debaty / ankiety i podsumowania

Głodnemu pies na myśli

Katarzyna Fetlińska

Głos Katarzyny Fetlińskiej w debacie "Wakacje z książkami".

strona debaty

Wakacje z książkami

Tego­rocz­ne waka­cje ogra­ni­cza­ją się dla mnie do kil­ku tygo­dni oglą­da­nia meczów, gra­nia na kom­pu­te­rze i tury­sty­ki kuli­nar­nej. Przed­wczo­raj, w ramach dłu­go wycze­ki­wa­ne­go odstre­so­wa­nia się po egza­mi­nach, odpa­li­łam Sky­rim – kra­dłam i zabi­ja­łam, by wresz­cie, wyko­nu­jąc jakiś pobocz­ne zada­nie, tra­fić na wysep­kę, któ­ra oka­za­ła się być spi­żar­nią peł­ną psie­go mię­sa. Sma­ko­łyk powszech­nie cenio­ny w uni­wer­sum gry przy­po­mniał mi o dwóch god­nych pole­ce­nia powie­ściach – Fabry­ce os Iaina Bank­sa i Wie­żow­cu Jame­sa Bal­lar­da. Obie książ­ki, rzecz jasna, łączy trop psa zje­dzo­ne­go na wyspie.

W Fabry­ce os nar­ra­to­rem jest Frank, sie­dem­na­sto­let­ni chło­pak, miesz­ka­ją­cy na małej, odizo­lo­wa­nej wysep­ce z ojcem – che­mi­kiem i ex-hipi­sem cier­pią­cym na zabu­rze­nia obse­syj­no-kom­pul­syj­ne. Powieść zaczy­na się w momen­cie, w któ­rym star­szy brat Fran­ka, Eryk, ucie­ka ze szpi­ta­la psy­chia­trycz­ne­go. Frank cze­ka z nie­cier­pli­wo­ścią – i nie­po­ko­jem – na powrót Ery­ka, a czas spę­dza na odpra­wia­niu absur­dal­nych, mistycz­nych rytu­ałów-gier, w któ­rych głów­ną rolę odgry­wa tytu­ło­wa Fabry­ka Os. Wszyst­kie osy na wyspie spo­ty­ka zasłu­żo­ny Oso­kaust, a Frank z bie­giem nar­ra­cji wpa­da w nostal­gicz­ny, retro­spek­tyw­ny nastrój. Z jego wspo­mnień wyni­ka, iż w dzie­ciń­stwie został nie­od­wra­cal­nie, okrut­nie oka­le­czo­ny przez wście­kłe­go bok­se­ra, a Eryk zwa­rio­wał w wyni­ku trau­my zwią­za­nej ze stu­dia­mi medycz­ny­mi: w ramach odwe­tu za krzyw­dę ponie­sio­ną przez młod­sze­go bra­ta, pew­ne­go dnia posta­wił sobie za cel spa­le­nie – i zje­dze­nie – wszyst­kich psów w mie­ście. Gaze­ty wciąż piszą o nowych czwo­ro­noż­nych ofia­rach. Frank upi­ja się do nie­przy­tom­no­ści ze swo­im naj­bliż­szym przy­ja­cie­lem, kar­łem Kubą. W koń­cu Eryk wra­ca do rodzin­ne­go domu i cały świat Fran­ka prze­wra­ca się do góry noga­mi. Co by nie mówić – histo­ria rodzi­ny Cauldhame’ów skry­wa wie­le nie­spo­dzia­nek.

W natu­rze wysp leży to, że sta­no­wią zale­d­wie apen­dyks do sta­łe­go lądu, wyda­jąc się być wyma­rzo­nym miej­scem do stwo­rze­nia mikro-raju. Na wyspie czło­wiek może odpo­cząć, odizo­lo­wać się, sku­pić na tym, co dla nie­go naj­waż­niej­sze; wresz­cie stwo­rzyć wła­sną, ide­al­ną rze­czy­wi­stość. Wyspa Fran­ka to wszech­świat-minia­tu­ra, w któ­rym nie ma barie­ry dzie­lą­cej umysł od cia­ła, a zmy­sło­wość rów­na się rze­czy­wi­sto­ści. Wszyst­ko zawie­ra się w tym, co naj­bliż­sze i naj­bar­dziej przy­ziem­ne, czy­li w mate­rii. Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że Fabry­ka os to książ­ka sto­sun­ko­wo wyma­ga­ją­ca inte­lek­tu­al­nie – a przy tym jest, po pro­stu, sza­le­nie zabaw­na. Zgrab­nie sobie pogry­wa na moty­wach zaczerp­nię­tych z powie­ści gotyc­kiej, przy­go­do­wej i psy­cho­lo­gicz­nej – moż­na ją jed­nak czy­tać rów­nież w kon­tek­ście cho­ciaż­by Mak­be­ta – w obu dzie­łach mamy obec­ne kal­wi­ni­stycz­ne stu­dium psy­chi­ki potę­pień­ca, obse­sję repro­duk­cją oraz śmier­cią, wszech­obec­ny – czę­sto opar­ty na para­dok­sie – dualizm oraz pró­bę zawład­nię­cia cza­sem. Jak uka­tru­pić iry­tu­ją­cą młod­szą sio­strę z wyko­rzy­sta­niem siły wia­tru? Jak uśmier­cić upier­dli­we­go bra­ta za pomo­cą pro­te­zy? Jak, mając pięć lat, zro­bić porząd­ny pisto­let? Jak zamie­nić sta­do owiec w mate­ria­ły wybu­cho­we? – Banks udzie­la mnó­stwa cen­nych, waka­cyj­nych rad.

„Odpo­czy­wa­jąc na bal­ko­nie i kon­su­mu­jąc psa, Dr Robert Laing myślał o wszyst­kim, co w cią­gu ostat­nich trzech mie­się­cy wyda­rzy­ło się w tym ogrom­nym budyn­ku.” – tak zaczy­na się Wie­żo­wiec Bal­lar­da, przy­po­mi­na­jąc o tym, że wyspa to rów­nież ojczy­zna dziw­nych oby­cza­jów, zie­mia obie­ca­na dla wszyst­kie­go, co wypar­te. Dwa tysią­ce loka­to­rów tytu­ło­we­go wie­żow­ca – samo­wy­star­czal­ne­go budyn­ku, w któ­rym znaj­du­ją się skle­py, przed­szko­la i biu­ra – prze­ra­dza się w zgra­ję dzi­ku­sów, urzą­dza­ją­cych sobie ple­mien­ną woj­nę.

Bez­dziet­nych loka­to­rów dener­wu­ją dzie­ci. Ci z wyż­szych pię­ter gar­dzą tymi z niż­szych. Komuś prze­szka­dza spo­sób, w jaki sąsiad wrzu­ca śmie­ci do zsy­pu. U jed­ne­go do póź­na gra disco, dru­gi zaczy­na impre­zo­wać zbyt wcze­śnie. Przy­jezd­ni par­ku­ją na lep­szych miej­scach i to, rzecz jasna, kogoś obu­rza. Tych z niż­szych pię­ter iry­tu­ją per­wer­syj­ne zacho­wa­nia „wyżej sytu­owa­nych” sąsia­dów, więc cały­mi dnia­mi pró­bu­ją przy­ła­pać ich na jakiejś obcia­cho­wej akcji, sfil­mo­wać poraż­kę, a następ­nie podzie­lić się nagra­niem. Naj­le­piej z całym świa­tem.

W koń­cu miesz­kań­cy zaczy­na­ją łączyć się w obo­zy. Win­dy i kobie­ty muszą być chro­nio­ne, nume­ry pię­ter sta­ją się nośni­ka­mi ple­mien­nej sym­bo­li­ki. Tak zaczy­na się kaźń, w któ­rej każ­de waż­niej­sze wyda­rze­nie jest nagry­wa­ne, a póź­niej publicz­nie „udo­stęp­nia­ne”. Brzmi zna­jo­mo? Nikt nie chce opu­ścić budyn­ku, bo i po co, sko­ro wewnątrz mogą liczyć na ofer­tę all-inc­lu­si­ve: tor­tu­ry, kazi­rodz­two, samo­bój­stwa. Base­ny zysku­ją swo­ich pira­tów, pię­tra – gene­ra­łów, win­dy – cichych zabój­ców, super­mar­ke­ty – kolo­ni­za­to­rów. Nie chce mi się już roz­wo­dzić nad zna­cze­niem tej książ­ki, nad jej moż­li­wy­mi inter­pre­ta­cja­mi. Niech czy­tel­nik sam się gło­wi, o co w tym wszyst­kim cho­dzi. A nawet jeśli o nic nie cho­dzi, to Bal­lard pisze po pro­stu dobrze, dostar­cza­jąc upra­gnio­nej roz­ryw­ki. Nie­ste­ty, pol­skie tłu­ma­cze­nie powie­ści pozo­sta­wia wie­le do życze­nia.

A wszyst­kim zain­te­re­so­wa­nym tema­ty­ką rze­czy­wi­stych wyspiar­skich wszech­świa­tów pole­cam książ­kę Atlas wysp odle­głych Judith Scha­lan­sky – fuzję kar­to­gra­fii i poezji, czy­ste pięk­no. No i pies też się znaj­dzie.

 

O AUTORZE

Katarzyna Fetlińska

Urodzona 15 czerwca 1991 w Ciechanowie.W 2011 roku została laureatką projektu „Połów. Poetyckie debiuty”. Autorka tomów poetyckich „Glossolalia” (2012) oraz „Sekstaśmy” (2015), wydanych nakładem Biura Literackiego. Ukończyła filologię angielską na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie.