to­wi tłu­ma­cza: „mówi­łem do cie­bie / uśmie­chem a ty nie / odpo­wia­da­łaś / two­je usta są jak / akord szkar­łat­nej muzy­ki / Przyjdź tu / O pani, czy życie to nie uśmiech?”.

Porów­ny­wać? Nie porów­ny­wać? Pol­sko-ame­ry­kań­skie zesta­wie­nia poetyc­kie są nad­zwy­czaj poku­śne, tu jed­nak mogę co naj­wy­żej otwie­rać róż­ne inter­tek­sty. A Joh­na Ber­ry­ma­na (1914–1971), zwa­żyw­szy na datę uro­dze­nia, cie­ka­wie było­by czy­tać, powiedz­my, mię­dzy Miło­szem a Róże­wi­czem. Kwe­stie auto­bio­gra­fii, woj­ny, kry­ty­ki i obro­ny kul­tu­ry. Ale już na począt­ku – na przy­kład w wier­szu „Komu­ni­sta” z 1939 – pro­ble­mem jest nie tyl­ko pod­da­na szy­der­czej iro­nii ide­olo­gia, ale i (przede wszyst­kim) skło­po­ta­ne „ja”, któ­re samo dla sie­bie jawi się jako sytu­acja bez­wyj­ścio­wa. Ana­lo­gicz­nie pomy­śla­ny boha­ter poja­wi się w roz­pacz­li­wie zabaw­nej 14. „Pio­sen­ce snu”, tej o nudzie. Tego rodza­ju przed­sta­wie­nia egzy­sten­cji, czy­li pomy­słu na poezję, w lite­ra­tu­rze pol­skiej wte­dy (jesz­cze spo­ro cza­su przed Som­me­rem) nie było. Porów­na­nie więc się opła­ci­ło, gdyż pod­kre­śla nie­spro­wa­dzal­ną do pol­skiej tra­dy­cji ory­gi­nal­ność Ber­ry­ma­na.

„Dopo­mi­na­li­śmy się o obse­sję pisa­nia / i zosta­li­śmy wysłu­cha­ni”. Tak w wier­szu „Dla Joh­na Ber­ry­ma­na” kon­sta­tu­je dru­gi wiel­ki poeta kon­fe­syj­ny, Robert Lowell (1917–1977). Jego wier­sze, w wybo­rze i w wer­sji Som­me­ra, pięk­nie burzą naro­słe wokół nur­tu kon­fe­sji ste­reo­ty­py. Mówiąc o rze­czach przej­mu­ją­cych, rela­cjo­nu­jąc pobyt w kli­ni­ce psy­chia­trycz­nej („Na oddzia­le”), ostro roz­li­cza­jąc się z mat­ką („Nie­chcia­ny”) czy kon­stru­ując sce­nę, w któ­rej poetyc­ka wizja z wol­na prze­kształ­ca się w obłęd („Żółw”) – Lowell jest wręcz powścią­gli­wy, to zna­czy dobrze wie, co to jest poetyc­ki rygor, i pamię­ta o jego prze­strze­ga­niu. Tym trud­niej­sze jest to, dla auto­ra i tłu­ma­cza, bez korzy­sta­nia z któ­rejś ze sta­łych wer­so­wych miar. „To złu­dze­nie, że śmierć albo tech­ni­ka / zdo­ła wyżąć z nas praw­dę jak wodę. / Cóż za bez­rad­na papie­ro­wość, / jeże­li powo­ła­nie / to tyl­ko okrzy­ki naszej woli”.

U Alle­na Gins­ber­ga (1926–1997) prze­ciw­nie. To wspa­nia­ły, eks­ta­tycz­ny gadu­ła: „Więc żeby przejść do sed­na yyy co to ja mia­łem”. Nawet w lapi­dar­nych, jak na nie­go, utwo­rach krót­kie linij­ki nabrzmie­wa­ją (nie)powstrzymanym żywio­łem mowy. Tak­że w pasti­szach haiku czy W.C. Wil­liam­sa, któ­re dzię­ki temu szyb­ko nabie­ra­ją cech paro­dii. Gins­berg podej­mu­je reto­ry­kę wer­se­tów Whit­ma­na, któ­ry zresz­tą nie­raz przy­wo­ła­ny zosta­je wprost. Ta wiel­ka poetyc­ka tra­dy­cja roz­gry­wa­na jest przez kon­ty­nu­ato­ra iro­nicz­nie, ale i tak wca­le dużo afir­ma­cji jesz­cze zosta­je. Fra­zy pisa­ne na dłu­gim, swo­bod­nym odde­chu, to jasne, w pol­sz­czyź­nie poezji ist­nia­ły już wcze­śniej, tyle że były to fra­zy mówio­ne czy prze­ma­wia­ne. Tłu­ma­cze Gins­ber­ga (w tym, oczy­wi­ście, Som­mer) musie­li wyna­leźć fra­zę gada­ną i este­tycz­nie przy tym sku­tecz­ną.

I powrót do sku­pia­ją­cej pre­cy­zji. Wiel­ki twór­ca muzycz­nej awan­gar­dy John Cage (1912–1992) jako pisarz pro­po­nu­je efekt prze­zro­czy­sto­ści, jego krót­kie pro­zy, sub­tel­nie zabaw­ne aneg­do­ty czy mikro­no­we­le, rza­dziej przy­po­wie­ści – wyda­ją się wyłącz­nie refe­ren­cjal­ny­mi prze­kaź­ni­ka­mi. To, jak moż­na się spo­dzie­wać, złu­dze­nie: im bar­dziej Cage dąży do wier­no­ści wobec zda­rzeń czy usły­sza­nych wypo­wie­dzi, tym wyż­szy sto­pień lite­rac­kiej auto­no­mii jego zapi­sów. Dla tłu­ma­cza (powtó­rzę) wiel­ka szko­ła pre­cy­zji, sta­nu prze­cież nie­zwy­kle waż­ne­go dla Som­me­ra w jego róż­nych pisar­skich aktyw­no­ściach.

Frank O’Ha­ra (1926–1966), jak moż­na przy­pusz­czać, jest dla Som­me­ra posta­cią naj­waż­niej­szą. I, jak moż­na być pew­nym, naj­waż­niej­szym Ame­ry­ka­ni­nem dla pol­skiej poezji ostat­nich dwu­dzie­stu lat, oddzia­łu­ją­cym, co pod­kre­ślam, via Som­mer. O’Ha­ra wraz z jego tłu­ma­czem poka­zu­ją, w jaki spo­sób pospla­ta­ny pro­ces myśle­nia-mówie­nia-odbie­ra­nia (wra­żeń) sta­je się wier­szem. Kwe­stią nie­roz­strzy­gal­ną pozo­sta­nie, czy Som­mer wyna­lazł pol­ską skład­nię wier­szy O’Ha­ry, czy w niej się odna­lazł. Jasne, jed­no i dru­gie, i jesz­cze parę innych. Wła­śnie od O’Ha­ry pocho­dzi tytu­ło­wa meta­fo­ra anto­lo­gii. „O krok od nich”, poetów ame­ry­kań­skich; czy­li ja, tłu­macz, poeta, kry­tyk piszą­cy po pol­sku – sta­ram się za nimi nadą­żyć, ale i utrzy­mać tę dystan­su­ją­cą odle­głość jed­ne­go kro­ku. I na takich wła­śnie dłu­go­ściach budu­ję moją poje­dyn­czość (to oczy­wi­ście para­fra­za słyn­ne­go wyra­że­nia nowo­jor­czy­ka). O’Ha­ra też, w jakimś waż­nym sen­sie, odpo­wia­da za edy­tor­skie roz­wią­za­nie kwe­stii nie­wy­star­czal­no­ści poezji. „Wiesz co / czu­ję wobec mala­rzy. Cza­sem wyda­je mi się że poezja / tyl­ko opi­su­je”. Dwu­na­stym (po dzie­się­ciu poetach i tłu­ma­czu) auto­rem książ­ki jest malar­ka Jane Fre­ili­cher. Poezję dopeł­nia­ją repro­duk­cje jej okien­nych obra­zów, przed­sta­wia­ją­cych naj­czę­ściej widok na Nowy Jork poprzez usta­wio­ne na para­pe­cie kwia­ty. Som­mer, zasta­na­wia­jąc się nad tymi płót­na­mi, mówi o wyczu­wal­nej obec­no­ści nie nama­lo­wa­ne­go obser­wa­to­ra. To rola do wej­ścia: dla widza, tłu­ma­cza, czy­tel­ni­ka. Fre­ili­cher była zwią­za­na ze szko­łą nowo­jor­ską, poja­wia się w wier­szach O’Ha­ry. Tyle że nikt dotąd tak moc­no nie połą­czył jej obra­zów z poezją, nie prze­ana­li­zo­wał dokład­niej tych este­tycz­nych rela­cji. Tak że Som­mer, będąc inno­wa­to­rem dla lite­ra­tu­ry pol­skiej, uzu­peł­nia rów­nież histo­rię kul­tu­ry ame­ry­kań­skiej.

Dru­gi ze szko­ły nowo­jor­skiej, John Ash­be­ry (ur. 1927), jest uwa­ża­ny za naj­wy­bit­niej­sze­go spo­śród żyją­cych poetów ame­ry­kań­skich. „Auto­por­tret w wypu­kłym lustrze”, dłu­gi ekfra­stycz­ny poemat, roz­wi­ja jed­ną z pod­sta­wo­wych cech jego twór­czo­ści: dia­lek­ty­kę sku­pie­nia i roz­pro­sze­nia. Z jed­nej więc stro­ny tekst, mody­fi­ku­jąc, podej­mu­je wzo­rzec poezji trak­ta­to­wej, z dru­giej zaś – pro­wa­dzo­ny prze­wód myślo­wy wymy­ka się czy­tel­ni­ko­wi. W utrzy­ma­nym tak dłu­go toku swo­bod­ne­go i zara­zem sku­pio­ne­go mówie­nia – kon­sta­ta­cje prze­bły­sku­ją intu­icyj­nie, nik­nąc w prze­mien­no­ści głów­nych wąt­ków, a raczej wąt­ku, któ­re­go roz­pra­sza­nie zagar­nia coraz wię­cej. Anty­po­da­mi takie­go poezjo­wa­nia są naj­krót­sze wier­sze. Tytuł: „Sądzi­łem, że spra­wy toczą się zupeł­nie dobrze”. Tekst w cało­ści: „Ale byłem w błę­dzie”.

Rów­nież zwią­za­ny z krę­giem nowo­jor­skim Ken­neth Koch (1925–2002) jest przede wszyst­kim pur­non­sen­so­wym iro­ni­stą. Jego dow­cip­ne kró­ciut­kie sztu­ki bawią się tra­dy­cja­mi kul­tu­ry, ale i powa­gą awan­gar­dy. Z kolei zwy­kły napis przed kole­jo­wym prze­jaz­dem sta­je się zasa­dą orga­ni­zu­ją­cą enu­me­ra­cję o ambi­cjach nie­le­d­wie uni­wer­sal­nych.

U Augu­sta Kle­in­zah­le­ra (ur. 1949) wspo­mnie­nia, sły­sza­ne roz­mo­wy, obraz­ki miej­skie i spo­łecz­ne, podró­że – łączą się w pewien rodzaj poetyc­kich cią­gów, kon­stru­owa­nych i kon­tro­lo­wa­nych przez zróż­ni­co­wa­ne melo­die wier­sza. „Wszyst­ko to było tak nie­sa­mo­wi­cie łagod­ne i obce / jak­bym był jakimś kapi­ta­nem Cookiem na Mar­ki­zach”.

To zresz­tą ostat­ni wiersz anto­lo­gii. Dzię­ki Som­me­ro­wi poezja ame­ry­kań­ska, nic nie tra­cąc na nie­sa­mo­wi­to­ści, sta­je się zara­zem łagod­nie oswo­jo­na. Innej kon­klu­zji być tu nie powin­no, gdyż zbyt wie­le okien się otwar­ło.


Tekst po raz pierw­szy uka­zał się w „Tygo­dni­ku Powszech­nym”. Dzię­ku­je­my za udo­stęp­nie­nie mate­ria­łu.

O autorze

Adam Poprawa

(ur. 1959) – filolog, krytyk literacki i muzyczny, edytor, pisarz. Wydał m.in. monografię Kultura i egzystencja w poezji Jarosława Marka Rymkiewicza (Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999), zbiór szkiców Formy i afirmacje (Universitas, Kraków 2003), tomy prozatorskie Walce wolne, walce szybkie (WBPiCAK, Poznań 2009), Kobyłka apokalipsy (WBPiCAK, Poznań 2014), zbiór Szykista. Felietony po kulturze (WBPiCAK, Poznań 2020). Przetłumaczył Epifanie Jamesa Joyce’a (Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2016). Przygotował poprawioną (odcenzurowaną i uzupełnioną) edycję Pamiętnika z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego (PIW, Warszawa 2014). Opracował poszerzone wydanie Języka poetyckiego Mirona Białoszewskiego (Ossolineum, Wrocław 2016) oraz tom Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej Stanisława Barańczaka (Ossolineum, Wrocław 2017). Jest felietonistą „Nowych Książek”.

Powiązania

Zahaczyła się chwila

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Z dnia robię noc Miro­na Bia­ło­szew­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022.

Więcej

Drugi, a dokładnie czwarty Dylan Łobodzińskiego

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

W owalu cyklonu, w oku stadionu

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Puste try­bu­ny, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 14 czerw­ca 2021 roku.

Więcej

John Lennon ścichapęk

wywiady / o książce Adam Poprawa Filip Łobodziński

Roz­mo­wa Ada­ma Popra­wy z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 30 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Poetycka książka trzydziestolecia: nominacja nr 2

debaty / ankiety i podsumowania Adam Poprawa

Głos Ada­ma Popra­wy w deba­cie „Poetyc­ka książ­ka trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Poezja z nagrodami: Po sobie

recenzje / KOMENTARZE Adam Poprawa

Adam Popra­wa, juror Nagro­dy Poetyc­kiej Sile­sius, odpo­wia­da na pyta­nia w ankie­cie doty­czą­cej książ­ki Po sobie Julii Szy­cho­wiak, wyda­nej w for­mie elek­tro­nicz­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 30 maja 2018 roku. Książ­ka uka­zu­je się w ramach akcji „Poezja z nagro­da­mi”.

Więcej

Elementy osnowy pajęczyny

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy książ­ki Taran­tu­la Boba Dyla­na w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 15 stycz­nia 2018 roku.

Więcej

Wysokie morza

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy książ­ki Puste noce Jerze­go Jar­nie­wi­cza, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 4 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Emilia próbuje, ale nie pojmuje

felietony / cykle PISARZY Adam Poprawa

13 odci­nek cyklu „Nie­po­gu­bio­ne afek­ty” autor­stwa Ada­ma Popra­wy.

Więcej

Prosty liryk

wywiady / o książce Adam Poprawa Marcin Sendecki

Roz­mo­wa Ada­ma Popra­wy z Mar­ci­nem Sen­dec­kim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki W, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 27 grud­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 3 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Przemyt mroku

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy z książ­ki wizyj­na Mar­ty­ny Buli­żań­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Pieśni naiwności i dopieszczenia

felietony / cykle PISARZY Adam Poprawa

12 odci­nek cyklu „Nie­po­gu­bio­ne afek­ty” autor­stwa Ada­ma Popra­wy.

Więcej

Historia spóźnionego tytułu

recenzje / KOMENTARZE Adam Poprawa

Autor­ski komen­tarz Ada­ma Popra­wy do prze­kła­du Epi­fa­nii Jame­sa Joyce’a, wyda­nych w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 23 sierp­nia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 27 mar­ca 2017 roku.

Więcej

Debiut po debiucie

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nia autor­skie „Debiut po debiu­cie” z udzia­łem Ada­ma Popra­wy, Tade­usza Dąbrow­skie­go, Bron­ki Nowic­kiej i Arka­diu­sza Żychliń­skie­go w ramach festi­wa­lu lite­rac­kie­go Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Profesja afektowanej skromności

felietony / cykle PISARZY Adam Poprawa

11 odci­nek cyklu „Nie­po­gu­bio­ne afek­ty” autor­stwa Ada­ma Popra­wy.

Więcej

Przyziemna metafizyka

wywiady / o książce Adam Poprawa Jerzy Jarniewicz

Roz­mo­wa Jerze­go Jar­nie­wi­cza z Ada­mem Popra­wą, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Epi­fa­nie Jame­sa Joyce’a, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 23 sierp­nia 2016 roku.

Więcej

Niedomknięte arcydzieło

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Frag­ment posło­wia do książ­ki Por­tret arty­sty w wie­ku mło­dzień­czym Jame­sa Joyce’a, wyda­nej w prze­kła­dzie Jerze­go Jar­nie­wi­cza w Biu­rze Lite­rac­kim 30 maja 2016 roku.

Więcej

Czekając na żonę porucznika Columbo

felietony / cykle PISARZY Adam Poprawa

6 odci­nek cyklu „Nie­po­gu­bio­ne afek­ty” autor­stwa Ada­ma Popra­wy.

Więcej

Uroić łezkę w specyficznym klimacie

felietony / cykle PISARZY Adam Poprawa

5 odci­nek cyklu „Nie­po­gu­bio­ne afek­ty” autor­stwa Ada­ma Popra­wy.

Więcej

Kochanka Norwida

recenzje / IMPRESJE Adam Poprawa

Szkic Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kochan­ka Nor­wi­da Euge­niu­sza Tka­czy­szyn-Dyc­kie­go.

Więcej

Wiersze mieszkalne W. H. Audena

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy z książ­ki W podzię­ko­wa­niu za sie­dli­sko W.H. Aude­na.

Więcej

Definiując poezje

recenzje / IMPRESJE Adam Poprawa

Esej Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki zbie­ra­ne, gubio­ne (1960–2010) Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

Pięć tez o Tadeuszu Piórze

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Adam Popra­wy z książ­ki O dwa kro­ki stąd Tade­usza Pió­ry.

Więcej

Gdzie indziej jest teraz

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy z książ­ki Zapi­sy roz­mów Pio­tra Som­me­ra.

Więcej

Raczej się zbarbaryzowało, ogólnie

debaty / ankiety i podsumowania Adam Poprawa

Głos Ada­ma Popra­wy w deba­cie „Bar­ba­rzyń­cy czy nie? Dwa­dzie­ścia lat po ‘prze­ło­mie’ ”.

Więcej

Skaczemy po górach, czyli rysowanie grubą kreską najważniejszych punktów odniesienia

debaty / ankiety i podsumowania Różni autorzy

Gło­sy Artu­ra Bursz­ty, Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Ada­ma Popra­wy, Bar­to­sza Sadul­skie­go i Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go w deba­cie „Bar­ba­rzyń­cy czy nie? Dwa­dzie­ścia lat po ‘prze­ło­mie’ ”.

Więcej

Y=

recenzje / IMPRESJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy z książ­ki nauka cho­dze­nia / gehen ler­nen Tade­usza Róże­wi­cza.

Więcej

Autoportret

dzwieki / WYDARZENIA August Kleinzahler Piotr Sommer

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Augu­sta Kle­in­zah­le­ra i Pio­tra Som­me­ra pod­czas Por­tu Wro­cław 2007.

Więcej

O krok od nich

dzwieki / WYDARZENIA Piotr Sommer

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Pio­tra Som­me­ra pod­czas Por­tu Wro­cław 2007.

Więcej

Amerykanie według Sommera

recenzje / ESEJE Jacek Gutorow

Recen­zja Jac­ka Guto­ro­wa z książ­ki O krok od nich Pio­tra Som­me­ra.

Więcej