Kiedy debiutować?

Nie wiem kie­dy naj­le­piej wydać debiu­tanc­ką książ­kę. Mogę mówić tyl­ko za sie­bie. Jedy­ną regu­łą jest chy­ba doj­rza­łość auto­ra. Wiek nie jest żad­nym wykład­ni­kiem takiej goto­wo­ści – są debiu­ty nasto­lat­ków, któ­re sma­ku­ją wybor­nie, a z dru­giej stro­ny debiu­ty (i nie tyl­ko) auto­rów star­szych (?), do któ­rych nie chce się wra­cać. Każ­dy autor ma chy­ba taki moment, w któ­rym docho­dzi do wnio­sku, że „to już czas”.

Jeśli cho­dzi o moż­li­wo­ści wyda­nia samej książ­ki to nie ma dla mnie sen­su wyda­wa­nie jej na wła­sny rachu­nek lub opła­ca­nie dru­ku. W takiej sytu­acji debiu­tu­ją­cy autor nigdy nie będzie miał pew­no­ści, co do war­to­ści przy­go­to­wa­ne­go mate­ria­łu (kwe­stie dys­try­bu­cji są w takim przy­pad­ku dru­go­rzęd­ne).

Lepiej zacze­kać. Pukać do drzwi dobrych wydaw­nictw i pró­bo­wać szczę­ścia w kon­kur­sach. Wyda­nie książ­ki w dobrym wydaw­nic­twie lub tomi­ku, któ­re­go publi­ka­cja jest nagro­dą w pre­sti­żo­wym kon­kur­sie zawsze będzie mia­ło więk­szą siłę raże­nia i zwięk­szy szan­sę na to, że książ­ka zosta­nie zauwa­żo­na – zarów­no przez czy­tel­ni­ków jak i przez kry­ty­kę.