05/04/21

Kartoteka 25: Piosenki (8)

Filip Łobodziński

Strona cyklu

Kartoteka 25: Piosenki
Filip Łobodziński

Ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj (2016) oraz Tarantula (2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie.

Grze­gorz Cie­chow­ski
Bła­gam nie odma­wiaj (czy­li wyro­ki fero­wa­ne z pew­ną nadzie­ją)
[1986]

poznaj moją wła­dzę
poznaj siłę mą
bez lito­ści oddam cię
w ręce mej
pra­cu­ją­cej cicho
machi­ny złej

depar­ta­ment moich pra­gnień
wydał już usta­wę swą
jesteś moja
two­ja dłoń
two­ja skroń
two­ja taj­na woń też!

nie ma już odwro­tu
od myśli mej
w nagłym try­bie
łak­nę cię pra­gnę cię
budzę się i krad­nę
i krad­nę cię

nie ma odwo­ła­nia
więc nie mów nie
pra­wo ze mną
we mnie jest
jak mój sen któ­ry nagle objął
obej­mu­ję cię

jed­no­gło­śnie cię obro­śnie
las moich rąk
są za tobą
war­gi me
oczy me
sto­py me i myśli

decy­zją mą
wydam dekret pożą­da­nia
uwłasz­czę cię
i uchy­lę
wolę twą
wolę two­ją wro­gą

więc bła­gam nie mów nie

wydam nakaz poca­łun­ków
cało­wa­nia moich ust
naka­zu­ję kochaj mnie
miłuj mnie
tak jak tego pra­gnę
jak tego chcę

zdra­da mego sta­nu
nie wcho­dzi w grę
obna­żę siły złe
myśli twe
któ­re tobą żądzą
więc się nie wahaj się

więc bła­gam cię nie odma­wiaj
więc bła­gam cię

wyrok mój
wyrok mój jest pra­wo­moc­ny
ska­zu­ję cię
na karę wie­lu lat
i jak kat
karę chcę dopeł­nić

kara musi być
kara za ukry­tą nagość
za to że tak cie­bie chcę
więc nie odma­wiaj mi
pier­si swych
myśli swych i nocy

więc bła­gam nie mów mi
nie nie nie mów że nie
i ska­zu­ję cię na życie
z opraw­cą swym
dla cie­bie wyrok mój
oddech mój
pod­pis pod wyro­kiem
wię­zie­nia chłód

i ska­zu­ję cię na miłość
i ska­zu­ję cię na ból
i dla­te­go bła­gam cię
bła­gam cię
bła­gam nie odma­wiaj
nie wahaj się

tyl­ko bła­gam nie wahaj się
więc bła­gam nie mów nie

Kocha­nek jest sro­gą posta­cią, kocha­nek ma pla­ny zło­wiesz­cze. Kocha­nek narzu­ca regu­ły i zaopa­tru­je je w prze­pi­sy wyko­naw­cze. Dla Cie­chow­skie­go miłość – naj­waż­niej­szy żywioł, jaki go kie­dy­kol­wiek obcho­dził – to teren wal­ki, poli­ty­ki, tech­no­lo­gii. Albo ina­czej: wal­ka, poli­ty­ka, tech­no­lo­gia dosko­na­le nada­ją się, by nazy­wać to nie­na­zwa­ne, co ze zma­gań miło­snych czy­ni are­nę naj­więk­sze­go dra­ma­tu świa­ta. Gdzie kat jest zara­zem ofia­rą i vice ver­sa.


Woj­ciech Waglew­ski
Ja żyję
[1986]

Sie­dzę
pod­no­szę się
wsta­ję
pod­no­szę lewą rękę
pod­no­szę pra­wą rękę
zaczy­nam poru­szać
naj­mniej­szym pal­cem lewej ręki
zgi­nam – pro­stu­ję
zgi­nam – pro­stu­ję
zgi­nam – pro­stu­ję
zgi­nam – pro­stu­ję

Otwie­ram oczy
widzę
powo­li zaczy­nam wyko­ny­wać
okręż­ne ruchy gło­wą
tro­chę boli
szy­ja – kark
szy­ja – kark
szy­ja – kark
szy­ja – kark

Zgi­nam lewą nogę
pro­stu­ję lewą nogę
zgi­nam lewą nogę
pro­stu­ję lewą nogę
zgi­nam lewą nogę
pro­stu­ję lewą nogę
żyję

Ja żyję…!

Smu­ta lat osiem­dzie­sią­tych wyma­ga­ła odważ­nej decy­zji – czy godzi­my się na zasnu­cie w otę­pie­niu, czy bie­rze­my spra­wy w swo­je ręce. Nie ma mowy o posze­rza­niu prze­strze­ni wol­no­ści i god­no­ści, jeśli sami nie zadba­my o higie­nę ducho­wą. Koniecz­na jest gim­na­sty­ka duszy. Na kon­cer­tach Voo Voo tekst utwo­ru czę­sto był ogra­ni­cza­ny do fina­ło­wej fra­zy.


Krzysz­tof „Gra­baż” Gra­bow­ski
Ter­ro­ryst­ka Fra­nia
[1987]

Ona nie mówi nic
ONA NIE MÓWI NIC
nie mówi ani sło­wa
NIE MÓWI ANI SŁOWA
ma krót­kie i sza­lo­ne
linie papi­lar­ne
nosi obci­słe dżin­sy
pali „popu­lar­ne”
wokół gęst­nie­je tłum
WOKÓŁ GĘSTNIEJE TŁUM
CZARNA EUROPA pa pa pa pa
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA!
B Ę C!!!!!!!!!
Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA!
B Ę C!!!!!!!!!
F… R… A… N… I… A.…
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)

Ma 19 lat
MA 19 LAT
i bie­gnie skra­jem lata
I BIEGNIE SKRAJEM LATA
sło­necz­na gorącz­ka
sło­necz­ne eks­plo­zje
kie­dy patrzę się na nią
kie­dy leży koło mnie
tak swo­bod­na i wol­na
mru­ży oczy do słoń­ca
wokół gęst­nie­je tłum
wokół gęst­nie­je tłum
CZARNA EUROPA pa pa pa pa
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
CZARNA EUROPA
Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA!
B Ę C!!!!!!!!!
Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA! Bęc! ZMIANA!
B Ę C!!!!!!!!!
F… R… A… N… I… A.…
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)

F… R… A… N… I… A.…
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)
F‑R-A-N-I‑A!!!!!!!! (FRANIA!!!!!!!!!)

W póź­niej­szych latach Gra­baż zmie­niał tytuł tego utwo­ru na „Ter­ro­ryst­ka Glo­ria” czy „Glo­ria”, wska­zu­jąc wprost na popkul­tu­ro­we inspi­ra­cje i źró­dło muzy­ki. Jed­nak „czar­na Euro­pa” i pro­fe­sja boha­ter­ki się­ga­ją znacz­nie głę­biej – począt­ków anar­chi­zmu. „Fra­nia” zaś to Fan­ny Kapłan, kobie­ta, któ­ra w 1918 roku uzna­ła, że Lenin zdra­dził ide­ały rewo­lu­cji, i pocią­gnę­ła za spust. Czy gęst­nie­ją­cy wokół tłum podzie­lał jej idee, czy szy­ko­wał się do lin­czu – nie wie­my.