08/02/21

Kartoteka 25: Piosenki (6)

Filip Łobodziński

Strona cyklu

Kartoteka 25: Piosenki
Filip Łobodziński

Ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj (2016) oraz Tarantula (2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie.

Kora
KREON
[1984]

Co to za dom, fun­da­men­ty w nim drżą
brat bra­tu gar­dło pod­rzy­na
jest zawsze rola dla Kre­ona
jest hero­icz­na Anty­go­na

Od tysiąc­le­ci nic się nie zmie­nia
te same żądze, te same pra­gnie­nia
gdy wszyst­ko stra­cisz, a lud się odwró­ci
za póź­no będzie, by do życia wró­cić

Bój się teraz ty Kre­onie
nie zaśniesz prze­ze mnie
gdy zechcę, będę szczu­rem
dotrę do cie­bie przez naj­mniej­szą dziu­rę
gdy zechcę, będę kara­lu­chem
będę ci szep­tać prze­kleń­stwa do ucha
a mogłam być cie­niem w upal­ne połu­dnie
czu­łą kochan­ką w środ­ku nocy

Mówisz, że jestem bez siły
ty chy­ba żar­tu­jesz
jestem twar­dym dia­men­tem
ty go tyl­ko szli­fu­jesz

Bój się teraz ty Kre­onie
nie zaśniesz prze­ze mnie
gdy zechcę, będę szczu­rem
dotrę do cie­bie przez naj­mniej­szą dziu­rę
gdy zechcę, będę kara­lu­chem
będę ci szep­tać prze­kleń­stwa do ucha
a mogłam być cie­niem w upal­ne połu­dnie
czu­łą kochan­ką w środ­ku nocy

Jestem twar­dym dia­men­tem
ty go tyl­ko szli­fu­jesz

Intu­icja już wyżej pod­po­wia­da­ła, że szczur może być dla Kory isto­tą god­ną sza­cun­ku i podzi­wu. W antycz­nych deko­ra­cjach z krę­gu tra­gicz­nych mitów tebań­skich roz­gry­wa się odwiecz­ny dra­mat wła­dzy zdo­by­tej bez­pra­wiem, za to z namięt­no­ścią. Ci, któ­rzy (te, któ­re) nie godzą się na taki sche­ma­tycz­ny cykl, scho­dzą w mrok, by stam­tąd, jak nie­znisz­czal­ne kara­lu­chy, jak nie­po­ko­na­ne szczu­ry, drą­żyć wła­sne kory­ta­rze ku wol­no­ści.


Nick Cave
TUPELO
[Tupe­lo, 1984]

O tam, patrz się!
O tam, patrz się!
O tam, patrz się!
Nawał­ni­ca chmur!
Nawał­ni­ca chmur!
Spa­da już na Tupe­lo
już na Tupe­lo
o tam na hory­zon­cie
o tam na hory­zon­cie
sta­nę­ła nad wiel­ką rze­ką
sta­nę­ła nad wiel­ką rze­ką i
wyssa­ła wodę do cna
wyssa­ła wodę do cna
(Tupe­lo) o Tupe­lo
w doli­nie śpi mia­sto Tupe­lo

I grzmot w odda­li huczy
grzmot w odda­li huczy
huczy wście­kłej Bestii głód
Bestia już zstę­pu­je tu
Bestia już zstę­pu­je tu
Bestia już zstę­pu­je tu
bia­da bia­da o
na Tupe­lo
bia­da Tupe­lo
zstę­pu­je Bestia na Tupe­lo
i nie znie­sie kura jaj
kur już nie zapie­je w głos
wierz­ga koń we trwo­dze
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo

Nie­sie się uli­cą fala
nie­sie falą się uli­ca
mnie się śni to wszyst­ko – myślisz
lecz to nie sen – to dzie­je się
to nie sen – to dzie­je się
nie sen – dzie­je się
kobie­ty sto­ją w oknach
stru­gi w szy­by tną
mroź­ne sło­wa pisze
grzech Tupe­lo grzech Tupe­lo
grzech Tupe­lo grzech Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo

Uśnij­cie wraz, dziat­ki dro­gie
bo Pia­skun zbli­ża się
Uśnij­cie wraz, dziat­ki dro­gie
już Pia­skun zbli­ża się
lecz dziat­ki dro­gie wie­dzą
lecz dziat­ki dro­gie wie­dzą
bo wsłu­chu­ją się we wła­sny puls
wsłu­chu­ją się we wła­sny puls
wsłu­chu­ją się we wła­sny puls
wsłu­chu­ją się we wła­sny puls
Pia­sku­na muł
Pia­sku­na muł
Pia­sku­na muł
Pia­sku­na muł
i spa­da czar­ny deszcz
spa­da czar­ny deszcz
spa­da czar­ny deszcz
o woda, woda wszę­dzie w krąg
woda, woda wszę­dzie w krąg
nie wzle­ci szpak, nie wpły­nie pstrąg
nie wzle­ci szpak, nie wpły­nie pstrąg
nie wpły­nie pstrąg
nim się nie zro­dzi Król
nim się nie zro­dzi Król
Tupe­lo, tak, Tupe­lo
aż się zro­dzi Król w Tupe­lo

Z desz­czu­łek ścia­ny, z bla­chy dach
gdy deszcz prze­ni­ka szpa­ry w drzwiach
na kamien­nej pod­ło­dze mło­da mat­ka drży
koły­ska ze sło­my, flasz­ka, szmat­ki trzy
(Tupe­lo) o Tupe­lo
koły­ska ze sło­my, flasz­ka, szmat­ki trzy
nie­dzie­la krad­nie to, co sobo­ta da
chło­piec się rodzi, pię­tę bra­ta w dło­ni ma
w nie­dzie­lę pier­wo­rod­ny zmarł
w pudeł­ku po butach cze­ka na raj
(Tupe­lo) o Tupe­lo
w pudeł­ku po butach cze­ka na raj
uko­łysz dzie­ciąt­ko dło­nią swą
kołysz dzie­ciąt­ko, mamo
uko­łysz dzie­ciąt­ko dło­nią swą
Boże, pomóż Tupe­lo
Boże, pomóż Tupe­lo
uko­łysz dzie­ciąt­ko dło­nią swą
uko­łysz dzie­ciąt­ko dło­nią swą
dzie­ciąt­ko będzie stą­pać po Tupe­lo
dzie­ciąt­ko będzie stą­pać po Tupe­lo
spa­da czar­ny deszcz
spa­da czar­ny deszcz

Król będzie stą­pać po Tupe­lo
Król będzie stą­pać po Tupe­lo
(Tupe­lo)
i weź­mie na sie­bie brze­mię Tupe­lo
i weź­mie na sie­bie brze­mię Tupe­lo
i weź­mie na sie­bie brze­mię Tupe­lo
i weź­mie na sie­bie brze­mię Tupe­lo
(Tupe­lo) o Tupe­lo
tak, Król będzie stą­pać po Tupe­lo
(Tupe­lo) Tupe­lo, Tupe­lo
Król będzie stą­pać po Tupe­lo!
(Tupe­lo) o Tupe­lo, o Tupe­lo
tak, Król będzie stą­pać po Tupe­lo
(Tupe­lo) tak, o Tupe­lo
wziął na sie­bie brze­mię Tupe­lo
(Tupe­lo) o tak, Tupe­lo
wziął na sie­bie brzmię Tupe­lo
(Tupe­lo) hej, hej, o Tupe­lo
wziął na sie­bie brzmię Tupe­lo
(Tupe­lo) hej, hej, o Tupe­lo
jakie ziar­no, taki plon
o tak, Tupe­lo…

Złe moce (jak Pia­skun) czy­ha­ją na dzie­ciąt­ko, na naro­dzo­ne­go wła­śnie Kró­la. Czar­ne chmu­ry zbie­ra­ją­ce się nad koły­ską to pra­sta­ry motyw, nie­ob­cy i ewan­ge­licz­nej opo­wie­ści o przyj­ściu na świat Zba­wi­cie­la, a wcze­śniej – sta­ro­te­sta­men­to­wej histo­rii małe­go Abra­ma. Cave sta­wia deko­ra­cje rodem z hor­ro­ru, two­rzy obra­zy biblij­ne, by opo­wie­dzieć o kosmicz­nym zamę­cie, jaki mogło wywo­łać nadej­ście Kró­la – Elvi­sa Pre­sleya, uro­dzo­ne­go wła­śnie w Tupe­lo.