debaty / ankiety i podsumowania

Poeta we mgle

Daria Paryła

Głos Darii Paryły w debacie "Być poetą dzisiaj".

strona debaty

Być poetą dzisiaj

Nagro­da Nike przy­zna­na Dyc­kie­mu przy­czy­ni­ła się do zain­te­re­so­wa­nia poezją. Czy po suk­ce­sie Dyc­kie­go ludzie zaczną czy­tać, inter­pre­to­wać wier­sze? Czy mło­dzież będzie przy­zna­wać się, że pisze bądź lubi poezję? Odpo­wie­dzi na te pyta­nia pew­nie szyb­ko nie pozna­my. I dobrze, bo praw­da może oka­zać się zbyt śmiesz­na lub okrut­na. Po trium­fie poezji nad pro­zą nie potra­fię odnieść się do słów Woj­cie­cha Kuczo­ka, „że przy­znać się dziś do bycia poetą to tak, jak­by przy­znać się, że sypia się w bun­krze na przed­mie­ściach”. Mam nadzie­ję, że jest to tyl­ko jego oso­bi­sta reflek­sja, z któ­rą nie­ste­ty nie mogę się zgo­dzić. Cie­ka­wa jestem, co wybrał­by Kuczok: bun­kier na przed­mie­ściach, roz­mo­wy z prze­chod­nia­mi, czy luk­su­so­wy apar­ta­ment w ser­cu metro­po­lii, w któ­rym jedy­nym jego miesz­kań­cem jest prze­ciąg? Zasta­na­wia­łam się, co chciał udo­wod­nić swo­ją wypo­wie­dzią? Może cho­dzi o przed­mie­ścia salo­nów lite­rac­kich, czy poeci mają na nie wstęp wzbro­nio­ny? Z całą pew­no­ścią nie, cze­go żywym dowo­dem jest nagro­da Nike przy­zna­na Dyc­kie­mu.

War­to zadać sobie pyta­nie: kim jest poeta? Despe­ra­tem, czło­wie­kiem wraż­li­wym, eks­hi­bi­cjo­ni­stą? Publi­ku­jąc swo­je tek­sty, autor nara­ża się na sło­wa kry­ty­ki bądź uzna­nia, pisząc do szu­fla­dy, chce pozo­stać ano­ni­mo­wy. Poezja to obna­ża­nie uczuć, emo­cji, prze­żyć. Ist­nie­je gra­ni­ca, któ­rej nigdy nie wol­no prze­kro­czyć; to gra­ni­ca dobre­go sma­ku, wyczu­cia, tak­tu. Wyj­ście poza ramy este­ty­ki języ­ko­wej budzi w czy­tel­ni­ku odra­zę i nie­chęć. Auto­rzy, któ­rzy piszą dla sze­ro­kiej publicz­no­ści, tak napraw­dę nie two­rzą dla niko­go. Poezja z natu­ry jest her­me­tycz­na, zamknię­ta w sobie, szczel­na. Dotar­cie do gru­py osób, wzbu­dze­nie zain­te­re­so­wa­nia, wymia­na poglą­dów (choć­by na forach inter­ne­to­wych) już jest suk­ce­sem auto­ra. W dobie Inter­ne­tu wie­le ludzi publi­ku­je swo­je tek­sty w sie­ci, ocze­ku­jąc komen­ta­rzy, ucząc się. Myślę, że Inter­net jest dosko­na­łym medium na debiut poetyc­ki; autor może prze­ko­nać się, co o jego twór­czo­ści uwa­ża­ją inni. Inter­net jest dobrym miej­scem na „oswo­je­nie się” z czy­tel­ni­kiem, z jego reak­cją na opu­bli­ko­wa­ny tekst.

Wyda­nie poetyc­kiej książ­ki jest pro­ce­sem, naj­waż­niej­sza jest emo­cjo­nal­na doj­rza­łość auto­ra do publi­ka­cji swo­ich tek­stów, jego goto­wość do kon­fron­ta­cji swo­jej poezji z opi­nia­mi czy­tel­ni­ków, kry­ty­ków lite­rac­kich. Wydaw­ca powi­nien zająć się pro­mo­cją książ­ki, rekla­mą oraz orga­ni­za­cją spo­tkań autor­skich w kame­ral­nej atmos­fe­rze. Dużo sły­szy­my o kon­kur­sach poetyc­kich, któ­rych głów­ną nagro­dą jest wyda­nie poetyc­kie­go tomi­ku wier­szy. Dobrze, że ist­nie­ją tego typu akcje, otwie­ra­ją one umy­sły ludzi, prze­ła­mu­ją poczu­cie wsty­du w auto­rach. Nie­ste­ty, w pol­skich szko­łach dzie­ci i mło­dzież uczą się recy­to­wać wier­sze, mało któ­ry nauczy­ciel – polo­ni­sta sta­wia na zro­zu­mie­nie, głę­bo­ką ana­li­zę, wymia­nę spo­strze­żeń, a nawet dys­ku­sję mię­dzy ucznia­mi. A szko­da, gdyż tyl­ko obco­wa­nie z poezją roz­wi­ja w mło­dym czło­wie­ku wraż­li­wość, zdol­ność inter­pre­ta­cji, kształ­to­wa­nia wła­snej opi­nii.

Poezja nie jest towa­rem dla mas. Nie każ­dy chce szu­kać sen­su egzy­sten­cji w kil­ku wer­sach. Kul­tu­ra popu­lar­na przy­zwy­cza­iła czło­wie­ka do życia w myśl zasa­dy: skon­su­mo­wać możesz wszyst­ko – popcorn i film. Z poezją jest cię­żej. Wier­sze nie mogą być ele­men­tem kon­sump­cji, muszą być przed­mio­tem ducho­wej stra­wy, uczty dla zmy­słów. Oso­ba piszą­ca „pod publicz­kę” nie może nazy­wać się poetą. Czy­tel­nik (o ile prze­czy­ta taki tekst) szyb­ko zorien­tu­je się, że ma do czy­nie­nia z wymu­szo­nym wier­szem. Pol­ska poezja rzą­dzi się swo­imi pra­wa­mi. Poetą może nazwać się każ­dy, być dobrym i uzna­nym auto­rem to już sztu­ka. Nie wyda­je mi się, żeby poeci musie­li wsty­dzić się, że piszą tek­sty, wyda­ją książ­ki. Poeta jest takim samym czło­wie­kiem, jak stra­żak czy mara­toń­czyk. Prze­cież napi­sa­nie wier­sza rów­nież jest mara­to­nem, bie-giem przez wła­sne ścież­ki doświad­czeń i prze­żyć.