23/04/19

Dźwięknęło

Adam Poprawa

Strona cyklu

Niepogubione afekty
Adam Poprawa

(ur. 1959) – filolog, krytyk literacki i muzyczny, edytor, pisarz. Wydał m.in. monografię Kultura i egzystencja w poezji Jarosława Marka Rymkiewicza (Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999), zbiór szkiców Formy i afirmacje (Universitas, Kraków 2003), tomy prozatorskie Walce wolne, walce szybkie (WBPiCAK, Poznań 2009), Kobyłka apokalipsy (WBPiCAK, Poznań 2014), zbiór Szykista. Felietony po kulturze (WBPiCAK, Poznań 2020). Przetłumaczył Epifanie Jamesa Joyce’a (Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2016). Przygotował poprawioną (odcenzurowaną i uzupełnioną) edycję Pamiętnika z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego (PIW, Warszawa 2014). Opracował poszerzone wydanie Języka poetyckiego Mirona Białoszewskiego (Ossolineum, Wrocław 2016) oraz tom Odbiorca ubezwłasnowolniony. Teksty o kulturze masowej i popularnej Stanisława Barańczaka (Ossolineum, Wrocław 2017). Jest felietonistą „Nowych Książek”.

W biblio­te­ce

Izia koń­czy wyja­śniać czy­tel­nicz­ce, że przy­kro jej (Izi), ale nie może teraz prze­dłu­żyć ksią­żek na paź­dzier­nik.

– Trud­no, naj­wy­żej zapła­cę karę – już ma odcho­dzić, włą­czył się tele­fon. Izia
– O, ma pani Waria­cje – nie zdą­ży­ła dokoń­czyć tytu­łu.
– A nie, nie szko­dzi, nie ma pro­ble­mu.

IX ‘16

Obieg książ­ki

– Wiesz, o czym Zaodrzań­ski będzie mówił w tym seme­strze? O Richard­sie.
– Dostał auto­bio­gra­fię od Maj­ki?
– Tak, a Maj­ka mia­ła ją od kole­żan­ki, któ­ra kupi­ła, żeby się pod­szko­lić w Sto­ne­sach dla narze­czo­ne­go, tyl­ko się roz­sta­li, i teraz książ­ka ją trau­ma­ty­zu­je. A Zaodrzań­skie­mu już się spo­koj­nie poko­ja­rzy z róż­no­ścia­mi.
– Mhm, on ma takie roz­la­złe hory­zon­ty.
IX ‘16

Bied­nych zawsze mieć będzie­cie

Na Pasji Mate­uszo­wej wyświe­tla­li nad chó­rem Gar­di­ne­ra prze­kład, w recy­ta­ty­wie betań­skim „ala­ba­stro­wy sło­ik”. Dźwięk­nę­ło; choć jesz­cze Słow­nik war­szaw­ski nie wyma­gał szkła. U Pican­dra zresz­tą „ein Glas”.
IX ‘16

Myśliw­ską

, gdzieś z Jagiel­loń­czy­ka (z podwór­ka?) gło­sy dzie­ci, pierw­szy raczej dziew­czę­cy:
– Nie­na­wi­dzę cię!
– Ja też nie!
IX ‘16

– Gene­ral­nie rano włą­czam Pol­sat

W pocią­gu baby o kre­dy­tach, tele­wi­zji, pogor­sze­niu i usta­wie anty­abor­cyj­nej, jed­na:
– Ja nie wie­dzia­łam, że to prze­szło, bo na dział­kach byłam.
IX ‘16

Sza­ra ciem­na hem­da

Już sie­dzi­my do nagry­wa­nia „Pega­za” o Bia­ło­szew­skim, pro­wa­dzą­ca:
– Pan pro­fe­sor nie miał mary­nar­ki?
IX ‘16

W napi­sach koń­co­wych

Woły­nia Sma­rzow­skie­go, że żad­ne zwie­rzę nie ucier­pia­ło pod­czas krę­ce­nia fil­mu.
IX ‘16

Na stro­nie

Teatru Ludo­we­go piszą o ich­niej Kar­to­te­ce, że „spek­takl bie­rze udział w II edy­cji Kon­kur­su na Insce­ni­za­cję Daw­nych Dzieł Lite­ra­tu­ry Pol­skiej »Kla­sy­ka Żywa«”.
X ‘16

Nie powiem, kto

– Wzią­łem syna na Bek­siń­skich, żeby zoba­czył, że może być rodzi­na jesz­cze bar­dziej poje­ba­na niż nasza.
X ‘16

W czwar­tek w osso­liń­skim refek­ta­rzu

na kon­fe­ren­cji barań­cza­kow­skiej refe­rat Tom­ka. „Co nam w powie­wie, w wie­trze będzie powie­dzia­ne” – że to wiatr biblij­ny, ale też z Blo­win’ in the wind. Skoń­czył, Jurek pro­wa­dził tę część, wstał, wyszedł zza sto­łu i z solen­ną iro­nią:
– Pro­szę pań­stwa, chwi­la jest histo­rycz­na, wła­śnie ode­bra­łem wia­do­mość, że Nagro­dę Nobla otrzy­mał Bob Dylan.
Potem w dys­ku­sji Piotr do Tom­ka:
– Wystar­czy­ło, że wspo­mnia­łeś Dyla­na, i już dostał Nobla. Cie­ka­we, co by było, gdy­byś przy­wo­łał Zaga­jew­skie­go.
X ‘16

Zróż­ni­co­wa­ne her­ba­ty

W pią­tek po sesji na obie­dzie w Patio Hania wzię­ła jesz­cze her­ba­tę. Ewa wycho­dzi z dopad­nię­cia gastrycz­ne­go, ostroż­na. Z dru­gie­go tyl­ko tro­chę ziem­nia­ków, zosta­wia łoso­sia. Kel­ner­ka, czy może już zabrać, Ewa się tłu­ma­czy, kel­ner­ka:
– To może przy­go­to­wać pani coś inne­go?
– Nie, dzię­ku­ję, tyl­ko pro­si­ła­bym o her­ba­tę.
Hania pła­ci za swo­ją, zosta­je­my jesz­cze tro­chę z Ewą. Dopi­ja:
– Za her­ba­tę trze­ba chy­ba zapła­cić? – roz­glą­da się za kel­ner­ką, pyta.
– Nie, bo nie zja­dła pani do koń­ca.
A wczo­raj, gdy Hania zapy­ta­ła o her­ba­tę, usły­sza­ła, że za osob­ną dopła­tą.
X ‘16

Dro­ny

Z Nina­te­ki: „Naj­now­sza pły­ta bra­ci Pio­tra i Bart­ka Waglew­skich to rady­kal­ny zwrot w kie­run­ku muzy­ki pop”.
X ‘16

Nie­prze­kła­dal­ne

W Świe­cie Książ­ki księ­gar­ka już z prze­sył­ką, patrzy na ekran, otwie­ra
– Rin­go powin­no być.
Zamó­wi­łem bio­gra­fię Rin­ga Star­ra.
X ‘16

Spły­nę­ło na adres uni­wer­sy­tec­ki

„w załą­cze­niu prze­sy­łam komu­ni­kat Rek­to­ra [duża lite­ra nie moja] Uni­wer­sy­te­tu Wro­cław­skie­go z dnia 24 paź­dzier­ni­ka 2016 r. w spra­wie powo­ła­nia Zespo­łu [też nie moja duża] do spraw opra­co­wa­nia reguł dekre­ta­cji w ramach inte­gra­cji sys­te­mów Ege­ria i ERP w Uni­wer­sy­te­cie Wro­cław­skim”.
I uni­wer­sy­te­ty mają prze­trwać? Jasne, przed ska­so­wa­niem mej­la załącz­ni­ka nie ruszy­łem.
X ‘16

Ani czar­ne, ani nie­bie­skie, ciem­no, ale się nie stuk­ną­łem, nie­mniej kto wie, co jest czym i kto kim?

Kła­dąc się spać (od dłu­gie­go cza­su nie wcze­śnie), się­gną­łem po krem do rąk i nie­chcą­cy zrzu­ci­łem tub­kę z noc­nej szaf­ki, a wła­ści­wie pla­sti­ko­we­go pudła na kół­kach. Izia pół­prze­bu­dzo­na, ale już powo­li wyja­śnia­ją­co:
– A, to ty… bo myśla­łam, że ja… a prze­cież ja śpię.
X ‘16

Na przy­stan­ku

z okład­ki Epi­fa­nii chłod­no, cho­dzę, dru­ga w prze­ciw­ną, z ciem­no­ró­żo­wym lakie­rem na paznok­ciach, do tele­fo­nu dość gło­śno, nie­źle Szew­ską nie­sie:
– Nie da się żyć, żeby nie mieć roz­to­czy.
Prze­rwa­ła przy wcho­dze­niu, zapa­mię­tać, obła­do­wa­ny, trud­no zapi­sać, a ona znów, warian­tyw­nie; powta­rzam w gło­wie ory­gi­nał, dowio­złem.
XI ‘16