debaty / wydarzenia i inicjatywy

Po prostu książki

Julia Fiedorczuk

Głos Julii Fiedorczuk w debacie "10 lat Portu i Biura we Wrocławiu".

strona debaty

10 lat Portu i Biura we Wrocławiu

W odpo­wie­dzi na pyta­nie zada­ne przez Artu­ra Bursz­tę o zna­cze­nie obec­no­ści Biu­ra Lite­rac­kie­go i festi­wa­lu Port Wro­cław dla Wro­cła­wia, mogę jedy­nie odpo­wie­dzieć, że nie jestem w sta­nie rze­tel­nie oce­nić tej kwe­stii, bo nie miesz­kam we Wro­cła­wiu. Biu­ro Lite­rac­kie zor­ga­ni­zo­wa­ło bar­dzo wie­le imprez lite­rac­kich, nie­któ­re z nich mia­ły duże zna­cze­nie dla mło­dych czy­tel­ni­ków i począt­ku­ją­cych poetów, a tak­że dla szer­szej publicz­no­ści. Nie ma wąt­pli­wo­ści, że dzię­ki tym impre­zom wro­cław­scy czy­tel­ni­cy zaprzy­jaź­ni­li się z posta­cia­mi taki­mi jak Pió­ro, Pod­gór­nik Sosnow­ski czy Zadu­ra. Nie wszyst­kie biu­ro­we pro­jek­ty były uda­ne, to też jest jasne, oso­bi­ście nigdy nie byłam zwo­len­nicz­ką dzia­łań edu­ka­cyj­nych, ale nie­któ­re spo­tka­nia festi­wa­lo­we były świet­ne – wszy­scy chy­ba pamię­ta­ją wie­czo­ry Kry­sty­ny Miło­będz­kiej, ale było też wie­le innych. Biu­ro eks­pe­ry­men­to­wa­ło, a eks­pe­ry­men­ty mają to do sie­bie, że cza­sem się uda­ją, a cza­sa­mi nie. Nie moż­na zaprze­czyć, że Biu­ro spro­wa­dzi­ło do Wro­cła­wia wie­lu bar­dzo wyjąt­ko­wych gości, zarów­no z Pol­ski, jak i z zagra­ni­cy, lista gło­śnych nazwisk jest wszyst­kim dobrze zna­na. Pomysł, żeby nawią­zać współ­pra­cę z inny­mi mię­dzy­na­ro­do­wy­mi festi­wa­la­mi wyda­je się bar­dzo tra­fio­ny.

Jed­nak naj­więk­szą i nie­moż­li­wą do zakwe­stio­no­wa­nia war­to­ścią Biu­ra Lite­rac­kie­go są po pro­stu książ­ki. Biu­ro Lite­rac­kie wyda­ło dzie­siąt­ki zna­ko­mi­tych ksią­żek bar­dzo zna­nych i lubia­nych auto­rów, ale tak­że, co nawet waż­niej­sze, auto­rów nie­co bar­dziej niszo­wych, a rów­nie wybit­nych. Dobrym przy­kła­dem są książ­ki prze­kła­do­we: John Cage w tłu­ma­cze­niu Sosnow­skie­go, James Schuy­ler Sen­dec­kie­go, czy moja wła­sna Lau­ra (Riding) Jack­son – nie są to rze­czy popu­lar­ne, a jed­nak są bar­dzo waż­ne, za to jest naj­więk­sza wdzięcz­ność. Z pew­no­ścią war­to, żeby ist­nia­ło miej­sce, gdzie czy­tel­ni­cy mogą spo­tkać się z tymi książ­ka­mi, jed­nak for­mu­łę tych spo­tkań nale­ża­ło­by prze­my­śleć i zre­for­mo­wać.