debaty / ankiety i podsumowania

Językowo i aksjomatycznie

Karolina Sałdecka

Odpowiedzi Karoliny Sałdeckiej na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.

strona debaty

Kwestionariusz 2022

Czy lite­ra­tu­ra jest wiru­sem, czy prze­ciw­nie – szcze­pion­ką?

Lite­ra­tu­ra jest szcze­pion­ką, uzbra­ja układ odpor­no­ścio­wy, pozwa­la funk­cjo­no­wać w świe­cie, w któ­rym domi­nu­ją atra­po­we wytwo­ry kul­tu­ry (czy­li wirus). Umoż­li­wia spo­koj­ne two­rze­nie i dzia­ła­nie, i cho­ciaż pozo­sta­je w niszy, to samo dzia­ła­nie słu­żą­ce wydo­by­ciu jej stam­tąd jest satys­fak­cjo­nu­ją­ce, daje nadzie­ję.

Jakie­mu zwie­rzę­ciu poświę­ci­ła­byś wiersz lub opo­wia­da­nie?

Po pierw­sze – moje­mu psu, bo zwy­czaj­nie na to zasłu­gu­je.

Po dru­gie – cywe­cie, bo to jeden z gatun­ków, któ­re czło­wiek powi­nien zacząć chro­nić, zamiast okrut­nie wyko­rzy­sty­wać. W cywe­tach jest coś dra­pież­ne­go, dzi­kie­go, a jed­no­cze­śnie deli­kat­ne­go, tajem­ni­cze­go, wręcz magicz­ne­go.

Czy myśla­łaś kie­dyś „jak góra” lub „jak morze”?

Na co dzień myślę „jak morze”, sama obec­ność wody, jej ruch uspo­ka­ja­ją mnie. Od lat robię wszyst­ko, żeby prze­pro­wa­dzić się nad morze (na razie zmie­ni­łam pra­cę na Trój­mia­sto; nie­ste­ty, nadal pra­cu­ję zdal­nie). Woda to dla mnie spo­kój, bez­pie­czeń­stwo, cho­ciaż potra­fi być gwał­tow­na, nisz­czyć, zabie­rać – i to też jest w niej pocią­ga­ją­ce. W moich wier­szach wie­le histo­rii roz­gry­wa się nad wodą i ta woda jest czę­ścią opo­wie­ści, koły­sze boha­te­rów, czu­wa nad nimi, zapew­nia im trwa­nie.

Nigdy nie myśla­łam „jak góra”, być może spró­bu­ję, ale nie wiem, czy nie za bar­dzo koja­rzy mi się to z sytu­acja­mi nie­prze­wi­dy­wal­ny­mi, wzbu­rze­nia, zagro­że­nia. Góra to w moim odczu­ciu tajem­ni­ca, gniew, strach, ale też ukry­ta potę­ga, siła. Nigdy nie pró­bo­wa­łam umie­ścić w kon­tek­ście gór­skim swo­ich boha­te­rów.

Gdy­byś mia­ła wybrać arty­stę, któ­ry napi­sał­by muzy­kę do two­je­go wier­sza lub opo­wia­da­nia i wyko­nał go na sce­nie, był­by to…?

Maciej Maleń­czuk.

Jaka była naj­lep­sza rada „poetyc­ka” lub „pro­za­tor­ska”, jakiej ci udzie­lo­no?

„Odważ­nie z wyobraź­nią!” – Dawid Kuja­wa.

Wol­ność, rów­ność, bra­ter­stwo – z któ­rą z tych war­to­ści poezja lub pro­za mają naj­wię­cej wspól­ne­go?

Poezja to wszyst­kie te trzy war­to­ści, są kom­ple­men­tar­ne, trud­no je roz­dzie­lić. Poezja nicze­go nie powin­na, nie musi, ale wyda­je się być ega­li­tar­na, wol­na, ponad podzia­ła­mi. Języ­ko­wo i aksjo­ma­tycz­nie.

Dla­cze­go ludzie nie czy­ta­ją poezji i ambit­nej pro­zy?

To bar­dzo zło­żo­na kwe­stia. Z jed­nej stro­ny obec­nie samo czy­ta­nie sta­je się czymś eli­tar­nym, potrze­ba kul­tu­ry jest wypie­ra­na przez jej ersat­ze, ale też przez tro­ski egzy­sten­cjal­ne, zwią­za­ne z pan­de­mią, nowym ładem… Ludzie nie korzy­sta­ją w peł­ni z ofert kin nie­za­leż­nych, teatrów, rzad­ko zaglą­da­ją do kame­ral­nych księ­garń, a rynek dosto­so­wu­je się do tej sytu­acji. Otrzy­mu­je­my kul­tu­ral­ną pap­kę, prze­mie­lo­ną przez mul­ti­plek­sy, a naj­więk­szym wyda­rze­niem kul­tu­ral­nym ma być dla Pola­ków syl­we­ster w Zako­pa­nem. W takich warun­kach lite­ra­tu­ra sta­je się niszo­wym zja­wi­skiem, współ­cze­sna kul­tu­ra kształ­tu­je spo­łe­czeń­stwo nie­czy­ta­ją­ce, więc ogra­ni­czo­ne, bez wyobraź­ni. Two­rze­nie, pisa­nie to kro­pla w morzu, ale wie­rzę, że to dzia­ła­nie ma sens. Pisa­nie, recen­zo­wa­nie, roz­mo­wy o lite­ra­tu­rze – wszyst­ko, co zwią­za­ne z popu­la­ry­zo­wa­niem kul­tu­ry, odby­wa się chy­ba z nadzie­ją, że jed­nak tra­fi to rów­nież do odbior­ców spo­za bań­ki.

O AUTORZE

Karolina Sałdecka

Poetka i prozaiczka. Nagrodzona Bydgoską Literacką Nagrodą Roku „Strzała Łuczniczki” 2020 za tom Wieżowiec: zero. Ponadto wydała zbiory wierszy: Na własne oczy (2011) i Psi blues (2016), powieść Psycho Killer (2016) oraz książkę „Żyjemy wciąż jeszcze na rusztowaniach”. Wizerunek kobiety w polskich powieściach doby realizmu socjalistycznego (2013). Mieszka w Bydgoszczy.