Rok dobrych zbiorów: zbliżenia, kadry
Weronika Janeczko
Głos Weroniki Janeczko w debacie „Biurowe książki 2018 roku”.
strona debaty
Biurowe książki 2018 roku: wprowadzenieRok 2018 w wykonaniu Biura Literackiego to niewątpliwie czas wewnętrznie dialogujących zbiorów poetyckich, misternie skomponowanych przez doświadczonych i doświadczone w kadrowaniu wierszowej materii. Wydawnictwo zastosowało bardzo interesujący zabieg wprowadzania nowego przez już znane – przez to, do którego czytelnicze zaufanie upewnione było pełnymi salami podczas stacjowych spotkań oraz zwielokrotnianą przez lata liczbą sprzedawanych egzemplarzy książek. Jest to sposób genialny psychologicznie i marketingowo, a także zwyczajnie ciekawy – zachęcający do pewniejszego sięgania po biurowe pozycje niemalże z polecenia znanych oraz cenionych autorek i autorów.
Po pierwsze – kwiecień i Sankcje Jerzego Jarniewicza w jubileuszowym, sześćdziesięciowierszowym urodzinowym wyborze Marty Koronkiewicz i Pawła Kaczmarskiego. Zadaniem zbioru według redaktorki i redaktora było ujęcie Jarniewicza w ich prywatnym, formowanym uważną lekturą obiektywie. Został on ustawiony tak, by kadrować jedynie to, co odpowiada konkretnemu relacyjno-dialogicznemu obrazowi działalności poety, krytyka i tłumacza. Co ważne, autorka i autor wyboru nie poprzestali na wierszach – jedną z cenniejszych części książki stanowi zbiór fragmentów szkiców, felietonów i wypowiedzi Jarniewicza, który dopełnia treści prezentowanych utworów. Koronkiewicz i Kaczmarski stworzyli meta-dialog nad już dialogiczną poezją – teksty korespondują ze sobą nawzajem, wymieniają się natężeniem znaczeń. Doświadczenie krytyczne Jarniewicza, którym dzieli się w wypowiedziach o własnych wierszach i poezji w ogóle przeplata się z opisami jego doświadczeń jako uważnego czytelnika i młodniejącego poetycko z roku na rok autora [1]. Za dodatkowe, trzecie pasmo dialogu można uznać kończącą tom rozmowę redaktorki i redaktora, która stanowi pełen szczegółów komentarz zawartości tomu i sposobu jego kompozycji. Sankcje to zbiór, który nie pretenduje do bycia zalążkiem dzieł zebranych wydającego od wielu lat Jarniewicza, to wybór koncepcyjny, mający na celu naświetlenie pewnych cech jego poetyki – nie podsumowuje ostatecznie jego twórczości, ale otwiera na jej ponowne czytanie w precyzyjnie wykadrowanym zbliżeniu.
Po drugie – sierpień i zbiór Połów. Poetyckie debiuty 2017. Znów dialogiczność. Opiekunowie i opiekunki siennej pracowni poetyckiej 2017 roku prezentują zestawy swoich podopiecznych nie tylko poprzez firmowanie ich własnymi nazwiskami, ale również dzięki krótkim komentarzom na temat twórczości kandydatek i kandydatów do wydania debiutanckiej książki w Biurze. Teksty komentujące są wybitnie różne – niektóre dbałe i czułe (Joanna Mueller), inne skondensowane i szorstkie (Marcin Sendecki), wszystkie jednak nadają określony ton zestawom, odwzorowują poziom wrażliwości poetyckiej opiekunek i opiekunów oraz – co chyba najważniejsze – stanowią wstępny opis wydawniczego potencjału wyłowionych. Z połowowej listy nazwisk wybiorę jednak tylko jeden dosyć cichy kadr Niny Manel, którą mało i chyba najmniej z całej tej grupy widać w literackich czasopismach – pojawiła się, o ile dobrze pamiętam, jedynie w którejś „biBLiotece”. Autorka poprawnie korzysta z nomenklatury biologicznej, a takie działanie niełatwo uchwycić w polskiej poezji, jeśli wyłączymy z niej na chwilę wiersze Kacpra Bartczaka. Manel poszerza pole działalności wiersza o element nie najlepiej znany wielu filolożkom i filologom i co istotne – nie stosuje go jedynie jako egzotycznego ozdobnika. Autorka czyni z niego rusztowanie zestawu Niech żyją wszystkie układu sensoryczne i prężnie się po nim pnie (oby do debiutanckiej książki!).
Po trzecie – wrzesień i Ciemna materia Rae Armantrout w tłumaczeniu, wyborze i z posłowiem Kacpra Bartczaka. Armantrout i Bartczak budują wspólnie świat pełen minimalizmu, przejrzystości szczegółu, precyzyjnej ironii, humorystycznej przewrotności, który mimo niewątpliwej inteligencji swoich ludzkich części, nie boi się własnej niewiedzy. Wiersz uświatawia się – zaczynają mu przysługiwać nienależące do niego zbyt często naukowe elementy (fizyczne, biologiczne, psychologiczne), dzięki temu sam uwierszawia przylegające mu środowisko, które nie zostało wcześniej zagospodarowane poetycko.
Po czwarte – również wrzesień i także pod znakiem tłumaczeń, czyli 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza. Zbiór stanowi naturalne rozwinięcie biurowej serii 100 wierszy polskich stosownej długości [2] oraz służy jako kolejny element jubileuszowego podsumowania pracy literackiej poety. Ciąg wspaniałych tłumaczeń z języka angielskiego dopełnia listopadowe Santarém duetu Bishop–Sosnowski, prawdopodobnie jedna z najbardziej wyczekiwanych książek tego roku. Koronkowa praca autora Domu ran pozwala na nową, wybitnie bliską oryginałowi polskojęzyczną prezentację językowych płynności i precyzyjnych perspektyw Bishop.
Rok pełen dobrych zbiorów domyka debiutancka książka Janka Rojewskiego, która idealnie wpisuje się w metodę wydawniczą obraną w ostatnim czasie przez Biuro.Wypromowana i częściowo omówiona przy okazji „Połowu” (tam jeszcze jako dziesięciowierszowy zestaw) zyskała w grudniu oprawę dodatkowych 23 wierszy. Ikonoklazm przeplata wyobrażenia polskiej stereotypowości ze zgeneralizowanymi wyobrażeniami na temat wydostawania się z niej. Kontrastuje miękko-okrutną wspomnieniową chłopięcość i jej obserwacje z quasi-dziennikarskimi, pseudo-szorstkimi opisami rzeczywistości, która wydaje się całkiem realna z perspektywy podmiotu, wszędobylskiego „teraz”, które już zdążyło pewnie zamienić się na „wtedy”.
Tegoroczna bardzo spójna strategia wydawnicza Biura zasługuje na niemałe uznanie. Oswajanie czytelniczek i czytelników z dopiero debiutującymi czy też po prostu mniej znanymi poetkami i poetami dzięki pomocy autorek i autorów, redaktorek i redaktorów już znanych to wart naśladowania na rynku wydawniczym zabieg.
Przypisy:[1] Jak zauważyła w posłowiu Marta Koronkiewicz.
[2] 100 wierszy polskich stosownej długości w wyborze Artura Burszty, Biuro Literackie, Wrocław 2015.
O AUTORZE
Weronika Janeczko
ur. w 1994 roku, doktorantka CogNeS Uniwersytetu Jagiellońskiego, redaktorka naczelna kwartalnika literackiego „KONTENT”, członkini rady programowej festiwalu „Europejski Poeta Wolności”. Publikowała w „biBLiotece”, „Małym Formacie”, „Wakacie” i „Wizjach”. Mieszka w Krakowie i Warszawie.