16/09/19

Asekuracja

Tadeusz Pióro

Strona cyklu

Cykl na nowo
Tadeusz Pióro

Urodzony 15 marca 1960 roku w Warszawie. Poeta, tłumacz, felietonista. W roku 1993 obronił doktorat na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley (o twórczości Jamesa Joyce'a i Ezry Pounda). Do roku 1997 wykładał na Southern Methodist University w Dallas, obecnie adiunkt anglistyki w Instytucie Anglistyki. W latach 2000-2005 felietonista kulinarny „Przekroju”, oraz miesięcznika „Pani” (w latach 2005-2013). Redaktor naczelny „Dwukropka” (2002-2003). Mieszka w Warszawie.

Muzy­ka gro­zi roz­kła­dem i wzbu­dza lęk.
Lęk to nasz druh naj­wier­niej­szy
dopó­ki nie prze­gra z roz­kła­dem.
Poraż­ka ozna­cza zsył­kę na pla­ców­kę,
zosta­jesz na kwa­te­rze z muzy­ką i roz­kła­dem.
Nie jesteś sam, masz do dys­po­zy­cji
pył z szos i gołę­bie odcho­dy.
Cza­sem w skrzyn­ce na kwia­ty poja­wi się para jaj
i wzbu­dzi lęk nad­zwy­czaj­ny, spo­za roz­kła­du,
play­li­sty, książ­ki tele­fo­nicz­nej, trze­ba wziąć je
w garść i zli­kwi­do­wać, nie nucąc przy tym
„This is the end, my only friend, the end”
i wzmoc­nić się, żeby zasnąć, prze­spać
wywóz śmie­ci, hej­nał z Wie­ży Mariac­kiej,
hap­py hour w Pitrze i te inne rze­czy,
wynie­sio­ne do śmiet­ni­ka, intym­ne, więc nie­przy­dat­ne.

Dla­te­go naj­now­szą gene­ra­cję budzi­ków
wypo­sa­żo­no w funk­cję „game over”,
zna­ną już pre­so­kra­ty­kom, choć bar­dziej dono­śną,
cza­sa­mi roc­ko­wą, czę­ściej – indu­strial­ną,
jak z hali maszyn, skąd tacz­ka­mi wywo­żą
rów­no uło­żo­ne, obwią­za­ne sznur­kiem sto­sy
kar­tek, śla­dy wal­ki czło­wie­ka z maszy­ną
do pisa­nia. Jeśli nadal dzia­ła funk­cja
„drzem­ka”, da się coś z nich wyczy­tać.