Rozmowa o poezji nie może być poezją
Marek Kołodziejski
Głos Marka Kołodziejskiego w debacie "Jak rozmawiać o poezji".
strona debaty
Rozmowa o poezji nie może być poezją. Często mówi się jakimś niestrawnym kodem, który sprawia, że ludzie myślą: „och, poezja to nie dla mnie. Zostawię to fachowcom”. Tymczasem nie ma fachowców! Każdy jest amatorem! Gdyby istniał klucz, wytrych czy inne narzędzie, poezja opuściłaby na zawsze obszar pierwotnych przeczuć i emocji, a trafiłaby do spisów rzemiosł rzadkich i mało potrzebnych. Jednak skoro poezja zdarza się na tym świecie, to i rozmowa o poezji jest nie tyle możliwa, co konieczna.
Jak wygląda „codzienna” rozmowa o poezji? Najczęściej jest to krótki komunikat, mail, esemes: „czytałeś wiersz X? Przeczytaj jest zajebisty!”. Po pierwszym zachwycie pojawiają się refleksje i wiersz jest „obrabiany” ze wszystkich stron. Jednak początkiem rozmowy jest zachwyt!
Idealnym przykładem takiej rozmowy jest tom esejów Piotra Sommera, dla niepoznaki ukryty za nazwą: „rozmowy”. Sommer pokazuje jak można rozmawiać o wierszach własnych i cudzych. I ta rozmowa daleka jest od próby skonstruowania klucza francuskiego do otwierania wierszy. Nie będę ukrywał, ta książka sprawiła mi wielką radość, bo rozmowa o poezji, o wierszu, żeby działała, musi być żywa. Co komu po rozmowie toczonej za zasłoną obecnych, czy minionych autorytetów? Kto, proszę się zgłaszać z ręką na sercu, czyta polonistyczne akrobacje upstrzone słowami, które tak naprawdę tylko udają, że coś znaczą? Przyznaję się: na zajęciach z poetyki przysypiałem. Zajęcia były ciekawie, ale kolejne narzędzia tylko nas oddalały od zrozumienia, czym jest dzieło literackie. Rozumieliśmy, czym jest sonet, ale za nic w świecie sonetu nie potrafiliśmy ocenić.
Wracam do Sommera. Świetna książka i więcej mówi o poezji, niż zapowiada tytuł.
Więc na Biurowe pytanie odpowiadam: o poezji mówmy Sommerem.