debaty / wydarzenia i inicjatywy

Konrad Góra – poeta, który odmawia

Joanna Orska

Głos Joanny Orskiej w debacie „Nowy (polski) głos w Europie”

strona debaty

Nowy (polski) głos w Europie

W przed­się­wzię­cie Nowe Gło­sy z Euro­py dosko­na­le moim zda­niem wpi­su­je się ze swo­ją twór­czo­ścią wro­cław­ski poeta, Kon­rad Góra. Uwa­żam, że to naj­bar­dziej zna­czą­cy z poetów debiu­tu­ją­cych w zapro­po­no­wa­nym przez Lite­ra­ry Euro­pe Live prze­dzia­le cza­su (2006–2015). Debiut Góry był zresz­tą dość póź­ny – przez co tak­że nie­zwy­kle sta­ran­nie dopra­co­wa­ny. Kon­rad Góra jest do tej pory auto­rem trzech świet­nych tomów, któ­re napi­sa­ne zosta­ły w taki spo­sób, jak­by wyni­ka­ły z rze­czy­wi­stej potrze­by stwo­rze­nia kolej­nej książ­ki – co w dzi­siej­szej ner­wo­wej atmos­fe­rze, skła­nia­ją­cej poetów do wyda­wa­nia ksią­żek nie­mal co rok, w ryt­mie nagród, budzi sza­cu­nek. Według mnie autor Requ­iem dla Sad­da­ma Husaj­na jest naj­in­te­li­gent­niej­szym języ­ko­wo, naj­bar­dziej uta­len­to­wa­nym spo­śród młod­szych poetów. Góra wyróż­nia się nie­zwy­kłą poetyc­ką wyobraź­nią i wraż­li­wo­ścią, a spo­sób, w jaki wyko­rzy­stu­je moż­li­wo­ści pol­skiej skład­ni, brzmie­nie słów, ryt­micz­ność zwy­kłej mowy, któ­ra sta­je się zda­niem poetyc­kim – a tak­że jego głę­bo­kie zako­rze­nie­nie w pol­sz­czyź­nie, poetyc­kiej tra­dy­cji lite­rac­kiej – świad­czy o wiel­kiej świa­do­mo­ści twór­cy i to nie tyl­ko warsz­ta­to­wej – a nią cha­rak­te­ry­zu­je się obec­nie bar­dzo nie­wie­lu mło­dych poetów.

Patro­nem wro­cław­skie­go auto­ra pozo­sta­je Rafał Woja­czek, a spo­sób pra­cy z języ­kiem umiesz­cza Górę w linii dłu­giej, ści­śle awan­gar­do­wej i rewo­lu­cyj­nej tra­dy­cji. O Wojacz­ku w posło­wiu do PIW-owskie­go wybo­ru wier­szy Tade­usz Pió­ro pisał w taki oto spo­sób: „Dla Rim­bau­da to, co nie­wia­do­me bądź nie­ma­te­rial­ne, wią­że się z cia­łem i zmy­sła­mi. Woja­czek wycią­ga z tego wnio­sek, jaki nie nasu­wa się bez­po­śred­nio Rim­bau­do­wi: sko­ro i cia­ło, i język słu­żą pozna­niu, nie spo­sób ich trwa­le roz­dzie­lić”. Rim­bau­dow­skie „roz­przę­że­nie wszyst­kich zmy­słów” to u Wojacz­ka – według Pió­ry – „zmia­na reży­mu narzu­co­ne­go przez spo­łecz­ne wymo­gi dys­cy­pli­nar­ne”. Nowy porzą­dek wyzna­cza zaś nad­mier­na logi­ka poety­ki. Podob­nie para­dok­sal­ną pre­cy­zją w wynisz­cza­niu zasta­nych struk­tur sło­wo­twór­czych, fra­ze­olo­gicz­nych i skła­dnio­wych wyróż­nia się poezja Kon­ra­da Góry. Woja­czek roz­przę­ga swo­je wer­sy roz­luź­nia­jąc skład­nię, dopro­wa­dza­jąc ją do błę­du poprzez elip­sy, poprzez nagłe zło­że­nia czę­ści nale­żą­cych do róż­nych zdań czy nie­po­praw­ność gra­ma­ty­ki. Góra inge­ru­je jesz­cze głę­biej w seman­tycz­ną tkan­kę słów, w czym poma­ga­ją mu (podob­nie jak Wojacz­ko­wi) przy­ję­te z zewnątrz regu­ły tek­sto­we – w posta­ci tra­dy­cyj­nych metrów i gatun­ków. For­mu­ły zna­cze­nia opar­te są w jego wier­szach czę­sto na kon­ta­mi­na­cjach roz­ma­itych związ­ków fra­ze­olo­gicz­nych; two­rzą poetyc­kie wypo­wie­dzi, któ­re defor­mu­ją zna­cze­nie tak­że poni­żej struk­tu­ry skła­dnio­wej, dając trud­ne do wyobra­że­nia figu­ry, potę­gu­ją­ce roz­pad fra­ze­olo­gii aż do płasz­czy­zny mor­fo­lo­gicz­nej. Odwró­ceń porząd­ku logicz­no-seman­tycz­ne­go, któ­re Góra nie­jed­no­krot­nie pro­po­nu­je jako począ­tek swo­ich wier­szo­wych roz­wi­nięć, czę­sto nie spo­sób wła­ści­wie pomy­śleć: nie miesz­czą się w moż­li­wo­ściach języ­ko­wej wyobraź­ni, choć umoż­li­wia je gra­ma­ty­ka. W ten spo­sób stwo­rzo­ne zosta­ją nie­po­ko­ją­ce rewi­ry poezji, zalud­nio­ne po kres zna­cze­nia­mi nie posia­da­ją­cy­mi odpo­wied­ni­ków w zakwa­li­fi­ko­wa­nym już poznaw­czo świe­cie. Są one moż­li­we jed­nak jako figu­ry „potrze­by” – nie­moż­li­wej do zre­ali­zo­wa­nia. Powie­dzieć by nale­ża­ło, że zrów­no­wa­że­nie zna­cze­nia cia­ła i pisma zosta­je tu pro­kla­mo­wa­ne w poezji, w któ­rej nie­po­wstrzy­ma­na gra gło­du unie­moż­li­wia i nasy­ce­nie, i jakie­kol­wiek powstrzy­ma­nie ple­nią­cych się zna­czeń. Zatrzy­ma­ne mogły­by być tyl­ko poprzez osta­tecz­ne roz­po­zna­nie ich sen­su. Takie­go roz­po­zna­nia zaś, sta­no­wią­ce­go w poezji praw­dzi­wie awan­gar­do­wej swe­go rodza­ju fałsz wobec praw­dy – sprze­nie­wie­rze­nie się jej isto­cie, dla któ­re­go nagro­dą mogła­by być sytość – poeta odma­wia. W tej odmo­wie wła­śnie widocz­ny jest rewo­lu­cyj­ny poten­cjał jego wier­szy.

O AUTORZE

Joanna Orska

Urodzona w 1973 roku. Krytyk i historyk literatury. Recenzje i artykuły publikuje w "Odrze", "Nowych Książkach", "Studium". Autorka książek: Przełom awangardowy w dwudziestowiecznym modernizmie w Polsce, Liryczne narracje. Nowe tendencje w poezji polskiej 1989-2006, Republika poetów. Poetyckość i polityczność w krytycznej praktyce, Performatywy. Składnia/retoryka, gatunki i programy poetyckiego konstruktywizmu oraz wspólnie z Andrzejem Sosnowskim antologii Awangarda jest rewolucyjna albo nie ma jej wcale. Jest pracownikiem naukowym w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka we Wrocławiu.