07/11/24

Nasłuch nr 3: Śpij słodko aniołku

Jakub Jakubik

Strona cyklu

Nasłuch
Jakub Jakubik

Studiował filologię polską i historię sztuki. Od 2023 współpracownik Biura Literackiego. Publikował w „Śląsku” i „ArtPapierze”. Interesują go teoria literatury, Norwegia i niderlandzkie retabula ołtarzowe.

Dro­gi pamięt­nicz­ku

Z werwą oglą­da­łem wer­dyk­ty Ange­lu­sa, z rado­ścią cza­to­wa­łem na nomi­na­cje Nike i Con­ra­da. Prze­ży­wa­łem to jako część czy­tel­ni­czej spo­łecz­no­ści, smu­ci­łem się, że to nie „moje” książ­ki zosta­ły wybra­ne do głów­nej nagro­dy. Zza tego smut­ku wyglą­da­ła jed­nak cicha przy­jem­ność i satys­fak­cja. Bo te „moje” intym­ne lek­tu­ry nie sta­ły się powszech­ne. W lite­rac­kim kra­ju jest miej­sce na mnie i moje ulu­bio­ne pozy­cje, któ­re ktoś inny prze­ga­pił, i przez to mogę je żar­li­wie pole­cać. Nie jestem w tym wyjąt­ko­wy, para­fra­zu­ję tu Ryszar­da Kozioł­ka, któ­ry snu­je podob­ną reflek­sję w Dobrze się myśli lite­ra­tu­rą (s. 13) bazo­wa­ną z kolei na opo­wia­da­niu Fran­za Kaf­ki Wia­do­mość od Cesa­rza. To w isto­cie pięk­na spu­ści­zna lek­tu­ry intym­nej. W lite­ra­tu­rze jest miej­sce dla każ­de­go, też dla tych nie­na­gra­dza­nych.

Pięk­no kon­kur­sów i wer­dyk­tów tkwi w ich smut­nej wybiór­czo­ści. Śpij słod­ko, Ange­lu­sie. Do zoba­cze­nia w przy­szłym roku.

Na prze­kór pato­so­wi, któ­ry został wyczer­pa­ny na kolej­ne trzy odcin­ki „Nasłu­chu”, wróć­my do Alek­san­dry Kasprzak, bo mówi się, że „nomi­na­cje do Nagród Gom­bro­wi­cza, może Con­ra­da – muro­wa­ne!” (dardzinski_proza). Mam jedy­nie nadzie­ję, że są muro­wa­ne z sera, bo wte­dy już wio­sen­ne słoń­ce wystar­czy, żeby roz­lać pro­zę Kasprzak pod lite­rac­kie strze­chy. Ser wlał się już do „Vogue’a”, gdzie Alek­san­dra Pakie­ła wyróż­ni­ła Wydrąż mi rodzi­nę w serze wśród pię­ciu cie­ka­wych jesien­nych debiu­tów. W prze­ci­wień­stwie do wymo­wy wcze­śniej­szych recen­zji książ­ki Kasprzak, autor­ka arty­ku­łu wyczu­wa w sierp­co­wym dra­ma­cie nut­kę nadziei. Głos w kontrze wyra­ził Patryk Rze­mysz­kie­wicz (slow_kilka21), któ­ry czu­je, że start jest „nie­sfor­ny, dyna­micz­ny i ener­ge­tycz­ny jak stos red­bul­li”, nar­ra­cja jest „wysko­ko­wa, jeń­ców nie­bio­rą­ca”, i w roz­cza­ro­wa­niu mówi, że to książ­ka, któ­ra jest jak „cią­gły krzyk towa­rzy­szą­cy pra­gnie­niu ciszy”. Zda­je się, że ta poin­ta może być symp­to­ma­tycz­na, bo Pakie­ła zazna­cza, że „boha­ter­ka chce prze­rwać łań­cuch prze­ka­zy­wa­nych traum”, ponie­waż „doro­śli z poko­le­nia rodzi­ców zetek rozu­mie­ją mało”. Zda­je się, że wokół Kasprzak poja­wia się wie­le pole­micz­nych gło­sów, co jest nie­ba­ga­tel­nym powo­dem do rado­ści. Prócz tego nas na pew­no cie­szy to, że wśród pozo­sta­łych inte­re­su­ją­cych debiu­tów zapro­po­no­wa­nych w „Vogue’u” znaj­du­je się Jul Łyska­wa, któ­ry uczest­ni­czył nie­gdyś w Poło­wo­wych warsz­ta­tach, a teraz debiu­tu­je z pię­ciu­set­stro­ni­co­wym roz­ma­chem.

Roz­ma­chu nabie­ra też rok trzy­dzie­sto­le­cia Biu­ra Lite­rac­kie­go, bo wie­ści o naszych dzia­ła­niach dotar­ły do Tele­wi­zji Pol­skiej. Co praw­da, prócz świę­ce­nia suk­ce­sów i ład­nych ujęć soli do soku dosy­pa­ła wieść o nie­ja­snym sta­tu­sie onto­lo­gicz­nym finan­so­wa­nia zewnętrz­ne­go. Żeby być na bie­żą­co w tej spra­wie, obser­wuj­cie nasze media spo­łecz­no­ścio­we. Z pew­no­ścią damy wam znać, jeże­li będzie prze­łom.

Wyło­my, prze­ło­my, prze­łę­cze i szczy­ty nie­wąt­pli­wie wie­lo­krot­nie gości­ły w audy­cji „Pasmo gór­skie” w Dwój­ce Pol­skie­go Radia. Prócz tych, ostat­nio pro­gram odwie­dzi­ła Kata­rzy­na Szwe­da, foto­graf­ka i autor­ka cie­pło przy­ję­tych tomi­ków zemla vul­ga­ris (2023) oraz Bosor­ka (2020). Prze­czy­ta­ła tam frag­ment swo­jej nowej, wciąż pisa­nej książ­ki pro­za­tor­skiej Pła­net­ni­ce, opo­wia­da­ła o począt­kach swo­jej twór­czo­ści, o tym, jak widzi Beskid Niski. To dobra oka­zja, żeby poznać geo­gra­ficz­ne i kul­tu­ro­we źró­dła jej twór­czo­ści i zafun­do­wać sobie podróż na łem­kowsz­czy­znę.

Sko­ro o podró­żach, nie spo­sób nie wspo­mnieć o pere­gry­na­cjach służ­bo­wych Ingi Iwa­siów. W tra­sie odwie­dził ją Dariusz Nowac­ki na łamach „Nowych Ksią­żek”. To co zastał, to, jak się zda­je, coś nie­zwy­kle war­to­ścio­we­go w swo­jej suro­wo­ści, bo: „Iwa­siów przy­ję­ła inte­re­su­ją­cą stra­te­gię, loku­ją­cą się na anty­po­dach tego, czym jeste­śmy kar­mie­ni jako czy­tel­ni­cy kolo­ro­wych maga­zy­nów, i tego, co domi­nu­je w tzw. mediach spo­łecz­no­ścio­wych”, ale jed­no­cze­śnie zazna­cza, że: „Iwa­siów nie upra­wia, by tak rzec, tur­pi­zmu hote­lar­skie­go; bynaj­mniej nie pocią­ga­ją jej brzy­do­ta i tan­de­ta, po pro­stu mówi, jak było i jak jest. Wie­rzę, że mówi praw­dę”. I choć współ­cze­śnie nie przy­kła­da­my tak dużej wagi do kate­go­rii praw­dy jak nasi sta­ro­żyt­ni przod­ko­wie, to tu, w kontrze do kolej­nej insta­gra­mo­wej odbit­ki taj­landz­kiej pla­ży, być może odnaj­dzie­my szan­sę na zła­pa­nie „zło­te­go środ­ka”.

Ten może się przy­dać przy prze­glą­da­niu recep­cji Poezji w odcin­kach… Joan­ny Roszak, bo z jed­nej stro­ny Seba­stian Wal­czak zwra­ca uwa­gę na to, że autor­ka „bar­dzo spraw­nie prze­pro­wa­dza ana­li­zy” i ceni sobie ich róż­no­rod­ność, a z dru­giej Kami­la Cza­ja kry­ty­ku­je nie­kon­se­kwen­cje zamy­słu for­mal­ne­go: „Mamy więc nauko­wy język, przy­pi­sy, biblio­gra­fię […], a z dru­giej stro­ny – spo­rą swo­bo­dę […]. To pew­nie subiek­tyw­ne upodo­ba­nie, ale chwi­la­mi bra­ko­wa­ło mi tu zwar­tej cało­ści, pew­ne­go rygo­ru w trzy­ma­niu się tema­tu roz­dzia­łu, kom­po­zy­cji od wstęp­nej syn­te­zy do kon­kre­tu”. Potem Wal­czak zwra­ca uwa­gę na anto­lo­gicz­ną war­tość publi­ka­cji: „Joan­na Roszak chcą­cy-nie­chcą­cy uło­ży­ła bar­dzo cie­ka­wą anto­lo­gię tek­stów, któ­re z przy­jem­no­ścią moż­na czy­tać tak­że w ode­rwa­niu od komen­ta­rza”, a Cza­ja nie­ja­ko mu wtó­ru­je zauwa­ża­jąc: „Nie­wąt­pli­wą zale­tą publi­ka­cji jest stwo­rze­nie kata­lo­gu funk­cji, jakie wiersz może w filmie/serialu peł­nić. Zesta­wie­nia robi Roszak już w roz­dzia­łach wstęp­nych, by potem stwo­rzyć obszer­ną, inspi­ru­ją­cą kla­sy­fi­ka­cję”, by potem jed­nak zazna­czyć: „Chy­ba nie­po­trzeb­nie jed­nak takie obszer­ne kata­lo­gi funk­cji wra­ca­ją w roz­dzia­łach mię­dzy wstę­pem a pod­su­mo­wa­niem.” Z obu tych recen­zji zda­je się prze­bi­jać pew­ność co do nowa­tor­stwa publi­ka­cji. Mam wra­że­nie, że Roszak sta­nę­ła przed trud­nym zada­niem zna­le­zie­nia języ­ka pio­nier­skich badań poetyc­kich i, mimo że nie lubu­ję się w kate­go­rycz­nych stwier­dze­niach, mam prze­ko­na­nie, że jej meto­da jest pre­kur­sor­ska.

Na poszu­ki­wa­niach nowe­go języ­ka przy­ła­pał też Wit Pie­trzak Doire­ann Ní Ghrío­fę w tomi­ku Skry na mrok: „Język nauko­wy zespa­la się tu z miło­snym, może nie­co lubież­nym, two­rząc napię­cie pomię­dzy „zsi­wia­łą” dosłow­no­ścią a jaśnie­ją­cą prze­no­śno­ścią, któ­ra prze­ni­ka wszyst­kie kolej­ne sło­wa […]”. Podob­nie o pamię­ci niczy­jej, cie­le moim Roma­na Hone­ta napi­sał Ire­ne­usz Sta­roń: „Jest [ten tom] o trau­mie i o mówie­niu z wnę­trza trau­my, o prze­kształ­ca­niu języ­ka utra­ty w język sym­bo­licz­nych obra­zów, wresz­cie zaś o wyzwa­la­niu się z rumi­na­cji za pomo­cą prze­kra­cza­ją­cej melan­cho­lię wyobraź­ni oraz omi­ja­ją­cej auto­cen­zu­rę logi­ki snu.” Ich recen­zje ze struk­tu­ra­li­stycz­nym upodo­ba­niem tro­pią szcze­gó­ły i szcze­gó­li­ki inter­pre­ta­cyj­ne, budu­ją moc­no osa­dzo­ną na ana­li­zie inter­pre­ta­cję. War­to do nich zaj­rzeć.

War­to też przyj­rzeć się posta­ci Grze­go­rza Wró­blew­skie­go, któ­re­go syl­wet­kę zary­so­wał w ostat­niej „Twór­czo­ści” Rafał Róże­wicz. Autor arty­ku­łu pyta: „O co cho­dzi z Grze­go­rzem Wro­blew­skim?” i wyglą­da na to, że trze­ba się nie­źle nacho­dzić, żeby dojść do isto­ty spra­wy, bo „Wró­blew­ski od dłuż­sze­go cza­su jest regu­lar­nie igno­ro­wa­ny”. Doce­nia­ny w kra­jach anglo­sa­skich, Danii i Cze­chach, w Pol­sce pozo­sta­je na ubo­czu lite­rac­kie­go main­stre­amu; jest poetą nie­zau­wa­ża­nym, choć regu­lar­nie publi­ko­wa­nym. Dla­cze­go? Trud­no powie­dzieć. Zain­te­re­so­wa­nych odsy­łam do arty­ku­łu Róże­wi­cza i do Ra, ostat­nie­go tomi­ku poetyc­kie­go Wró­blew­skie­go. Może wspól­ny­mi siła­mi uda się prze­zwy­cię­żyć tę obez­wład­nia­ją­cą ciszę. Nasłu­chuj­my.

Tak też dobrnę­li­śmy do koń­ca gło­sów z paź­dzier­ni­ka. Przed nami chłod­ne jesien­ne wie­czo­ry, ide­al­ny czas na nad­ra­bia­nie czy­tel­ni­czych zale­gło­ści. Choć – to też dobra pora na uciecz­kę do cie­płych kra­jów. Przy­dał­by się taki ktoś, kto by nas zabrał w miej­sca odle­głe…

Zapra­szam do wysy­ła­nia obra­zo­bur­czych komen­ta­rzy na skrzyn­kę: jjakubik@biuroliterackie.pl

 

Wydrąż mi rodzi­nę w serze Alek­san­dra Kasprzak:

Piotr Dar­dziń­ski, Insta­gram, dardzinski_proza,: https://www.instagram.com/p/DAOmp6_tqNA/

Alek­san­dra Pakie­la, Vogue, Jesien­ne debiu­ty w pol­skiej lite­ra­tu­rze – o czym piszą zetki i mil­le­nial­si: https://www.vogue.pl/a/5‑swietnych-ksiazek-mlodych-polskich-debiutantow-ktore-warto-przeczytac-jesienia-2024

Patryk Rze­mysz­kie­wicz, Insta­gram, slow_kilka21: https://www.instagram.com/p/DBDvp1btDKc/

na:Temat, Moc­ny debiut lite­rac­ki dzien­ni­kar­ki ASZ­dzien­ni­ka: https://natemat.pl/570662,mocny-debiut-literacki-dziennikarki-aszdziennika

 

Biu­ro Lite­rac­kie w TVP Szcze­cin:

https://szczecin.tvp.pl/82610115/tu-i-teraz-kolobrzeskie-biuro-literackie-z-unijna-dotacja

 

zemla vul­ga­ris Kata­rzy­na Szwe­da:

Kata­rzy­na Hag­ma­jer-Kwia­tek, dwój­ka, Pasmo gór­skie, Beskid niski ocza­mi Kata­rzy­ny Szwe­dy: https://www.polskieradio.pl/8,dwojka/10964,pasmo-gorskie

 

Widok z okna w podró­ży służ­bo­wej Inga Iwa­siów:

Dariusz Nowac­ki, Notat­ki komi­wo­ja­żer­ki, Nowe książ­ki 10/2024.

Jacek Lech, Face­bo­ok: https://www.facebook.com/share/p/Q9EogB7jACNpXmPu/

 

Poezja w odcin­kach. Wier­sze w cza­sach Net­fli­xa Joan­na Roszak:

Seba­stian Wal­czak, Maga­zyn Lite­rac­ki Książ­ki 9/2024:  https://rynek-ksiazki.pl/recenzje/poezja-w-odcinkach-wiersze-w-czasach-netflixa/ -

Kami­la Cza­ja, Sezo­ny poezji, art­PA­PIER 15 paź­dzier­ni­ka 20 (500) / 2024: https://artpapier.com/index.php?page=artykul&wydanie=495&artykul=9996&kat=15

 

Skry na mrok, Doire­ann Ní Ghrío­fa (tłum. Jerzy Jar­nie­wicz):

Wit Pie­trzak, Świat dwo­isty, Nowe Książ­ki, 9/2024

 

Pamięć niczy­ja, cia­ło moje, Roman Honet:

Ire­ne­usz Sta­roń, Ze środ­ka: „coraz cień­sze listy”, Nowe Książ­ki, 9/2024

 

Ra Grze­gorz Wró­blew­ski:

Rafał Róże­wicz, W cie­niu Molo­cha, Twór­czość 10/2024.