debaty / ankiety i podsumowania

Ostre haczyki

Tomasz Majzel

Głos Tomasza Majzela w debacie "Książka 2008".

strona debaty

Książka 2008

Wska­za­nie: Boh­dan ZADURA Wszyst­ko

Się­ga­jąc po książ­kę poetyc­ką, nigdy nie czy­tam jej od razu od pierw­szej do ostat­niej stro­ny. Naj­pierw wer­tu­ję, następ­nie przy­glą­dam się uważ­nie poszcze­gól­nym wier­szom, dopie­ro potem czy­tam, jak na książ­kę przy­sta­ło, tak jak to sobie autor i wydaw­ca zamie­rzył czy wyobra­ził – „od do”. Jed­nak to „od do” nie doty­czy już każ­dej z ksią­żek. Raczej nie­wie­lu. Dla­te­go, kie­dy wra­cam myśla­mi do tych wyda­nych w tym roku, strasz­nie trud­no mi ująć któ­rą­kol­wiek w ramy oso­bi­ste­go zachwy­tu. Raczej ich poszcze­gól­ną część, frag­ment, czę­sto poje­dyn­czy wiersz zaha­czył się we mnie, tkwił drza­zgą, piguł­ką prze­ciw­bó­lo­wą, a z rzad­ka czymś, co naj­cen­niej­sze – wzru­sze­niem. Wzru­sze­niem, któ­re­go się w sobie jesz­cze na chwi­lę przed prze­czy­ta­niem owej czę­ści, frag­men­tu, czy poje­dyn­cze­go wier­sza – nie spo­dzie­wa­łem.

Jed­nak­że zda­rzył się i taki tomik poetyc­ki, któ­ry od jakie­goś cza­su wciąż czy­tam tak „od do”: Boh­dan Zadu­ra – Wszyst­ko. Naj­pierw nie­win­ne, roz­sia­ne po całej książ­ce dro­bia­zgi, któ­re oka­za­ły się ostry­mi haczy­ka­mi na dłu­żej przy­trzy­mu­ją­cy­mi mnie przy książ­ce. Na bar­dzo dłu­żej. O wie­le dłu­żej niż trwa jej czy­ta­nie. Przy­glą­da­jąc się poszcze­gól­nym wier­szom, dostrze­gać zaczą­łem nie­zwy­kłe-zwy­kłe hory­zon­ty. Jak­by moje-nie-moje, tu-nie-tu albo wiersz-nie-wiersz był tym, co mam i co dosta­ję w każ­dej z chwil. Ta nie­zwy­kła zwy­kłość burzy i budu­je, daje i odbie­ra. Świat książ­ki zle­wa się z tym, co jesz­cze przed chwi­lą wyda­wa­ło się odręb­ne i nie­czy­tel­ne komu­kol­wiek – bytem JA. Póki co, ani mam zamiar, ani ocho­tę owych haczy­ków wyłu­ski­wać… Wszyst­ko.