Kategoryzacje i ustalenia
Filip Wyszyński
Głos Filipa Wyszyńskiego w debacie "Poezja na nowy wiek".
strona debaty
1. Marcin Baran, Miłosz Biedrzycki, Wojciech Bonowicz, Krzysztof Jaworski, Jacek Podsiadło, Marcin Sendecki, Marcin Świetlicki, Darek Foks, Mariusz Grzebalski, Dariusz Sośnicki, Adam Wiedemann; Andrzej Sosnowski, Dariusz Suska, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Jacek Gutorow, Roman Honet, Bartłomiej Majzel, Marta Podgórnik, Tomasz Różycki, Krzysztof Siwczyk. Jak porównać tych poetów do poetów debiutujących po 90. roku? Według mnie próba doprowadzenia do takich zestawień jest bardzo ryzykowna, zawsze subiektywna i trzeba się zastanowić, czy komuś tak naprawdę potrzebna. Każdy z wyżej wymienionych twórców odnalazł zupełnie odrębny świat poetycki, który trudno łączyć z poezją debiutantów z ostatnich kilku lat. Każdy z tych autorów jest mistrzem swojego języka i własnej percepcji na prawach poezji, poszedł dalej, wydał kilka albo kilkanaście książek poetyckich, dał czytelnikom popis swojego kunsztu w sposób najciekawszy – poprzez zmiany indywidualnego patrzenia na wiersz, więc jak porównać jego poezję z poezją zawartą w jednej tylko książce debiutanckiej. Pierwsze tomiki wybitnych poetów lat 90. stały się legendą i perspektywa ich aktualnej twórczości przysłania mi obraz rzetelnej oceny znaczenia ich debiutankich książek, ten obraz nie jest dla mnie w stanie wyjść z ram.
2. Wcześniej było łatwiej? Skłonny jestem, żeby powiedzieć: tak. Możliwości były szersze, języki jeszcze nie upodobniły się, nie zbliżyły do siebie, widoki opisywane w wierszach były bardzo różne. Mimo tego, to właśnie poezja po latach 90. doprowadziła do wielkiego rozwoju, roli i wykorzystania obecności wyobraźni w wierszach. Oniryczne wizje i zapędy w ciemne zaułki wyobraźni, stały się procesem przyczynowo-skutkowym: proces jako zmiana formy i odświeżenie metaforyki, nowe, sterylne sposoby nazywania zjawisk i rzeczy, sytuacji; skutek jest ostateczny i teraz się nie pojawi, na razie czeka w odwodzie, jako możliwość na progresywne eskapady autorów i dochodzenie do niesamowitych dykcji. Mówienie podczas zachłyśnięcia się wodą albo słowa wyrzucane w powietrze jak oddechy astmatyka. Złe przeczucia i przerywane sny.
3. Formacje, grupy i prądy literackie:
Kategoryzowanie poezji, łączenie do prądów, grup, formacji jest potrzebne nie tyle ze względu na zaliczanie samych autorów do grup, reprezentowanych przez nich nurtów poetyckich, ale przede wszystkim, żeby oceniać debiutujących twórców i móc przyjrzeć się ich wpływom. Występuje tu przyjemność obcowania z poetyką już miejscami znaną, ale przedstawioną w inny sposób i ciekawość wniosków, które mogą prowadzić do rodzenia się osobnych rodzajów pojmowania aktu „przędzenia” wierszy i owoców tej benedyktyńskiej pracy.
Kategoryzowanie starszych autorów konieczne jest, żeby móc ocenić wpływy nowych autorów, żeby debiutujący nie mieli możliwości z łatwością wpisywania się na szczyt, ale żeby tworzyli inaczej, różnie, po swojemu, ciekawie, żeby tworzyli poezję, a nie mówili samymi kryptocytatami zaczerpniętymi z innych współczesnych pisarzy, którzy wyznaczają im archetypy pisania i myślenia o podejmowanych wciąż tematach, i zachowaniach poety stojącego przed wyborem formy. Żeby w nowej poezji był żar, zapał, ogień, ale jeżeli chodzi o rzeczy zaczerpnięte, to nie wiele ponad ten żar, a nie całe frazy, cudze myśli, bo inaczej po jednej dekadzie będzie się odbywać całopalenie. Chociaż swoją drogą byłoby to intensywne i piękne misterium.
O AUTORZE
Filip Wyszyński
Urodzony w Stargardzie Szczecińskim. Poeta. Studiuje prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W 2010 roku opublikował zestaw wierszy "Strzeżone plaże" w antologii Poetyckie debiuty 2010 w ramach projektu "Połów", którego jest laureatem. W 2012 roku ukazała się jego debiutancka książka poetycka Skaleczenie chłopca. Mieszka w Warszawie.