Odsiecz 2006
dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzyZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Marka K.E. Baczewskiego, Kacpra Bartczaka, Jacka Dehnela i Macieja Roberta podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót Briana Pattena.
Brian Patten? Na początek proponuję wykonać pewien eksperyment – bierzemy do ręki „Antologię nowej poezji brytyjskiej” Piotra Sommera (Czytelnik, Warszawa 1983) i przeglądamy zdjęcia prezentowanych w tej książce poetów. Co możemy zauważyć? Sami mężczyźni (kwestia dominacji płci męskiej w antologii prezentującej poezję brytyjską domaga się osobnego omówienia) o wyglądzie akademicko-intelektualnym. Tweed i sztruks marynarek, krawaty, kołnierzyki koszul nieśmiało wyglądające spod swetrów, szaliki przerzucone przez szyję (tylko Ciaran Carson w nieco rozchełstanej koszuli flanelowej wybija się ponad tę odzieżową uniformity). Okulary w rogowych oprawach, poważne spojrzenia, namysł nad maszyną do pisania. Aż tu nagle pojawia się w tym szacownym gronie Brian Patten w zwyczajnym t‑shircie, uśmiechnięty od ucha do ucha, z tą swoją szopą kręconych włosów. Alfabetyczny układ wcisnął go dodatkowo między Franka Ormsby’ego w obowiązkowym golfie i okularami o szkłach grubości denek od słoików a Toma Paulina, który – wraz z następującym po nim Williamem Peskettem – stanowi ucieleśnienie bycia strict, jeśli chodzi o poetycki image. Oczywiście wygląd nie jest w poezji żadnym wyznacznikiem odrębności, ale inność Pattena dopełnia się także (a raczej przede wszystkim) w jego tekstach.
Angielskie środowisko lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku nie było przygotowane na to, co zaproponował Patten (oraz jego mniej znani koledzy – Roger McGough i Adrian Henri). Tym czymś była poezja pozbawiona patosu, poezja ogólnie zrozumiała, poezja będąca rozrywką, a nie wyłącznie kartą przetargową w intelektualnych dysputach. Patten uczynił z poezji fun, chciał sprawić (sprawił?), żeby stała się popularna, tak popularna jak choćby muzyka Beatlesów (teza o wpływie liverpoolskiego pochodzenia Pattena i całej szkoły pop-poetry na charakter ich twórczości domaga się osobnego omówienia). Wiersze Pattena, podobnie jak muzyka wielkiej czwórki, były przeznaczone dla ludzi zwykłych. Dla młodych robotników, którzy po pracy wpadali do pubu, żeby pogadać ze znajomymi i zabawić się.
„Zabawa” – to w odniesieniu do poetyckich początków Pattena słowo-klucz. To właśnie zabawy potrzebowali ci zmęczeni ludzie, zagubieni pomiędzy pogrążającymi się w stuporze rodzicami, którzy poza telewizją nie mieli żadnych rozrywek, a kompletnie obcym środowiskiem uniwersyteckim. Patten wraz z kolegami zagospodarowali tę lukę, prezentując zagubionym młodym ludziom rozrywkę inteligentną. Występując w pubach i klubach uczynili z wierszy element kabaretowego show. „Poezja powinna być przystępna” – mówił Patten w wywiadzie udzielonym Piotrowi Sommerowi. I tak też swoją poezję prezentował na scenie, czyniąc z niej wybuchową mieszankę, w której humor, popkultura, kontestacja i anarchia zlewały się w jedno. Poetyckie występy Pattena były happeningiem, w którym można upatrywać wpływu beatników (wpływ Ginsberga na teksty Pattena domaga się osobnego omówienia). To właśnie Patten wprowadził do poezji brytyjskiej psa Pluto, Batmana z Supermanem i całą plejadę komiksowych bohaterów. To właśnie Patten nie bał się mówić o bombie atomowej w ironicznym tonie. A młodzi ludzie kupowali to, bo wreszcie znaleźli poezję, która mówi ich językiem. Rzecz jasna, nie były to tłumy porównywalne z tymi, które mdlały na koncertach Beatlesów, aczkolwiek sukces liverpoolskiej pop-poetry wzbudził niepokój wśród krytyków i poetów bardziej konserwatywnych.
Kiedy jednak wieszali oni psy na poetach z Liverpoolu, Patten był już gdzie indziej. Zupełnie jak Mały Johnny, bohater debiutanckiego „Little Johnny’s Confessions”, zdjął krótkie spodenki, włożył długie i wynajął pokój bez zasłon. Choć wciąż przejawiający ochotę do swobodnego tonu, Patten zwrócił się ku poezji bardziej melancholijnej, najpierw tworząc cykle erotyków, a później, już w latach dziewięćdziesiątych, przedstawiając w przejmującym tomie „Armada” emocje związane ze śmiercią matki. Wracamy tym samym do Lennona i spólki, którzy zaczynając od refrenów typu je je je wyewoluowali w stronę „Abbey Road”. Patten, niemalże rówieśnik Beatlesów, przeszedł podobną drogę, o czym zaświadcza jego „Greatest Hits”, czyli wybór wierszy „Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót” opracowany przez Jerzego Jarniewicza.
Urodzony w 1977 roku w Łodzi. Poeta, dziennikarz, krytyk literacki i filmowy. Laureat wielu ogólnopolskich konkursów literackich. Publikował m.in. w „Opcjach”, „Studium”, „Frazie”, „Tyglu Kultury”, „Ha!arcie”, „Toposie” i „Gazecie Wyborczej”. Jego wiersze były tłumaczone na język angielski, chorwacki i serbski. Stypendysta Ministra Kultury. Mieszka w Łodzi.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Marka K.E. Baczewskiego, Kacpra Bartczaka, Jacka Dehnela i Macieja Roberta podczas Portu Wrocław 2006.
WięcejRozmowa Macieja Roberta z Andrijem Bondarem, towarzysząca premierze książki Historie ważne i nieważne w przekładzie Bohdana Zadury, wydanej nakładem Biura Literackiego 26 maja 2011 roku, a w wersji elektronicznej 13 listopada 2017 roku.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Killer Andrija Lubki.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Być może należało mówić (1984–2012) Jacka Podsiadły.
WięcejAutorski komentarz do wiersza Macieja Roberta będącego poetycką wariacją na temat antologii 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, która ukazała się 23 marca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Powrót barbarzyńców i nie.
WięcejEsej Macieja Roberta towarzyszący premierze książki Powieść o ojczyźnie Dzwinki Matijasz.
WięcejRecenzja Macieja Roberta z książki Świadek Vladimír Balli.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Z Fortu do Portu”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Być poetą dzisiaj”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Poeci na nowy wiek”.
WięcejGłos Macieja Roberta w debacie „Książka 2008”.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Meleckiego, Zbigniewa Macheja, Macieja Roberta.
WięcejKomentarze Jerzego Jarniewicza, Tomasza Majerana, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Jakuba Winiarskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało, Henryka Zbierskiego.
WięcejKomentarze Mariusza Grzebalskiego, Grzegorza Jankowicza, Marka K. E. Baczewskiego, Macieja Roberta, Łukasza Jarosza, Grzegorza Wysockiego oraz Macieja Woźniaka do książki Antypody Sławomira Elsnera.
WięcejKomentarze Piotra Matywieckiego, Macieja Roberta, Piotra Kępińskiego.
WięcejKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Tomasza Fijałkowskiego, Bartosza Sadulskiego.
WięcejKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WięcejRecenzja Cezarego Polaka z książki Teraz będziemy spać, leżeć bez ruchu lub ubierzemy się na powrót Briana Pattena.
Więcej