debaty / wydarzenia i inicjatywy

Jak mówił bolesław prus: doświadczony żeglarz nie walczy z prądem ani z wiatrem ale pozwala im się unosić w obranym przez siebie kierunku

Jaś Kapela

Głos Jasia Kapeli w debacie "Z Fortu do Portu".

strona debaty

Z Fortu do Portu

z por­tów naj­le­piej pamię­tam nata­lię. nata­lię któ­ra jest żywy­my dowo­dem na sku­tecz­ność acz­kol­wiek krót­ko­dy­stan­so­wą poezji miło­będz­kiej. a było to tak że po kil­ku jej wier­szach nata­lia zaczę­ła się przy­tu­lać i trwa­ło to do koń­ca wie­czo­ru autor­skie­go a potem poszli­śmy i im dalej odcho­dzi­li­śmy od źro­dła poezji tym bar­dziej rosła obo­jęt­ność nata­lii aż skoń­czy­ło się na tym że wola­ła cało­wać się ze swo­ją kole­żan­ką zamiast ze mną. z tego wszyst­kie­go aż napi­sa­łem wiersz roz­li­cze­nio­wy „świę­ta woj­na duże­go boba”. żeby nie było duży bob to alter ego auto­ra. sko­ja­rze­nia z boha­te­rem „pod­ziem­ne­go krę­gu” jak naj­bar­dziej słusz­ne. sko­ro więc doszli­śmy do gwiazd hol­ly­wo­odu wypa­da­ło­by się zasta­no­wić kto jest bra­dem pit­tem pol­skiej poezji. odpo­wiedź jest pro­sta. ten kto naj­ład­niej bije. nie licząc per­ku­sist­ki andy któ­ra bar­dem pit­tem być nie może choć gdy­by to ode mnie a nie od płci zale­ża­ło z przy­jem­no­ścią dał­bym jej ten tytuł pozo­sta­je na rin­gu jedy­nie andrzej sosnow­ski. biją­cy co praw­da tyl­ko zama­szy­stą fra­zą ale trud­no wyma­gać od poetów cze­goś wię­cej. nota bene: czy poza napi­sem WIEDEMANNA POMŚCIMY! sta­ło się coś jesz­cze w tej spra­wie? tyl­ko wła­ści­wie odpo­wie­dzi pro­szę przy­sy­łać na odpo­wied­ni adres. sko­ro już to usta­li­li­śmy czas się rozej­rzeć za jen­ni­fer lopez. pol­skiej poezji rzecz jasna. obsta­wiał­bym joaś­kę obu­cho­wicz. za: „pro­szę wyłą­czyć tę muzy­kę. ręce mi się pocą. pocę się pod pacha­mi. po co mi to?” dobre pyta­nie. ale odpo­wie­dzi brak. dwa por­ty może to nie wie­le może po dzie­sią­tym dowiem się po co mi to. acz­kol­wiek nie­któ­rzy chy­ba wie­dzą. a przy­naj­mniej zda­ją się wie­dzieć. a nawet jeśli nie wie­dzą to się nie przy­zna­ją zamiast tego pyta­jąc. co będzie kto będzie. ja nie wiem. a wy? po pierw­szym por­cie mówi­łem sobie że na kolej­ny nie poja­dę. po dru­gim też. z tego nale­ży wycią­gnąć wnio­ski. na trze­ci mój port kupię sobie super­bi­le­ty chy­ba już nie­dłu­go. jeśli ktoś to będzie czy­tał przed ósmym kwiet­nia to teraz czas na rekla­mę. od mar­ca zno­wu są bile­ty po 36 pln na inter­ci­ty do dowol­ne­go por­tu nasze­go pięk­ne­go kra­ju. a teraz wra­ca­my do wspo­mnień. julia iko­no­wicz sta­ra­ła się być rów­nie pyska­ta jak ojciec i mimo bra­ków meto­do­lo­gicz­nych wro­dzo­ny wdzięk wie­le jej poma­gał. a to chy­ba jest miej­sce żeby wspo­mnieć o impo­nu­ją­cej blo­go­wej zało­dze. i choć dziew­czę­ta (ani chłop­cy) nie chcia­ły przy­trzy­mać laski (zapew­ne nie­peł­no­spraw­ne­mu choć nie zna­ne­mu mi bli­żej poecie) w toa­le­cie by mógł pójść za potrze­bą to i tak wspo­mi­nam je miło a kolej­nym potrze­bu­ją­cym żegla­rzom życzę wię­cej szczę­ścia. i niech to będzie puen­tą.