04/12/17

Burzliwy romans Elizy Orzeszkowej i Fiodora Dostojewskiego

Tadeusz Pióro

Strona cyklu

Cykl na nowo
Tadeusz Pióro

Urodzony 15 marca 1960 roku w Warszawie. Poeta, tłumacz, felietonista. W roku 1993 obronił doktorat na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley (o twórczości Jamesa Joyce'a i Ezry Pounda). Do roku 1997 wykładał na Southern Methodist University w Dallas, obecnie adiunkt anglistyki w Instytucie Anglistyki. W latach 2000-2005 felietonista kulinarny „Przekroju”, oraz miesięcznika „Pani” (w latach 2005-2013). Redaktor naczelny „Dwukropka” (2002-2003). Mieszka w Warszawie.

Burzliwy romans Elizy Orzeszkowej i Fiodora Dostojewskiego

Szklar­nia tyle ma mor­gów, co pomniej­sze guber­nie,
trud­no im się odna­leźć wśród palm, rodo­den­dro­nów
i rabar­ba­ru strze­li­ste­go jak w ogro­dach Tre­bah.
Krę­ci się obsłu­ga, wołać nie wypa­da, lepiej
piać albo syczeć jak zwie­rzę­ta z obej­ścia i dbać
o neu­tral­ność tonu, i choć cza­sem Eli­za jak kukuł­ka

zaku­ka, a Fio­dor jak par­dwa zakok­cie­le, nic z tego –
sły­szą się, a widzą samą buj­ność flo­ry.
Zała­mu­ją ręce, szu­ka­ją w kie­sze­niach,
Fio­dor ma zega­rek zło­ty na łań­cusz­ku,
Eli­za tyl­ko róża­niec, chy­ba, że to małe coś za dekol­tem …
zaraz, tak! Horo­skop sper­so­na­li­zo­wa­ny,

Fio­dor w nim stoi jak męczen­nik zesła­ny albo anioł
z nie­bios odde­le­go­wa­ny z nowi­ną jak­by na mia­rę szy­tą,
mia­rę jej pra­gnień, może ich oboj­ga? Och, mniej­sza z tym!
Tyl­ko gdzie się podział ten drań naj­słod­szy? W takiej chwi­li!
Uwio­dła go ogrod­nicz­ka, wzię­ła na rabar­bar?
Fio­dor: dix-sept, impa­ir, noir.