debaty / ankiety i podsumowania

Możemy czytać wszędzie

Katarzyna Buczyńska

Głos Katarzyny Buczyńskiej w debacie „Czytam naturalnie 2017”.

strona debaty

Czytam naturalnie 2017: wprowadzenie

Książ­ki czy­tać naj­le­piej tak, żeby owo­co­wa­ły w nas war­to­ścia­mi, ide­ami, pro­wa­dzi­ły dro­gą, któ­rą wieść może tyl­ko lite­ra­tu­ra. Z pro­zą czy poezją dobrze zamknąć się w ustron­nym miej­scu, do któ­re­go mamy dostęp przez dłuż­szy czas tyl­ko my. Bez nie­po­trzeb­nych hała­sów, naj­wy­żej dopusz­cza­jąc do gło­su zew natu­ry zza okna, bez zbęd­ne­go gada­nia nad gło­wą. Jeśli ma się wewnątrz kró­le­stwo duma­nia, moż­na udać się do par­ku czy w inne miej­sca, gdzie dźwię­ków lek­tu­ro­we­mu zapa­leń­co­wi towa­rzy­szy wie­le, ale prze­pły­wa­ją obok nie­go, raczej dopeł­nia­jąc tre­ści. Czy­tać uważ­nie, powo­li, prze­cho­dzić przez kolej­ne linij­ki spa­ce­ro­wym kro­kiem albo urzą­dzić sobie jog­ging, sta­wia­jąc na moc­ne ude­rze­nia stru­mie­nia świa­do­mo­ści. Czy­tać tak, by odnaj­dy­wać sens nie tyl­ko w lek­tu­rze, ale też w tej kon­kret­nej chwi­li, gdy zata­pia­my się w lite­ro­wym świe­cie. Czy­tać, łowiąc wszyst­kie uczu­cia, któ­re się w nas obu­dzi­ły, nada­wać tek­sto­wi oso­bi­ste zna­cze­nie.

Lek­tu­ry dobie­raj­my według uzna­nia, np. wła­snych zain­te­re­so­wań. Cza­sem też z podob­nie skro­jo­nych gra­ficz­nie okła­dek two­rzy się cie­ka­wa ukła­dan­ka.

War­to się­gać zara­zem po nowo­ści i kla­sy­kę. Kla­sy­ka może być swe­go rodza­ju fun­da­men­tem, na któ­rym budu­je­my świat lek­tu­ro­wych doznań. Spo­ro odnie­sień do kla­sy­ki, cza­sem w spo­sób nie­zau­wa­żal­ny na pierw­szy rzut oka, znaj­du­je­my w lite­ra­tu­rze współ­cze­snej. Cie­ka­wym eks­pe­ry­men­tem może być samo porów­na­nie daw­nych sty­lów pisa­nia z obec­ny­mi kon­cep­cja­mi. Cza­sem wyraź­nie widać, jak stop­nio­wo zmie­nia się spo­sób odbie­ra­nia świa­ta, mamy więc histo­rię spo­łecz­ną w fabu­le. Lite­ra­tu­ra fak­tu w spo­sób bez­po­śred­ni, bez osło­nek, zapra­sza do pozna­nia obsza­rów, o któ­rych czę­sto nie mamy poję­cia – war­to się­gać po nowo­ści z tego gatun­ku, ponie­waż poma­ga on nam zro­zu­mieć rze­czy­wi­stość bliż­szą i dal­szą, w któ­rej żyje­my.

Nigdy nie podą­ża­łam za zesta­wie­nia­mi best­sel­le­rów, raczej za tema­ty­ką, któ­ra mnie inte­re­su­je. Pole­gam na biblio­te­kach – wiem, że więk­szość z nich sta­no­wi przy­tu­li­sko dla napraw­dę dobrych, czę­sto zapo­mnia­nych ksią­żek, ale czy­tel­ni­kom żąd­nym best­sel­le­ro­wych doznań rów­nież ma coś do zaofe­ro­wa­nia. Biblio­te­ka­rze mają zróż­ni­co­wa­ne gusta, nie zawsze pokry­wa­ją­ce się z naszy­mi, ale odzna­cza­ją się oni sze­ro­ką wie­dzą na temat książ­ko­wych zbio­rów i mogą zapro­po­no­wać coś inte­re­su­ją­ce­go.

War­to zaufać kry­ty­kom i mediom w mia­rę nie­za­leż­nym od poli­tycz­nych nale­cia­ło­ści oraz oso­bom wykształ­co­nym, pre­zen­tu­ją­cym w swo­ich tek­stach czy wypo­wie­dziach medial­nych odpo­wied­ni poziom języ­ko­wy i mery­to­rycz­ny. Ufam tym, któ­rzy mają coś cie­ka­we­go do powie­dze­nia, nie kie­ru­ją się jedy­nie obec­ny­mi tren­da­mi, ale mają dość ugrun­to­wa­ny pogląd na tre­ści i for­my lite­rac­kie. Nie muszę się z nimi zga­dzać, ale jeśli potra­fią opo­wia­dać z pasją i zaan­ga­żo­wa­niem, na pew­no wezmę ich głos pod uwa­gę, dobie­ra­jąc lek­tu­ry. Zde­cy­do­wa­nie pre­fe­ru­ję media na co dzień para­ją­ce się sze­ro­ko rozu­mia­ną kul­tu­rą.

Aby lek­tu­ra była przy­jem­no­ścią, dobrze jest zasta­no­wić się, jakie gatun­ki lite­rac­kie wzbu­dza­ją nasz naj­więk­szy entu­zjazm i sta­rać się zaspo­ka­jać swój czy­tel­ni­czy głód dzię­ki nim. Lubia­ni auto­rzy rów­nież rzad­ko nas roz­cza­ro­wu­ją. Sta­raj­my się przed roz­po­czę­ciem lek­tu­ry odprę­żyć, odsta­wić na bok inne spra­wy i wto­pić w treść.

Jeśli potra­fi­my się sku­pić, może­my czy­tać wszę­dzie. Są oso­by, któ­rym lite­ra­tu­ra krą­ży w krwio­bie­gu – czy w domu, czy w podró­ży… Nie pozbę­dą się jej na żad­nej sta­cji, nie wyfru­nie przez kuchen­ne okno. Książ­ka to podró­żo­wa­nie przez świat słów, myśli, uczuć, więc nawet jeśli spę­dzi­my dzień nad nią w domo­wym fote­lu, odbę­dzie­my cie­ka­wą wyciecz­kę w rejo­ny, do któ­rych nie podej­rze­wa­li­śmy, że kie­dy­kol­wiek może­my dotrzeć.

Do lek­tu­ry naj­le­piej zabie­rać się wte­dy, kie­dy może­my się bar­dziej sku­pić, żeby nicze­go war­to­ścio­we­go nie uro­nić. Jed­ni lubią brać szyb­ki prysz­nic w stru­mie­niach poran­ne­go słoń­ca, inni wolą oddać się noc­nej zadu­mie.

Roz­wa­ża­jąc, czy zaczy­nać od koń­ca, czy począt­ku, zasta­nów­my się naj­pierw, dokąd chce­my dotrzeć, cze­go szu­ka­my w lek­tu­rze. Line­ar­ny spa­cer nie pozwo­li nicze­go prze­oczyć, chy­ba że zbyt­nio się śpie­szy­my, brnąc po pro­stu ku zwień­cze­niu cało­ści. Czy­ta­nie od koń­ca może być cie­ka­wym eks­pe­ry­men­tem, raczej zaba­wą, grą, któ­rą war­to pod­jąć. Poezja daje tutaj spo­rą dowol­ność, nie­raz wręcz zachę­ca do obli­czo­ne­go na nic hasa­nia. Pro­za też może zapro­wa­dzić nas z punkt B do punk­tu A. Odpo­wiedz­my sobie na pyta­nie, czy inte­re­su­je nas sama kon­wen­cja, czy gra z nią?

Lubię dzie­lić się moimi wra­że­nia­mi lek­tu­ro­wy­mi z naj­bliż­szy­mi, ludź­mi, któ­rzy rów­nież lubią czy­tać lub są otwar­ci na dys­ku­sje, chcą się roz­wi­jać i inspi­ro­wać nawza­jem. Uwa­żam jed­nak, że o lite­rac­kich prze­my­śle­niach war­to roz­ma­wiać z każ­dym, kto chce słu­chać. Może aku­rat razem odkry­je­my coś, na co nie wpa­dli­by­śmy w oto­cze­niu eru­dy­tów?

Naj­bar­dziej odpo­wia­da mi for­ma tra­dy­cyj­nej książ­ki, choć e‑booki świet­nie spraw­dza­ją się np. pod­czas podró­ży, gdy nie chce­my dźwi­gać cię­ża­rów. Dla mnie jed­nak to cał­kiem przy­jem­ny cię­żar – poczuć zapach, dotyk kar­tek, usły­szeć sze­lest papie­ru… To jak obec­ność nowe­go przy­ja­cie­la, z któ­rym mogę się spo­tkać w spo­sób nama­cal­ny.

Książ­ki prze­czy­ta­ne zasia­da­ją sobie wygod­nie na moich pół­kach. Lubię patrzeć na ich grzbie­ty – co tyl­ko spoj­rzę na kon­kret­ny, zaraz cofam się w cza­sie, przy­po­mi­nam sobie dobre chwi­le spę­dzo­ne z lek­tu­rą. Jeśli nie­spe­cjal­nie mnie urze­kła, sta­ram się, by tra­fi­ła w inne ręce, może do rega­łu miej­skie­go? Każ­dy może jej dać nowe życie. De gusti­bus non est dispu­tan­dum.

Myślę, że w gro­nie bar­dziej oczy­ta­nych osób naj­le­piej być natu­ral­nym, nie pozo­wać na oso­bę, któ­ra pozna­ła już wszyst­kie lek­tu­ro­we sma­ki. Jeśli tyl­ko sta­ra­my się posze­rzać nasz lite­rac­ki świat, nie mamy się prze­cież cze­go wsty­dzić. Daj­my się zain­spi­ro­wać eru­dy­cie, a na pew­no nie poża­łu­je­my!