Rozmowy na koniec: odcinek 33 Joanna Mueller
nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Joanna MuellerTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejZ Joanną Mueller o książce Wylinki rozmawia Monika Glosowitz.
Monika Glosowitz: Tytułowe wylinki błyskawicznie prowadzą na dwa równoległe tropy: inter- oraz intra- (tekstu), endo- i egzo- (metrum). Wszystkich wcieleń, odbić, zniknięć nie sposób tu zarejestrować (vide: „formatka”). To tom proteuszowy, książka do czynienia, écriture conceptuelle, chciałoby się rzec. Opowiesz nam bajkę, „bajkę-ubywajkę”? Obiecujemy maski ujmować powoli.
Joanna Mueller: To, jakie są Wylinki, dobrze pokazuje Twoje pytanie o nie – w jednym pytaniu mamy kilka różnych, trochę do siebie nieprzystawalnych punktów zaczepienia, taką „wielostronność”, aż nie wiadomo, od czego zacząć. No to chyba najlepiej od Proteusza, bo rzeczywiście jest on jednym z milczących patronów książki – a może nawet nie jest aż taki milczący, gdyż pojawia się – z imienia – w „znaczniku gatunkowym” wiersza „poimki, poświaty”. To zresztą tekst poniekąd kluczowy, bo jak „samopodobny” fraktal próbuje odwzorować we fragmencie całość – jest takim tomikiem w pigułce, wskazuje na 28 utworów (tyle ich jest w książce), ale też na sytuację egzystencjalną, od której zaczęłam pisanie Wylinek. Jakoś tak się zdarzyło, że po wydaniu Zagniazdowników szukałam koncepcji nowego tomu (bo tak, tak, to jest tomik konceptualny!) – i wtedy trafiłam (a raczej to ona mnie trafiła: jak grom z jasnego nieba) na książkę Wylinka Simony Popescu. Masz czasem wrażenie, że są takie książki – zaledwie kilka na całe życie – które mówią jakby wprost do Ciebie, o Tobie, jakby podsłuchały Twoje najskrytsze sekrety, wtargnęły w Twoje najintymniejsze sny, wiedziały o Tobie absolutnie wszystko? Taką książką stała się dla mnie właśnie Wylinka Popescu. Czytałam ją i na każdej kartce znajdowałam skojarzenia, słowa, sny, nastroje, które tak jakby sama już kiedyś przeżyłam, tylko ich nie zapisałam – a tu rumuńska autorka, o której wcześniej nigdy nie słyszałam, zapisała to wszystko za mnie. To było bardzo dziwne wrażenie – „niesamowite”, w znaczeniu, które nadał temu słowu Freud, gdy pisał o niesamowitości sytuacji spotykania swego sobowtóra (na marginesie powiem, że chociaż dzisiaj Simona Popescu fizycznie jest absolutnie do mnie niepodobna, to jest w internecie takie jej stare zdjęcie, pewnie ma na nim jakieś 28 lat, gdzie ma dokładnie taką samą fryzurę, okulary i w ogóle wygląda bardzo podobnie jak ja sama w tamtym czasie).
Przechodząc od Wylinki do Wylinek – bohaterka książki Popescu ma 28 lat i z tej perspektywy patrzy na wszystkie swoje „ja”, które tworzyły jej tożsamość do tego momentu. Opisuje siebie jako tłum gwarliwych istotek – niemowląt, dziewczynek z przedszkola i szkoły, podlotków, nastolatek, studentek, kobiet młodych, ale też dojrzałych, a nawet staruszek, które już potencjalnie składają się na jej teraźniejsze, 28-letnie ja. I ten koncept czy obraz Popescu tak mnie zachwycił, że postanowiłam – ja, wówczas również 28-letnia (a jest w Wylince taka idea, że człowiek co siedem lat się zmienia, linieje, zrzuca starą skórę, co widać też w układzie wiersza „poimki, poświaty”) – że opiszę po swojemu tę ciżbę dziewczątek i kobiet, które składają się na mnie. Od razu wiedziałam, że książka tytułem będzie się odnosiła do swej rumuńskiej siostry (a poniekąd też matki) – zwłaszcza że idea wylinki była mi bliska już wcześniej (chyba nawet sięgnęłam po książkę Popescu właśnie dlatego, że zaciekawił mnie jej tytuł), chociażby ze względu na Karpowicza, który często wiązał tworzenie z linieniem, zrzucaniem skorup, masek, stereotypów itd. To tak mniej więcej – chociaż chaotycznie – odpowiedziałam Ci chyba na pytanie o to, jakie są źródłowe „intra” i „inter” mojego tomu. Natomiast te wszystkie wcielenia, odbicia i zniknięcia, o które pytasz – przyszły potem.
ja = dziecko-deszyfrant
„Każdy ma mówienie własne”. Jak się ma zatem „własność”, „samowitość” idiolektu do szlamu odniesień, naniesień, literackich spotkań, poetyckich przeróbek?
Zawsze zastanawiał mnie ten paradoks, że mówienie (i pisanie) najbardziej własne, prywatne, samoswoje, idiomatyczne – jest tak naprawdę nie jednogłośne, ale wielogłosowe. Taki na przykład Białoszewski – jego poetycka „mowa prywatna” dlatego wydaje się taka autentyczna, jednostkowa i niepodrabialna, że składa się z „mownej wielości”, z gadania innych, z przygodnych podsłyszeń, ze zgiełkliwych „szumów, zlepów, ciągów”, które pozwalają poecie mówić „cudzością” o „swojości”. Słowa przez Ciebie zacytowane – „Każdy ma mówienie własne” – pochodzą z wiersza dedykowanego Piotrowi Sommerowi, który w podobny do Białoszewskiego sposób gada innością o swojości. Ten wiersz to w pewnym sensie moje poetyckie credo, lecz także (przepraszam za dygresję, ale sytuacja wydaje mi się pysznie anegdotyczna, więc muszę ją powtórzyć) reminiscencja rozmowy, jaką odbyłam z Sommerem w Warsie w pociągu do Wrocławia, gdzie spotkaliśmy się zupełnie przypadkowo (on jechał na wieczorek do Biura, a ja na spotkanie w Rybniku). Anegdota jest taka, że wsiadłam sobie w ten pociąg na dworcu Warszawa Wschodnia i z miejsca wyciągnęłam książkę Sommera właśnie (Rano na ziemi), bo miałam z niej napisać recenzję – zaczęłam sobie coś notować na marginesach i nagle (w okolicach Dworca Zachodniego) wyraźnie słyszę w przedziale obok głos samego Sommera. To dopiero doświadczenie „niesamowitego” – myślisz intensywnie o czyjejś książce i nagle autor się realnie – nie tekstowo już, ale głosowo – ucieleśnia w przedziale obok. Recenzja nigdy nie powstała (bo poszliśmy do Warsu i przegadaliśmy całą drogę) – ale za to powstał wiersz o poezji. A cytat przywołany przez Ciebie to dobra definicja mowy prywatnej, co ciekawe – wymyślona nie przeze mnie, ale przez moją córkę, która zapewne poczuła się osaczana przez „idiotlekty” dorosłych („tak się nie mówi poprawnie, mów inaczej!”) i w ten sposób żarliwie zamanifestowała chęć obrony „mówienia własnego”.
Mam wrażenie, że – przywołując w odpowiedzi takie życiowe, sytuacyjne „przygodności”, od których się zaczął wiersz „przywrócona obecność detalu”, a także wplatając w moją odpowiedź cudze głosy (Sommera, Marysi) – znowu Ci, po proteuszowsku, umknęłam. I to chyba umknęłam celowo, bo gdy pytasz o sedno, oś formalną i tematyczną, jakąś wyraźną linię, która spinałaby moje trzy książki poetyckie – to ja jestem trochę w kropce. Jako krytyczka umiałabym się o tym mądrze wysłowić, ale jako poetka mogę tylko odwracać uwagę od jednorodnego sedna do „przywróconej obecności (wielu) detali”. Metaforycznie – nie mogę mówić o idei lasu, bo im dalej w las, tym więcej drzew, a raczej – by jeszcze raz przywołać wiersz dla Sommera i jego „znacznik gatunkowy” – im dalej od ogólności, tym więcej „prawdziwków” (i nie chodzi mi tu absolutnie o grzyby!).
Nie da się przemilczeć, że kobiecość (jakkolwiek alergiczne to sformułowanie) staje się dominantą, filtrem tej poezji. Jaki jest Twój poetycki koncept, alternatywa dla dominujących reprezentacji: tych great (s)expectations u progu „terroru intymności”?
I tu znów mam trochę problem, bo „kobiecość” to taka „ość” stojąca w gardle swoją „ogólnością” – i rzeczywiście reaguję na tę kategorię alergicznie, zwłaszcza od czasu, kiedy muszę się z niej tłumaczyć przy okazji każdej rozmowy o antologii Solistki. Ale masz rację – Wylinki to tomik kobiecy, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało w odniesieniu do autorki takiej jak ja, kojarzonej raczej (choć może się mylę?) z hardkorowym lingwizmem (taki „thriller-killer-Mueller”), z pisaniem zintelektualizowanym, trudnym, konceptualnym, a przez to „bardziej męskim”. Wiem, że to brzmi stereotypowo, ale nie ja ten stereotyp wymyśliłam (za to kilka razy dotkliwie odczułam jego działanie na własnej skórze), a on – sama przyznaj – jakoś w odbiorze poezji funkcjonuje: że jak poetka, to powinna pisać tak bardziej „przezroczyście”, żeby forma wiersza nie zwracała na siebie uwagi zbyt mocno, żeby nie była dla czytelnika zbyt wyzywająca, chropowata, uderzająca, bijąca po oczach i wybijająca z automatyzmów odbiorczych, bo w pisaniu kobiecym ważniejsze jest to, co prześwituje spod wiersza (emocje, przeżycia, ulotne nastroje, odwieczne tematy, np. zakochania i matkowania, cielesność), a nie to, jak działa „wiersz sam w sobie”. A mnie to strasznie wkurza – przecież wiersz (żaden, nieważne – męski czy kobiecy) nie jest przejrzystą, zwiewną woalką! Wręcz przeciwnie: on zawsze jest w jakiś sposób cielesny, ma swoją wagę, kształt, głos, swoje odruchy (niemal fizjologiczne, na przykład nawracające jak w nerwicy natręctw paralelizmy, będące przecież jednym z najważniejszych rodzajowych wyróżników poezji), swoje lęki, choroby i zranienia. Dla mnie ciało wiersza (jego namacalna materia, „wybrzmiewająca brzemienność”) jest równie ważne jak ciało wywnętrzającego się w wierszu podmiotu (czy w tym wypadku: podmiotki). To pominięcie cielesności, konkretności, materialności czy dotkliwości wiersza wydaje mi się grzechem głównym poetów i krytyków. Dlatego sama (i w poezji, i w krytyce) bardzo staram się go nie popełniać.
ja = wysuwany z zawiasów lat ciężki kombinat szuflad
Ciężki kombinat, ciężki kaliber. Jesteś redaktorką Solistek. W posłowiu Maria Cyranowicz odżegnuje się od wyraźnej kategoryzacji, mówiąc, że termin poezji kobiecej okazuje się kompletnie nieprzydatny. Rewizjonistyczny koncept staje się jednak jakąś próbą definicji. W efekcie z jednej strony publikacja stanowi rodzaj coming outu, z drugiej jednak powrót do closetu (żeby miło spolszczyć terminologię). Zatem – masz jakiś pomysł na ekspozycję Kobiety w poezji/w krytyce?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo musiałabym dokonać autokomentarza. Nie wiem, czy mam jakiś (jakiś pewnie tak, ale czy dobry i ciekawy?) pomysł na ekspozycję kobiety w moich wierszach – to mogą ocenić czytelnicy. Ja – bardziej niż jakiś świadomy, z góry założony koncept – mam raczej pewne intuicyjne obrazy (matrioszki, kobiece „ja” jako kombinat szuflad albo jako wymyślona przez św. Teresę „twierdza wewnętrzna” pełna pokojów i niepokojów itd.) oraz kilka wierszy nastawionych na portretowanie kobiet (najbardziej wyraziste w Wylinkach są pod tym względem chyba „fragile, fragile”, „czarne obwódki” i „jesiostry w jesionkach”). Ten ostatni utwór powstał jako gra z wierszami Brunona Jasieńskiego (stylizacja jest tam chyba dość wyraźna), ale reflektor ustawiłam właśnie na kobietę (notabene traktowaną przez Jasieńskiego mocno „per nogam”), co miało pewien związek z nieco histerycznymi reakcjami krytyki na antologię Solistki. Jest to więc wiersz poniekąd okolicznościowy, ale myślę, że w okolicznościowości się nie wyczerpuje.
A czy mam pomysł na ciekawe pokazanie kobiety w krytyce? Sądzę, że o wiele lepiej ode mnie robią to krytyczki ukierunkowane na feminizm, więc ja się w swoich szkicach kwestią kobiecą zajmować nie muszę (i nie chcę). Może wyjdę na wstrętną wstecznicę, ale jakoś nie bawi mnie przykładanie do literatury klucza genderowego. Interesują mnie w pisaniu zupełnie inne rejony (powiedzmy: utopijno-stratygraficzno-anarchomistyczne), więc już tam chyba na razie zostanę.
ja = wielokrotna w powrotach
Operujesz cudacznym, ale i cudownym kodem, łączącym lingwizm z biologizmem, tworzącym przestrzenie architekstoniczne, co więcej, w „andersennym” klimacie albo plemiennym szale. O neo-/archelingwistycznych koneksjach mówiło się sporo. Bardziej interesuje mnie biolingwistyczny mariaż – splot morfologicznej nomenklatury z obydwu poziomów (językoznawczego i anatomicznego). Może najprościej – skąd inspiracje tych poetyckich ucieleśnień?
Bardzo Ci dziękuję za cudne słowo „biolingwizm”! Jeśli mogę, to chętnie je od Ciebie pożyczę i będę używać. Rzeczywiście, coś jest na rzeczy z tymi hybrydami językowo-biologicznymi w moim pisaniu, przy czym biologia to nie tylko ciało człowieka, ale także organizm zwierzęcia, a nawet rośliny. Często używam jakiegoś określenia przyrodniczego, żeby w ten sposób lepiej opowiedzieć siebie. I tak na przykład w wierszu „boli me tangere. inwolucja” z Zagniazdowników zderzam ze sobą różne rejestry: od odniesienia biblijnego, przez suche określenia medyczne, rynsztunek słów wojennych, po – wreszcie – nazwy roślin, przez które dookreślam siebie. Zresztą wystarczy spojrzeć na same tytuły książek – po wydaniu Zagniazdowników wiele osób myślało, że ja to tytułowe słowo wymyśliłam, że ono jest neologizmem, a to przecież termin ornitologiczny po prostu (zresztą cały ten tomik jest bardzo ornitologiczny; mój ukochany Chlebnikow – znawca ptasiego języka – mógłby być ze mnie zadowolony). Mam nadzieję, że z Wylinkami będzie prościej, choć i tutaj kłania się przyrodoznawstwo. Ktoś może zapytać, po co to wszystko, te obco brzmiące terminy, czy to nie jest tylko pusty ornament, epatowanie „trudnymi słowami”. Wyjaśnienia są dwa. Pierwsze – bardziej trywialne – jest takie, że wiersze z ostatnich dwóch tomików powstawały w czasie, kiedy pracowałam jako redaktorka w wydawnictwie przygotowującym encyklopedie edukacyjne, gdzie dużo miejsca poświęcaliśmy opisom roślin i zwierząt – i to wszystko dla mnie, przebrzydłej humanistki, było przez swą obcość niesamowicie fascynujące i inspirujące. Na tyle inspirujące, że – i to jest powód drugi – te obce, urokliwe słowa tak zaczęły krążyć w moim krwiobiegu językowym, tak go zawirusowały, że już nie umiałam niektórych sytuacji egzystencjalnych (choćby takich jak ciąża czy poród) opisać bez tych biologicznych metafor.
A splot morfologicznej nomenklatury językoznawczej i biologicznej, o który pytasz… No cóż, skoro się wierzy, tak jak ja, że wiersz ma swoją żywą cielesność, to i moje do niego podejście musi być w jakiś sposób „anatomiczne”. Co więcej, swoją anatomię ma także pojedyncze słowo (najwięksi szaleńcy, jak Chlebnikow, powiedzieliby, że nawet pojedyncza litera czy głoska) – a poeta wykonuje na tym słowie różne „czynności medyczne”: od stosunkowo łagodnej rehabilitacji (na przykład gdy trzeba uczynić jakieś stetryczałe archaiczne słowo na powrót sprawnym), przez nastawianie zwichniętych znaczeń, po najbardziej dotkliwe operacje na otwartym sercu. Chciałoby się być takim poetyckim Doktorem House’em, który zawsze potrafiłby postawić słowom właściwą diagnozę…
Lektura Wylinek sprawiła mi niesamowitą przyjemność. Miałam wrażenie, że wreszcie słyszę podmiot kobiecy, który nie roztapia się w swoim melancholicznym transie („lecz hola, melancholio, hola / do cna mnie nie przehulaj, do dna mnie nie przekonuj”, „drążel”), utratę czyniąc taneczną. Mówiąc już nie-Twoimi słowami – gros prozatorskich i poetyckich obrazów feminy sprowadza się do przedstawienia opresji albo telluryczno-florystyczno-akwatycznej symbolizacji. Po Twojej wylince zostają jedynie skorupki tych postaci. Jakie „sylwetki, tematy i konwencje liryki kobiecej” cenisz, wykorzystujesz, przejmujesz?
Z „feministycznej” symboliki florystycznej i faunistycznej w moich wierszach już Ci się wyspowiadałam. Co do motywów akwatycznych – też się do nich przyznaję, bo kilka utworów z Wylinek powstało dosłownie „pod wodą” (ja jestem stwór wodny, więc najlepiej mi się myśli i „łapie frazy” właśnie podczas pływania), inne – jak pomieszczone obok siebie teksty o Virginii Woolf i ukraińskim poecie Nazarze Honczarze – musiały być akwatyczne, bo właśnie woda tym twórcom odebrała życie. Z kolei o opresji bardzo wprost traktuje wiersz „fragile, fragile”, inne chyba aż tak bardzo tego tematu nie eksponują. Cieszę się, że mówisz o „skorupkach”, które w Wylinkach zostają po pewnych utrwalonych w pisaniu kobiecym motywach i tematach. Tu znowu chyba czuwa nade mną wewnętrzny Proteusz – bóstwo, a jakże, morskie – który nie pozwala mi zastygać w jednym kształcie, w jednym nurcie… Który sprawia, że jak tylko jedna z masek zaczyna zbyt mocno zrastać się z moją twarzą, to muszę ją z siebie zrzucić i szukać innej, żeby się nie udusić. A gdzieś tam, na chwilę, pomiędzy maskami – błyska prawdziwe oblicze (przecież, jak pisał Białoszewski, „ze wszystkich znanych twarzy najmniej pamiętam własną”).
ja = zrywająca powłoki oskórka
Po Zagniazdownikach/gniazdownikach, gdzie (metaforyczne) macierzyństwo stanowiło zasadę organizującą świat wyobraźni poetyckiej, kolejny tom również pławi się w tym imaginarium. Nie jest moim zamiarem dopasowywanie etapów twórczych do etapów biologicznego rozwoju autorki (choć ostatnio wskrzesza się dziwne odmiany psychologizmu/biografizmu/personalizmu). Raczej rzecz tyczy się „autorekreacji”, tych lirycznych „samozwanek”. Czy pisząc, można „wymówić sobie ciało”?
Mówiąc o „autorekreacjach”, odwołujesz się chyba do tytułu prowadzonego przeze mnie seminarium – i swoim pytaniem dobrze trafiasz w te, które sama sobie ostatnio zadaję. Gdzie jest autor? Czy żyje? Czy nie było go, a ożył? Dlaczego we współczesnym literaturoznawstwie wciąż istnieje zakaz pytania o autora? Oczywiście nie chodzi o powroty do strupieszałego biografizmu czy genetyzmu. Ale może czas dokonać jakiegoś przemeblowania i rozwalić tę ściankę działową, którą strukturaliści postawili między autorem a jego karykaturalnym sobowtórem – podmiotem lirycznym? Jako krytyczka/teoretyczka nie mam pomysłu, jak to zrobić, a jako poetka? Jako poetka nie mam nic przeciwko spokrewnianiu mojej sytuacji egzystencjalnej z wykreowaną przeze mnie sytuacją językową. To nie są dwa światy, to jest jeden świat. Bardzo uderzyło mnie to, o czym pisał Jacek Gutorow w Urwanym śladzie – że w literaturoznawstwie wciąż funkcjonuje krzywdzące przeciwstawienie tzw. „poezji egzystencjalnej” i „poezji językowej”. Że niby niektórzy poeci piszą autentyczne, szczere wiersze o życiu, a inni to się tylko w wierszach bawią językiem w jałowe, oderwane od życia gierki. Gutorow zdecydowanie walczy z tym stereotypem, burzy tę ściankę działową między językiem a życiem – i pisze piękną książkę o poetach, którzy udowodnili, że najbardziej wymagające projekty językowe to jednocześnie najgłębsze, najbardziej poruszające autobiografie. O coś takiego chodziło mi w pomyśle na „autorekreacje” – chcę zadawać pytania o autora i jego autentyczność w kreacji, dokonywać reinterpretacji podmiotowości w tekście, a wreszcie pokazywać powagę zabawy – rekreacji – jaką jest poezja. A co do macierzyństwa – czyli sytuacji egzystencjalnej, w której tkwię (już teraz podwójnie) od jakiegoś czasu – to oczywiście, że ono stało się także sytuacją językową. Cały tomik Zagniazdowniki był budowaniem „gniazda” – zarówno tego domowego, w którym dwojgu kochającym się ludziom rodzi się dziecko, jak i tego językowego, gdzie słowa szukają swoich „etymonów”, „gniazd etymologicznych” w polszczyźnie. Sytuacja ciąży i porodu jest zetknięciem z niewyrażalnością – czy zatem dla poetki (i do tego lingwistki) może być ciekawsze wyzwanie, jak opisać tę niewyrażalność?! W Zagniazdownikach znalazły się zatem wiersze takie jak „przejście przez morze wewnętrzne. partogram” (partogram to tworzony przez położną opis kolejnych etapów porodu) czy „boli me tangere. inwolucja” (inwolucja z kolei wiąże się z połogiem), gdzie próbuję „wymówić sobie (rodzące) ciało”.
Z kolei w Wylinkach pojawia się jeszcze inny trudny temat związany z brzemiennością – groźba utraty nienarodzonego dziecka. Wiersze „neutrum”, „lanugo”, „kardioakordy”, „braciszku, wołam, braciszku” – to są swoiste modlitwy (kolekty), bez których trudno byłoby mi przeżyć najcięższe chwile mojej drugiej ciąży. I wreszcie „ochronka” – kamyczek do ogródka biolingwizmu, bo (wierz mi albo nie) jest to wiersz-pasaż, który skończyłam pisać rankiem 10 lipca 2010 roku, już odczuwając zbliżający się poród (mój synek urodził się tego samego dnia wieczorem). To również ostatni (chronologicznie) wiersz, który włączyłam do tomiku. Nie wiem, czy takie sploty życia i języka są istotne dla czytelnika, ale dla mnie – jako autorki – znaczą dużo. Dlatego się na tę wstydliwą, obnażającą i ryzykowną wylinkę zdecydowałam.
Krótko: co z liberaturą, co z neolingwizmem? Zostały sentymenty, nostalgiczne wspomnienia „bycia schowkiem w filmie Mebli”? Czy ktoś organizuje jeszcze tajne komplety?
No to krótko. Liberatura nie do końca pokrywa się z pojęciem poezji konkretnej – ta druga wciąż mnie fascynuje, ta pierwsza nie bardzo (ale żeby wytłumaczyć, jakie są subtelnie różnice między nimi, musiałabym gadać długo, więc temat ucinam). Co do neolingwizmu – manifest nigdy nie miał zbyt wiele wspólnego z moim pisaniem, jego sygnatariusze(szki) nigdy żadnej grupy nie tworzyli, ale sam termin ładnie zafunkcjonował i wciąż jestem do niego przywiązana (chociaż chętnie go wymienię na Twój „biolingwizm”). Wspominam tamten czas ciepło i nostalgicznie, ale – jak to pisała Simona Popescu – „Dzieciństwo, moja miłości, musisz ustąpić”. Na szczęście z utraconego dzieciństwa (tu: studenckiej młodości) zostają „bajki-ubywajki” i „stratygrafie”. Jest o czym pisać!
Zerwijmy kolejną powłokę, niech nas „miłośnie oplączą pnącza filologii”. Choć, obawiam się, że o tak zwanych intertekstualnych splotach w poezji Joanny Mueller można by napisać opasłe tomiszcze. Zatem, powiedz, co teraz czytasz, co będziesz pisać?
Czytam ostatnio wszystkie książki Majgul Axelsson – zachwyciłam się jej powieściami, dawno lektura prozy nie sprawiła mi takiej przyjemności. Z poezji – no cóż, czytam (zawodowo) sporo młodych poetów, debiutantów, ale rzadko trafia się perełka, jestem już trochę znużona taką powtarzalną, grzeczną, sprawną, acz nudną dykcją. Nie każdy wpada w umysł i duszę czytelnika z takim impetem (a jednocześnie – z taką delikatnością i gracją) jak Justyna Bargielska czy Bianka Rolando, chyba najbardziej obiecujące w tej chwili poetki. Bianką się zaczytuję bez końca i niesamowicie się cieszę, że nasze książki poetyckie będą miały wspólną premierę. A poza tym – po dłuższym odwyku wróciłam do Chlebnikowa, do zarzuconego kiedyś projektu „Abecediariusza Chlebnikowowskiego”, który być może (dzięki stypendium ministra kultury) uda mi się napisać do lata przyszłego roku. I wciąż czekam na książkę, która potrząśnie mną tak mocno, jak trzy lata temu Wylinka Popescu. Z którą będę gotowa na całkowite „posiestrzenie w istotności”.
Dziękuję pięknie za piękne słowa.
A ja Ci dziękuję za kolejną okazję do słownej wylinki.
Urodzona w 1979 roku. Poetka, eseistka, redaktorka. Wydała tomy poetyckie: Somnambóle fantomowe (2003), Zagniazdowniki/Gniazdowniki (2007, nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia), Wylinki (2010), intima thule (2015, nominacje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy i do Silesiusa), wspólnie z Joanną Łańcucką Waruj (2019, nominacje do Silesiusa i Nagrody im. W. Szymborskiej) oraz Hista & her sista (2021, nominacja do Silesiusa), dwie książki eseistyczne: Stratygrafie (2010, nagroda Warszawska Premiera Literacka) i Powlekać rosnące(2013) oraz zbiór wierszy dla dzieci Piraci dobrej roboty (2017). Redaktorka książek: Solistki. Antologia poezji kobiet (1989–2009) (2009, razem z Marią Cyranowicz i Justyną Radczyńską) oraz Warkoczami. Antologia nowej poezji (2016, wraz z Beatą Gulą i Sylwią Głuszak). Członkini grupy feministyczno-artystycznej Wspólny Pokój. Mieszka w Warszawie.
ur. w 1986 r., badaczka literatury, krytyczka literacka. Pracuje jako adiunktka w Instytucie Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego. W 2019 r. wydała monografię Maszynerie afektywne. Literackie strategie emancypacji w najnowszej polskiej poezji kobiet. Wieloletnia redaktorka działu poetyckiego internetowego czasopisma „artPapier”, związana była również ze śląskimi „Opcjami”. Koordynowała pracę Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w 2018 r. w Rybniku. W latach 2018–2020 była przewodniczącą Rybnickiej Rady Kobiet.
Trzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Aleksandrą Kasprzak, towarzysząca premierze książki Wydrąż mi rodzinę w serze, wydanej w Biurze Literackim 16 września 2024 roku.
WięcejCzytanie z książki „Niewidka i Zobaczysko” z udziałem Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat poezji Łukasza Woźniaka, laureata 18. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Justyny Bargielskiej, Magdaleny Bielskiej, Jacka Dehnela, Sławomira Elsnera, Julii Fiedorczuk, Konrada Góry, Łukasza Jarosza, Bartosza Konstrata, Szczepana Kopyta, Joanny Lech, Agnieszki Mirahiny, Joanny Mueller, Edwarda Pasewicza, Anny Podczaszy, Tomasza Pułki, Bianki Rolando, Roberta Rybickiego, Pawła Sarny, Julii Szychowiak, Joanny Wajs, Przemysława Witkowskiego i Indigo Tree podczas festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat poezji Karola Brzozowskiego, laureata projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2023”.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat poezji Kamila Plicha, laureata 18. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat poezji Julii Jankowskiej, laureatki 18. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat poezji Aleksandry Góreckiej, laureatki 18. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller, towarzyszący premierze książki trule, wydanej w Biurze Literackim 9 października 2023 roku.
WięcejRozmowa Zuzanny Sali z Joanną Mueller, towarzysząca premierze książki trule Joanny Mueller, wydanej w Biurze Literackim 9 października 2023 roku.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Katarzyną Szaulińską, towarzysząca premierze książki Kryptodom Katarzyny Szaulińskiej, wydanej w Biurze Literackim 16 października 2023 roku.
WięcejFragmenty książki trule Joanny Mueller, która ukaże się w Biurze Literackim 9 października 2023 roku.
WięcejFragmenty książki trule Joanny Mueller, która ukaże się w Biurze Literackim 9 października 2023 roku.
WięcejRozmowa Joanny Łańcuckiej i Joanny Mueller, towarzysząca towarzysząca premierze kamishibajki Niewidka i Zobaczysko, wydanej w Biurze Literackim 10 lipca 2023 roku.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej, towarzyszący premierze książki Niewidka i Zobaczysko, wydanej w Biurze Literackim 10 lipca 2023 roku.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Czy próbujesz zmienić świat swoim pisaniem?”.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Niewidka i Zobaczysko Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej, która ukaże się w Biurze Literackim 10 lipca 2023 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Niewidka i Zobaczysko Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej, która ukaże się w Biurze Literackim 10 lipca 2023 roku.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejCzytanie z książki Hista & her sista z udziałem Joanny Mueller w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejOdpowiedzi Joanny Mueller na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
Więcej17. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
Więcej16. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
Więcej15. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejSpotkanie wokół książki Amerykańska Szkoła Pisania Elizabeth Bishop z udziałem Juliusza Pielichowskiego, Marcina Szustra, Jerzego Jarniewicz i Joanny Mueller w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
Więcej14. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Bogusławą Sochańską, towarzysząca premierze książki Bojownicy bez broni Mortena Nielsena, wydanej w Biurze Literackim 20 września 2021 roku.
Więcej13. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejRozmowa Moniki Glosowitz z Kirą Pietrek, towarzysząca premierze książki Czeski zeszyt, wydanej w Biurze Literackim 23 sierpnia 2021 roku.
Więcej12. odcinek cyklu odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
Więcej11. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejSpotkanie wokół książek Wojna (pieśni lisów), Przepowieść w ścinkach, Gdyby ktoś o mnie pytał i Sekcja zabójstw z udziałem Konrada Góry, Marty Podgórnik, Bohdana Zadury, Joanny Mueller i Karola Maliszewskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
Więcej10. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Berek wierszem”.
Więcej9. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejRecenzja Moniki Glosowitz towarzysząca premierze książki Joanny Mueller Hista & her sista, wydanej w Biurze Literackim 3 maja 2021 roku.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki Hista & her sista, wydanej w Biurze Literackim 3 maja 2021 roku.
WięcejDziewiąty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Addą Djørup, towarzysząca premierze książki Najsłabszy opór, wydanej w Biurze Literackim 17 maja 2021 roku.
WięcejRozmowa Katarzyny Szaulińskiej z Joanną Mueller, towarzysząca premierze książki Hista & her sista, wydanej w Biurze Literackim 3 maja 2021 roku.
Więcej8. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller.
WięcejFragment zapowiadający książkę Joanny Mueller Hista & her sista, która ukaże się w Biurze Literackim 3 maja 2021 roku.
Więcej7. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Debiuty” Joanny Mueller
Więcej6. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
Więcej5. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
Więcej4. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
WięcejGłos Moniki Glosowitz w debacie „Nowe języki poezji”.
Więcej3. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
Więcej2. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
WięcejRecenzja Joanny Mueller, towarzysząca wydaniu książki Katarzyny Szwedy Bosorka, która ukazała się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku.
Więcej1. odcinek cyklu Kartoteka 25: Debiuty.
WięcejSpotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejSpotkanie z udziałem Anny Kałuży, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Joanny Orskiej oraz Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejSpotkanie wokół książki „Waruj Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej z udziałem Joanny Mueller, Joanny Łańcuckiej, Anny Adamowicz oraz Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejRozmowa Sylwii Głuszak z Joanną Łańcucką i Joanną Mueller, towarzysząca wydaniu książki Waruj Joanny Łańcuckiej i Joanny Mueller, wydanej w Biurze Literackim 16 września 2019 roku.
WięcejRozmowa Romana Honeta z Joanną Mueller, opublikowana w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WięcejAutorskie komentarze Joanny Łańcuckiej i Joanny Mueller, towarzyszące wydaniu książki Waruj, która ukazała się w Biurze Literackim 16 września 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Joanny Łańcuckiej & Joanny Mueller Waruj, która ukaże się w Biurze Literackim 16 września 2019 roku.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Bianką Rolando, towarzysząca wydaniu książki Stelle, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 11 marca 2019 roku.
WięcejSpotkanie z organizatorami festiwalu Stacja Literatura 23, w którym udział wzięli Damian Banasz, Artur Burszta, Mateusz Grzegorzewski, Aleksandra Grzemska, Polina Justowa, Dawid Mateusz, Mina, Joanna Mueller, Aleksandra Olszewska, Tomasz Piechnik, Juliusz Pielichowski, Magdalena Rigamonti i Maksymilian Rigamonti.
WięcejRozmowa Joanny Mueller i Juliusza Pielichowskiego, towarzysząca wydaniu książki Santarém (wiersze i trzy małe prozy) Elizabeth Bishop w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 5 listopada 2018 roku.
WięcejDyskusja redakcji Biura Literackiego z udziałem: Aleksandry Grzemskiej, Dawida Mateusza, Joanny Mueller, Aleksandry Olszewskiej, Juliusza Pielichowskiego i Artura Burszty na temat festiwalu Stacja Literatura 23.
WięcejPozakonkursowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Kornhausera, Zbigniewa Macheja, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Przemysława Owczarka, Grzegorza Wróblewskiego.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Poetycka książka trzydziestolecia”.
WięcejSpotkanie autorskie „Tribute to John Ashbery” w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat zestawu wierszy Z analogowych remisji Lucjusza Blancjusza Patryka Kosendy, laureata 12. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Joanny Mueller na temat zestawu wierszy Poza geometrią Macieja Konarskiego, laureata 12. edycji „Połowu”.
WięcejRozmowa Marii Liczner z Joanną Mueller, towarzysząca premierze książki Piraci dobrej roboty, wydanej nakładem Biura Literackiego 23 października 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller w ramach cyklu „Historia jednego tekstu”, towarzyszący premierze książki Piraci dobrej roboty, wydanej nakładem Biura Literackiego 23 października 2017 roku.
WięcejWiersz z tomu intima thule, zarejestrowany podczas spotkania „Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2015.
WięcejZapis spotkania autorskiego „Nowe sytuacje w Trybie żeńskim” z Joanną Mueller w ramach 19. festiwalu literackiego Port Wrocław 2014.
WięcejFragment zapowiadający książkę Piraci dobrej roboty Joanny Mueller z ilustracjami autorstwa Marianny Sztymy, która ukaże się w Biurze Literackim 23 października 2017 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Piraci dobrej roboty Joanny Mueller z ilustracjami autorstwa Marianny Sztymy, która ukaże się w Biurze Literackim 23 października 2017 roku.
WięcejWiersz z tomu Intima thule Joanny Mueller.
WięcejZapis spotkania autorskiego z laureatami konkursu „Nakręć wiersz” w ramach 20. edycji festiwalu Port Literacki 2015.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Jackiem Dehnelem, towarzysząca premierze książki Zimowe królestwo, wydanej w Biurze Literackim 23 stycznia 2017 roku.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Justyną Bargielską, towarzysząca premierze książki Siedem przygód Rozalii Grozy, wydanej w Biurze Literackim 9 lutego 2017 roku.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Szymonem Żuchowskim, towarzysząca premierze książki Tropizmy w przekładzie Szymona Żuchowskiego, wydanej w Biurze Literackim 1 listopada 2016 roku.
WięcejRecenzja Joanny Mueller z książki Seans na dnie morza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w wyborze Marty Podgórnik.
WięcejRozmowa Klaudii Mucy z Joanną Mueller.
WięcejPołów 2011. Fragment eseju Joanny Mueller Kuter do bazy! – o poezji Macieja Taranka.
WięcejEsej Moniki Glosowitz o poezji Marty Podgórnik.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Jakubem Głuszakiem, towarzysząca premierze książki 21 wierszy miłosnych, wydanej w Biurze Literackim 12 lipca 2016 roku.
WięcejGłos Moniki Glosowitz i Katarzyny Szopy w debacie „Jeszcze jedna dyskusja o parytetach”.
WięcejZapis spotkania autorskiego „Poeci na nowy wiek” z Justyną Bargielską, Joanną Mueller i Julią Szychowiak w ramach 20. edycji festiwalu Port Literacki 2015.
WięcejSzkic Moniki Glosowitz o poezji Ilony Witkowskiej. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Jeszcze jedna dyskusja o parytetach”.
WięcejRozmowa Karoliny Sałdeckiej z Joanną Mueller.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Nowy (polski) głos w Europie”.
WięcejDziewiąty odcinek programu literackiego „Poeci”, w którym Wojciech Bonowicz rozmawia z Joanną Mueller.
WięcejDzieci zadają pytania autorom i autorkom książki Sposoby na zaśnięcie, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 13 lipca 2015 roku.
WięcejEsej Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Nakarmić kamień Bronki Nowickiej, która ukazała się 29 czerwca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejRozmowa Joanny Mueller z Jerzym Jarniewiczem towarzysząca premierze książki Woda na Marsie, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 25 maja 2015 roku.
WięcejSzkic Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Przedszkolny sen Marianki Jacka Podsiadły, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 20 kwietnia 2015 roku.
WięcejZ Martą Podgórnik o książce Zawsze rozmawia Joanna Mueller.
WięcejGłos Moniki Glosowitz w debacie „Krytyka krytyki”.
WięcejAutorski komentarz Jonanny Mueller do wiersza „dąsy, musy, winy” z książki intima thule, która ukazała się 12 stycznia 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejZ Joanną Mueller o książce intima thule rozmawia Przemysław Rojek
WięcejWybór Joanny Mueller autokomentarzy Andrzeja Falkiewicza z książki ta chwila, która ukazała się nakładem Biura Literackiego w serii Proza 19 grudnia 2013 roku.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller do szkicu „Prenatal w powidoku (kolekta)”.
WięcejZ Joanną Mueller o książce Powlekać rosnące rozmawia Anita Jarzyna.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Jaka Pol(s)ka”.
WięcejEsej Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WięcejZ Szymonem Słomczyńskim o książce Nadjeżdża rozmawia Joanna Mueller.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
WięcejEsej Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Warszafka płonie, która ukazała się 4 kwietnia 2013 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejJoanna Mueller, współredaktorka antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, o wierszach Szymona Słomczyńskiego.
WięcejJoanna Mueller, współredaktorka antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012 o wierszach Seweryna Górczaka.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Kto w Odsieczy”.
WięcejEsej Joanny Mueller opublikowany w 2012 roku na łamach „Wakatu”.
WięcejJoanna Mueller współredaktorka antologii Połów. Poetyckie debiuty 2011 o twórczości Katarzyny Kaczmarek, Macieja Taranka i Joanny Żabnickiej.
WięcejRecenzja Joanna Mueller z książki Seans na dnie morza Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w wyborze Marty Podgórnik.
WięcejRecenzja Moniki Glosowitz z książki Białą Ofelia Julii Feidorczuk, która ukazała się 1 grudnia 2011 roku na łamach portalu artPapier.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejZ Jackiem Dehnelem o książce Rubryki strat i zysków rozmawia Joanna Mueller.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Czy Nobel zasłużył na Różewicza?”.
WięcejZ Martą Podgórnik o książce Rezydencja surykatek rozmawia Joanna Mueller.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller do wiersza „krymu mir, cry & crime” z książki Wylinki, wydanej w Biurze Literackim 18 listopada 2010 roku.
WięcejGłos Moniki Glosowitz w debacie „Dobry wieczór”.
WięcejEsej Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Stratygrafie.
WięcejEsej Joanny Mueller o Tymoteuszu Karpowiczu.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejEsej Joanny Mueller o książce ZOOM Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejGłos Joanny Mueller w debacie „Książka 2008”.
WięcejEsej Joanny Mueller o twórczości Krystyny Miłobędzkiej.
WięcejRecenzja Moniki Bolach z książki Wylinki, która ukazała się w marcu 2011 roku na łamach „Wyspy. Kwartalnik Literacki”.
WięcejRecenzja Anny Kałuży z książki Wylinki Joanny Mueller.
WięcejAutorski komentarz Joanny Mueller do wiersza „krymu mir, cry & crime” z książki Wylinki, wydanej w Biurze Literackim 18 listopada 2010 roku.
WięcejRecenzja Katarzyny Szopy, towarzysząca premierze książki trule Joanny Mueller, wydanej w Biurze Literackim 9 października 2023 roku.
WięcejRecenzja Joanny Roszak, towarzysząca premierze książki Niewidka i Zobaczysko Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej, wydanej w Biurze Literackim 10 lipca 2023 roku.
WięcejRecenzja Moniki Glosowitz towarzysząca premierze książki Joanny Mueller Hista & her sista, wydanej w Biurze Literackim 3 maja 2021 roku.
WięcejRecenzja Anny Kałuży książki Waruj Joanny Łańcuckiej i Joanny Mueller, wydanej w Biurze Literackim 16 września 2019 roku.
WięcejRozmowa Karoliny Sałdeckiej z Joanną Mueller.
WięcejRecenzja Michała Tabaczyńskiego z książki Joanny Mueller intima thule, która ukazała się w czasopiśmie „Fabularie”.
WięcejEsej Katarzyny Szopy towarzyszący premierze książki intuma thule Joanny Mueller, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 12 stycznia 2015 roku.
WięcejRecenzja Pauliny Małochleb z książki Powlekać rosnące (apokryfy prenatalne) Joanny Mueller, która ukazała się w 2014 roku w „Nowych Książkach”.
WięcejEsej Anity Jarzyny towarzyszący premierze książki Powlekać rosnące Joanny Mueller.
WięcejRecenzja Moniki Bolach z książki Wylinki, która ukazała się w marcu 2011 roku na łamach „Wyspy. Kwartalnik Literacki”.
WięcejRecenzja Jarosława Borowca z książki Stratygrafie Joanny Mueller, która ukazała się w marcu 2011 roku na łamach „Nowych Książek”.
WięcejRecenzja Anny Kałuży z książki Wylinki Joanny Mueller.
WięcejLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
Więcej