debaty / wydarzenia i inicjatywy

Marynarze lądowi

Karol Pęcherz

Głos Karola Pęcherza w debacie "Z Fortu do Portu".

strona debaty

Z Fortu do Portu

W swo­im, prze­cież jesz­cze krót­kim życiu, mia­łem oka­zję być w kil­ku por­tach, a każ­dy z nich miał swój urok, wdzięk i czar. Pamię­tam małe przy­sta­nie rybac­kie zaplą­ta­ne w prze­gni­te sie­ci, wiel­ki sta­tek w Seagan, i Gdańsk.

Noo, ale port we wro­cław­skim Teatrze Współ­cze­snym?!!! Noo ludzie kocha­ni, to jakiś żart?!!!

Musie­li za tym stać szcze­gól­ni mary­na­rze, mary­na­rze lądo­wi, co szan­ty śpie­wa­ją nie­co ina­czej. A pro­szę pań­stwa, w dodat­ku był to port o cha­rak­te­rze mię­dzy­na­ro­do­wym! Tu ukłon w stro­nę sło­weń­skich chłop­ców, ukłon za rytm, wdzięk i czar, ach panie Sosnow­ski, kon­ku­ren­cja z impor­tu zepchnę­ła z podium melo­dii, choć róż­ni­ca w punk­tach musia­ła być nie­wiel­ka.

Pamię­tam mary­na­rzy (choć jed­na była… hmmm … mary­nar­ką?), co w prze­dziw­ny spo­sób arty­ku­ło­wa­li „R”. Teraz ukłon w stro­nę Pozna­nia, i Edwar­da P., w stro­nę Gli­wic, i lady Mar­ty P. – noo cóż za prze­sym­pa­tycz­ne „R”!

Był też taki mary­narz, co zza oce­anu przy­był, Pió­rem go nazwa­li, bo miał pió­ro we krwi.

I fak­tycz­nie lek­kie pió­ro, choć Pió­ro nie­lek­ki!

No i mło­dzi majt­ko­wie w ryt­mach Tech­no-Baxa, Jasiek się obu­rzy­ła na szum fal z CD, wro­cław­skie fale widać nie w ten rytm.

A Darek S. się upił był, łeb sobie roz­pła­tał w feral­nym momen­cie – praw­dzi­wy mary­narz, dziel­ny i lądo­wy, choć z lądo­wa­nia ma w indek­sie 3.

Pamię­tam jesz­cze, choć jak przez mgłę, że Ryba na Trzeb­nic­kiej uda­wał Spi­der­ma­na, i jak tydzień póź­niej, już na wyspie, widzia­łem w dziw­nym miej­scu folię… noo tak, to był taki wro­cław­ski, mary­nar­ski powiew.