debaty / ankiety i podsumowania

Dwie poezje, dwa światy

Tadeusz Nyczek

Głos Tadeusza Nyczka w debacie "Książka 2008".

strona debaty

Książka 2008

Wska­za­nie: Kry­sty­na MIŁOBĘDZKA gubio­ne i Tade­usz RÓŻEWICZ Kup kota w wor­ku (work in pro­gress)

Nie ukry­wam – mam kło­pot z wyty­po­wa­niem „jed­ne­go tytu­łu”. Bo z jed­nej stro­ny wie­lo­gło­so­wo, boga­to, namięt­nie i prze­wrot­nie krzy­czy mi kupio­ny kot z wor­ka Tade­usza Róże­wi­cza, a z dru­giej śpie­wa deli­kat­nie, przej­rzy­ście, na Bachow­skiej stru­nie G – tomik Kry­sty­ny Miło­będz­kiej. Nie podej­mu­ję się wybrać, bo to dwa prze­ciw­ne bie­gu­ny, dwa świet­ne gło­sy i dwa świet­ne tomy, poza wszyst­kim poka­zu­ją­ce, jaką siłą i nie­ustan­ną wyna­laz­czo­ścią nadal dys­po­nu­je pol­ska poezja.

Wyda­wa­ło­by się, że nestor Róże­wicz już spu­ści z tonu i zaj­mie się domo­wą liry­ką o sta­rze­niu, co czy­nią w jego wie­ku wła­ści­wie wszy­scy wiel­cy poeci. A on tym­cza­sem spi­na ruma­ka gniew­nej poezjo­pro­zy i galo­pu­je nim przez współ­cze­sną kul­tu­rę i cywi­li­za­cję, już to roz­da­jąc nahaj­ką razy na lewo i pra­wo, już to śpie­wa­jąc strasz­ną pieśń żałob­ną o zagła­dzie pięk­na i sen­su.

A Miło­będz­ka? Patrzy przez okno na ogród i szep­cze kil­ka słów.

Spo­glą­da na samą sie­bie i pisze na kart­ce: „moja dyk­cja, mój głos, moje war­gi, mój nos, moje czo­ło, moje oczy, moje usta, pia­sek, pia­sek”. Albo wsłu­chu­je się w dźwięk dnia i nocy i wycho­dzą jej takie cudeń­ka: „dzień dzień dzwo­ne­czek dnia”; „dzyń dzyń dzień dobry w środ­ku nocy”.

Dwie poezje, dwa świa­ty, nie do wybo­ru, prze­pra­szam.

Zapo­mniał­bym: tom Róże­wi­cza nazy­wa się Kup kota w wor­ku, Miło­będz­kiej gubio­ne. Choć to wszyst­ko chy­ba wia­do­mo.