20/10/14

THE UNBEARABLES, MERRY FORTUNE

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Urodzony w 1962 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, dramatopisarz i artysta wizualny. Autor wielu książek (poezja, dramat, proza); ostatnio m.in. Miejsca styku (2018), Runy lunarne (2019), Pani Sześć Gier (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), książka asemic writing Shanty Town (2022), tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski (Our Flying Objects - selected poems (2007), A Marzipan Factory - new and selected poems (2010), Kopenhaga - prose poems(2013), Let's Go Back to the Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). Dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Stypendysta Duńskiej Rady Literatury i Duńskiej Państwowej Fundacji Sztuki. Należy do Duńskiego Związku Pisarzy (Dansk Forfatterforening). Od 1985 roku mieszka w Kopenhadze.

Obie­ca­łem Tobie ten wpis o Mer­ry… W Pol­sce wie­dza o współ­cze­snej ame­ry­kań­skiej poezji zakoń­czy­ła się nie­ste­ty na Beat Gene­ra­tion, szko­le nowo­jor­skiej, ew. na L=A=N=G=U=A=G=E, ale z tym ostat­nim też raczej dość ską­po, nie ma pra­wie tłu­ma­czeń wier­szy Rona Sil­li­ma­na (podob­no coś w spra­wie jego twór­czo­sci ma w Pol­sce ruszyć!). Za mało się wie o Rae Arman­tro­ut  itd. W mię­dzy­cza­sie mie­li­śmy do czy­nie­nia z dużą ilo­ścią sil­nych, cha­ry­zma­tycz­nych wystą­pień (np. flarf czy kon­cep­tu­ali­ści), wypa­da­ło­by kie­dyś nad­ro­bić te ostat­nie 50 ziem­skich sezo­nów. Nato­miast nasi wia­do­mi, sędzi­wi tłu­ma­cze nadal tkwią w latach 50/60, nie śle­dzą współ­cze­sne­go ryn­ku, zapa­dli w zimo­wy sen… Inte­re­su­ją­ca jest akcja sie­cio­wa Pio­tra Siwec­kie­go, mini­mal­bo­oks, takich przy­da­ło­by się o wie­le wię­cej!

Jed­nym z cie­kaw­szych ruchów lite­rac­kich w USA byli z pew­no­ścią The Unbe­ara­bles. Rebe­lian­ci, kolej­na pró­ba odno­wy poezji, kul­tu­ry… Sami piszą o sobie: The UNBEARABLES are a free-flo­ating, in-your-face Auto­no­mo­us Zone of Dada­ists, Noir Humo­ri­sts and Beer Mystics. They base the­ir actions of the book, TAZ, by Hakim Bey; they libe­ra­ted the Bro­oklyn Brid­ge eve­ry Sep­tem­ber 13th for many years, pic­ke­ted the New Yor­ker maga­zi­ne, decry­ing the shit­ty poetry the­re­in, and occu­pied the New Scho­ol whe­re they gave a series of anti-semi­nars. They con­ti­nue onward with Be-Ins and readings, usu­al­ly in New York City , but they have ven­tu­red as far abro­ad as Pra­gue , whe­re they did a series of events in 2011. Do naj­gło­śniej­szych auto­rów tej gru­py nale­żą Spar­row, Mer­ry For­tu­ne, Mike Gol­den, Thad­deus Rut­kow­ski, Hal Siro­witz, Mike Topp. Mike Topp to chy­ba już kla­syk nowej poezji ame­ry­kań­skiej. Autor rewe­la­cyj­nych, czę­sto ultra­mi­ni­ma­li­stycz­nych wier­szy, poru­sza­ją­cy się w świa­tach dada, anar­chi­stycz­nym, post­pun­ko­wym, kon­cep­tu­al­nym. Jego rze­czy łatwo zlo­ka­li­zo­wać w sie­ci. Wystar­czy poszu­kać w takich pismach onli­ne jak Big Brid­ge, Exqu­isi­te Corp­se, Sham­poo itd. Mam nadzie­ję, że któ­ryś z naszych nowych tłu­ma­czy, np. Adam Zdro­dow­ski prze­ło­ży jakieś jego utwo­ry, dobrze zro­bi­ło­by to lite­rac­kiej sce­nie nad Wisłą… Mer­ry For­tu­ne – jed­na z moich ulu­bio­nych pisa­rek. Ostat­nio wyda­ła zbio­ry Deep Red Guild (Straw Gate Books, 2012) i Gho­sts by Albert Ayler, Gho­sts by Albert Ayler (Futu­re­po­em books, 2004). Jest posta­cią nie­zwy­kle barw­ną. Poet­ka, per­for­mer­ka… Jej wier­sze to świa­ty oszczęd­ne, oso­bi­ste, ale też zaan­ga­żo­wa­ne poli­tycz­nie, czu­łe na róż­ne­go rodza­ju wyda­rze­nia pla­ne­ty, nie­rów­no­ści, tur­bu­len­cje spo­łecz­ne, postę­pu­ją­cą  komer­cja­li­za­cję życia itd. Liry­ka bar­dzo kon­kret­na, bez nie­po­trzeb­ne­go, mąci­ciel­skie­go orna­men­tu. Mer­ry For­tu­ne ope­ru­je wła­snym języ­kiem, nie musi kopio­wać doko­nań bit­ni­ków czy szko­ły nowo­jor­skiej, radzi sobie ze sło­wem opty­mal­nie… Zapis odpo­wia­da mi for­mal­nie i ide­olo­gicz­nie. Jest wyraź­nie ponad patriarchatami/matriarchatami. W anto­lo­gii The Outlaw Bible of Ame­ri­can Poetry (red. Alan Kauf­man) zamiesz­czo­no cha­rak­te­ry­stycz­ny wiersz Mer­ry For­tu­ne pt. Moral, gdzie moż­na m.in. prze­czy­tać:

Days acting like nights
come and go
like unjust pro­fa­ni­ties
casu­al and vain
louse rid­den
like a good who­re

Myślę, że tłu­macz, któ­ry podej­mie się pre­zen­ta­cji na ryn­ku pol­skim takich odje­cha­nych, bar­dzo w sumie róż­nych, ale nie­zwy­kle ener­ge­tycz­nych poetek jak Mer­ry For­tu­ne, Eile­en Myles, Sha­ron Mesmer czy Emi­ly Toder – doko­na nie­złe­go prze­ło­mu i że może nasze uko­cha­ne panie pozy­tyw­nie się wte­dy zain­spi­ru­ją! Zaczną pisać coś bar­dziej sen­sow­ne­go od tego, co widzia­łem w anto­lo­gii Solist­ki (któ­ra była nie­po­ro­zu­mie­niem, pre­zen­ta­cją mak­sy­mal­nej gra­fo­ma­nii). Więc się na mnie nie obra­żaj, ryzy­kuj, znasz mnie wystar­cza­ją­co dłu­go, dobrze wiesz, że jestem zawsze po stro­nie kaska­de­rek. Houk!

The Unbe­ara­bles, Cri­mes of the Beats