debaty / ankiety i podsumowania

Kiedy byłem małym chłopcem hej…

Marcin Jurzysta

Głos Marcina Jurzysty w debacie "Mieliśmy swoich poetów".

strona debaty

Mieliśmy swoich poetów

Nie spo­sób w peł­ni obiek­tyw­nie oce­niać jakie­go­kol­wiek zja­wi­ska, któ­re obser­wo­wa­ło się z per­spek­ty­wy, rzec moż­na, wyznaw­cy. Pierw­sze moje czy­tel­ni­cze kon­tak­ty z poezją tam­tych lat przy­pa­dły na moment, kie­dy byłem, jak śpie­wa­no w jed­nej pio­se­nek, małym chłop­cem hej. Byłem jed­nym z tych, któ­rzy mają naście lat i chcą mieć czy­jąś oso­bo­wość. Zachły­stu­jąc się, przyj­mo­wa­łem wszyst­ko z dobro­dziej­stwem i nie­do­stat­kiem inwen­ta­rza, jed­no­cze­śnie demon­stra­cyj­nie odwra­ca­jąc gło­wę i uszy od wszyst­kie­go co było przed­tem. Zupeł­nie tak, jak­bym prze­kro­czył magicz­ną gra­ni­cę, któ­ra wyzna­cza nowy porzą­dek i defi­ni­tyw­nie oddzie­la mnie od sta­re­go świa­ta.

Mecha­nizm, o któ­rym wspo­mi­nam nie jest jed­nak niczym nowym, to cere­mo­nia, któ­ra odby­wa się regu­lar­nie, wraz z kolej­ną zmia­ną poko­le­nio­wej war­ty, któ­rą poj­mu­ję nie tyle w kate­go­riach gene­ra­cyj­nych, co raczej men­tal­nych i este­tycz­nych, któ­re potra­fią dzie­lić na mło­dych i sta­rych dużo szyb­ciej niż inny rocz­nik uro­dze­nia. W ten sam mecha­nizm wpi­sa­ne jest rów­nież natu­ral­ne samo­wy­pa­le­nie. To, że rze­sza auto­rów znik­nę­ła ze świa­do­mo­ści czy­tel­ni­ków, a część porzu­ci­ła poezję na rzecz pro­zy, któ­rej nie trze­ba kupo­wać po wie­lu poszu­ki­wa­niach, lecz czę­sto idąc po pro­stu do pierw­sze­go lep­sze­go kio­sku, nie jest niczym zaska­ku­ją­cym.

Poezja tam­tych auto­rów w mojej oce­nie była kata­li­za­to­rem nie­zbęd­nym do peł­ne­go otwar­cia pol­skiej poezji na este­tycz­ną poli­fo­nię. Pomo­gła prze­zwy­cię­żyć „roman­tycz­ny para­dyg­mat” z całym jego dobyt­kiem, nie tyle unie­waż­nia­jąc dotych­cza­so­wy kanon lite­ra­tu­ry pol­skiej (twier­dze­nie takie było­by sta­now­czo zbyt pochop­ne, w tam­tym okre­sie kanon – co naj­wy­żej – prze­szedł w sta­dium uśpie­nia, swo­istej hiber­na­cji w ocze­ki­wa­niu na korzyst­niej­sze dla sie­bie cza­sy), co umoż­li­wi­ło gru­pie auto­rów zdy­stan­so­wa­nie się i zda­nie sobie spra­wy, że dla nich „roman­tycz­ny para­dyg­mat” to tyl­ko „małe wyra­zy”, „wyra­zy naj­mniej­sze”, któ­re posta­no­wi­li omi­jać. Nie­jed­no­krot­nie to „omi­ja­nie” było bar­dzo osten­ta­cyj­ne, cze­go świa­dec­twem są tek­sty takie jak Flu­py z piz­dy autor­stwa Zbi­gnie­wa Saj­no­ga. Sądzę, że to wszyst­ko, co dzie­je się dzi­siaj w poezji nie jest mani­fe­stem nega­cji doko­nań Mar­ci­na Świe­tlic­kie­go, Jac­ka Pod­sia­dły, Krzysz­to­fa Jawor­skie­go, Miło­sza Bie­drzyc­kie­go, Grze­go­rza Wró­blew­skie­go i innych, podob­nych auto­rów. Co wię­cej, śmiem twier­dzić, że to wszyst­ko nie było­by moż­li­we bez doko­nań „bru­Lio­nu”. Potrzeb­ny był wstrząs, oczysz­cze­nie, wyrwa­nie z utar­tych kole­in poetyc­kiej tra­dy­cji, wyzwo­le­nie poezji z sze­ro­ko rozu­mia­nych powin­no­ści wobec kogoś lub cze­goś. Taki wła­śnie grunt przy­go­to­wa­ło poko­le­nie „bru­Lio­nu”, na takim wła­śnie oczysz­czo­nym grun­cie mogli poja­wić się auto­rzy młod­si, ci z rocz­ni­ków 70., 80., i naj­młod­si. Na takim grun­cie mogła zacząć po latach egzy­sto­wać poezja o wie­lu twa­rzach, ta kla­sy­cy­zu­ją­ca, ta flir­tu­ją­ca z języ­kiem, czy też ta, któ­ra ponow­nie uwie­rzy­ła w potę­gę meta­fo­ry i obra­zu poetyc­kie­go.

Ten sam wstrząs, to samo, chcia­ło­by się powie­dzieć, pier­dol­nię­cie w stół, któ­re zro­bi­ło dobrze pol­skiej lite­ra­tu­rze, musia­ło rów­no­cze­śnie pocią­gnąć za sobą ofia­ry – w posta­ci auto­rów i czy­tel­ni­ków, któ­rzy się wykru­szy­li, ale przede wszyst­kim w stwo­rze­niu bar­dzo trwa­łe­go punk­tu, z któ­rym jesz­cze przez wie­le lat będzie­my się porów­ny­wać. Cze­go dowo­dem jest cho­ciaż­by ta dys­ku­sja.

O AUTORZE

Marcin Jurzysta

Urodzony 23 grudnia 1983 roku w Elblągu. Literaturoznawca, poeta, krytyk literacki, członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor tomów poetyckich: ciuciubabka (2011), Abrakadabra (2014), Chatamorgana (2018) oraz Spin-off (2021) wydanych przez Dom Literatury i łódzki oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Laureat Konkursu im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie, Rafała Wojaczka w Mikołowie oraz Międzynarodowego Konkursu „OFF Magazine” w Londynie.