Kartoteka 25: Piosenki (14)
Filip Łobodziński
Strona cyklu
Kartoteka 25: PiosenkiFilip Łobodziński
Ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj (2016) oraz Tarantula (2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie.
Marcin Świetlicki
ZŁE MISIE
[2000]
złe mi się…
złe mi się…
złe mi się śni
siedzi na krześle
patrzy mi w pępek
od wielu dni
złe mi się śni
wąchałam złe
złe brzydko pachnie
złe patrzy na mnie
oczkiem gołębim
złe trochę ma mniej
złe bardzo nie mniej
złe… złe mi się śni
złe mi ssie
złe mi ssie
złe źle ssie mi
złe złości mi się
złe mi złorzeczy
złe rzeczy złe robi mi
złe mi się śni
dotknąłem złe
złe jest szorstkie
złe ma zgrubienia
guzy i krosty
złe złe ma węzły
i źle źli się zły
złe mi się śni
złe jest wszeteczne,
lecz nie jest wieczne
choć złe się pętli,
to się rozpętli
rozwiązłe złe się
rozwiąże przecież
i zezłomuje samo się
złe się ze mnie
zejdzie ze mnie
złe się samo zniesie
sczeźnie tak
samo zje się zwieje
przyszła jesień tak tak
przyszły poniedziałek je zje tak tak chcę
tak, tak musi być
tak chcę
Świetlicki wie, jak się pisze złe. Wie, jak się złe czyta. Ma świadomość, jak często złe urządza castingi do złych snów i równie złych jaw. Ale czuje też, że sama ta świadomość może pomóc w strząśnięciu złego z siebie. Nie każdy potrafi. Zatem – żeby nie było, że Świetlicki nie ostrzegał.
Nick Cave
SKARBIE, JA PŁONĘ
[Babe, I’m on Fire, 2001]
Ojciec mówi, matka mówi
siostra mówi i brat mówi
wujek mówi, ciotka mówi
każdy, kogo spotkam
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Wieprz razem z wołem mówi
sędzia za stołem mówi
królik i wiewiórka
mniszka z krzyżem na sznurku
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Mój kumpel Bill Gates mówi
gwiazdor chory na AIDS mówi
beztalencie i twórca
i dziewczyna w burce
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
No i generał w swoim tanku mówi
pracownik banku mówi
sprzedawczyni w kiosku
i ten, co ma brata w wojsku
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
I narkoman z igłą w szyi
co już ledwo żyje, mówi
i agent planet złych
i buddyjski heros mnich
że ja płonę
no, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
tak jest
Besserwisserski klecha mówi
kaleka, co miał pecha, mówi
i krwiożercza wrona
co mi nie schodzi z łona
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Fellach, co ma kozę, mówi
i Bask ze swym nawozem mówi
i koleś, co ma czuja
i też zaraz se spróbuje
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
No i zjebany rastaman mówi
prezydent Stanów mówi
gotycka blogera
co uszka ma w futerku
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Szaleni filharmonicy mówią
garbusy z dzwonnicy mówią
grzesznicy, rozpustnicy
i lwice prawicy
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Plażowicz z Martyniki mówi
niezrozumiany wiking mówi
kowboj albinos
zmizerniały Eskimos
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
Blady ministrant mówi
herszt motocyklistów mówi
kupler i krupier
i gość, co ma łupież
że ja płonę
no, skarbie, ja płonę
Ślepy stroiciel mówi
primadonna na gór szczycie mówi
dupookaziciel
co chodzi w habicie
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Chiński człowiek guma mówi
akuszerka w zadumie mówi
Pakistańczyk w tłumie
co wciąga ryż z kurkumą
że ja płonę
tak, skarbie, ja płonę
Oskarżony, co osowiał, mówi
babka klozetowa mówi
pornograf, hagiograf
i modowy fotograf
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
A jeszcze dodam, że hiena niewyżyta mówi
namolny transwestyta mówi
babcia i dziadek
co się wzajem szczypią w zadek
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
no chodź, chodź
Lichy malarz z origami mówi
położna z kleszczami mówi
młoda dama, co ma bzika
a jej dziecko w piekarniku
zaraz spłonie
och, skarbie, ja płonę
Śpiewak z chorą grdyką mówi
Picasso z Guernicą mówi
moja żona – zaklinaczka wnętrz
i wszyscy
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Nauczyciel w auli mówi
imigrant hydraulik mówi
facet z Ku Klux Klanu
co linczuje według planu
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
No i chiński uzdrowiciel mówi
prawd Bożych głosiciel mówi
i krowa, i sowa
co w szkodę wchodzą znowu
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Bogacz na polowaniu mówi
potworna ćma w przebraniu mówi
gej skazany na przegraną
co kaszle od zarania
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
chodź już
Papieski czciciel z klasą mówi
gwałciciel z dobrą passą mówi
i Ewa, i Tomek
szukając poziomek
że ja płonę
skarbie, ja płonę
Pchła, co w cyrku wdycha kurz
i żeglarz siedmiu mórz
pismak z trupem uchodźcy
z dziejowych burz
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Zulus – damski korkociąg mówi
i kangur, mój pociot, mówi
koala, kolczatka
no i dziobak też
że ja płonę
o tak, skarbie, ja płonę
Zhańbiony wikary mówi
i świr – geniusz gitary mówi
bitnicy, przemytnicy
i aparatczycy mówią
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Roztrzęsiony łowca orki mówi
García Lorca mówi
pogromca flej, Hemingway
ten, co capi machorką
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo, bo kocham cię
Kiper ze swym językiem mówi
szyper z Moby Dickiem mówi
i wędrowcy, i kierowcy
i sztukmistrz z jednym trikiem
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dalej – Bestia i piękne oczy
akwizytor, który broczy
domokrążca, zarządca
i Królewna Śpiąca
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
I weteran rocka
co się z dzidziusiem błąka
no i fan, co siedzi sam
i ma obrzydliwy plan
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Żydówka z miesiączką mówi
stewardesa z gorączką mówi
porywacz, pomywacz
i dżentelmen-włamywacz
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Sportowy komentator mówi
stary aligator mówi
tenisista triumfator
i czubków lokator
że ja płonę
tak mówi, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
wciąż o tym mówią
Rzeźnik z tasakiem mówi
szalony wędkarz z sakiem mówi
znużony znawca boksu
i pięściarz bez koksu
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Stary emisariusz mówi
oszust i notariusz mówi
sardynka i płoć
i srebrzysta troć
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Korespondent wojenny mówi
miły gość i nieprzyjemny mówi
straganiarz, karawaniarz
i spec od zmywania
że ja płonę
no, skarbie, ja płonę
Owczarz z Szóstego Kontynentu mówi
patriota do imentu mówi
patrząc, jak uchodźcy płyną
i w falach, kurwa, giną
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Silikonowy czubek mówi
i tępy korpoludek mówi
i projektant włoski
co ma w kuc zebrane włoski
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą
bo kocham cię
Kierowca ogromnego auta mówi
zapomniany astronauta mówi
mistrz ideolo, smutny kolo
oraz gliniarz z lewą dolą
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
No i wampir z Wiednia mówi
koszykarski średniak mówi
młody zakupoholik
i kandydat na cokolik
że ja płonę, właśnie, właśnie
skarbie, ja płonę
Warren mówi, Blixa mówi
producent i jego siksa mówi
Mick mówi, Marty mówi
i w ogóle każdy
że ja płonę
no, skarbie, ja płonę
Włochaty arachnofob mówi
makabryczny ksenofob mówi
galerianka, koleżanka
i gnijąca kochanka mówi
że ja płonę
och, skarbie, ja płonę
Dobra więc, powal mnie, mała, i zszokuj mnie
rzuć wszystko, przyjdź, bardzo tego chcę
dzień cały za rączki trzymajmy się
bo ty i ja możemy być ze sobą, dobę za dobą
bo kocham cię
Piosenka-lista zazwyczaj nie służy przekazaniu fundamentalnej treści, jest jak rozpikselowany obraz, który ma zrobić wrażenie formą i serią z karabinu pojęciowego. Dylan miał swój krótki „Subterranean Homesick Blues” („Tęskny jazz o podziemiu”), Paul Simon – „A Simple Desultory Philippic”, Billy Joel – „We Didn’t Start the Fire”, Michael Stipe – „It’s the End of the World as We Know It (And I Feel Fine)”, a Muniek Staszczyk – „T.Love, T.Love”. Na tym tle mastodontyczna wyliczanka Cave’a wyróżnia się nie tylko rozmiarem, ale przede wszystkim płomieniem, żarem, ogniem. On rzeczywiście płonie.
Jurij Andruchovycz
THE VERY BEST OF TABLOIDS
[The Very Best of Tabloids, 2003, przeł. Bohdan Zadura]
STRAŻACY JAK ZAWSZE NIE ZDĄŻYLI!
BENZYNA JESZCZE PODROŻEJE, ALE HRYWNA PÓJDZIE W DÓŁ!
SIEDEMNASTOLETNIA WNUCZKA ZADŹGAŁA NOŻEM
WETERANA WALKI I PRACY!
SAMOGONOWA TRAGEDIA NIE NAUCZYŁA NICZEGO!
PRZYBYSZE ZABRALI W KOSMOS NIE TYLKO
RODZINĘ BARANIUKÓW!
MARSZRUTA SERYJNEGO MORDERCY WYJAŚNIONA!
PREZYDENT PODPISAŁ USTAWĘ O MIŁOŚCI DO ROSJI!
W ŚMIETNIKU ZNALEZIONO TYSIĘCZNE
PORZUCONE NIEMOWLĘ!
AŁŁA PUGACZOWA ZNOWU ZAWITA DO LWOWA!
ASTROLOG NIE RADZI RYBOM
ZMIANY SEKSUALNYCH PARTNERÓW!
NA SPRZEDAŻ DOM Z KOBIETĄ I BASENEM!
PROTETYKA! STRZELAM BEZ PUDŁA!
PISZĘ WSPOMNIENIA, WIERSZE, PROZĘ!
WSKRZESZAM MARTWEGO – LECZĘ IMPOTENCJĘ!
SKUPUJEMY WŁOSY I PAZNOKCIE!
PRZERABIAMY NA EUROPEJCZYKÓW!
JAK JUŻ PISAŁA NASZA GAZETA,
mam dość. Nie chcę o niczym wiedzieć!
PODATNICY JAK ZAWSZE O DZIWO NA CZAS?
ZA TO STRAŻACY JAK ZAWSZE SIĘ SPÓŹNILI!
i chociaż SAPERZY SIĘ NIE MYLĄ
i chociaż TALIBOWIE NIE ZDOBYLI KABULU
i chociaż DYNAMO NIE WYRUCHAŁO STAREJ DAMY
mam dosyć, JAK DONOSZĄ WASI KORESPONDENCI.
Jak ja Jurija Andruchowycza tu rozumiem! Wszechobecny i niemal wszechmocny terror nagłówków nie tylko zagłusza myśl, ale wręcz ją paraliżuje. Staliśmy się niewolnikami chwytliwych fraz zakończonych wykrzyknikami, a rzadko kiedy zagłębiamy się w dalszą treść.