09/10/17

Całość jest za duża

Michał Domagalski

Strona cyklu

Re:cyklizacje
Michał Domagalski

Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota  w latach 2015-2016. Debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015, w 2018 roku ukazała się jego pierwsza książka poetycka - Poza sezonem. Mieszka w Poznaniu.

Dwa tygo­dnie zasta­na­wia­łem się, czy poświę­cić jakie­kol­wiek zda­nie pisa­ne kolej­nej odsło­nie Sta­cji Lite­ra­tu­ra. Cóż moż­na napi­sać, nie powta­rza­jąc innych, nie wpa­da­jąc w bana­ły lub nie two­rząc kopii wła­snych uwag z poprzed­nie­go roku, kie­dy to z ramie­nia por­ta­lu Wywrota.pl przy­glą­da­łem się w Stro­niu Ślą­skim lite­rac­kim woja­żom jako dzien­ni­karz.

Tym razem – podob­nie jak i poprzed­nio – nad­miar spo­wo­do­wał, że nale­ża­ło selek­cjo­no­wać spo­śród obszer­nej pro­po­zy­cji te bar­dziej przy­le­ga­ją­ce do wła­sne­go gustu, bo nie na miej­scu było­by użyć epi­te­tu lep­sze. Przy­cią­ga­ły wystę­pu­ją­cy­mi (by wymie­nić tyl­ko Korę, Olgę Tokar­czuk, Jac­ka Deh­ne­la), kusi­ły róż­no­rod­ny­mi pomy­sła­mi na lite­ra­tu­rę (od spoj­rzeć zagra­nicz­nych: Urszu­la Chwal­ba, Bia­gio Guer­ra, Ryan van Win­kle; do zde­rzeń róż­nych – jeśli tak wypa­da to ująć – poetyk w trak­cie jed­nej roz­mo­wy: Robert Rybic­ki z Darem Mene­li obok Pio­tra Maty­wiec­kie­go z Pala­ma­de­sem), ujmo­wa­ły spon­ta­nicz­no­ścią (czy­ta­nie przez zebra­nych poetów wier­szy nie­spo­dzie­wa­nie zmar­łe­go 3 wrze­śnia Joh­na Ashbery’ego). Dodaj­my, że pra­cow­nie, któ­rych przy­by­wa, odby­wa­ły się rów­no­le­gle. Na szczę­ście były moc­no spro­fi­lo­wa­ne, co umoż­li­wia­ło selek­cję, ale rów­no­cze­śnie unie­moż­li­wia­ło two­rze­nie rela­cji z cało­ści.

Całość jest za duża. Tym bar­dziej, że w Stro­niu Ślą­skim zro­bi­ło się praw­dzi­wie festi­wa­lo­wo. Już nie tyl­ko zapla­no­wa­ne wyda­rze­nia, ale tak­że atmos­fe­ra dooko­ła CETIK‑u. Lite­ra­tu­ra prze­le­wa­ła się na wie­lu płasz­czy­znach. Trze­ba napraw­dę nie­zwy­kłej siły woli, aby roz­ma­wia­jąc z tymi, któ­rych się zna oraz z tymi, któ­rych wła­śnie się pozna­je, trzy­mać się pier­wot­nie skre­ślo­ne­go pla­nu.

Kie­dy się pomy­śli, że Stro­nie Ślą­skie sta­je się w trak­cie Sta­cji Lite­ra­tu­ra miej­scem spo­tkań, to porzu­ca się szkol­ną potrze­bę two­rze­nia rela­cji. Chy­ba że cho­dzi o rela­cje inne­go typu. O te spo­tka­nia z ludź­mi widy­wa­ny­mi – bywa – raz na rok. Zda­rza się, że i z oso­ba­mi widzia­ny­mi ostat­ni raz 16 (!) lat temu.

Jeśli cokol­wiek war­to dodać do tej opo­wie­ści o Sta­cji Lite­ra­tu­ra 22 z mojej stro­ny, aby uzu­peł­nić budo­wa­ny w róż­nych rela­cjach obraz, to wła­śnie to: spo­tka­łem Bart­ka Zdun­ka. Razem zaczy­na­li­śmy stu­dia filo­zo­ficz­ne jakieś 16 lat temu, któ­re ja pie­czo­ło­wi­cie porzu­ci­łem. Na Sta­cji Lite­ra­tu­ra spo­tka­li­śmy się pierw­szy raz od tam­te­go cza­su. Zasie­dli­śmy w jed­nym poko­ju w Apar­ta­men­tach Czar­na Góra, aby wysłu­chać wykła­du Roma­na Hone­ta oraz pody­sku­to­wać z Joan­ną Muel­ler w ramach Pra­cow­ni Pierw­szej Książ­ki. Potem prze­do­sta­li­śmy się do CETIK‑u, aby odna­wiać zna­jo­mość.

Czy to uzu­peł­nia cokol­wiek? Nie wiem. Czy dokła­da do rela­cji z festi­wa­lu Biu­ra Lite­rac­kie­go jakiś frag­ment? Nie wiem. Jeśli tak, to nie­wie­le. Bo całość jest bar­dzo duża. Licz­ba wyda­rzeń wpi­sa­nych w plan – przy­tła­cza, jakość wyda­rzeń nie­za­pla­no­wa­nych – zado­wa­la.

Czy war­to? Wiem na pew­no, że – jak pisał w felie­to­nie Jak było Boh­dan Zadu­ra: Gdy­bym tego teraz nie zapi­sał, nie zapi­sał­bym nigdy.