19/10/20

Zapomniana rozmowa

Grzegorz Wróblewski

Strona cyklu

Matrix
Grzegorz Wróblewski

Urodzony w 1962 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, dramatopisarz i artysta wizualny. Autor wielu książek (poezja, dramat, proza); ostatnio m.in. Miejsca styku (2018), Runy lunarne (2019), Pani Sześć Gier (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), książka asemic writing Shanty Town (2022), tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski (Our Flying Objects - selected poems (2007), A Marzipan Factory - new and selected poems (2010), Kopenhaga - prose poems(2013), Let's Go Back to the Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). Dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Stypendysta Duńskiej Rady Literatury i Duńskiej Państwowej Fundacji Sztuki. Należy do Duńskiego Związku Pisarzy (Dansk Forfatterforening). Od 1985 roku mieszka w Kopenhadze.

Fuc­ker­ski time… Chi­chot Zie­mi. Dwu­noż­ne mał­py wycią­ga­ją z podu­szek tala­ry, stra­ci­ły pew­ność sie­bie, babi­loń­scy bisku­pi pada­ją jak muchy i chcą sta­wiać moro­we krzy­że… Tym­cza­sem mło­dzież gło­śno się śmie­je. Gol­ding i Wład­ca much. W koń­cu nastą­pi czyst­ka i sta­rzy mora­li­ści będą na ich łasce.

Po cięż­kiej cho­ro­bie zmarł mój przy­ja­ciel, Paweł ‘Kel­ner’ Roz­wa­dow­ski (twór­ca takich kapel jak np. For­nit, Izra­el, Deu­ter). Zna­li­śmy się 42 lata. Pusty­nia abso­lut­na. SZOK. Jesz­cze kil­ka dni przed śmier­cią dzwo­nił do mnie ze szpi­ta­la. Nadal sły­szę Paw­ła głos. „Mie­li­śmy wiel­kie pla­ny”… Ostat­nim jego pro­jek­tem była for­ma­cja Nie Cier­pią­ce Zwło­ki (moż­na ją odszu­kać na Face­bo­oku). Śpie­wał tam moje wier­sze, inten­syw­nie myśle­li­śmy o zre­ali­zo­wa­niu pły­ty. Teraz, tym bar­dziej, musi być wyda­na! Choć­by czę­ścio­wo z demo mate­ria­łem, któ­ry zdą­ży­ło się już nagrać… O róż­nych wspól­nych dzia­ła­niach z Kel­ne­rem wspo­mi­nam dokład­niej w książ­ce ese­istycz­nej Miej­sca sty­ku (2018).

Zapo­mnia­na roz­mo­wa… Zgło­si­ła się do mnie ład­nych już kil­ka lat temu (w 2015 roku) Leonar­da Peter­sen, zamiesz­ka­ła, podob­nie jak i ja, w Kopen­ha­dze. Popro­si­ła o roz­mo­wę. Udzie­li­łem jej wywia­du (zre­ali­zo­wa­li­śmy rzecz mailo­wo). Leonar­da była w Pol­sce (przed osie­dle­niem się w Danii) dzien­ni­kar­ką, pra­co­wa­ła m.in. w gaze­cie „Życie War­sza­wy”. Pró­bo­wa­ła tym wywia­dem zain­te­re­so­wać w Pol­sce pisma/gazety. Nie­ste­ty, bez­sku­tecz­nie. I żeby ten wywiad nie­ja­ko rato­wać, umie­ści­ła go w 2018 roku w sie­ci, na YouTu­be, w takiej wła­śnie „ory­gi­nal­nej” (czy­ta­nej) wer­sji. Nie­daw­no odkry­łem go ponow­nie. Może kogoś zain­te­re­su­je. Jest w dwóch czę­ściach. Oczy­wi­ście, potrzeb­ne były­by tam korek­ty, drob­ne zmia­ny, uzu­peł­nie­nia etc.

Część 1:

https://www.youtube.com/watch?v=eC3BSdnJUVY

Część 2:

https://www.youtube.com/watch?v=nhJWB9tX0Nw