debaty / ankiety i podsumowania

Otucha

Tadeusz Sławek

Głos Tadeusza Sławka w debacie „Ludzie ze Stacji”.

strona debaty

Ludzie ze Stacji: wprowadzenie

Póź­no tra­fi­łem do Biu­ra Lite­rac­kie­go, cho­ciaż Wro­cław arty­stycz­ny nie był mi obcy. W cza­sach, gdy sło­wa zuży­wa­ły się, rychło przyj­mu­jąc zna­cze­nia potrzeb­ne dla obo­wią­zu­ją­ce­go obra­zu świa­ta i życia, trze­ba było słów bro­nić, by zacho­wa­ły swo­ją „dzi­kość” i ener­gię wol­ne­go myśle­nia. Naj­pierw czy­ni­li­śmy to (wraz z Andrze­jem Szu­bą i Pio­trem Som­me­rem) dro­gą prze­kła­dów, ale pra­wie rów­no­le­gle natra­fi­łem na wspa­nia­łe tro­py sło­wa wol­ne­go, prze­kształ­ca­ją­ce­go się w filo­zo­ficz­no-gra­ficz­ny spek­takl, jakim była poezja kon­kret­na. Byli zna­ko­mi­ci ini­cja­to­rzy, Ian Hamil­ton Fin­lay, Eugen Gom­rin­ger, Ernst Jandl, ale już w poło­wie lat sie­dem­dzie­sią­tych spo­tka­łem Sta­ni­sła­wa Dróż­dża, któ­re­go przy­jaź­nią i zaufa­niem szczy­ci­łem się przez wie­le lat. Wro­cław­skim kon­kre­ty­stom – Sta­ni­sła­wo­wi Dróż­dżo­wi, Bog­da­no­wi Mich­ni­ko­wi, Marzen­nie Kosiń­skiej, Bar­ba­rze Kozłow­skiej, Zbi­gnie­wo­wi Maka­re­wi­czo­wi – wie­le zawdzię­czam. Ale nade wszyst­ko pamię­tam dłu­gie roz­mo­wy ze Sta­ni­sła­wem Dróż­dżem w jego domu w Sław­ko­wie (tak­że w maleń­kim wro­cław­skim miesz­kan­ku na Bia­ło­skór­ni­czej), kie­dy oma­wiał swo­je pro­jek­ty, poka­zy­wał szki­ce, a potem wycią­gał poda­ro­wa­ne mu pra­ce wiel­kich kon­kre­ty­stów (na przy­kład wspo­mnia­ne­go Fin­laya), ku wspól­nej delek­ta­cji. Wraz z Bog­da­nem Mizer­skim gra­li­śmy wie­lo­krot­nie na wer­ni­sa­żach jego poezji poświę­co­ne mu ese­je na głos i kon­tra­bas. Podob­nie jak czy­ni­li­śmy to na wysta­wach inne­go wiel­kie­go arty­sty, Andrze­ja Szew­czy­ka, któ­re­go z Dróż­dżem wią­za­ła nie­zwy­kła poko­ra wobec kru­chej mate­rial­no­ści two­rzy­wa (poje­dyn­cze­go sło­wa, lite­ry, ścin­ki powsta­łej po ostrze­niu kred­ki, łuski po zje­dzo­nej pista­cji), będą­ca reflek­sem kru­chej mate­rial­no­ści nasze­go życia.

Wro­cław został ze mną jesz­cze przed nie­mal deka­dę, kie­dy to, zapew­ne za spra­wą Pio­tra Som­me­ra, byłem, aż do roku 2018, juro­rem nagro­dy poetyc­kiej Sile­sius.

A festi­wa­le w Stro­niu Ślą­skim, któ­re odwie­dza­łem z zapro­sze­nia Artu­ra Bursz­ty, to wyda­rze­nia wyjąt­ko­we. Oczy­wi­ście zawdzię­cza­ją to udzia­ło­wi zna­ko­mi­tych nazwisk, pre­mie­rom nowych tomów poetyc­kich, ale jest w nich coś wię­cej, co war­te było­by dłuż­sze­go opi­su. Teraz jedy­nie krót­ko powiem tyle: zarów­no tam, gdzie spo­ty­ka­li­śmy się „wykła­do­wo” (tak było w 2018 roku, kie­dy tema­tem był „frag­ment”), czy „warsz­ta­to­wo” (jak w roku ubie­głym w pra­cow­ni prze­kła­du), szyb­ko i nie­po­strze­że­nie zacie­ra­ły się role i „uczy­li­śmy się” od sie­bie nawza­jem. Jak nazwać taką wspól­no­tę? Nie znaj­du­ję lep­sze­go sło­wa niż „wraż­li­wość”. W pew­nym sen­sie Stro­nie Ślą­skie jest dra­ma­tycz­nie „nie na cza­sie” – któż dzi­siaj w sfe­rze publicz­nej prak­ty­ku­je wraż­li­wość, gdy liczy się jedy­nie bez­względ­na i pro­gra­mo­wo nie­wraż­li­wa „sku­tecz­ność” – i jed­no­cze­śnie nic bar­dziej nie jest nasze­mu cza­so­wi potrzeb­ne, jak to, co dzie­je się w Stro­niu na festi­wa­lu Biu­ra Lite­rac­kie­go: bez tro­skli­wej i uważ­nej roz­mo­wy, bez waże­nia sło­wa, „nasze­go cza­su” nie da się uzdro­wić. To, że tak wie­lu mło­dych gości na festi­wa­lu jest źró­dłem nadziei. Pra­gną cho­dzić wła­sny­mi dro­ga­mi, a jed­no­cze­śnie nie chcą żar­łocz­ne­go ego­izmu, wie­dzą, ile umie­ją, ale chcą poznać wła­sne sła­bo­ści, potra­fią wsty­dzić się za świat, gdy ten sta­je się coraz bar­dziej bez-wstyd­ny. Wstę­pu­je otu­cha.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry

>Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

O AUTORZE

Tadeusz Sławek

Urodzony w 1946 roku w Katowicach. Ukończył Liceum im. Adama Mickiewicza w tymże mieście, absolwent filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Związany z Uniwersytetem Śląskim nieprzerwanie od 1971 roku, rektor Uniwersytetu w latach 1996-2002. Wraz z kontrabasistą Bogdanem Mizerskim autor i wykonawca esejów na głos i kontrabas. Zajmuje się historią literatury angielskiej i amerykańskiej, literaturą porównawczą, zagadnieniami życia publicznego. Ważniejsze publikacje: Calling of Jonah. Problems of Literary Voice (wspólnie z Donaldem Weslingiem), Maszyna do pisania. O teorii literatury Jacquesa Derridy (wspólnie z Tadeuszem Rachwałem), U-bywać. Człowiek, świat, przyjaźń w twórczości Williama Blake’a (2001), Antygona w świecie korporacji (2002), Ujmować. Henry David Thoreau i wsponota świata (2009), NIC-owanie świata. Zdania z Szekspira (2012), U-chodzić (2015).